NRD, rok 1975. Porucznik Karin Müller i jej zastępca Werner Tilsner zostają wezwani do morderstwa popełnionego przy Murze Berlińskim. Niby sprawa jasna. Detektywi mają się trzymać teorii ustalonej przez urzędników państwowych a ich śledztwo ma jedynie potwierdzić oficjalną wersję zdarzeń.
Dzieje się jednak inaczej. Nastolatka, która jest ofiarą morderstwa jest bowiem tylko czubkiem góry lodowej. Grubszej afery, większej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać.
Porucznik Müller i jej współpracownicy na każdym kroku napotykają opór w śledztwie. Wszystko dodatkowo komplikują problemy osobiste pani detektyw. Czy jednak uda się dotrzeć do prawdy?

Książka jest o tyle ciekawa, zwłaszcza dla kogoś w moim wieku, że daje pewien wgląd na to jak wyglądało życie i rozumowanie ludzi w socjalistycznych Niemczech. Do tego tematu podeszłam jednak z pewnym zwątpieniem z powodu tego, że autor jest Brytyjczykiem. Jak jednak okazało się na końcu powieści, w nocie od autora, napisanie tej książki poprzedziło wiele badań i poszukiwań w literaturze. To uwiarygadnia aspekt społeczny powieści.
Jeśli chodzi o sam wątek kryminalny był on dla mnie bardzo ciekawy. Tropy były zawiłe i do końca nie miało się pewności jak potoczą się sprawy i czy winni poniosą karę za swoje czyny. Dodatkowo niektóre wątki został owiane mgłą tajemniczości co dodatkowo zwiększało ich atrakcyjność. Fajnie, że niektórych rzeczy czytelnik musi się domyślić i sam je sobie dopowiedzieć a nie wszystko jest podane na tacy. Fajnie też, że na końcu autor pozwala czytelnikowi przekonać się czy jego domysły były słuszne.
Dodatkowo czytelnik powinien się przygotować, że możliwości przeprowadzania badań laboratoryjnych w roku 1975 były znacznie mniejsze niż w chwili obecnej.
Mimo że cała historia jest nieco oddalona w czasie nie powinniśmy się spodziewać, że zabraknie w niej brutalności. Już pierwsze morderstwo jest na tyle okrutne, że czytelnicy lubiący mocne wrażenia na pewno nie będą zawiedzeni.
Odbieram tę historię jako powiew świeżości w zalewającej nas fali współczesnych, bestialskich kryminałów. Czytałam z przyjemnością i zaciekawieniem. Z czystym sercem mogę polecić.

NRD, rok 1975. Porucznik Karin Müller i jej zastępca Werner Tilsner zostają wezwani do morderstwa popełnionego przy Murze Berlińskim. Niby sprawa jasna. Detektywi mają się trzymać teorii ustalonej przez urzędników państwowych a ich śledztwo ma jedynie potwierdzić oficjalną wersję zdarzeń.
Dzieje się jednak inaczej. Nastolatka, która jest ofiarą morderstwa jest bowiem tylko...