rozwińzwiń

Lovecraft Country

Okładka książki Lovecraft Country Matt Ruff
Okładka książki Lovecraft Country
Matt Ruff Wydawnictwo: HarperCollins Cykl: Lovecraft Country (tom 1) horror
Kategoria:
horror
Cykl:
Lovecraft Country (tom 1)
Wydawnictwo:
HarperCollins
Data wydania:
2016-02-16
Data 1. wydania:
2016-02-16
Język:
angielski
ISBN:
0062292080
Inne
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
189
188

Na półkach: , , , , , , , , ,

Rasizm. Pojęcie, stanowiące przedmiot wielu debat publicznych, dzielące wiele społeczeństw (i już pal licho, czy jest też skutecznym narzędziem do skłócenia uboższych warstw społeczeństwa, aby ci co dzierżą władzę, ją nadal mieli).

W Polsce jesteśmy w tym temacie trochę 'opóźnieni', bowiem nie byliśmy mocarstwem kolonialnym i nie sprowadzaliśmy niewolników z innych kontynentów, więc i procent w społeczeństwie ludzi o odmiennym kolorze skóry jest tu proporcjonalnie śladowy (u nas panował feudalizm i ciemiężony był zwykły swojski parobek na roli).

Dlatego też z ciekawością obserwuję, to co się dzieje w Ameryce i potężne wrażenie na mnie robią filmy pokroju Green Book. I z tej obserwacji amerykańskiej sceny politycznej mam jeden wiodący wniosek... Fascynujące jak setki lat niewolnictwa próbuje się teraz zadośćuczynić w ciągu dekady (nawet krócej),co przekłada się paradoksalnie na nierówne traktowanie jasnego koloru skóry ( w imię nadmiernej poprawności),a który chętnie podpina się pod określenia: potomkowie oprawców/ supremacja białego człowieka, nawet jeżeli sami Afroamerykanie twierdzą, że to absurd i służy to czyimś celom politycznym, bo na pewno nie im.

Czemu tak piszę? Bo książka Ruffa odbija pałeczkę w tę stronę. Tu praktycznie każdy 'biały' ma 'coś' do 'czarnego' i jest przedstawiany w jednoznacznie negatywnym świetle. A to nękanie ze względu na zamieszkanie w nie takiej dzielnicy, a to napad za zawędrowanie do nie takiego baru czy najzwyklejsze pojawienie się w nieodpowiednim czasie i miejscu (czyli prawie wszędzie),co może skutkować pojawieniem się na czyjejś muszce i morderstwem, bo tacy są "ci biali".

Paradoksalnie daje to odpowiedni klimat oraz pewne spojrzenie na segregację rasową w latach 50. XX wieku w Ameryce, co niewątpliwie jest zaletą tego tytułu, wręcz pozwalając niekiedy odczuć zaszczucie, jakie dotykało tych biednych ludzi naprawdę. Ale takie antagonizowanie jednej rasy, aby tym razem nieco wywyższyć inną, okazuje się nieco mieczem obosiecznym.

Bo wszystkie postacie, z Atticusem na czele, są przedstawione na jedno kopyto. Szlachetni, ciemiężeni, błyskotliwi, inteligentni, lubujący się w fantastyce. Z tego tłumu najbardziej wyróżnia się Letycja, która nie tylko okazuje się babką z jajami, ale też pełnokrwistą bohaterką, której kibicuje bardziej niż reszcie. No i jest Caleb Braithwhite, którego kolor skóry sugeruje już nazwisko (;)). Ma on pewien interes do Atticusa oraz spółki i konsekwentnie go realizuje, przez większość książki będąc o kilka kroków przed każdą postacią. Przystojny cwaniak, który rozgrywa piony, oczywiście do czasu. Przez taki, a nie inny charakter gość wydał mi się bardziej interesujący niźli młody Turner. Ale to może zasługa schematu, że zło pociąga bardziej.

Kilka ważnych informacji. To nie jest powieść, a i Lovecraft występuje tu symbolicznie, w nawet sporych dozach, w większości jednak jako komentarz autora na temat rasizmu, jaki tchnął od nieżyjącego autora. Co nie przeszkadza absolutnie autorowi "pożerować" na motywach ze znanej franczyzy. Nie jest to nawet horror. To zbiór opowiadań dark/urban fantasy, jakie łączy kilka elementów, które finalnie zbierają się w coś większego na koniec. I jak to bywa ze zbiorami, są tu historie świetne, ale i takie, których przeczytanie wymagało ode mnie więcej czasu i samozaparcia.

Podobała mi się cała wyprawa do Ardham, gdzie autor odkrywa przed nami sporo kart na temat dziedzictwa Atticusa i będzie to ciągnięte do końca książki. Podobał mi się motyw podjęcia gry przez Letycję z... duchem. Podobał mi się motyw tej klątwy, którą obłożona młodego chłopca. Na lovecraftowską modłę jest tu sporo elementów typu wierd. Wszelkie wyprawy poza nasz świat, czy zmiana koloru skóry za pomocą dekoktów były nudne i siermiężne. Nawet jak już odkryjemy finalną intrygę, to okazuje się ona niezamierzenie śmieszna. Chyba nie o to chodziło...

Dobra, to dlaczego taka ocena, jak narzekam i się rozpisuję, waląc po was dygresjami. Mimo sposobu prowadzenia akcji przez autora, 'Kraina Lovecrafta' ma unikalny klimat i może stanowi taki impuls, aby przyjrzeć się historii tego społeczeństwa. To też sporo obyczajówki wplecionej w sos fantasy, ze szczyptą grozy. Ale małą. Jeżeli liczyliście na coś w klimatach Lovecrafta, to nie te adres.

Rasizm. Pojęcie, stanowiące przedmiot wielu debat publicznych, dzielące wiele społeczeństw (i już pal licho, czy jest też skutecznym narzędziem do skłócenia uboższych warstw społeczeństwa, aby ci co dzierżą władzę, ją nadal mieli).

W Polsce jesteśmy w tym temacie trochę 'opóźnieni', bowiem nie byliśmy mocarstwem kolonialnym i nie sprowadzaliśmy niewolników z innych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1133
290

Na półkach: ,

Autor zaczerpną motywy z Lovercrafta i wplótł je w historię pewnej afroamerykańskiej rodziny. Książka zawiera nie tylko interesujące historie z strasznymi motywami (nawiedzony dom, potwory),ale też porusza wątek prześladowania na tle rasowym. Powoduje to, że utwór staje się podwójnie mroczny, jako część jednej z najbardziej haniebnych części historii Ameryki.
Na duży plus zasługuje powiązanie wątków i wplecenie motywów z Locrafta. Samo zakończenie opowieści jest wciągające.
Minusem są pojedyncze historie i ich bohaterowie. W niektórych wątkach brak logiki, a zachowanie bohaterów jest co najmniej dziwne.
Ciekawa pozycja z literatury grozy. Szybko się czyta i ma drugie dno.

Autor zaczerpną motywy z Lovercrafta i wplótł je w historię pewnej afroamerykańskiej rodziny. Książka zawiera nie tylko interesujące historie z strasznymi motywami (nawiedzony dom, potwory),ale też porusza wątek prześladowania na tle rasowym. Powoduje to, że utwór staje się podwójnie mroczny, jako część jednej z najbardziej haniebnych części historii Ameryki.
Na duży plus...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2970
120

Na półkach: ,

To smutne, że aż tyle osób negatywnie ocenia tę powieść...
Niektórzy dlatego, bo spodziewali się... horroru (taka była pierwotna klasyfikacja na LC).
Otóż nie, to NIE JEST horror, to jest co najwyżej dark fantasy i częściowo urban fantasy.
Powieść jest brawurową, inteligentną mieszanką gatunków, motywów i stylów. Jest tu i żywa akcja, trochę okultyzmu, trochę nawiązań do HPL-a (absolutnie nie są one celem samym w sobie!),sporo magii, spisków, zręcznie ośmieszony rasizm, interesująco ukazana panorama Ameryki lat 50. - czasów upiornego rasizmu (potwory Lovecrafta są mniej straszne i groźne niż rasowa nienawiść, jak stwierdza jeden z bohaterów),niesamowite i oryginalne wynalazki i artefakty - i tak, podróże kosmiczne za pomocą niezwykłej maszyny, koncepcje naukowe i zupełnie fantastyczne.
Serial też mi się b. podobał; choć wątek z dziewczyną z Azji południowo-wschodniej wydawał się dolepiony na siłę (ale może miał być rozwijany w II sezonie?...).
Niedawno w stanach wyszedł tom drugi, Destroyer of Worlds i bardzo bym chciał, żeby też został u nas wydany.

To smutne, że aż tyle osób negatywnie ocenia tę powieść...
Niektórzy dlatego, bo spodziewali się... horroru (taka była pierwotna klasyfikacja na LC).
Otóż nie, to NIE JEST horror, to jest co najwyżej dark fantasy i częściowo urban fantasy.
Powieść jest brawurową, inteligentną mieszanką gatunków, motywów i stylów. Jest tu i żywa akcja, trochę okultyzmu, trochę nawiązań do...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
195
23

Na półkach:

Wymęczona.
Początkowo zarys świata bardzo mi się spodobał, temat rasizmu w Stanach Zjednoczonych warto poznawać żeby będąc w naszej perspektywie kulturowej lepiej go rozumieć, zawsze doceniam, gdy powieści przemycają obraz tego zjawiska. Niemniej książka nie zapewniła mi tego co mi obiecała, ciężko tutaj wyczuć grozę, a rozdziały są strasznie nierówne. W zasadzie jedną gwiazdkę ekstra zapewniły dwa rozdziały „Jekyll w Hyde Parku” i „Horacy i diabelska lalka”. Oba utrzymują wciągający klimat i są po prostu ciekawe.
Po przeczytaniu całości jest dość duży niedosyt, bo materiał był naprawdę przyciągający, ale całość nie pozwala na inne skwitowanie niż "niewykorzystany potencjał".

Po lekturze obawiam się w tych okolicznościach sięgnięcia po serial pomimo, że o nim akurat wiele przychylnych głosów do mnie dotarło.

Wymęczona.
Początkowo zarys świata bardzo mi się spodobał, temat rasizmu w Stanach Zjednoczonych warto poznawać żeby będąc w naszej perspektywie kulturowej lepiej go rozumieć, zawsze doceniam, gdy powieści przemycają obraz tego zjawiska. Niemniej książka nie zapewniła mi tego co mi obiecała, ciężko tutaj wyczuć grozę, a rozdziały są strasznie nierówne. W zasadzie jedną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1953
1384

Na półkach: ,

Howard Phillips Lovecraft jest znany przede wszystkim ze swoich utworów grozy, który inspirowały kolejne pokolenia twórców. Jednakże w jego tekstach pobrzmiewają często motywy jego osobistych uprzedzeń rasowych. Ten temat postanowił wykorzystać Matt Ruff w swojej książce.

Książka ta to tak naprawdę zbiór opowiadań, chociaż twórca określa ją powieścią. Akcja wszystkich osadzona jest w latach 50. w USA, a głównymi bohaterami są dwudziestoletni czarnoskóry Atticus Turner oraz jego znajomi.

W tytułowej „Krainie Lovecrafta” Atticus udaje się do miejscowości Ardham, gdzie ma przebywać jego zaginiony ojciec. Na miejscu jednak okazuje się, że jest to swego rodzaju pułapka.

Opowiadania przez większość czasu świetnie buduje klimat mieszając ze sobą grozę i wątki rasistowskie. Jednakże kiedy zostaje ujawnione o co tak naprawdę chodzi, to fabuła staje się niezamierzenie śmieszna. Zmarnowany potencjał.

W „Snach w domu wiedźmy” Letycja Dandridge, koleżanka Atticusa kupuje dom w dobrej dzielnicy. Plotki jednak głoszą, że jest on nawiedzony.

Jest to bardzo typowa opowieść będą wariacją historii o nawiedzonym domu. Tutaj to jednak groza nie stoi na pierwszym planie, a raczej wątki komediowe. Bardzo przeciętne.

„Księga Abdullaha” przedstawią historię bractwa wolnomularskiego, które usiłuje wykraść Księgę Imion.
Jest tutaj parę ciekawych pomysłów jako chociażby miejsce ukrycia księgi. Jednakże są one dosyć słabo wykorzystane.

„Hippolita zakłóca porządek wszechświata” to dosyć prosta historia o podróży na inną planetę. Wielka szkoda, że twórca nie pokusił się o dokładniejsze przedstawienie innego świata i nie okazał się bardziej kreatywny. Doceniam jednak pewien przewrotny motyw w końcówce.

„Jekyll w Hyde Parku” to wariacja na temat historii o doktorze Jekyllu i panu Hydzie, z tym że tutaj to czarna kobieta pod wpływem mikstury staje się biała. Wykorzystane są tu bardzo typowe tropy dla tego typu opowieści. Ciekawszym motywem jest współpraca bohaterki z jednym z antagonistów.

O wiele bardziej zapadł mi w pamięć „Wąski dom”, w którym to Atticus razem z ojcem ruszają w poszukiwaniu zaginionego członka bractwa. Spodobał mi się motyw przewrotnych życzeń, a także bardzo smutnego losu tamtejszych duchów.

„Horacy i diabelska lalka” opowiada o synu Hippolity, który jest dręczony przez policję. Motyw klątwy jest tu bardzo ciekawy, ale niestety problem zostaje zbyt łatwo rozwiązany.

Ostatni tekst czyli „Znamię Kaina” stara się połączyć wątki ze wszystkich opowiadań, żeby doprowadzić całość do wielkiego finału. Doceniam tutaj konsekwencję autora w realizacji własnych pomysłów, ale niestety ostateczne starcie wypada bardzo rozczarowująco.

Temat połączenia Lovecrafta i rasizmu lat 50 w USA miał spory potencjał. Niestety zamiast tego powstał zbiór dosyć przeciętnych tekstów grozy i science-fiction. Gdyby nie tematyka rasowa, to prawdopodobnie książka wyleciałaby mi z pamięci zaraz po lekturze.

Howard Phillips Lovecraft jest znany przede wszystkim ze swoich utworów grozy, który inspirowały kolejne pokolenia twórców. Jednakże w jego tekstach pobrzmiewają często motywy jego osobistych uprzedzeń rasowych. Ten temat postanowił wykorzystać Matt Ruff w swojej książce.

Książka ta to tak naprawdę zbiór opowiadań, chociaż twórca określa ją powieścią. Akcja wszystkich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
40
40

Na półkach:

Zupełnie nie mój klimat… lepsze niż serial

Zupełnie nie mój klimat… lepsze niż serial

Pokaż mimo to

avatar
435
11

Na półkach: ,

Jedne z nielicznych przypadków gdzie ekranizacja jest lepsza niż książka.

Jedne z nielicznych przypadków gdzie ekranizacja jest lepsza niż książka.

Pokaż mimo to

avatar
464
247

Na półkach: ,

Literatura pasożytnicza.

Weź znane i chwytliwe nazwisko, do którego prawa nie są zastrzeżone i umieść je w tytule, licząc na to, że książka dobrze się dzięki temu sprzeda.

Wybaczyłabym ten bezczelny chwyt marketingowy gdyby "Kraina Lovecrafta" nie była jedynie wydmuszką. Nie okłamujmy się. Brak tu jakiegokolwiek pomysłu na fabułę. Długo się rozglądałam, ale nie ma tu nic. Wszystko zaledwie liźnięte - rasizm, realia życia mniejszości w USA, tytułowy lovecratowski klimat.

Można było wyśmiać rasizm Lovecrafta, używając do tego jego charakterystycznego stylu, ALE trzeba by było mieć talent. Ruff go nie ma.

Czytadło, niebędące nawet dobrym fanfikiem.

Literatura pasożytnicza.

Weź znane i chwytliwe nazwisko, do którego prawa nie są zastrzeżone i umieść je w tytule, licząc na to, że książka dobrze się dzięki temu sprzeda.

Wybaczyłabym ten bezczelny chwyt marketingowy gdyby "Kraina Lovecrafta" nie była jedynie wydmuszką. Nie okłamujmy się. Brak tu jakiegokolwiek pomysłu na fabułę. Długo się rozglądałam, ale nie ma tu nic....

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
394

Na półkach: , ,

Męczyłam się z tą książką. Nie polubiłam żadnej z postaci, nikomu nie kibicowałam. Chyba w żadnej książce nie miałam tak, że nikt nie wzbudził mojej sympatii. Najciekawsza jak dla mnie była Ruby. Oczywiście nie ma tutaj mowy o Lovecrafcie, są tylko krótkie mało znaczące wzmianki. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Męczyłam się z tą książką. Nie polubiłam żadnej z postaci, nikomu nie kibicowałam. Chyba w żadnej książce nie miałam tak, że nikt nie wzbudził mojej sympatii. Najciekawsza jak dla mnie była Ruby. Oczywiście nie ma tutaj mowy o Lovecrafcie, są tylko krótkie mało znaczące wzmianki. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Pokaż mimo to

avatar
636
606

Na półkach: , , , ,

Zainspirowany prawdziwą historią „Negro Motorist Green Book” (rozsławioną później przez multioscarowy film „Green Book”),łącząc ją z pomysłami rodem z pulpowej literatury fantastycznej Matt Ruff napisał „Krainę Lovecrafta” - pełną akcji przygodową powieść fantastyczną, poza zgrabną fabułą ukazującą i piętnującą paskudny fiftiesowy rasizm amerykański.

+

W USA lat pięćdziesiątych XX wieku konkurują między sobą tajne stowarzyszenia, loże czarnoksięskie, zrzeszające parających się magią i demonologią „filozofów naturalnych”. Jedna z takich lóż, Zakon Prastarego Świtu, zamierza zdobyć przewagę nad pozostałymi. W tym celu potrzebna jest krew założyciela Zakonu, żyjącego jeszcze w XVIII wieku arcymaga, Tytusa Braithwhite’a. Trzeba trafu, że jedynym potomkiem Braithwhite’a w linii prostej jest….czarnoskóry Atticus Turner, były żołnierz, który właśnie wrócił z wojny koreańskiej (prababka Atticusa była niewolnicą, zgwałconą przez czarownika).

Loża, w celu ściągnięcia Turnera do swej siedziby, porywa jego ojca, zostawiając młodzieńcowi adres - miejscowość Ardham (fani Lovecrafta, wink, wink!).
Wuj Atticusa, George prowadzi agencję turystyczną, która publikuje coroczne przewodniki po miejscach, w których czarnoskórzy mogą bezpiecznie zjeść i wypocząć. Decyduje się wyruszyć wspólnie z bratankiem (i jeszcze jedną żądną przygód kuzynką) na misję ratunkową (po drodze będzie można zaktualizować dane z przewodników).

Po wielu przygodach, głownie o rasistowskim charakterze (choć i spotkanie z quasi-shoggothami się trafi),bohaterowie docierają do siedziby Zakonu. Tutaj staje się jasne, że kultyści w planowanym rytuale będą chcieli złożyć Atticusa w ofierze, czerpiąc moc z przelewania jego krwi, w efektownym jednak twiście wszyscy magowie, zebrani w sali ofiarnej, giną w magicznej eksplozji. W taki sposób syn Samuela, Caleb Braithwhite przejął pełną władzę nad lożą! Korzystając z zamieszania nasi bohaterowie, wraz z uwolnionym z okowów ojcem Atticusa, umykają do Chicago.

Zakon Prastarego Świtu to tylko początek zdobyczy ambitnego młodego maga. Caleb Braithwhite zamierza podbić wszystkie loże działające w Stanach, zostać takim magicznym „capo di tutti cappi”. W tym celu będzie mu potrzebna różnoraka pomoc, do której postanowi wykorzystać….rodzinę Atticusa. Współpracę zdobywa on różnymi metodami; by zdobyć magiczne księgi zlokalizowane w domostwie innego czarnoksiężnika pomoże kuzynce Letycji okazyjnie nabyć ten dom, kradnąc cenną rodzinną księgę pamiątkową pozyskuje pomoc ojca i wuja Atticusa, uwodzi siostrę Letycji, Ruby, do tego dając jej możliwość …zamiany koloru skóry! (czasowo, niczym eliksir dr. Jekylla, no ale zawsze).

Jednak przeciwnicy Braithwhite’a również nie zasypiają gruszek w popiele - rzucają oni klątwę na młodego Horacego, kuzyna Atticusa. Rodzina Turnerów musi opracować plan, ktĻry pomoże uratować chłopca, uwolnić Ruby od złego wpływu Caleba, pokonać „złych” magów, ale i wystrychnąć na dudka Caleba - czują oni, że za pozorami uprzejmości, za różnoraką pomocą, jaką okazuje on im podczas postępujących działań nie kryje się nic dobrego; przeciwnie, zwycięstwo Caleba w tej magicznej wojnie może oznaczać prawdziwe Nieszczęście dla Świata…

+

Pomysł Ruffa na powieść jest znakomity i jest dobrze, konsekwentnie prowadzony przez całą powieść. Oto chytry, ambitny czarnoksiężnik chce rękoma czarnych pomocników zdobyć władzę w tajnych lożach, władzę, która może doprowadzić do - klasycznie - otwarcia Bram i sprowadzenia na Ziemię rozlicznych nieszczęść (pewnie z Wielkimi Przedwiecznymi na czele).
Ale sprytni i mądrzy czarnoskórzy nie chcą dać się wodzić za nos, wykorzystywać, traktować jak, za przeproszeniem, niewolnicy, i podejmą próbę przechytrzenia maga.

I to jest gut genug! Sprawna fabuła, lekkie pióro, energiczna akcja wypełniona przygodami, nieco pulpowej grozy i nieco humoru, a do tego galeria sympatycznych, wzbudzających zainteresowanie bohaterów. Nie trzeba nic więcej.
Ruff głównym tematem namysłu w „Krainie Lovecrafta” czyni fiftiesowy rasizm i udanie gra tym tematem - łącznie ze złośliwością schowaną w tytule (jak wszyscy wiemy wielki Lovecraft w życiu prywatnym był, niestety, przykrym a zajadłym rasistą). Autor nie zapomina jednak, by „słuszny” przekaz powieści wpleciony był w zgrabną, intrygującą czytelnika fabułę i czyni to bardzo efektownie. „Kraina” to jakby zbiór opowiadań, opisujących przygody poszczególnych członków rodziny Atticusa - po początkowych scenach młody żołnierz schodzi na drugi plan, a bohaterami kolejnych historii są kuzynki Letycja i Ruby, tata Montrose i wujek George, ciotka Hippolita i kuzyn Horacy. W tle rozgrywa się łącząca je w całość ramowa opowieść o walce czarującego i demonicznego Caleba Braithwhite’a o władzę i dominację nad magicznymi lożami USA.

Na nieszczęście (dla zgrabnej i udanej powieści) HBO zdecydowało się na ekranizację - w efekcie powstał Bardzo Słuszny Serial…
Czegóż tu nie ma! Zmiennopłciowy mag, tajne kluby LGBT+ dla czarnych, ojciec Atticusa okazuje się gejem (z trans kochanką),dochodzi koreańska wojenna kochanka Atticusa (żeby ukazać, że również azjaci byli ofiarami rasizmu),a do tego, zamiast powieściowego finału kpiarskiego i triumfalnego mamy tandetne „męczeństwo” Atticusa. Naprawdę, wydaje się, że nie ma takiego grzyba, jakiego twórcy serialu w swym postępowym zapale nie byliby skłonni wrzucić do tego barszczu.
Jak mawia stare przysłowie - „Kuba, ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze”. A serial napisany jest źle. Nie wystarczy „mieć rację”, trzeba to jeszcze dobrze napisać! A serial robi to źle, psując większość frajdy, jaką niesie lektura powieści Ruffa. Jak jestem postępowy i wspierające wszelkie postulaty równościowe, tak ekranizację niespecjalnie lubię i nie bardzo polecam.

Podsumowanie :
Lepiej „Krainę Lovecrafta” przeczytać, niż obejrzeć. Książka to niekoniecznie arcydzieło, ale jest bardzo sprawnie napisana, żywa, a poprzez ciekawe ujęcie słusznego tematu rasizmu, już poniekąd modern classic.

Zainspirowany prawdziwą historią „Negro Motorist Green Book” (rozsławioną później przez multioscarowy film „Green Book”),łącząc ją z pomysłami rodem z pulpowej literatury fantastycznej Matt Ruff napisał „Krainę Lovecrafta” - pełną akcji przygodową powieść fantastyczną, poza zgrabną fabułą ukazującą i piętnującą paskudny fiftiesowy rasizm amerykański.

+

W USA lat...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    330
  • Chcę przeczytać
    210
  • Posiadam
    70
  • 2020
    23
  • 2020
    16
  • Audiobook
    15
  • Horror
    8
  • Teraz czytam
    8
  • 2022
    8
  • 2021
    7

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lovecraft Country


Podobne książki

Przeczytaj także