rozwińzwiń

Mary McGrory. Pierwsza królowa dziennikarstwa

Okładka książki Mary McGrory. Pierwsza królowa dziennikarstwa John Norris
Okładka książki Mary McGrory. Pierwsza królowa dziennikarstwa
John Norris Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece biografia, autobiografia, pamiętnik
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Mary McGrory: The First Queen of Journalism
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania:
2016-06-15
Data 1. wyd. pol.:
2016-06-15
Język:
polski
ISBN:
9788365170293
Tłumacz:
Maria Białek
Tagi:
dziennikarka Pulitzer dziennikarstwo polityczne dziennikarstwo kobieta Maria Białek
Średnia ocen

7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Niewolnica ISIS Dżinan, Thierry Oberlé
Ocena 7,0
Niewolnica ISIS Dżinan, Thierry Obe...
Okładka książki Neo-Nówka. Schody do nieba Radosław Bielecki, Michał Gawliński, Krzysztof Pyzia, Roman Żurek
Ocena 7,7
Neo-Nówka. Sch... Radosław Bielecki,&...
Okładka książki Kobiety w mafii Milka Kahn, Anne Veron
Ocena 6,3
Kobiety w mafii Milka Kahn, Anne Ve...
Okładka książki Listy niezapomniane. Tom II Shaun Usher, praca zbiorowa
Ocena 7,6
Listy niezapom... Shaun Usher, praca ...

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
568
566

Na półkach: , ,

Mary McGrory urodziła się w 1918 roku w Roslindale na przedmieściach Bostonu. Ojciec był urzędnikiem państwowym a matka pracowała dorywczo jako księgowa. Rodzice zapewnili jej edukację w najlepszych szkołach. Dziennikarstwem zainteresowała się już w dzieciństwie. ojciec zaszczepił w niej miłość do książek. W 1942 roku została asystentką redaktora działu literackiego Boston Herald Traveler. W tym czasie dziennikarstwo było całkowicie zdominowane przez mężczyzn. W 1947 roku rozpoczęła pracę w The Washington Star. Początkowo Mary pisała wyłącznie recenzje książek ale to dzięki felietonom z przesłuchań McCarthy'ego zyskała sławę. Jej kariera szybko zyskała ogólnokrajowy wymiar a jej relacje zostały nawet zgłoszone do Nagrody Pulitzera. Sławę zyskała dzięki nieformalnemu tonowi artykułów. Teksty pisała w sposób przenikliwy, były nasycone łatwym, uszczypliwym dowcipem. Uczestniczyła w kampaniach prezydenckich, posiedzeniach Kongresu, organizowała przyjęcia na których królowali przedstawiciele dziennikarzy i senatorów. Życie uczuciowe Mary nie było korzystne. Blair Clark złamał jej serce i kobieta nie potrafiła być już z żadnym innym mężczyzną. Mary była bardzo pewna siebie, wiedziała czemu służyć ma to co robi i szybko stała się znana na całym świecie. Zdeterminowaną kobietę nie zrażały nawet ostre fale krytyki. Mary miała bardzo dobre serce. Została wolontariuszką w domu samotnej matki i aktywnie udzielała się na tym polu. Była bardzo wrażliwa na problemy osób z niższych warstw społecznych. Do pomocy w sierocińcu Świętej Anny mobilizowała najznamietniejsze osoby. Potrafiła trafić do serc wszystkich ludzi. W 2003 roku Mary ma rozległy udar i ostrą afazję. Umiera w 2004 roku w wieku osiemdziesięciu pięciu lat w wyniku komplikacji po zabiegu.

Mary była kobietą pewną siebie, zdeterminowaną i odważną. Nie bała się spełniać swoich marzeń nawet wówczas, gdy nie posiadała kwalifikacji a w dziennikarstwie nie było miejsca dla kobiet. Oddała dziennikarstwu całe swoje życie, do końca pozostając wierna jednej gazecie. Bardzo liczyła się jako dziennikarka. Każdy skandal, wydarzenia polityczne musiały być przedstawione jej okiem. Była całkowicie zaangażowana w pracę, znana dzięki swoim liberalnym poglądom. Przewrotna, apodyktyczna owijała sobie mężczyzn wokół palca. Z jej zdaniem liczyła się cała Ameryka. Przebrnęła przez ciężkie początki by na koniec móc cieszyć się z ogromnego sukcesu. Niezwykła pod każdym względem. Do ostatnich dni wykorzystała swoją szansę. Wolontariat i polityka stanowiły sens jej życia. Oczarowała wszystkich i odmieniła dziennikarstwo.

John Norris stworzył wspaniałą historię niezwykłej kobiety. W każdym najdrobniejszym szczególe odtworzył życie królowej dziennikarstwa. Opierał się na wszechstronnej literaturze, fragmentach rozmów z osobami z otoczenia Mary. Przybliżył również czasy w których żyła. Jestem pod ogromnym wrażeniem ogromu pracy jaką autor włożył w napisanie tej biografii. Książka napisana jest w lekki i przystępny sposób. Wszystkie wątki są zamknięte, nie ma w niej niedopowiedzeń. Czuć podziw autora do Mary. Mary to osoba godna podziwu. Kobieta może być inspiracją dla większości ludzi. Historia Mary McGrory jest idealną lekturą dla wszystkich miłośników dziennikarstwa. Polecam!

https://zaczytanapatka.blogspot.com/2018/06/mary-mcgrory-john-norris.html

Mary McGrory urodziła się w 1918 roku w Roslindale na przedmieściach Bostonu. Ojciec był urzędnikiem państwowym a matka pracowała dorywczo jako księgowa. Rodzice zapewnili jej edukację w najlepszych szkołach. Dziennikarstwem zainteresowała się już w dzieciństwie. ojciec zaszczepił w niej miłość do książek. W 1942 roku została asystentką redaktora działu literackiego Boston...

więcej Pokaż mimo to

avatar
440
341

Na półkach: , , ,

Mary McGrory była niesamowitą kobietą, odważną, pewną siebie, szczerą. Bez zająknięcia walczyła o uwagę i poważanie w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Mimo to dzięki swojemu uporowi i miłości do polityki dotarła na sam szczyt. Zyskała swego rodzaju sławę, rozgłos i szacunek (choć nie zawsze tak było...i nie ciągle). Jej felietony pełne różnorakich uczuć czytały i podziwiały miliony Amerykanów. Przyjaźniła się m.in. z samym JFK - podczas całej jego prezydentury, aż do feralnego dnia, w którym został zastrzelony Mary zawsze była blisko wszystkich ważnych wydarzeń. Kobieta o ogromnym sercu, wolą walki i zwykłymi kobiecymi słabościami. Świadomie wybrała swoją ścieżkę życia i brnęła nią do samego końca. Walczyła jak lwica.
Chciałabym móc poznać osobiście kobietę które całe swoje życie także prywatne poświęciła polityce. Ogromny szacunek!
Polecam!

Mary McGrory była niesamowitą kobietą, odważną, pewną siebie, szczerą. Bez zająknięcia walczyła o uwagę i poważanie w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Mimo to dzięki swojemu uporowi i miłości do polityki dotarła na sam szczyt. Zyskała swego rodzaju sławę, rozgłos i szacunek (choć nie zawsze tak było...i nie ciągle). Jej felietony pełne różnorakich uczuć czytały i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
36

Na półkach:

Jeśli myślimy o amerykańskim dziennikarstwie nasuwa nam się na myśl Oprah Winfrey, która w swoim show obnażała nie jednego amerykańskiego celebrytę, ale także polityka. Jednak nie była pierwsza, ani dla wielu Amerykanów nigdy nie będzie królową. Królowa, jak bowiem wiemy, może być tylko jedna, a ten tytuł nawet pośmiertnie dzierży za oceanem Mary McGrory.


Mary wiele zawdzięczała swojej ciężkiej i sumiennej pracy. Choć początkowo w redakcji "Stara" zajmowała się błahostkami, została szybko doceniona przez szefostwo. Jej kariera nabierała rozpędu, jednak dopiero wykrycie afery Watergate spowodowało, że Mary wywoływała popłoch w Białym Domu. Zmieniający się redaktorzy musieli Mary przekonywać do nowych rozwiązań, była bowiem do końca wierna starej szkole dziennikarstwa - opierała się nawet nowym sprzętom ułatwiającym pracę. Nigdy nie wyszła za mąż, ale wspierała dzieci z sierocińca, do czego również zachęcała redakcyjnych kolegów. Stanowcza, ale z klasą nigdy się nie złamała i pozostawała wierna swoim ideałom do końca życia.





Historia Mary wywarła na mnie ogromne wrażenie. Czytelników polskich może zainteresować fakt, że nie zgadzała się z polityką Busha seniora, który wolał pieniądze przeznaczać na rozwój prac nad nową bronią, niż odpowiedzieć pozytywnie na prośbę o pożyczkę wystosowaną przez Lecha Wałęsę.




Mary to silna kobieta, która mogłaby być wzorem dla wielu współczesnych dziennikarzy, którzy zajmują się polityką. Była realnym urzeczywistnieniem określenia "czwarta władza", ponieważ faktycznie potrafiła mieć wpływ na decyzje polityczne. To cecha, o której dzisiaj dziennikarze w swoim gadulstwie zapominają.

Jeśli myślimy o amerykańskim dziennikarstwie nasuwa nam się na myśl Oprah Winfrey, która w swoim show obnażała nie jednego amerykańskiego celebrytę, ale także polityka. Jednak nie była pierwsza, ani dla wielu Amerykanów nigdy nie będzie królową. Królowa, jak bowiem wiemy, może być tylko jedna, a ten tytuł nawet pośmiertnie dzierży za oceanem Mary McGrory.


Mary wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
711
111

Na półkach:

Zapraszam -> blog-projektksiazka.blogspot.com

Podziwiam ludzi, którzy ponad wszystko cenią swoją pracę. Kochają to, co robią i potrafią oddać tej pasji całe swoje życie. Oprócz tego robią coś więcej. Wytyczają nowe szlaki i stają się przykładem dla innych.
Mary McGrory urodziła się w Bostonie. Miała niemiecko irlandzkie korzenie. Miłość do książek zaszczepił w niej ojciec. Od matki, sztywnej, konserwatywnej i religijnej kobiety nauczyła się walczyć o swoje prawa. Pochodziła z niezbyt bogatej rodziny jednak otrzymała wszechstronne wykształcenie zaskakując swoją wiedzą nauczycieli. Prywatnie Mary nigdy nie wyszła za mąż, chociaż przez całe życie kochała tylko jednego człowieka. Niestety jej praca wymagała ciągłych wyjazdów. Podczas licznych kampanii wyborczych to ona siedziała w pierwszym rzędzie, relacjonując później w swoich felietonach najważniejsze informacje dla swoich czytelników. Wplątywała się w różne romanse jednak zawsze wracała do Blaira Clarka. Ostatecznie złamał jej serce gdy pojął za żonę Polkę.
Zaczynała jako recenzentka literatury w miejscowej gazecie ‘Star’. Czytelnicy uwielbiali jej lekki, przystępny styl. Redaktor naczelny widząc jakim powodzeniem cieszą się jej opinie wysłał ją w świat polityki, a Mary poczuła się w nim jak ryba w wodzie. Z początku nie było łatwo. Z kart powieści wyłania się obraz kobiety, która całkowicie poświęciła się pracy. W latach pięćdziesiątych dziennikarzami byli jedynie mężczyźni. Ta profesja jak i inne były zarezerwowane tylko dla nich. Kobieta miała za zadanie jedynie opiekować się dziećmi i dbać o dom, a Mary nie mogła się z tym pogodzić.Krok po kroku, z mozołem walczyła o swoje należne miejsce jako dziennikarce w świecie zdominowanym przez mężczyzn.

“Wybór prosty: albo pierwsza strona, albo życie rodzinne. Nawet gdy lata sześćdziesiąte gwałtownie przetasowały amerykański porządek społeczny, otwierając długo zamknięte drzwi dla kobiet i mniejszości, Mary czuła, że może odnieść sukces jako dziennikarka albo może być szczęśliwą mężatką - nie da rady osiągnąć obu tych rzeczy naraz.”

Zmysł obserwacji i talent przelewania tych obrazów na papier. To cechy, które były charakterystyczne dla stylu Mary McGrory. To ona wprowadziła dziennikarstwo na nowy poziom. Uwielbiała stosować liczne porównania, humor i sarkazm. Wszystkie potrzebne fakty zdobywała sama. Zawsze dostępna, zawsze na miejscu. Dzięki serii artykułów o Watergate dostała nagrodę Pulitzera. To nie jedyne jej wyróżnienie na scenie dziennikarskiej, jednak to właśnie dzięki niej swoje podwoje otworzyły przed nią nowe wydawnictwa, pojawiły się nowe perspektywy pracy. Mary jednak do końca pozostała wierna swojej pierwotnej gazecie.
Mary McGrory oprócz tego, że była dziennikarką aktywnie udzielała się jako wolontariuszka w sierocińcu świętej Anny. Dzięki jej licznym kontaktom w świecie polityki namówiła zwykłych ludzi jak i możnych do dzielenia się dobrem. To za jej sprawą dzieci mogły spędzać święta Bożego Narodzenia z rodziną prezydenta Kennedy’ego. Przejmowała się sprawami ludzi, których głos nie zawsze mógł przebić się do szerszej publiki. Słuchała ich historii i wspierała ich swoim piórem, a przez to uwrażliwiała innych na problemy ludzi z niższych warstw społecznych. Nie pozwoliła się nastraszyć, gdy znalazła się na liście wrogów Nixona. Jej pytania zawsze były przemyślane i trafne wprawiając osoby z którymi rozmawiała w konsternację.

“Mary była grande dame waszyngtońskiego dziennikarstwa. Marjorie Williams, opisując, jak wkraczała do newsroomu w czarnym kapeluszu z szerokim rondem i wełnianym płaszczu, nazwała ją prasową Katharine Hepburn.”

Amerykanie uwielbiają lekko podkolorowywać swoich bohaterów. Tym samym, między słowami możemy zaobserwować Mary jako osobę ciągle poszukującą uwagi ze strony innych ludzi, wykorzystującą ich do czasami trywialnych zadań. Uwielbiała brylować w towarzystwie i być otaczana ludźmi, którzy aktualnie sprawowali władzę. Z jednej strony to nic dziwnego, jej praca polegała na ciągłych kontaktach z politykami. Mary była piękną i wpływową kobietą. Pociągali ją mężczyźni o mocnym charakterze, skutecznie dążących do zajęcia jak najbardziej intratnych stanowisk w rządzie. Nic dziwnego, że wokół jej postaci krążyły plotki o romansie z Kennedym czy reporterem Bobem Abernethym. Chociaż Mary nie była typem osoby, która łatwo daje się omamić przyjemnymi słówkami i obietnicami, niektórzy skrycie oskarżali ją o promowanie charyzmatycznych polityków i kongresmenów. Książka jest również mocno przesycona nazwiskami, wydarzeniami, sytuacjami ze sceny politycznej. Zapoznajemy się z największymi aferami w USA i szczerze mówiąc, czasami trudno się w tym połapać. Podziwiam jednak pisarza za ogrom pracy, jaki włożył w odtworzenie życia pionierki dziennikarstwa. Ilość szczegółów jakie wprowadził, fragmenty rozmów z politykami, przyjaciółmi, rodziną jest oszałamiająca. Biografia Mary nie byłaby kompletna bez jej felietonów. Wyłania się z nich obraz niezwykle utalentowanej kobiety znanej na całym świecie, ikony dziennikarstwa, która po prostu kochała pisać.
Nie da się nie podziwiać Mary McGrory. Za jej dobre serce, zdolności, nieustępliwość. Za przekraczanie granic i pokazanie kobietom, że warto walczyć o siebie i swoje marzenia. Polecam szczególnie tym, którzy są w jakiś sposób związani z dziennikarstwem i wszystkim miłośnikom biografii.

Zapraszam -> blog-projektksiazka.blogspot.com

Podziwiam ludzi, którzy ponad wszystko cenią swoją pracę. Kochają to, co robią i potrafią oddać tej pasji całe swoje życie. Oprócz tego robią coś więcej. Wytyczają nowe szlaki i stają się przykładem dla innych.
Mary McGrory urodziła się w Bostonie. Miała niemiecko irlandzkie korzenie. Miłość do książek zaszczepił w niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
115
114

Na półkach:

Uwielbiam książki opowiadające zarówno o życiu głównego bohatera, jak i o losach milionów ludzi. Czuję wtedy, że czytam coś prawdziwego i fascynującego. Tak odebrałam historię opisującą karierę oraz życie osobiste Mary McGrory, wielkiej amerykańskiej dziennikarki.

Opowieść zaczyna się w roku 1954, kiedy to Mary McGrory, do tej pory recenzentka książek na łamach gazety "Washington Evening Star", otrzymała od redaktora naczelnego propozycję tworzenia artykułów dotyczących polityki. Było to dla niej ogromne wyzwanie, tym bardziej, że kobiety w tych czasach rzadko dopuszczane były do komentowania wydarzeń politycznych. Od tego momentu poznajemy ponad pięćdziesiąt lat z życia tej niesamowitej kobiety. Dowiadujemy się o jej randce z J. F. Kennedym, o wielkiej nienawiści do Richarda Nixona, o proteście przeciwko wojnie w Wietnamie, oraz o ogromnej działalności charytatywnej. Przedstawia nam się jako kobieta prawa, często bezkompromisowa, nie do końca obiektywna, tworzącą nowy wymiar dziennikarstwa. Z jednej strony była jedną z tych nielicznych, której udało się dostać do świata mężczyzn, a z drugiej jak każda kobieta domagała się przywilejów związanych ze swoją płcią ( co przejawiało się w noszeniu maszyny i innych jej rzeczy przez kolegów dziennikarzy). Kobieta władcza, a przy tym łagodna. Wypowiadająca się niczym największa dama, pijąca szkocką niczym mężczyzna. Tego co napisze, obawiali się najwięksi przywódcy tego świata.

Książkę czyta się niesamowicie. Pomimo, że jest to właściwe historia Stanów Zjednoczonych od 1954 do 2004 roku, to pochłania się ją, niczym dobry film. Interesująca są nie tylko dzieje życia tej wielkiej dziennikarki. Poruszające jest poznanie pewnych faktów historycznych z zupełnie innej strony. Wiele informacji zaskakuje. Pięknie zostały pokazane przeobrażenia jakie przeszedł zawód dziennikarza na przestrzeni wspomnianych lat. Dziennikarstwo u schyłku kariery bohaterki ogromnie różniło się od stylu, formy jakie istniały na początku jej pracy. Wyraźnie widać jak to, co za cel stawiało sobie przedstawienie ważnych zdarzeń czytelnikom, przekształciło się w potrzebę sensacji. Mary McGrory pod koniec swojego życia miała problemy, by trafić do współczesnego odbiorcy. Czytając osobiście poczułam nostalgię do tamtych czasów.

Wydaje się, że lektura skierowana jest do konkretnych czytelników, zainteresowanych szczegółami z życia "Pierwszej Królowej Dziennikarstwa". Mimo to, uważam że spodoba się ona każdemu, kto chce poznać losy silnej kobiety, która osiągnęła tak dużo w czasach tak bardzo nie sprzyjających. Zadowolenie będą również Ci, którzy interesują się historią, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych.

Polecam ! !

Więcej recenzji na fifraku.blogspot.pl

Uwielbiam książki opowiadające zarówno o życiu głównego bohatera, jak i o losach milionów ludzi. Czuję wtedy, że czytam coś prawdziwego i fascynującego. Tak odebrałam historię opisującą karierę oraz życie osobiste Mary McGrory, wielkiej amerykańskiej dziennikarki.

Opowieść zaczyna się w roku 1954, kiedy to Mary McGrory, do tej pory recenzentka książek na łamach gazety...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
116

Na półkach:

Mary McGrory, najbardziej licząca się dziennikarka amerykańska. Zaczynała od recenzowania książek (SIC!),jej ostry język i wyrazisty styl został zauważony przez szefa "The Washington Star", tym samym Mary dostała swoją życiową szansę aby zaistnieć. Dzięki swojej aparycji była jedyną kobietą, w świecie lat 40 i 50 ubiegłego wieku, kiedy to widoczna była silna dominacja mężczyzn, którą dopuszczano do świata polityki. W roku 1954 redaktor naczelny wysłał ją do Capitol Hill na słynne przesłuchania Josepha McCarthy kontra Armia Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu była liczącą się dziennikarką. Nie było komentarza politycznego, czy skandalu bez jej komentarza.
John Norris w książce "Mary McGrory. Pierwsza królowa dziennikarstwa" pokazuje jej pracę od drugiej strony. Nie mamy tutaj klasycznej biografii, przedstawiania dat, chronologii. Mamy za to relację z życia tej wyjątkowej kobiety. Mary pomimo swojego zaangażowania w pracę i sytuację Ameryki w ogóle była też zwyczajną "kurą domową" (przepraszam za wyrażenie, ale to obrazuje lepiej pracę w około domu, przy rodzinie, a niżeli suche stwierdzenie - była żoną).
Dostajemy obraz kobiety na miarę swoich czasów, ale przede wszystkim ponad i wyprzedzającą epokę w jakiej przyszło jej żyć. Mary praktycznie do końca swoich dni nie spuszczała z tonu dziennikarki rasowej. Jej cięte riposty stały się czymś oczywistym i tak znaczącym, że żaden komentarz polityczny nie miał znaczenia, dopóki nie zajęła się nim McGrory.
Mary znana była również ze swoich liberalnych poglądów. Jako zdecydowana przeciwniczka wojny wietnamskiej i krytyk polityki Nixona znalazła się na „czarnej liście” przeciwników prezydenta. Artykuły o aferze Watergate przyniosły jej nagrodę Pulitzera w 1975. Jest to dodatkowy powód by poznać kultową postać świata dziennikarskiego. Ja mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach nie zwraca się uwagi na to kto przekazuje informacje, bo ważniejsze stało się to, co to za informacja. McGrory pokazała, że osoba dziennikarza jest równie ważna jak zakres przekazywanych treści.
Książka Johna Norrisa to wspaniałe wspomnienie o wyjątkowej kobiecie, która nie bała się wyciągną rękę po swoje marzenia. Ponad wszystko, jest to pieczołowicie dopracowana opowieść, świadczy o tym rozbudowania bibliografia, mamy tutaj nie tylko cytaty z rozmów samej Mary, ale przede wszystkim przekrój przez sposób pracy reportera, warsztat i samo przygotowanie się do rozmowy. Poznajemy codzienność tego zawodu i możemy obserwować niejako z boku jak Mary radziła sobie w tym trudnym świecie.
Polecam wszystkim pasjonatom dziennikarstwa. Jest to wspaniała lektura dla marzycieli, ponieważ pokazuje po raz kolejny, że nie warto się bać, czasem warto zaryzykować i iść w zaparte, by dojść tam gdzie się zamierzyło. Będzie to też fantastyczna pozycja dla wielbicieli biografii w ogóle, bo Mary McGrory wyjątkową na wiele sposobów kobietą, niewątpliwie była.

recenzja znajduje się również na blogu www.subiektywnikliteracki.blogspot.com

Mary McGrory, najbardziej licząca się dziennikarka amerykańska. Zaczynała od recenzowania książek (SIC!),jej ostry język i wyrazisty styl został zauważony przez szefa "The Washington Star", tym samym Mary dostała swoją życiową szansę aby zaistnieć. Dzięki swojej aparycji była jedyną kobietą, w świecie lat 40 i 50 ubiegłego wieku, kiedy to widoczna była silna dominacja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
354
303

Na półkach:

Mary McGrory to amerykańska dziennikarka, felietonistka. Swoją karierę rozpoczynała od recenzowania książek, jednak gdy redaktor naczelny "The Washington Star" wysyła ją do Capitol Hill na przesłuchanie Josepha McCarthy całe jej życie nabiera rozpędu, a ona sama chwyta wiatr w żagle.

Zostaje zauważona przez wiele wybitnych postaci, a sama zyskuje w oczach wydawców, którzy są zafascynowani jej lekkim piórem i zakochani w jej słowie pisanym. Felietony, które od tej pory zaczyna tworzyć zdobywają serca czytelników, choć zdarzają się też przeciwnicy jej liberalnych poglądów i ostrej, szczerej krytyki. Po jednym z najsławniejszych felietonów Mary na temat zejścia ze sceny Nixona jeden z czytelników napisał: "Wiem, że to typowe dla Irlandczyków kopać leżącego, ale nawet Irlandczycy są istotami ludzkimi, które muszą gdzieś w głębi serca mieć choć szczyptę litości". Styl Mary był niekonwencjonalny.

Mary była kobietą pełną wdzięku, która bywała na salonach i poznawała mnóstwo znanych osobistości. Norris opowiada o jej relacjach z samym Kennedy, prezydentem USA. Była jego przyjaciółką, która stanowiła pewną skarbnicę rad. Brała udział w jego kampanii, choć do samego końca nie wierzyła w polityczną wygraną. Żaden wyścig do Białego Domu nie mógł ją ominąć.

Pokazała, że kobiety również mają coś do powiedzenia i nawet na scenie politycznej są w stanie się utrzymać, nawet na wysokiej pozycji. Choć w tamtych czasach dziennikarek było jak na lekarstwo. Jak sama Mary zauważyła "Bycie reporterką w męskim świecie waszyngtońskiego dziennikarstwa lat czterdziestych i pięćdziesiątych oznaczało protekcjonalne traktowanie lub wyłączenie poza nawias albo obie te rzeczy naraz".

Była osobą dowcipną, inteligentną, trwale dążącą do celu. Ponadto została pierwszą wolontariuszką w sierocińcu Świętej Anny, to właśnie za jej namową bracia Kennedy pomagali jej w opiekowaniu się dziećmi, a nawet jedne ze Świąt Bożego Narodzenia zostało zorganizowanych w Białym Domu. Radości nie było końca.

Jeden z felietonów, opowiadający o pogrzebie prezydenta USA ścisnął moje serce, powodując łzy. To właśnie wtedy przekonałam się, że jest to jedna z lepszych książek, które każda osoba zainteresowana dziennikarstwem bądź polityką powinna przeczytać.

W całości znajdziemy również historię jej burzliwego romansu z reporterem, który zakończył się bolesnym zawodem. Dziennikarka odstawiła uczucia na boczny tor, ze strachu o karierę. To właśnie dzięki jej zaangażowaniu stała się najważniejszą publicystką polityczną w kraju, której komentarze znają wielcy dziennikarze. W 1975 dzięki artykułowi o aferze Watergate została jej przyznana nagrodę Pulitzera.

John Norris przedstawił biografię słynnej dziennikarki w sposób ciekawy i ujmujący. Napisał książkę na podstawie podań znalezionych w archiwum, ale również przeprowadzając liczne badania, rozmawiał z rodziną i przyjaciółmi samej bohaterki. Na końcu znajdziemy ponad 700 przypisów z całej lektury, które wyjaśnią wiele niezrozumiałych kwestii.


Recenzja znajduje się również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com

Mary McGrory to amerykańska dziennikarka, felietonistka. Swoją karierę rozpoczynała od recenzowania książek, jednak gdy redaktor naczelny "The Washington Star" wysyła ją do Capitol Hill na przesłuchanie Josepha McCarthy całe jej życie nabiera rozpędu, a ona sama chwyta wiatr w żagle.

Zostaje zauważona przez wiele wybitnych postaci, a sama zyskuje w oczach wydawców, którzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1308
708

Na półkach: , , , ,

Ostatnio zdarza mi się wychodzić poza własne granice i słabości. Czytam nawet to czego rzekomo nie lubię czy też mnie nie interesuje. Co najciekawsze i co bardzo przypadło mi do gustu to fakt iż jak na razie się nie zawiodłam i wszystko co mam za sobą, a nie było regułą sprawia mi wiele radości, dostarcza niemało rozrywki i dostarczyło wiele ciekawych informacji. Co zachęciło mnie do sięgnięcia właśnie po tą pozycję? Na pewno nie fakt, że książka jest biografią. Dodatkowo nie okładka, która wydawała mi się taka nijaka. Czarno - białe zdjęcie z dodatkiem czerwonego tytułu nie zachęcało. Hasło: "Pierwsza królowa dziennikarstwa" też nie była w moim stylu, więc co? Fakt, że kobieta swoją karierę zaczynała jako... recenzentka książek! Wydało mi się to tak bliskie mojemu sercu, że musiałam poznać jej historię. Szczególnie, przyznaję iż nie znałam i nie kojarzyłam jej praktycznie w ogóle co po przeczytaniu tej pozycji uważam za wręcz niewiarygodne!

Mary McGrory to kobieta o korzeniach irlandzko - niemieckich. Jednak od młodości utożsamiała się zdecydowanie z Irlandią. Karierę zaczynała jako recenzentka książek, ale pisała tak przewrotne, zabawne, a czasami ironiczne czy sarkastyczne teksty, że zwróciła na siebie uwagę redaktora naczelnego "The Washington Star". 1954 roku wysłał ją na przesłuchania McCarthy'ego. Jej relacje spowodowały, że nazwisko McGrory stało się sławne i rozpoznawalne. Od tego czasu nie powstrzymywała się przed komentarzami czy felietonami. Nie było szans by jakikolwiek skandal nie został okraszony jej komentarzem. Polityka stała się jej konikiem. Jeździła na kampanie prezydenckie, ale też spotykała się z najznamienitszymi postaciami na salonach - sama takie organizując. Jednak jej drugą stroną był fakt, że z całego serca i bez wahania poświęciła się wolontariatowi. Prawie rok w rok na cele charytatywne potrafiła przekazać 50 tysięcy dolarów, mało tego umiała namówić do tego innych znanych ludzi w tym Roberta i Johna Kennedych. To co zrobiła dla sierocińca Świętej Anny nie powinno być jej nigdy zapomniane. Potrafiła być "równą babką" - paliła jak smok i piła jak facet, umiała przebić się przez każdą ścianę, nie wahała się pisać tego co myśli. Byłą prowokatorką o liberalnych poglądach, otwarcie mówiła co o kim sądzi, ostra przeciwniczka wojny w Wietnamie, miała przyciągającą osobowość i atrakcyjny wygląd. Jednak jej życie prywatne było tajemnicą praktycznie dla każdego. Do końca życia bezdzietna panna - a wszystko to mimo miłości do dzieci i kulki romansów. Niczego się nie bała, dostała wiele nagród w tym Nagrodę Pulitzera w kategorii "Komentarz" czy John Chancellor Award Excellence in Journalism czyli nagroda za wybitne zasługi dla dziennikarstwa. Najsławniejsze jej słowa wypowiedziane w jednym z wywiadów to: "Nie potrafię inaczej, muszę widzieć, muszę słyszeć. Nie chcę by ktokolwiek patrzył i słuchał za mnie". Musiała być wszędzie, nie tolerowała przekazywania informacji. Jeśli czegoś nie widziała lub nie słyszała to tego nie komentowała. Kiedy zaś w 1998 roku odbierała nagrodę National Press Award powiedziała: "Muszę wyznać, że zawsze było mi trochę szkoda ludzi, którzy nie pracują dla prasy".

Wiele można się z tej pozycji dowiedzieć. Nie tylko o samej Mary, ale i o polityce czy sytuacji kobiet w jej czasach. Żyła długo i szczęśliwie - do końca dni pracując tak jak kochała. Zmarła mając 85 lat. Miała udar co zakończyło się problemami z porozumiewaniem - nie była w stanie pisać i mówić, a jednak to w tedy usłyszała chyba najmilsze słowa jakich mogła się spodziewać. W sierocińcu od pamiętnych czasów zajmowała się każdym dzieckiem, niejednemu pomogła uporać się z problemami. Jednym z takich dzieci był pewien chłopiec, któremu dzięki Mary udało się uporać z wadą wymowy. Gdy McGrory była w sierocińcu już po udarze chłopiec usiadł jej na kolanach, a do siostry zakonnej powiedział:

"Kiedy ja nie potrafiłem czytać i potrzebowałem pomocy, Mary Gloria miała dla mnie czas. Pomogła mi. Teraz Mary Gloria nie umie zbyt dobrze czytać i potrzebuje pomocy, więc ja jej czytam" *

* - Cytat z "Mary McGrory" John Norris - str 277

Książki nie da się szybko zapomnieć. Robi ogromne wrażenie i niesamowicie się cieszę, że zdecydowałam się po nią sięgnąć. Coś innego, coś niesamowitego, coś fascynującego. Przeczytaj nawet jeśli biografia, dziennikarstwo czy polityka to nie Twój świat. Moim nie jest ani jedno, a jednak pozycja była dla mnie balsamem dla duszy. Polecam!

Więcej na:
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

Ostatnio zdarza mi się wychodzić poza własne granice i słabości. Czytam nawet to czego rzekomo nie lubię czy też mnie nie interesuje. Co najciekawsze i co bardzo przypadło mi do gustu to fakt iż jak na razie się nie zawiodłam i wszystko co mam za sobą, a nie było regułą sprawia mi wiele radości, dostarcza niemało rozrywki i dostarczyło wiele ciekawych informacji. Co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
20

Na półkach: ,

Mary McGrory pierwsza dama dziennikarstwa. Książka zdecydowanie wyróżnia się pięknym wydaniem- twarda oprawa sprawia, że jest tak zwany efekt wow! Poza tym, jest to fajnie napisana książka, zawierająca dużo wspomnień i cytatów z życia tak silnej i wyjątkowej kobiety. Największą moją obawą był fakt, że jest to biografia, co przywoływało we mnie pierwsze skojarzenie "historia, dużo historii, której nie lubię". Myliłam się. Książka w lekki sposób przedstawia nie tylko przygody związane z dziennikarstwem, ale przywołuje wiele sytuacji z życia prywatnego samej Mary, co wzbudza zarówno ciekawość jak i fascynację tak wyjątkową osobą. Zdecydowanie jest to książka dla wszystkim miłośników i fanatyków dziennikarstwa. Polecam.

Mary McGrory pierwsza dama dziennikarstwa. Książka zdecydowanie wyróżnia się pięknym wydaniem- twarda oprawa sprawia, że jest tak zwany efekt wow! Poza tym, jest to fajnie napisana książka, zawierająca dużo wspomnień i cytatów z życia tak silnej i wyjątkowej kobiety. Największą moją obawą był fakt, że jest to biografia, co przywoływało we mnie pierwsze skojarzenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
587
238

Na półkach:

http://weronine-library.blogspot.com/2017/02/mary-mcgrory-john-norris.html

http://weronine-library.blogspot.com/2017/02/mary-mcgrory-john-norris.html

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    62
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    20
  • Teraz czytam
    2
  • 52 książki w 2016 roku
    1
  • Biografia / Autobiografia / Pamiętnik
    1
  • Biografie polityczne/biznesowe
    1
  • 2023
    1
  • Ulubione
    1
  • Dziennikarstwo
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mary McGrory. Pierwsza królowa dziennikarstwa


Podobne książki

Przeczytaj także