Koontz wyrobnik. Koontz rzemieślnik. Ktoś go jeszcze dzisiaj czyta? Przecież mamy tyle nowości, kto by tam wracał do jakiegoś Koontza... ano ja na przykład. Uważam się za wiernego fana tego pisarza, choć przyznaję że zdarzają mu się wpadki i niewypały. Druga część o Oddzie Thomasie należy jednak do udanych powieści, co więcej wygląda mi na najlepszą część tego cyklu (a czytałem nie po kolei więc mogę to ocenić). "Dar widzenia" to solidny thriller z elementami nadprzyrodzonymi, przyprawiony lekkim humorem i klimatycznymi lokacjami w jakich porusza się główny i osamotniony bohater. Stare spalone kasyno, pustynia Mojave, podziemne tunele, kanały, ścieki, szyby windy (momentami prawie jak w "Szklanej pułapce"!) - to wszystko ma swój klimat. I ta gra w kotka i myszkę z trójką psychopatycznych antagonistów. Po raz kolejny "czarne charaktery" służą Koontzowi jako przekaźniki i ucieleśnienia wybranych najgorszych cech ludzkich. Co mi się podoba to to, że nie jest to kolejny głupawy dreszczowiec. Powieść nie jest pozbawiona nuty refleksji i przesłania. Zadumy nad ludzką naturą i złem jakie czynimy (chociaż podejrzewam że nie każdy czytelnik to dostrzeże i nie każdy dobrnie do końca). Podsumowując, dobra robota i przyjemnie spędzony czas dla czytelnika ...jak za starych dobrych czasów ze starszymi powieściami Deana Koontza.

Koontz wyrobnik. Koontz rzemieślnik. Ktoś go jeszcze dzisiaj czyta? Przecież mamy tyle nowości, kto by tam wracał do jakiegoś Koontza... ano ja na przykład. Uważam się za wiernego fana tego pisarza, choć przyznaję że zdarzają mu się wpadki i niewypały. Druga część o Oddzie Thomasie należy jednak do udanych powieści, co więcej wygląda mi na najlepszą część tego cyklu (a...