Hmmm... Nie wiem jak ocenić tą powieść. Dużo mroku, mnóstwo seksu... Od samego początku czytelnik czuje dziwny klimat... I to otwarte zakończenie...

Hmmm... Nie wiem jak ocenić tą powieść. Dużo mroku, mnóstwo seksu... Od samego początku czytelnik czuje dziwny klimat... I to otwarte zakończenie...

Dwa razy podchodziłam do tego dzieła. Pierwszy raz zrobiłam sobie przerwę mniej więcej w połowie książki. Teraz powróciłam do "Insidious". Mam za sobą 75% i pasuję. Męczy mnie okropnie ta historia, nie dam rady jej skończyć.
Dla mnie słabizna i strata czasu. Szkoda, bo Aleatha potrafi pisać świetne książki.

Dwa razy podchodziłam do tego dzieła. Pierwszy raz zrobiłam sobie przerwę mniej więcej w połowie książki. Teraz powróciłam do "Insidious". Mam za sobą 75% i pasuję. Męczy mnie okropnie ta historia, nie dam rady jej skończyć.
Dla mnie słabizna i strata czasu. Szkoda, bo Aleatha potrafi pisać świetne książki.

Książka bardzo ale to bardzo ciężka ale również bardzo ciekawa. Im więcej jej czytałam tym szybciej chciałam ją skończyć ale z drugiej strony chciałam wiedzieć co dalej. Czytałam z przerwami ponad dwa tydodnie ale ma ona coś takiego w sobie że nie mogłam jej porzucić. Kurde nikomu nie trzeba mówić że to co działo się w magazynie było straszne, nie wiem jak Viki dawała radę. Dopiero po śmierci Stewarta okazało się że to wszystko było po to by ją chronić i zabiła sprzymierzeńca. Brody od początku nie podobał mi się i hmmm okazał się większą szują niż bym się spodziewałam. Z rodzinką Albibich było więcej strachu i szumu niż co warte. Travis hmmm nie do końca był z nią szczery ale na swój sposób kocha ją. Zakończenie... mam nadzieję że jednak ułożyli swoje długo i szczęśliwie a nie że jedno próbuję zabić drugiego.

Książka bardzo ale to bardzo ciężka ale również bardzo ciekawa. Im więcej jej czytałam tym szybciej chciałam ją skończyć ale z drugiej strony chciałam wiedzieć co dalej. Czytałam z przerwami ponad dwa tydodnie ale ma ona coś takiego w sobie że nie mogłam jej porzucić. Kurde nikomu nie trzeba mówić że to co działo się w magazynie było straszne, nie wiem jak Viki dawała radę....

Trochę nie mój typ książki wole te bardziej sielankowe :) Jednak przeczytałam i nie jestem do końca pewna czy takiego zakończenia się spodziewałam? Wnioskując z innych książek autorki wiem że lubi zaskakiwać.
Viki przeszła w ciągu ostatni 10-ciu lat wiele i widać jak życie ją zmieniło. Za wszelką cenę chciała się uratować i zapomnieć o magazynie na zawsze. Dlatego doprowadziła do śmierci swojego psychopatycznego mężulka, a potem kilka innych osób. Na szczęście ostatecznie udało jej się uratować z rąk "przyjacieli" a swoje szczęśliwe zakończenie zaskakująco znalazła przy Travisie. Co było dla mnie zaskakującym zwrotem i z początku myślałam że to zbyt pochopna decyzja.
Viki niestety nigdy nie mogła liczyć na wsparcie matki która zawsze jej nienawidziła, jednak pod koniec książki matka podjęła próby pojednania to mimo wszystko myślę iż było to lekkim nadciągnięciem ze strony autorki.
Kolejny nie potrzebny jak dla mnie punkt to sprawa biologicznego ojca który pojawił się pod koniec książki... Przesadzone jak dla mnie. Pojawił się raz przeprowadzili rozmowę, jednak on nigdy w sumie jej chyba nie chciał poznać, gdyż autorka nie wspomina już o ich relacjach pod koniec książki. Nie wypowiadam się co do Stewarda bo nie chce mi się nawet myśleć. Jedyny pozytyw to taki że zostawił Viki spory majątek i dziewczyna nie musiała się martwić o swoją przyszłość. Nie wiem do końca co myśleć o Travisie. Z początku był tak złowrogo nastawiony, z kolei pod koniec książki stał się dziwnie milutkim mężusiem.

Trochę nie mój typ książki wole te bardziej sielankowe :) Jednak przeczytałam i nie jestem do końca pewna czy takiego zakończenia się spodziewałam? Wnioskując z innych książek autorki wiem że lubi zaskakiwać.
Viki przeszła w ciągu ostatni 10-ciu lat wiele i widać jak życie ją zmieniło. Za wszelką cenę chciała się uratować i zapomnieć o magazynie na zawsze. Dlatego...

To ksiązka o tym jak chęć lepszego życia, ale zarazem nienawiść do całego świata daleko sięga.

Jedna kobieta, która niszczy życie tak wielu osobom, bo sama dała zniszczyć sobie swoje.

Całkiem niezły kryminał. Tak naprawdę na końcu dalej nie wiadomo jaka była stu procentowa prawda.

Główna bohaterka jest zdecydowanie masochistką i ma zadatki na seryjnego morderce.

Autorka całkiem nieźle pokazuje świat bogatych ludzi i jaką mają władzę, ale też jak wiele jest się w stanie zrobić dla pieniędzy kosztem własnej dumy.

To ksiązka o tym jak chęć lepszego życia, ale zarazem nienawiść do całego świata daleko sięga.

Jedna kobieta, która niszczy życie tak wielu osobom, bo sama dała zniszczyć sobie swoje.

Całkiem niezły kryminał. Tak naprawdę na końcu dalej nie wiadomo jaka była stu procentowa prawda.

Główna bohaterka jest zdecydowanie masochistką i ma zadatki na seryjnego morderce.

Autorka...

Gdyby pierwsza polowa ksiazki byla tak ciekawa jak druga dalabym maksa. Polecam

Gdyby pierwsza polowa ksiazki byla tak ciekawa jak druga dalabym maksa. Polecam

Nie dotrwałam do końca, ciężko się czyta.

Nie dotrwałam do końca, ciężko się czyta.