Z dziennika podróży

Okładka książki Z dziennika podróży Andrzej Bobkowski
Okładka książki Z dziennika podróży
Andrzej Bobkowski Wydawnictwo: Więź Seria: Biblioteka Więzi biografia, autobiografia, pamiętnik
210 str. 3 godz. 30 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Biblioteka Więzi
Wydawnictwo:
Więź
Data wydania:
2006-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2006-01-01
Liczba stron:
210
Czas czytania
3 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
8388032992
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
4 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
120
39

Na półkach:

Po przeczytaniu i zauroczeniu Bobkowskim "Z dziennika podróży" moja przyjaźń z nim moje zauroczenie nie mijają. Czy wyjątkowo tylko mnie tak przypasował, czy jednak jest to wielki pisarz, któremu nie było dane rozwinąć skrzydeł?
Wiem tylko, że te perły w jego prozie są arcydziełami. Trafiają w punkt. Czyta mi się to, karmi mi się mój intelekt tym świetnie.
Zamawiam kolejne książki Bobkowskiego.

Po przeczytaniu i zauroczeniu Bobkowskim "Z dziennika podróży" moja przyjaźń z nim moje zauroczenie nie mijają. Czy wyjątkowo tylko mnie tak przypasował, czy jednak jest to wielki pisarz, któremu nie było dane rozwinąć skrzydeł?
Wiem tylko, że te perły w jego prozie są arcydziełami. Trafiają w punkt. Czyta mi się to, karmi mi się mój intelekt tym świetnie.
Zamawiam kolejne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
296
296

Na półkach:

Po prostu mniam. Kolejna przygoda z dziennikiem człowieka osobnego, własnego. W sumie na odcinku treści takie niby nic ale urzeka. Urzeka bo pisane jest zacnym piórem człowieka, który myśli, postrzega i do tego potrafi to przelać na papier. Ciężko mi znaleźć większe uznanie dla kogoś kto pisząc o swoim dniu codziennym potrafi człowieka zachwycić bo to zazwyczaj jest dość nudna materia. Summa Summarum autor to po prostu odkrycie do którego wrócę z pewnością i którego szczerze polecam, wszystkim.

Po prostu mniam. Kolejna przygoda z dziennikiem człowieka osobnego, własnego. W sumie na odcinku treści takie niby nic ale urzeka. Urzeka bo pisane jest zacnym piórem człowieka, który myśli, postrzega i do tego potrafi to przelać na papier. Ciężko mi znaleźć większe uznanie dla kogoś kto pisząc o swoim dniu codziennym potrafi człowieka zachwycić bo to zazwyczaj jest dość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
650
645

Na półkach:

Powinien z tego być poradnik: Jak zrobić fascynującą książkę z niczego. Dopiero pod koniec czytania zrozumiałem co łączy te cztery, w sumie zupełnie niezależne grupy opowiadań. To są faktycznie zapiski z podróży. Przy czym każda z nich jest kompletnie inna. I jak to w podróży: czasem dzieje się dużo, ale nie chce się o tym pisać (podróż ostatnia) a czasem nie dzieje się prawie kompletnie nic a chce się wszystko opisać (rejs z Francji do Panamy). Gdyby to pisał ktoś inny, choćby ja, to wyszedłby z tego mega gniot, nudny i bez treści. A w wykonaniu Bobkowskiego czytałem to jak kryminał: z wypiekami na twarzy i pytaniem: co będzie dalej?

Bobkowski jest dziwny. Wróć - Bobkowski jest inny. Nie mogę zrozumieć co go napędzało. Wydaje się, że ma zdecydowane zdanie a za chwile ma pełno wątpliwości. Nie mogę go rozgryźć ale czytałbym go bez końca.

Powinien z tego być poradnik: Jak zrobić fascynującą książkę z niczego. Dopiero pod koniec czytania zrozumiałem co łączy te cztery, w sumie zupełnie niezależne grupy opowiadań. To są faktycznie zapiski z podróży. Przy czym każda z nich jest kompletnie inna. I jak to w podróży: czasem dzieje się dużo, ale nie chce się o tym pisać (podróż ostatnia) a czasem nie dzieje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
644
106

Na półkach: , , ,

Niezwykle plastyczny opis powojennej Francji. Autor, wychodząc od spraw na pozór zupełnie błahych, snuje bardzo trafne refleksje na temat kraju i jego mieszkańców.

Niezwykle plastyczny opis powojennej Francji. Autor, wychodząc od spraw na pozór zupełnie błahych, snuje bardzo trafne refleksje na temat kraju i jego mieszkańców.

Pokaż mimo to

avatar
600
399

Na półkach: , ,

zachwyciłam się człowiekiem, a od razu potem jego słowem. Chcę więcej; jaka szkoda, że tak późno go odkryłam, jak dobrze, że jeszcze mam sporo jego rzeczy do przeczytania...!

zachwyciłam się człowiekiem, a od razu potem jego słowem. Chcę więcej; jaka szkoda, że tak późno go odkryłam, jak dobrze, że jeszcze mam sporo jego rzeczy do przeczytania...!

Pokaż mimo to

avatar
1413
85

Na półkach: ,

ABYŚMY PATRZĄC WIDZIELI
Andrzej Bobkowski pisał o sobie „chuligan wolności”, dla mnie to „czarodziej słowa”, który w jednym zdaniu potrafi oddać zarówno niepowtarzalny smak chwili jak i głębokie refleksje na temat systemu wartości, historii czy kultury. Nie boi się wysuwać niepopularnych tez, unika stereotypowego myślenia, jego dzienniki, powinny wejść do kanonu lektur szkolnych, aby nauczyć kolejne pokolenie samodzielnego myślenia i lżejszego postrzegania otaczającej rzeczywistości, aby zapobiec tworzeniu się radykalnych i nietolerancyjnych postaw, które są przyczynkiem do powstania systemów totalitarnych.
Nie będę ukrywać Pan Bobkowski całkowicie mnie zawojował i już nie mogę doczekać się lektury „Szkiców piórkiem”.

ABYŚMY PATRZĄC WIDZIELI
Andrzej Bobkowski pisał o sobie „chuligan wolności”, dla mnie to „czarodziej słowa”, który w jednym zdaniu potrafi oddać zarówno niepowtarzalny smak chwili jak i głębokie refleksje na temat systemu wartości, historii czy kultury. Nie boi się wysuwać niepopularnych tez, unika stereotypowego myślenia, jego dzienniki, powinny wejść do kanonu lektur...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1081
108

Na półkach:

Moje pierwsze zapoznawcze spotkanie z Andrzejem Bobkowskim. Nieśmiało witam się z autorem książką „Z dziennika podróży” i całą siła woli próbuję nie popaść w egzaltację i histerię. Lecz nic to. Niczym pensjonarka w obecności swojego idola, posowieję i pożeram każdą stronniczkę, każde słowo, każdy przecinek z wielką zachłannością. A przecież to jeszcze nie „Szkice piórkiem” – to dopiero początek naszej znajomości. Reasumując: czas czytania „Z dziennika podróży”– 2 godziny.

Podstawowe zasady dobrego wychowania mówią, że nie należy być nachalnym w stosunku do nowo poznanych osób. Nie należy. Dlatego nie poruszę w tej recenzji/szkicu spraw i problemów najistotniejszych dla twórczości literackiej Bobkowskiego. Danie główne zostanie podane w kontekście „Szkiców piórkiem”, których lekturę przewiduję niedługo (zaraz!) a tymczasem słów kilka o książce „Z dziennika podróży”.

„Z dziennika podróży” to publikacja zawierająca wspomnienia autora z lat 1947-1960, które najpierw ukazywały się na łamach „Nowin Literackich” następnie w „Tygodniku Powszechnym”. Obejmują notatki pisarza z lat pobytu w powojennej Francji następnie przeprowadzkę i życie w Gwatemali. Ze wspomnień wydanych przez Towarzystwo „Wieź” wyłania się obraz człowieka niezwykłego, z pozoru prostolinijnego, który doskonale radzi sobie z naprawą roweru, czy też interpretacją Flauberta. Intelektualista i erudyta, który rozczarowany powojenną Europą (Francją) postanawia opuścić na zawsze Stary Kontynent i rozpocząć całkiem nowe życie w Ameryce Południowej. Jak pisze:

„Mam dość tej całej kolebki kultury i obozów koncentracyjnych, zwanej Europą, mam dość poszukiwania absolutu - ja chcę żyć, po prostu żyć.”[1]

Czy dalej:

„Ktoś powiedział, że nie można dyskutować z Francuzem, jeżeli nie podziela się jego przekonań fundamentalnych”. Dyskutuję z nimi dużo i dostrzegam, że Francja nie ma już przekonań fundamentalnych; tych, którymi wykarmiła całą Europę przez wiele wieków”.[2]

Radykalny i bezkompromisowy obserwator rzeczywistości. Polak, który walczy z mitem polskości, którego dewaluacje dostrzega w całej okazałości:

„Polska zawsze ugniatała nam mózg – dziś doprowadza do powszechnego rozmiękczenia tegoż mózgu”[3]

Ale Bobkowski to także wielki miłośnik kotów, entuzjasta modelarstwa, książkocholik, który pisał w gorącym czasie przeprowadzki:

„Pakuję tylko książki i reszta mnie nie obchodzi (wszystkie podkreślenia M.D.). Układam je w kufrze i w walizkach, wiozę ze sobą, a wydaje mi się, że jest to wieczór pożegnalny z Balzakiem, Flaubertem, Goncourtami (…)Moje salony-walizki pękają w ten ostatni wieczór, cały tłum wielkich przyjaciół przechadza się, z każdym z nich zamieniam kilka słów i uścisków. (…)Właściwie już tu nie mieszkam. Z ostatnimi książkami zdjętymi z półek własnej roboty (dobre półki jak ubranie, należy robić na miarę),wyprowadziłem się”[4]

I w końcu zapalony rowerzysta (pewnie wówczas powiedzielibyśmy bicyklista),który ciężko odpokutowuje rozstanie z ukochanymi dwoma kółkami:

„Wsiadłem na ulubionego grata, który w ciągu tylu lat, obwiózł mnie po trzech czwartych Francji, dzięki któremu pokochałem ten kraj prawie tak samo jak swój własny, i jechałam dziś na nim po raz ostatni „moimi” ulicami, ażeby go – sprzedać. Tam, gdzieś wewnątrz, skowytem jak szczenię. Wydawało mi się, że i on piszczy pode mną, choć do ostatka bardzo o niego dbałem. A jednak w chrzęście łańcucha i tykaniu wolnego koła były jakby cichutkie słowa wyrzutów.”[5]

***

Bobkowski – niezwykły człowiek, przez niektórych nazywany chuliganem wolności, lojalny i oddany przyjaciel Jerzy Giedroyca, który zachwyca bezkompromisowością i erudycją. Człowiek, którego chce się nazywać autorytetem. Do zobaczenia wkrótce Panie Autorze!

[1] http://andrzej-bobkowski.pl/motywy/o-europie,aid,87
[2] A. Bobkowski, Z dziennika podróży, Biblioteka „WIĘŹI’, Warszawa 2009, s. 19.
[3] Tamże, s. 202.
[4] Tamże, s. 61-62.
[5] Tamże, s. 59.

Moje pierwsze zapoznawcze spotkanie z Andrzejem Bobkowskim. Nieśmiało witam się z autorem książką „Z dziennika podróży” i całą siła woli próbuję nie popaść w egzaltację i histerię. Lecz nic to. Niczym pensjonarka w obecności swojego idola, posowieję i pożeram każdą stronniczkę, każde słowo, każdy przecinek z wielką zachłannością. A przecież to jeszcze nie „Szkice piórkiem”...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    195
  • Przeczytane
    118
  • Posiadam
    36
  • 2014
    3
  • Biografie
    2
  • Podróżnicze
    2
  • Literatura polska
    2
  • Ulubione
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Z dziennika podróży


Podobne książki

Przeczytaj także