rozwińzwiń

Starożytna Litwa Ludy i bogi. Szkice historyczne i mitologiczne

Okładka książki Starożytna Litwa Ludy i bogi. Szkice historyczne i mitologiczne Aleksander Brückner
Okładka książki Starożytna Litwa Ludy i bogi. Szkice historyczne i mitologiczne
Aleksander Brückner Wydawnictwo: Wolne Lektury historia
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
historia
Wydawnictwo:
Wolne Lektury
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328545083
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2076
139

Na półkach:

Tematyka ciekawa, aczkolwiek książka zdecydowanie nie wyczerpuje tematu. Dużo jest informacji ogólnych, nie dotyczących stricte kultury i religii.
To już w innych książkach z wydanej przez Replikę serii znajdziemy więcej wzmianek o przesądach i zwyczajach ludów bałtyckich niż w tej pozycji.
Dla zainteresowanych tematem ciekawa pozycja, ale wymagająca uzupełnienia.

Tematyka ciekawa, aczkolwiek książka zdecydowanie nie wyczerpuje tematu. Dużo jest informacji ogólnych, nie dotyczących stricte kultury i religii.
To już w innych książkach z wydanej przez Replikę serii znajdziemy więcej wzmianek o przesądach i zwyczajach ludów bałtyckich niż w tej pozycji.
Dla zainteresowanych tematem ciekawa pozycja, ale wymagająca uzupełnienia.

Pokaż mimo to

avatar
469
468

Na półkach:

Znikoma ilość tekstów o kulturze czy wierzeniach dawnej Litwy może bardzo sugestywnie wskazywać, że lud ten nie posiadał czegoś takiego. To duży błąd.

Fakt jak niewiele osób postawiło sobie za cel opisanie oraz przebadanie zwyczajów Bałtów sprawia, że tym bardziej docenia się takich autorów jak Aleksander Brückner.

Dla osób słyszących to nazwisko po raz pierwszy przypomnę, że jest to polski profesor, filolog i slawista, historyk literatury i kultury polskiej. Zmarły w maju 1939 roku. W 1889/1890 Brückner odnalazł w Bibliotece Petersburskiej Kazania świętokrzyskie, które opublikował. Oprócz tego pod koniec XIX wieku opracował spuściznę literacką po barokowym poecie, Wacławie Potockim.

Teraz pewnie u części z Was, czytelników, po zobaczeniu tych kilku dat zaczęła migać w głowie czerwona lampka. Tak, zgadza się, znów będę pisać o przeszło stuletnim tekście. Ludy i bogi. Starożytna Litwa pomimo imponującego wieku wydał mi się jednak nad wyraz przystępny. Książka sprawia wrażenie pisanej dla ludzi – zrozumienie jej nie stanowi problemu, pomimo sporego nagromadzenia archaizmów. Może co najwyżej męczyć swym słownictwem osoby, które spotykają się z nim po raz pierwszy. Jednak wciąż łatwiej ją przyswoić, niż połowę lektur szkolnych.

Aleksander Brückner włożył w tę pracę wiele serca i wysiłku. Nie przychodzi mi na myśl żadne inne tak wszechstronne i przystępne dzieło o religii Bałtów. Nie brakuje tu ciekawych opisów bóstw, rytuałów, obrzędów czy przesądów. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że na jej podstawie można poznać religijne życie Bałtów od narodzin aż do śmierci. Wiele napisano także o tym jak owo życie wyglądało, co robili na co dzień oraz jak na to wszystko wpłynęło chrześcijaństwo. Wskazuje też, jak niespotykanie wysoko ceniono tam takie stworzenia jak wilki czy niedźwiedzie oraz jak wielkim zaszczytem dla człowieka wraz z całym jego rodem było odrodzenie w takiej postaci.

Więcej na: CzasoStrefa

Znikoma ilość tekstów o kulturze czy wierzeniach dawnej Litwy może bardzo sugestywnie wskazywać, że lud ten nie posiadał czegoś takiego. To duży błąd.

Fakt jak niewiele osób postawiło sobie za cel opisanie oraz przebadanie zwyczajów Bałtów sprawia, że tym bardziej docenia się takich autorów jak Aleksander Brückner.

Dla osób słyszących to nazwisko po raz pierwszy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
127
102

Na półkach: ,

Świetna popularnonaukowa pozycja. Niespodziewanie przystępna treścią oraz językiem.

Świetna popularnonaukowa pozycja. Niespodziewanie przystępna treścią oraz językiem.

Pokaż mimo to

avatar
186
186

Na półkach: ,

Starożytna Lisła – Ludy i Lisły
.
Gdy na okładce pojawia się nazwisko pana Brücknera, Lisioł z radością zaciera łapki i przygotowuje się na solidną dawkę wiedzy, okraszoną piękną polszczyzną. Taką staromodną, pachnącą jak rzadko odwiedzana biblioteka pełna ciekawych książek! Tym razem do norki trafiła pozycja „Starożytna Litwa – ludy i bogi” opowiadająca, jak się można domyślić bez otwierania butelki, o kulturze dawnej Litwy.
.
Lisioł musi przyznać, że dzieje tej krainy – podobnie jak Łotwy oraz Estonii – są stosunkowo mało znane, pomimo ogromnej ilości fascynujących wierzeń oraz legend. Z tego powodu futrzak bez ociągania załadował truskawki do miseczki, po czym wskoczył do lektury i… czego tu nie ma! Najpierw Lisioł wziął udział w układaniu kamieni na kształt łodzi wokół grobu jakiegoś ważnego jegomościa – to znaczy Lisioł wskazywał, gdzie kamienie miały zostać położone. Następnie futrzak poznał dzieje najdawniejsze opisywanych ziem, a wraz z nimi liznął nieco informacji o miejscowych bogach – okazało się, że liźnięcie świętego posągu wywołało gwałtowną reakcję zgromadzonego ludu.
.
Książka jednakże nie traktuje tylko o dawnych wierzeniach, ale skupia się na przedstawieniu kultury Prusów, Litwinów, Żmudzinów, Jaćwingów i Łotyszy, co pozwoliło Lisiołowi o wiele lepiej zrozumieć ten niezwykły świat. Dzięki temu dowiedział się, że Łotysze wysoko cenili wilka i niedźwiedzia, a odrodzenie się w takiej postaci po śmierci uchodziło za ogromny zaszczyt. Nie jest to co prawda boska forma lisa, ale są na dobrym tropie. Oczywiście Lisioł nie mógł przeoczyć kultu młota – bez młota to nie robota, jak mawiał Thor – ale uwagę futrzaka zwróciła cześć, jaką otaczano… kamienie. Ku zdumieniu Lisioła święte kamienie były obecne w każdej łotewskim gospodarstwie i dotykać ich mogli tylko wybrani – np. gospodarz. Na taki kamień zrzucano resztki potraw, skrapiano krwią ofiarną, gdyż pod kamieniem, w niewielkim dołku, pomieszkuje duch opiekuńczy. Lisioł musi sprawić sobie taki kamień!
.
Chociaż tekst liczy sobie ponad sto lat i niektóre informacja doczekały się lepszego opracowania – na przykład krucjaty północne – to Lisioł bawił się znakomicie podczas tuptania poprzez lasy Litwy i Łotwy.

Starożytna Lisła – Ludy i Lisły
.
Gdy na okładce pojawia się nazwisko pana Brücknera, Lisioł z radością zaciera łapki i przygotowuje się na solidną dawkę wiedzy, okraszoną piękną polszczyzną. Taką staromodną, pachnącą jak rzadko odwiedzana biblioteka pełna ciekawych książek! Tym razem do norki trafiła pozycja „Starożytna Litwa – ludy i bogi” opowiadająca, jak się można...

więcej Pokaż mimo to

avatar
844
647

Na półkach: , ,

Pozycja popularnonaukowa traktująca o wierzeniach Litwinów oraz innych ludów, które zamieszkiwały tamtejsze regiony (jak np. Prusów). Książka dotyka również Łotwy oraz genezę mitologii litewskiej oraz wpływa, jaki miały na nią inne wydarzenia, chociażby chrystianizacja tych rejonów.

Ciężka książka, ale jak ktoś czyta Wierzenia Ludowe od Repliki to powinien się już przyzwyczaić.

Pozycja popularnonaukowa traktująca o wierzeniach Litwinów oraz innych ludów, które zamieszkiwały tamtejsze regiony (jak np. Prusów). Książka dotyka również Łotwy oraz genezę mitologii litewskiej oraz wpływa, jaki miały na nią inne wydarzenia, chociażby chrystianizacja tych rejonów.

Ciężka książka, ale jak ktoś czyta Wierzenia Ludowe od Repliki to powinien się już...

Pokaż mimo to

avatar
377
376

Na półkach:

(1904)

„Ogłoszone w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia szkice złożyły się na kolejne rozdziały wydanej w 1904 roku książki” (str. V*),poświęconej dawnym Bałtom, ich wierzeniom i zwyczajom.

„Zamiarem naszym jest skreślić obraz mitologii litewskiej** [bałtyjskiej] wedle źródeł autentycznych, bez przymieszek fantastycznych, z dodaniem nieodzownych wyjaśnień; wystrzegamy się przy tym uogólnienia tego, co o jednym szczepie w jednym czasie źródła podają, na wszystkie; nie rysujemy z góry jakiejś jednolitej mitologii litewskiej [bałtyjskiej], o czym i mowy nie ma wobec stanu naszych źródeł; zestawiamy i wyłuszczamy wiadomości, jakie o każdym szczepie litewskim [bałtyjskim] z osobna zebrać się dały, po czym dopiero do ogólnych wniosków przejdziemy. Skoro mitologia jest tylko jedną z cech narodowego życia, nie ograniczamy się więc do wierzeń, uwzględniamy i inne wiadomości bytowe i postaramy się w ten sposób o scharakteryzowanie pojedynczych plemion […]” (str. 24-25).

„[…] pierwsza moja praca, jeszcze w języku niemieckim napisana, doktorska, poświęcona była wskazaniu wpływów słowiańskich na litewszczyznę [tj. ziemie bałtyjskie], w r. 1877. Odtąd, acz zajęty innemi, nie porzucałem rzeczy litewskich [bałtyjskich]; wracałem do nich chętnie i przed kilku laty streściłem wyniki badań własnych i obcych nad mitologią litewską [bałtyjską] w trzech artykułach w »Bibliotece Warszawskiej« (w roku 1897 i 1898). Powtarzam je teraz, uzupełniwszy i poprawiwszy znacznie, dodawszy nowe źródła itd.” (str. 6).

„Starożytna Litwa… to książka z trudem poddająca się ocenie. Nadal oddziaływuje*** na jej czytelnika osobowość Autora [1856-1939]. Lektura tego dzieła daje świadectwo oryginalności jego myśli, spostrzeżeń i ocen, budowanych na rozległych podstawach źródłowych i znajomości literatury przedmiotu. Nawet jeśli opinie te nie wydają się nam już często trafne, a argumentacja Autora wykazuje luki. Erudycję Brückner-lingwisty wspiera znakomita orientacja w źródłach historycznych, poczynając od przekazów antycznych po świadectwa nowożytne oraz w źródłach etnograficznych i bogatych materiałach folklorystycznych. Wyraźnie podkreśloną rezerwę w stosunku do możliwości ówczesnej archeologii trzeba zrozumieć, schyłek XIX i początek XX wieku były bowiem okresem zaledwie budowy naukowych podstaw archeologicznej wiedzy i pradziejach Europy środkowej i północnej, w tym także i ziem bałtyjskich. [A datowanie metodą radiowęglową zostanie opracowane dopiero w ‘49.] Mimo braku podbudowy archeologicznej walorem Starożytnej Litwy… jest między innymi to właśnie, że zawarte w niej materiały dają podstawę do dalszych badań i nowych interpretacji.
W oddziaływaniu osobowości Autora niemałą rolę odgrywa też jego język, początkowo może sprawiający wrażenie trudnego w lekturze, a przecież [jest] jednak prosty, o bogatej w słownictwo polszczyźnie, precyzyjnie przy tym i barwnie przedstawiający myśli i sądy badacza. […] wydawca zdecydował się zachować, zgodnie z wydaniem pierwszym, Brücknerowskie formy spolszczeń historycznych imion, nazwisk i nazw etnicznych litewskich, pruskich i jaćwieskich, mimo że formy te odbiegają częstokroć od brzemienia przyjętego dziś i ugruntowanego już w polszczyźnie” (str. IX).

„Starożytna Litwa… przyniosła zebranie najważniejszych faktów i materiałów źródłowych, łącznie z osądem wartości prac piszących wcześniej i współcześnie Autorowi. Porządkowanie wiadomości na temat siedzib i nazw poszczególnych ludów bałtyjskich: Jaćwingów, plemion pruskich, litewskich, łotewskich. Książka orientowała w warunkach społecznych, gospodarczych i politycznych życia każdego z tych ludów, wreszcie w podsumowaniu dawała własny pogląd Autora na temat mitologii dawnych Bałtów, a ściślej ich pogańskich wierzeń” (str. X).

„Znacząc pewien istotny, a może nawet nieodzowny, etap w postępie wiedzy, nie jest jednak utworem wolnym od potknięć i usterek” (str. XII) – dalej Jan Jaskanis (1932-2016) krytykuje chaotyczność pracy, dysproporcje między treściami dotyczącymi kultów a życiem plemion (na korzyść bóstw i duchów) oraz pomijanie tych źródeł, które Autor podważa; wskazuje też na błędność etymologii części terminów, pewne wątpliwości co do związków z innymi grupami etnicznymi i ich wpływem językowym, oraz brak precyzyjniejszego wskazania czasu ich zachodzenia****.

Brückner starał się oddzielić ziarno od plew, i robił to bardzo racjonalnie, bo rugując to, co wynika z wpływów chrześcijaństwa, późniejszych naleciałości, zmyśleń oraz zwyczajnych pomyłek. Mimo to, niekiedy błądził, co przy tego typu dociekaniach, w takiej skali, jest raczej nieuniknione. Wydanie z okresu PRL, opatrzone wstępem Jana Jaskanisa, komentuje błędy Autora i zestawia je z ówczesnym stanem wiedzy, zwraca uwagę na niuanse, dokonuje uzupełnień, podaje źródła. Niestety, przypisy umieszczono na samym końcu, co utrudnia śledzenie komentarzy na bieżąco*****.

Brückner prowadził wywód akademicki, a jednocześnie ocierał się o gawędę. Choć jego język nie jest hermetyczny, to po przeszło stu latach od publikacji, stał się dla nas nieco archaiczny; z uwagi na składnię i interpunkcję, nie jest dla współczesnego odbiorcy intuicyjny, a momentami może być wręcz niejasny. Niektóre wyrazy wyszły już z użycia, i to też nie działa na jego korzyść. Nie przeszkadza natomiast dawna ortografia******.

Merytorycznie – mimo pomyłek – książkę można oceniać pozytywnie: oferuje podstawowe informacje i sygnalizuje szereg istotnych zagadnień, o których warto doczytać gdzie indziej*******. Reprezentuje nowoczesne myślenie, co w połączeniu z aktualizującymi przypisami – znacznie wydłużyło jej żywotność. Ma lepsze i gorsze partie, ale nie odrzuca.

__________
* Pierwsze kilkanaście stron, obejmujących wstęp Jana Jaskanisa, numerowane jest cyframi rzymskimi. Cytaty pochodzą z wyd. II z 1984, deklarowanego jako wersja poszerzona i poprawiona edycji z ‘79.
** Pisząc o Litwie, Brückner ma na myśli ogół ziem bałtyjskich (patrz str. VII): „określenie »Bałtowie« to sztuczne pojęcie utworzone w XIX w., by opisać ludy należące do [jednej] wspólnoty kulturowej i językowej. Zwyczajowo dzieli się ich na »Bałtów Zachodnich« i »Bałtów Wschodnich«, ale według dwóch schematów. W pierwszym mamy jako Zachodnich Prusów, Galindów i Jaćwingów, których kres nastąpił około XIII w. n.e. oraz jako Wschodnich Litwinów i Łotyszy. Według drugiego Zachodni to Bałtowie żyjący nad Morzem Bałtyckim a Wschodni w dorzeczu Dniepru (którzy między VII a X w. n.e. ulegli zeslawizowaniu)” (https://terradesolata.pl/blog/kim-sa-baltowie/). Tak więc to nie Bałtyk zawdzięcza nazwę ludowi, ale lud morzu. (Wcześniej, określany był między innymi: Morzem Swebów, Oceanem Sarmackim, Zatoką Wenedzką, Morzem Rusów, Waregów, Morzem Gockim). Wedle tego co podaje internet, nazwa „Bałtyk” wywodzi się od starosłowiańskiego „blato” (wielka, słona woda). Wedle samych Bałtów, etymologia jest inna: „Nazwę Bałtyk (łot. Baltijas jūra) Łotysze wywodzą od słowa baltais – łot. biały” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Morze_Ba%C5%82tyckie) – nie brzmi to przekonująco, ale zdradza pokrewieństwo językowe, pień pierwotny słowa biały (lit. baltas, łot. balts, baltais) wywodzi się od indoeuropejskiego bhā-ti (https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/bia%C5%82y). (Co do tego, czy indoeuropejska wspólnota językowa wynika z wymieszania się kilku społeczności, czy jest pozostałością po pierwotnym, prastarym języku praindoeuropejskim – nie ma zgody).
*** „Forma oddziaływuje wciąż uchodzi za błąd, choć jest częstsza od książkowego wariantu oddziaływa. Najbezpieczniejszy jest wariant neutralny – oddziałuje”, Mirosław Bańko (https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/oddzialuje-czy-oddzialywuje;10509.html).
**** Jeśli idzie o konsekwentne ignorowanie wpływu Gotów, i ich bytności na ziemiach dzisiejszej Polski, to ciężko oddalić myśl, że jest to typowo peerelowska narracja. Część propagandy, w ramach której, starano się ugruntować społeczne przekonanie o lechickiej, piastowskiej przeszłości Ziem Zachodnich – „Ziem Odzyskanych” – co odnosiło się nawet do Pomorza, rządzonego przez lokalnych Gryfitów, i będącego częścią Korony stosunkowo krótko. Chodziło też o głębszą opozycję: Słowian wobec Germanów. A przecież na tak wczesnym etapie, obie grupy nie różniły się znacząco: wiodły podobny, prosty żywot i miały zbliżoną mobilność. Co zaś się tyczy zarzutu o nadmierne zainteresowanie kultem – realizowane kosztem eksploracji bałtyjskiej codzienności i historii – to także sprawia wrażenia ukłonu w kierunku systemu. A co do chaosu, to Brückner już w tytule deklaruje, że są to szkice, a skoro tak, siłą rzeczy nie będzie to studium pełne. Jaskanis ma sporo racji, ale powyższe wątpliwości nasuwają się same. Ponadto, Brückner był slawistą, bazował na języku i materiałach pisanych, miał dużą rezerwą wobec ustaleń ówczesnej archeologii. Jaskanis, jako archeolog, praktykujący znacznie później, w oparciu o nowe możliwości, dostrzegał więcej niż Brückner, i patrzył na jego pracę przez pryzmat własnej profesji.
***** Ok. 50 stron merytorycznych przypisów (drobnym makiem). Gdyby umieścić je bezpośrednio pod komentowanymi akapitami, u dołu stron, zajmowałby by sporo miejsca, może nie wyglądałby to dobrze, ale nikt by ich nie pomijał (spełniałby swoją rolę).
****** Kiedy książka się ukazała, Polska była pod zaborami, a próby standaryzacji języka w toku: „W 1890 r. Akademia Umiejętności powołała do życia Komisję ortograficzną, składającą się w połowie z językoznawców, w połowie z przedstawicieli różnych gałęzi nauki i piśmiennictwa. Już w rok później Akademia ogłosiła swoje uchwały. Zostały one powzięte większością głosów, przy czym właśnie językoznawcy zostali przegłosowani. Wskutek tego Jan Baudouin de Courtenay, Aleksander Brückner, Antoni Kalina i Jan Karłowicz zgłosili umotywowany protest, odczytali go na Zjeździe literackim we Lwowie w 1894 r. i ogłosili drukiem w »Pracach Filologicznych« w 1895 roku” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_ortografii_polskiej). Brückner, de facto dwujęzyczny, etniczny Niemiec, wbrew wszelkiemu zdrowemu rozsądkowi i logice, trwał w deklaracji polskości, i jak widać, miał pewien wpływ na to, jak dziś mówimy i piszemy.
******* Odradzam Tadeusza Zubińskiego (1953-2018). Tę i wszystkie inne, wydane przez Armorykę. (Przeszło dekadę temu czytałem jego książkę o Irlandii, oprócz tego, że zaledwie streszczała inne opracowania, i to nie najlepiej, była kompletnie pozbawiona redakcji. Nikt tego tekstu nie przejrzał, i nikt nie przejął się tym, że praktycznie na każdej stronie jest konkretny bajzel: świadectwa zaawansowanych kłopotów z deklinacją i stawianiem znaków przestankowych, urwane zdanie i inne hece. Jak to się stało, że Tadek oddał tak niechlujny tekst, a pan Sarwa, bez mrugnięcia okiem, przekazał go do druku? Jedyne co tłumaczy ten stan rzeczy, to to, że „pisarz” bardzo chciał swoje „dzieło” wydać i sam to sfinansował… Jakby nie było, to patologia wydawnicza, i nie warto ładować w nią pieniędzy).



Dawna Litwa, wbrew tytułowi, nie tylko antyczna: głównie średniowieczna i nowożytna. Materiały źródłowe, na których bazuje Autor, pochodzą z XVI i XVII stulecia – kiedy część ludności wiejskiej wciąż nie była schrystianizowana, lub wyznawała Chrystusa bardzo płytko, zachowując dawne wierzenia i zwyczaje*.
I nie tylko Litwa, ale cały obszar kultury bałtyjskiej. W książce Die Sprache der alten Preußen (1845) – wydanej jedenaście lat przed narodzinami Brücknera – Georg Heinrich Ferdinand Nesselmann zaproponował termin „języki bałtyjskie”. Autor musiał znać tę pracę, lub przynajmniej o niej słyszeć, ale nie powiela tego rozwiązania.

__________
* Przybywają misjonarze. Szydzą z wierzeń lokalnej ludności, ciemnoty i naiwności, a potem usuwają stary zabobon by zastąpić go własnym (chrześcijańskim). To byłoby zabawne, gdyby nie konsekwencje.



W Zapomnianych narodach Europy (2006) Jerzego Strzelczyka, ostatni rozdział dotyczy Jaćwięgów. Warto tam zajrzeć, i porównać z rozdziałem Brücknera.

Pełna wersja Starożytnej Litwy, bez uwag Jana Jaskanisa: https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/bruckner-starozytna-litwa/



BONUS AUDIO-VIDEO:

1) Album Zobena Dziesma (2003),łotewskiej kapeli Skyforger, grającej metal inspirowany rodzimym folklorem. Ta płyta jest inna niż pozostałe w dorobku zespołu, zamiast gitar, muzycy wykorzystują tradycyjne, ludowe instrumenty. Odtwarzają pierwotne, oryginalne brzmienie pieśni ludowych, zaadaptowanych wcześniej na pagan-metal, i nowe kompozycje, stworzone specjalnie na ten album.

Całość bliska temu, co możemy usłyszeć w wykonaniu folkowych grup ze Skandynawii; bardzo przyjemna, całkowicie pozbawiona nowoczesnych instrumentów. Przypomina polskiego Percivala w odsłonie historycznej (rekonstruującego i naśladującego dawne, wczesnośredniowieczne brzmienia, tudzież prezentująca pewne wyobrażenie na ich temat),grupę Żywiołak, projekt R.U.T.A. oraz Kapelę ze wsi Warszawa, i inne, podobne zespoły.


2) Pieśń „Ozoliņi” (Dęby) (https://www.youtube.com/watch?v=A2r-uspx6LM),we wspólnym wykonaniu artystów łotewskiej sceny folk (Auļi, Suitu sievas, Suitu vīri, Suitu dūdenieki, Ilža, Otto Trapāns, Tarkšķi, Vilkači). Niesamowite nagranie, głęboko zakorzenione w tradycji.


3) Litewskie rodzimowierstwo – materiałem przygotowany przez Macieja Okraszewskiego, dziennikarza i podcastera:

Kim są współcześni litewscy poganie (Dział Zagraniczny WIDEOREPORTAŻ#002) [2022]
https://www.youtube.com/watch?v=EC0luDpzR9I

Kim są współcześni litewscy poganie (Dział Zagraniczny AUDIOREPORTAŻ#002) [2022]
https://www.youtube.com/watch?v=5F86xe0sizM

(Jest też na Spotify).


4) Dokument z ‘83, całość po łotewsku, ale bije od tego niezwykła magia (ogląda się świetnie nawet bez znajomości języka): stare zwyczaje, kult drzew i słońca, ofiary z jaj, piękno krajobrazu, stroje ludowe, rzewne pieśni... Trafiła się nawet ropucha.

Latviešu folklora/Latvian folklore - Part I
https://www.youtube.com/watch?v=S3-Bp-PE-_8

Latviešu folklora/Latvian folklore - Part II
https://www.youtube.com/watch?v=HeoMSTmz_aY




UWAGI (wyd. II z ‘84):

1) TEKST GŁÓWNY (MERYTORYKA)

Str. 128 – fińscy Kurowie? Kurowie (Kuronowie, Kurszowie) jako plemię ugrofińskie? W X wieku Kurowie podbili północną część Półwyspu Kurlandzkiego, i podporządkowali sobie lokalnych Finów (Liwów),może Brücknerowi chodzi o ich potomków? (Jaskanis stwierdza, że Autor identyfikował Kurów jako lud fiński, tj. Liwów – str. 190).

Str. 133 – wejamat (matka wiatru),brzmi jak żeński odpowiednik Wejopatisa, o którym Brückner milczy.

Str. 145 – „sporysz, źdźbło o dwóch kłosach” (?) – „przetrwalnik pasożytniczego grzyba buławinki czerwonej (Claviceps purpurea) z rodziny Clavicipitaceae” (https://pl.wikipedia.org/wiki/Sporysz) służący do pozyskiwania LSD (Dietyloamidu kwasu lizergowego); określenie choroby lub demon słowiański…

(Reszta uwag znajduje się w przypisach).


2) PRZYPISY KOŃCOWE (MERYTORYKA)

Str. 190 – przydałby się przypis do przypisu: w duchu propagandy Polski Ludowej, w zgodzie z mitem Ziem Odzyskanych, Jaskanis podważa aktualne ustalenia, wedle których, Słowianie pojawili się w dorzeczu Wisły i Odry dopiero w połowie pierwszego tysiąclecia, przybywając tam z bliżej nieokreślonej kolebki na wschodzie Europy (lokalizowanej zwykle na terenie Polesia).
Tak jak pisał Tacyt (ok. 98 r.) i jak poświadczają świadectwa archeologiczne, terytorium dzisiejszej Polski było zamieszkiwane przez plemiona germańskie, między innymi Gotów i Wandali (a także inne ludy, w tym Celtów). Część z tych grup została wchłonięta, część wyparta, a inne zmieniły siedziby wcześniej, przed zetknięciem z żywiołem Słowiańskim. Na Pomorzu zostały po nich święte kręgi.

Str. 204 – wschodniej Małopolsce (Małopolsce Wschodniej, tj. w dawnym województwie lwowskim, stanisławowskim i tarnopolskim?).

Str. 204/210 – okręg kaliningradzki (obwód kaliningradzki).

Str. 195/196 – „pobyt gocki miał na Pomorzu charakter epizodyczny, mało wyraziście zaznaczony w znaleziskach. Uważa się, że Goci zajęli tu głównie tereny pustkowi” – ten „epizod” trwał od początku II wieku do przybycia Słowian, a więc kilka stuleci. Co zaś się tyczy rzeczonych „pustkowi”, Jaskanisowi chodzi zapewne o tereny bezludne.

Str. 223/232 – Velnias/Vels, słowiański Weles. Ta sama sfera działań. (Podobnie jak w przypadku Perkuna i Peruna).


3) KWESTIE TECHNICZNE

Nie ma sensu zamieszczać tu wszystkich wątpliwości co do interpunkcji, archaizmów i starszych wersji zapisu. Osobiście nie mam kompetencji by wskazywać inaczej niż arbitralnie, gdzie Brückner niepotrzebnie gmatwa, a gdzie używa przestarzałej składni. W ogóle nie powinienem tego robić, bo nie jestem polonistą i nigdy nie przeanalizowałem tych zagadnień tak szeroko jak należy (w dodatku sam robię błędy). Co do pisowni, tekst Autora jest jeszcze sprzed wielkiej reformy ortografii z okresu międzywojnia (1936),i pomniejszych zmian z lat PRL (między 1956 a 1975),tak więc różni się od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Poniższe uwagi, które powinienem sobie darować, dotyczą II wydania z ‘84 (I: ‘79):

Lista wątpliwości (niepełna): str. 35 – zbędna przerwa w nawiasie; str. 41 – brak kropki na końcu zdania (być może słabe odbicie, bez błędu po stronie zecera?); str. 42 – nie znanym (nieznanym); str. 50 – nie święcone (nieświęcone),nie święconych (nieświęconych); str. 61 – na (Na?); str. 74 – powtórka informacji o wykuciu tarczy słonecznej i umieszczeniu jej na niebie; str. 75 – znak zapytania i potem małą literą (rzadka praktyka, Brückner z tego korzysta, nie zawsze jest to do przełknięcia); str. 79-80 – powt. nt. węży; str. 76 – dziwne: „lecz nie mając (młota?) do rozbicia skały […]” – czemu nie zapisano tego tak, „...młota (?)” albo „...narzędzia (młota?)”, wcześniej także znajdziemy coś podobnego, co wymyka się przyjętym normom korzystania z nawiasów; str. 98 – „szczególnie słynęli litewscy dojlidy, (cieśle, stolarze),nazwę ich przyjęło ruskie tłumaczenie Biblii Skariny” – wyjaśnienie terminu można by podać z pominięciem przecinka przed nawiasem (albo między myślnikami); str. 101 – zbędna przerwa przed gwiazdką (zapewne błąd przy składaniu tekstu); str. 121 – nie zamkniętych (niezamkniętych); str. 142 – nie chrzczone (niechrzczone); str. 146/147-148 – słońce raz zapisywane z małej, raz z dużej (rozróżniamy nazwę własną, ogólne określenie najbliższej gwiazdy i potocznie, tj. słońce jako stały element otoczenia); str. 164 – nie znane (nieznane); str. 165 – przecinek po „pierwotną” do skasowania (z resztą nie jedyny którego warto by się w tekście pozbyć); str. 171 – (? bóstwo drobiu) – znak zapytania powinien być po terminie budzącym wątpliwości, nie przed); str. 174 – kolejna powtórka; str. 198 – nie wyjaśnione (niewyjaśnione); str. 100 – nie uwzględnione (nieuwzględnione); str. 223 – nie rozstrzygnięta (nierozstrzygnięta); str. 229 – nie wyjaśnioną (niewyjaśnioną); str. 238 – nie uwzględnionych (nieuwzględnionych).

Tytułowe „bogi” powinny być z małej litery, ale reprint strony tytułowej prezentuje zapis niestandardowy.

Pojawia się niekonsekwencja: raz cyfrowy, raz słowny zapis wieków/stuleci; to samo ze Słońcem/słońcem i stosowaniem skrótowego zapisu roku (r.).

(1904)

„Ogłoszone w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia szkice złożyły się na kolejne rozdziały wydanej w 1904 roku książki” (str. V*),poświęconej dawnym Bałtom, ich wierzeniom i zwyczajom.

„Zamiarem naszym jest skreślić obraz mitologii litewskiej** [bałtyjskiej] wedle źródeł autentycznych, bez przymieszek fantastycznych, z dodaniem nieodzownych wyjaśnień;...

więcej Pokaż mimo to

avatar
715
627

Na półkach:

Bóstwa czczone przed przyjęciem chrztu.

Bóstwa czczone przed przyjęciem chrztu.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2067
908

Na półkach: , , ,

Mimo że praca powstała na początku XX wieku, to nie ma chyba innego tak wszechstronnego i z taką swadą napisanego dzieła na temat religii Bałtów. Książka roi się od szczegółów dotyczących bogów, obrządków, obyczajów. Poznajemy życie Bałtów od narodzin po pogrzeb. Wiemy, jak wyobrażali sobie życie dusz (wel) po śmierci ciała, jak odprawiali ofiary (czasem składano w ofierze ludzi - jeńców),jak wróżyli. Wiele miejsca poświęcił też autor zabobonom i codziennemu życiu pogańskich Bałtów. Ciekawe są też uwagi na temat kontaktów z chrześcijaństwem.
"Starożytna Litwa" to jedna z ciekawszych pozycji, jakie czytałam w ostatnim czasie. Serdecznie polecam, zwłaszcza że dostępna jest na portalu Darmowe Lektury.

Mimo że praca powstała na początku XX wieku, to nie ma chyba innego tak wszechstronnego i z taką swadą napisanego dzieła na temat religii Bałtów. Książka roi się od szczegółów dotyczących bogów, obrządków, obyczajów. Poznajemy życie Bałtów od narodzin po pogrzeb. Wiemy, jak wyobrażali sobie życie dusz (wel) po śmierci ciała, jak odprawiali ofiary (czasem składano w ofierze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
22

Na półkach: ,

Trudno nie docenić tej pozycji. Jest ona podstawą w pogłębianiu wiedzy na temat ludów bałtyjskich, zwłaszcza Litwy oraz ich wierzeń, które co prawda mocno ulegały wpływom słowiańskim.Część opisywanych tutaj ludów takie jak Prusowie czy Jaćwingowie zamieszkiwali tereny dzisiejszej Polski, co powinno bardziej nakłonić do sięgnięcia po tą książkę.Została ona napisana w XIX w. ale mimo to język nie należy do trudnego.Warto ją przeczytać choćby aby dowiedzieć się jak wyglądały wierzenia Bałtów, którzy przez stulecia żyli obok Słowian, a ich kultura i religia zostały najpóźniej w Europie zniszczone, a ziemie poddane chrystianizacji.

Trudno nie docenić tej pozycji. Jest ona podstawą w pogłębianiu wiedzy na temat ludów bałtyjskich, zwłaszcza Litwy oraz ich wierzeń, które co prawda mocno ulegały wpływom słowiańskim.Część opisywanych tutaj ludów takie jak Prusowie czy Jaćwingowie zamieszkiwali tereny dzisiejszej Polski, co powinno bardziej nakłonić do sięgnięcia po tą książkę.Została ona napisana w XIX w....

więcej Pokaż mimo to

avatar
241
23

Na półkach: , ,

Mimo charakterystycznego, naukowego języka, książkę czyta się dość dobrze. Brückner dokładnie rozważa nie tylko mitologię, ale także zwyczaje i przesądy ludów zamieszkujących Litwę. Nie ma w książce zbyt wielu odniesień do innych mitologii, co nie wprowadza zamętu do umysłu czytelnika. Warto przeczytać.

Mimo charakterystycznego, naukowego języka, książkę czyta się dość dobrze. Brückner dokładnie rozważa nie tylko mitologię, ale także zwyczaje i przesądy ludów zamieszkujących Litwę. Nie ma w książce zbyt wielu odniesień do innych mitologii, co nie wprowadza zamętu do umysłu czytelnika. Warto przeczytać.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    168
  • Przeczytane
    75
  • Posiadam
    47
  • Historia
    7
  • Teraz czytam
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • Historyczne
    2
  • Słowiańszczyzna
    2
  • 2023
    2
  • Religioznawstwo
    2

Cytaty

Więcej
Aleksander Brückner Starożytna Litwa. Ludy i bogi. Szkice mitologiczne i historyczne Zobacz więcej
Aleksander Brückner Starożytna Litwa. Ludy i bogi. Szkice mitologiczne i historyczne Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne