"You only get one true love, one soulmate. Not everyone is lucky enough to find that person in a lifetime."

Penelope Ward jak zwykle w świetnej formie. Nie było książki, którą by mnie rozczarowała i od dawna jest autorką, której powieści kupuję bez zastanowienia w dniu premiery. Jednak to właśnie teraz "Neighbor Dearest" skonfliktował mnie emocjonalnie tak, że czułam się jak zawieszona na wahadle nie mogąc wybrnąć i zdecydować co czuję. Gdzie jest problem? A no własnie w tym, że "Stepbrother Dearest" był pierwsza książką tej autorki, która pozbawiła mnie tchu, do teraz jest we mnie wiele emocji kiedy wspominam to co wtedy przeczytałam. Ta historia była dla mnie znakiem rozpoznawczym Penelope... więc kiedy zorientowałam się, że ten projekt opisuje losy Chelsea - dziewczyny, którą Elec porzucił dla Grety (uwierzcie mi, nie miałam o tym pojęcia, brałam go w ciemno) i zaczęłam czytać nieprzyjemne zwroty w kierunku Eleca (choć uzasadnione) było mi trudno polubić tę historię przez pierwsze rozdziały. "SD" był dla mnie czymś jak pierwsza miłość i moje uczucia nie były w stanie sie zmienić na korzyść "ND" - nie mam na to wpływu niestety. Tak to po prostu wyglądało.
"Neighbor Dearest" jest świetnie napisana powieścią z wyraźnym znakiem rozpoznawczym jeżeli chodzi o P. Ward - jej poczucie humoru, nie raz naprawdę trudne do przewidzenia, wręcz kompletnie świrnięte sytuacje, których w życiu człowiek niebyłby w stanie przewidzieć, barwne postacie... wszystko to złożyło się na standardową bardzo przyjemną lekturę. Jednak nie poczułam tej szczerości uczucia ze strony Chelsea. Dopiero co rozpaczała po Elecu, a to bez pardonu nagle wszystko się zmienia za sprawą Damiana. Troszkę za szybko się to wydarzyło, i bez większych fajerwerków po mojej stronie.
Mimo moich osobistych awersji nie zrażajcie się proszę, bo książka jest naprawde super i z czystym sumieniem moge ją wam polecic jak każda inna napisana przez Penelope, którą uwielbiam i z pewnością jeszcze nie raz zachwalać będę.

"You only get one true love, one soulmate. Not everyone is lucky enough to find that person in a lifetime."

Penelope Ward jak zwykle w świetnej formie. Nie było książki, którą by mnie rozczarowała i od dawna jest autorką, której powieści kupuję bez zastanowienia w dniu premiery. Jednak to właśnie teraz "Neighbor Dearest" skonfliktował mnie emocjonalnie tak, że czułam się...