Legenda żeglujących gór

Okładka książki Legenda żeglujących gór Paolo Rumiz
Okładka książki Legenda żeglujących gór
Paolo Rumiz Wydawnictwo: Czarne Seria: Sulina literatura podróżnicza
592 str. 9 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura podróżnicza
Seria:
Sulina
Tytuł oryginału:
La leggenda dei monti naviganti
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2016-07-27
Data 1. wyd. pol.:
2016-07-27
Liczba stron:
592
Czas czytania
9 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380493292
Tłumacz:
Joanna Malawska
Tagi:
Joanna Malawska literatura włoska podróż góry Włochy literatura faktu literatura podróżnicza
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
55 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
57
51

Na półkach:

Książka nie jest typowym reportażem (a tak może być gdzieniegdzie przedstawiana). Język jest daleki od typowego dla literatury faktu, nacechowany emocjami, filozoficznymi rozważaniami i uczuciami autora. Książka na pewno otwiera oczy na inne Włochy (i ich problemy) co jest jej największą wartością, jednak wywody autora bywały dla mnie męczące.

Książka nie jest typowym reportażem (a tak może być gdzieniegdzie przedstawiana). Język jest daleki od typowego dla literatury faktu, nacechowany emocjami, filozoficznymi rozważaniami i uczuciami autora. Książka na pewno otwiera oczy na inne Włochy (i ich problemy) co jest jej największą wartością, jednak wywody autora bywały dla mnie męczące.

Pokaż mimo to

avatar
98
97

Na półkach:

Bardzo fajna książka. Inspirowana Oswajaniem Świata a to wyjątkowo dobra inspiracja.
Czytanie z Google maps obowiązkowe bo nazwy maja tu znaczenie. Uwielbiam Włochy i Włochów wiec książka była wyjątkowa przyjemnością. Świetne refleksje, spojrzenia, przemyślenia. Czasem troszkę może za dużo marudzenia jak to zapory, Koncerny energetyczne, politycy zniszczyli kraj. Ale to drobiazg który nie zakłóca całości. Polecam każdemu. Miłośnikom Italii w szczególności.

Bardzo fajna książka. Inspirowana Oswajaniem Świata a to wyjątkowo dobra inspiracja.
Czytanie z Google maps obowiązkowe bo nazwy maja tu znaczenie. Uwielbiam Włochy i Włochów wiec książka była wyjątkowa przyjemnością. Świetne refleksje, spojrzenia, przemyślenia. Czasem troszkę może za dużo marudzenia jak to zapory, Koncerny energetyczne, politycy zniszczyli kraj. Ale to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
36

Na półkach:

Nie jestem znawczynią Włoch, ale książkę czytało się naprawdę bardzo dobrze. Aż było mi przykro, kiedy ją kończyłam.

Nie jestem znawczynią Włoch, ale książkę czytało się naprawdę bardzo dobrze. Aż było mi przykro, kiedy ją kończyłam.

Pokaż mimo to

avatar
336
219

Na półkach: ,

Curiosità: il famoso antropologo Bronisław Malinowski si stabilì a Soprabolzano per il periodo estivo dal 1923 al 1938. Na to zdanie zapisane na stronie alto-adige.com naprowadził mnie Paolo Rumiz. W książce „Legenda żeglujących gór” opisał spotkanie z Ryszardem Kapuścińskim, który przebywając w Bolzano udał się do domu, w którym mieszkał przez 15 lat Bronisław Malinowski.


Książka – włóczega
Legenda żeglujących gór to opowieść o włóczędze po Włoszech, liczącej osiem tysięcy kilometrów, jaką odbył Paolo Rumiz przemierzając góry Italii. Nie jest to jednak książka o górach albo nie wyłącznie o górach, lecz o ludziach, jakich spotykał po drodze. Ludziach i historiach, jakie opowiadali lub jakimi byli.

Jedna z części książki jest opisem podróży Fiatem Topolino przez Apeniny, gdzie do ducha gór i ducha spotkań dołącza samochód z duszą – wspomniany Fiat. Ten dwuosobowy pojazd, zaprezentowany po raz pierwszy w 1936 roku, był produkowany w Turynie do roku 1955. Ponieważ Topolino kosztował mniej niż 10 tys. ówczesnych lirów, stał się symbolem masowej motoryzacji we Włoszech. I takim to właśnie pojazdem porusza się autor budząc wspomnienia napotykanych po drodze osób.

Wielkie buciory i spotkanie trzech reporterów
W podrozdziale „Od szczytów Brenty do Inn” Paolo Rumiz opisuje swoje spotkanie z Ryszardem Kapuścińskim, jakie miało miejsce na dwa miesiące przed śmiercią polskiego reportera, w Bolzano:

Ma wielkie buciory, zmierzwioną sierść i tatarskie oczy. (…)

Chodził z trudem, małymi kroczkami, często wpatrzony w swoje buty. Na płaskowyżu Renon wsiadamy do małej kolejki, która brzęcząc hałaśliwie, wiezie nas do secesyjnego domku Bronisława Malinowskiego, polskiego antropologa, który podróżował po Oceanii, położył fundamenty reportażu, i tu, w Górnej Adydze, spędził piętnaście lat między dwoma wojnami światowymi(…).

Tak oto na kartach książki spotyka się trzech reporterów – ku mojej uciesze, dwóch jest z Polski. Kapuściński w ciekawy sposób tłumaczy, gdzie mu się dobrze pisze:

Malinowski spędził tu piętnaście lat i nie napisał ani linijki. Zastanów się dlaczego. To jasne: piękno rozprasza. Żadnych panoram. Trzeba unikać rozproszeń, zostać sam na sam ze swoją pamięcią.

Pobożny niedźwiedź
Czytając książkę zachwycała mnie umiejętność słuchania, jaką posiada Paolo Rumiz. Kiedy spotyka ludzi, nie zasypuje ich swoimi przemyśleniami, ale słucha i zapisuje ich słowa w pamięci, a potem dzieli się nimi ze swoimi czytelnikami.

Oto jedna z takich pysznych opowieści o ateiście, który wędrował po lesie:

Człowiek ten spacerował oczarowany drzewami, rzekami, kwiatami, gdy nagle usłyszał poruszenie w krzakach za swoimi plecami. Odwrócił się i zobaczył niedźwiedzia, który chciał go zaatakować. Rzucił się do ucieczki, ale się potknął i niedźwiedź znalazł się tuż nad nim. Wtedy ateista zawołał „O mój Boże!”. Czas się zatrzymał, niedźwiedź również, las ucichł. Światłość spłynęła na mężczyznę i rozległ się grzmiący głos: „Jakże to? Zawsze przeczyłeś mojemu istnieniu, a teraz oczekujesz mojej pomocy”. „Nie chcę być hipokrytą – powiedział ateista – ale mógłbyś sprawić, żeby niedźwiedź się nawrócił”. „Niech tak będzie” – odrzekła głos. Znów dały się słyszeć odgłosy lasu, ale w tonacji śpiewu gregoriańskiego. Niedźwiedź opuścił łapę, którą już miał zadać cios, uniósł drugą i złożył je razem do modlitwy. Pochylił łeb i pomodlił się: „Panie, pobłogosław te dary, które będziemy spożywali”.

Curiosità: il famoso antropologo Bronisław Malinowski si stabilì a Soprabolzano per il periodo estivo dal 1923 al 1938. Na to zdanie zapisane na stronie alto-adige.com naprowadził mnie Paolo Rumiz. W książce „Legenda żeglujących gór” opisał spotkanie z Ryszardem Kapuścińskim, który przebywając w Bolzano udał się do domu, w którym mieszkał przez 15 lat Bronisław...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1292
30

Na półkach:

Nie ocenia się książki po tytule. Tytuł mnie zniechęcał, przypominał „Pustkę wielkich cisz” Supergana (nie będę się znęcał). Na szczęście „Legenda żeglujących gór” to krajoznawstwo najwyższej próby. Rumiz nie jest żadnym podróżnikiem, to określenie uwłaczające, on jest krajoznawcą-koneserem. Dostrzega wszechobecne dziedzictwo historii, ale zachwyca się też pięknem przyrody oraz pięknem ludzi.

Nagromadzenie bogactwa obserwacji przytłacza. Zachwyca też forma: język i stylistyka. Autor nie jest neutralny ideologicznie, ma swoje poglądy, ale potrafi je ciekawie wmontować w przedstawiany obraz Włoch. Pomimo lewicowego sznytu oberwałby od Sylwii Spurek za propagowanie ocieplenia klimatu (wielbi pasterstwo!) i afiszowanie się spożywaniem salami (w jej światłych oczach byłby obleśnym mordercą-mięsożercą, prawie faszystą).

Rumiz kocha Włochy miłością prawdziwą, a kto kocha, ten wymaga. Jego dzieło to elegia o współczesnych Włoszech. Zawiera w sobie sprzeciw wobec monokultury: myślowej i pejzażowej. Krytycyzm autora bierze się z troski o ojczyznę – Włochy – ale chwilami wydaje się, że pisze o naszym nieszczęśliwym kraju, o Polsce. I jeszcze jedno: na okładce powinno się znajdować ostrzeżenie, że tematyka książki jest zbyt głęboka dla płytkich umysłów niektórych czytelników.

Nie ocenia się książki po tytule. Tytuł mnie zniechęcał, przypominał „Pustkę wielkich cisz” Supergana (nie będę się znęcał). Na szczęście „Legenda żeglujących gór” to krajoznawstwo najwyższej próby. Rumiz nie jest żadnym podróżnikiem, to określenie uwłaczające, on jest krajoznawcą-koneserem. Dostrzega wszechobecne dziedzictwo historii, ale zachwyca się też pięknem przyrody...

więcej Pokaż mimo to

avatar
219
11

Na półkach: ,

To nie jest typowa relacja podróżnicza z Italii, Alp czy Apeninów. To książka o mozaice kultur, ginącej tradycji oraz mieszkańcach kolejnych górskich krain. Nie brak tu faktów geograficznych, historycznych ale i zasłyszanych lokalnych legend czy też obserwacji społecznych. Całość utkać mógł tylko rodowity Włoch a przy tym doświadczony reportażysta i podróżnik.
Przy lekturze „Legendy żeglujących gór” nie sposób uciec od podróży palcem po mapie (lub w internetowej sieci). Od zagłębiania się w intrygujące miejsca bądź poznawania ich w nowym świetle jeśli miało się już okazje któreś z nich odwiedzić - najlepiej zalecanym tutaj, nieśpiesznym tempem.

To nie jest typowa relacja podróżnicza z Italii, Alp czy Apeninów. To książka o mozaice kultur, ginącej tradycji oraz mieszkańcach kolejnych górskich krain. Nie brak tu faktów geograficznych, historycznych ale i zasłyszanych lokalnych legend czy też obserwacji społecznych. Całość utkać mógł tylko rodowity Włoch a przy tym doświadczony reportażysta i podróżnik.
Przy lekturze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
155

Na półkach:

Jeżeli ktoś lubi Włochy - nie wiem, czy jest ktoś, kto nie lubi - będzie z tej pozycji zadowolony. To jest taki przewodnik, jaki sobie wyobrażam. Pomija powszechnie znane miejsca, a opisuje te, o których nie mamy pojęcia. Świetny pomysł na książkę. Przygoda z czytania, podobna do tej, jaką przeżył autor podróżując swoim zdezelowanym samochodem po Włoszech.

Jeżeli ktoś lubi Włochy - nie wiem, czy jest ktoś, kto nie lubi - będzie z tej pozycji zadowolony. To jest taki przewodnik, jaki sobie wyobrażam. Pomija powszechnie znane miejsca, a opisuje te, o których nie mamy pojęcia. Świetny pomysł na książkę. Przygoda z czytania, podobna do tej, jaką przeżył autor podróżując swoim zdezelowanym samochodem po Włoszech.

Pokaż mimo to

avatar
736
204

Na półkach: , , , ,

„Legenda Żeglujących Gór” Paolo Rumiza jest napisaną przepięknym językiem wielowątkową opowieścią o dwóch włoskich krainach: alpejskim pograniczu i apenińskim interiorze. Każde z tych górskich pasm stanowi oś narracyjną wokół których zbudowane są dwie części książki: pierwsza jest zbiorem reportaży osadzonych w alpejskiej scenerii, druga zaś jest zapisem z podróży niewielkim fiatem 500 Topolino wzdłuż Apenin. Styl spisanych przez autora historii ma janusowe oblicze – są bardzo głęboko osadzone w przeszłości, ale i silnie zorientowane na ukazanie niezwykłego charakteru ludzi zamieszkujących te dwa łańcuchy górski. Autor lubi prowadzić czytelnika do mniej znanych, a czasem wręcz zapomnianych miejsc, i z ogromny pokładem erudycji ukazuje ogrom wydarzeń i postaci z przeszłości, które odciskały swoje piętno na italskiej ziemi nieraz w najmniej oczekiwany sposób. Jednak Paolo Rumiz nie jest li tylko miłośnikiem historycznych i kulturowych ciekawostek oraz kuriozów. To przede wszystkim pozbawiony uprzedzeń reporter, nad wyraz otwarty na drugiego człowieka. Pozwala mu to wniknąć w kolejne społeczności, które napotyka na swojej drodze i zrozumieć ich spojrzenie na świat. „Legenda żeglujących gór” jest zatem również zapisem powodów do chwały oraz dotkliwych bolączek współczesnych Włochów. Po tej lekturze uświadomiłem sobie, jak niewiele wiem o górskich prowincjach tego kraju i zrozumiałem jak bardzo są one niezwykłe.
Ta pozycja jest wyjątkowa z jeszcze jednego względu – po jej lekturze nasuwa się ponura konstatacja, iż los tych niecodziennych górskich wspólnot oraz podtrzymywanych przez nich tradycji i opowieści o własnej przeszłości wydaje się mocno niepewny. Wnętrze włoskiego buta stopniowo wyludnia się i starzeje, a mieszkańców podalpejskich dolin potrzeba zarobku gna do miast, z których coraz rzadziej już wracają. Modernizacja, zwłaszcza w zakresie infrastruktury, okazuje się procesem rzucającym wyzwanie o charakterze egzystencjonalnym lokalnym społecznościom i nie wszystkie z nich je przetrwają. W takim przypadku, reportaże Rumiza będą zapisem, swoistym memento, dla zróżnicowania kulturowego Włoch. Jednak autor na swojej drodze spotkał szereg pozytywnie zakręconych wariatów, których postawa życiowa nakierowana jest na obronę wydałaby się straconych spraw prowincjonalnej Italii. Być może dzięki takim, jak oni świat zapisany na stronach tej książki nie przeminie zupełnie.
Ponad pół tysiąca stron lektury minęło mi naprawdę szybko i wciągnęło tak, że chce się na wzór autora ruszyć w niełatwą podróż poza utartym szlakiem...

„Legenda Żeglujących Gór” Paolo Rumiza jest napisaną przepięknym językiem wielowątkową opowieścią o dwóch włoskich krainach: alpejskim pograniczu i apenińskim interiorze. Każde z tych górskich pasm stanowi oś narracyjną wokół których zbudowane są dwie części książki: pierwsza jest zbiorem reportaży osadzonych w alpejskiej scenerii, druga zaś jest zapisem z podróży...

więcej Pokaż mimo to

avatar
501
135

Na półkach: ,

prawdziwie mogą docenić tę książkę tylko znawcy włoskiej historii i kultury. Rumiz porusza w niej tak wiele tematów związanych z włoską tożsamością, że dla laika miejscami jego wywody są i nieczytelne, i mało wciągające. Ale „Legenda żeglujących gór” chwyta za serce, jest nostalgicznym powrotem do „kiedyś”, które – bezpowrotnie stracone – ma w sobie magię i urok. Najpiękniejsze fragmenty, jak dla mnie, dotyczą opisu wędrówki przez Apeniny. Aż chce się wyruszyć w te góry.

prawdziwie mogą docenić tę książkę tylko znawcy włoskiej historii i kultury. Rumiz porusza w niej tak wiele tematów związanych z włoską tożsamością, że dla laika miejscami jego wywody są i nieczytelne, i mało wciągające. Ale „Legenda żeglujących gór” chwyta za serce, jest nostalgicznym powrotem do „kiedyś”, które – bezpowrotnie stracone – ma w sobie magię i urok....

więcej Pokaż mimo to

avatar
613
125

Na półkach:

Wspaniałe opisy odwiedzonych miejsc, zwłaszcza podobało mi się poetyckie wręcz ujęcie górskiej przyrody.

Wspaniałe opisy odwiedzonych miejsc, zwłaszcza podobało mi się poetyckie wręcz ujęcie górskiej przyrody.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    291
  • Przeczytane
    69
  • Posiadam
    32
  • Teraz czytam
    7
  • Do kupienia
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Sulina
    3
  • Reportaż
    3
  • Czarne
    3
  • Ulubione
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Legenda żeglujących gór


Podobne książki

Przeczytaj także