Białe jabłka
- Kategoria:
- literatura piękna
- Cykl:
- Vincent Ettrich (tom 1)
- Seria:
- Salamandra
- Tytuł oryginału:
- White Apples
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2006-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2006-01-01
- Liczba stron:
- 290
- Czas czytania
- 4 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8373012575
- Tłumacz:
- Jacek Wietecki
- Tagi:
- chaos Ettrich Vincent
Najnowsze dzieło Carrolla to jak zawsze porywająca i zaskakująca opowieść o życiu, śmierci i tym tajemniczym świecie, który gdzieś tam się między nimi kryje. Vincent Ettrich, lekkoduch i kobieciarz, odkrywa znienacka, że umarł i wrócił między żywych, nie zna jednak okoliczności własnej śmierci i nie potrafi sobie wytłumaczyć, dlaczego znowu żyje. Nękany dziwacznymi omenami i zjawami, wśród których jest na przykład gadający szczur albo niezrozumiały tatuaż na szyi kochanki, stopniowo dociera do rozwiązania zagadki: do życia przywróciła go Isabelle, jedyna kobieta, którą naprawdę kochał, a to dlatego, że spodziewa się jego dziecka, które być może odegra kluczową rolę w uratowaniu tej kosmicznej mozaiki, jaką jest wszechświat, pod takim wszakże warunkiem, że zostanie właściwie wychowane. Wychować może je tylko własny ojciec, w ten sposób, że przekaże mu wiedzę, którą nabył po tamtej stronie. Jest tylko jeden szkopuł: Ettrich musi sobie tę wiedzę przypomnieć...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 2 806
- 974
- 567
- 91
- 34
- 18
- 17
- 16
- 14
- 14
Opinia
UWAGA PIERWSZA: DEUS EX MACHINA
„To jest stale powtarzające się Deus ex machina”, stwierdza Marcin w trakcie podróży tramwajem przez przemoknięty Kraków, zagadnięty o to, co o Carrollu myśli, „choć nie do końca, to jest jednak coś innego”, dodaje. Deus ex machina w znacznie szerszej skali i żywszym rytmie, ustawicznie powtarzającym się niemal na całej długości książki, potwierdzam po lekturze Białych jabłek. Trochę to zuchwałe, trochę to bezczelne, czy będziemy się na autora gniewać, czy mu przyklaskiwać, okaże się gdy już sięgniemy, w trakcie lektury.
UWAGA DRUGA: YOU’RE NO FUN ANYMORE
Żart powtarzany po wielokroć przestaje bawić. W opowiadaniach Carroll trzymał się bardzo ładnego rytmu: jedno opowiadanie, jedno skrzywienie świata. Czytelnik wpadał w ten rytm: poznanie, zdziwienie, reakcja. W Białych jabłkach, powieści, rytm ten się zapętla.
W pierwszym rozdziale (dowiadujemy się tego już z noty na okładce, więc spoiler umiarkowany) bohater odkrywa, że nie żyje. Niezły punkt wyjścia, muszę przyznać, ładnie można na nim oprzeć opowieść co też dzieje się i wychodzi całkiem przyjemnie, aż do momentu kolejnego zwrotu, ciskającego historię na zupełnie nowy tor. A później kolejnego. I kolejnego.
W połowie książki byłem na tyle zniechęcony, że chciałem ją wypieprzyć przez okno w pociągu. Pewna karność w doczytywaniu książek do końca i wizja kary wpłacanej w bibliotece, odwiodły mnie jednak od tego hultajstwa, i do końca dzielnie doczytałem. Całe szczęście, gdyż w drugiej połowie owe zaskoczenia są całkiem ciekawe, tak, że do ostatniej strony, zdążył zakwitnąć we mnie swego rodzaju zapał czytelniczy. To miłe ze strony autora, gdy nie naprzykrza się odbiorcy w lekturze swojego dzieła.
UWAGA TRZECIA: CARROL NIE GRA FAIR
Carroll nie gra fair. I o ile w jego opowiadaniach cieszyło mnie to ogromnie, o tyle w powieści potrafiło okazać się sporym zgrzytem. Opowiadanie opowiadaniem – nagły zwrot akcji zmuszał do szybkiej adaptacji w nowym środowisku, to było dobre.
W powieści wygląda to jednak zupełnie inaczej. Jako czytelnik, gdy gram w grę zwaną powieścią, olbrzymią radość czerpię ze znajdowania w niej jej mechanik i reguł, podług których się toczy. Coś się w niej zdarza a ja, wtajemniczony już przez autora w mechanizmy obracające wydrukowanym światem, dodaję dwa do dwóch i z satysfakcją aktywnie biorę udział w narracji, zręcznie wychwytując niedopowiedzenia i sugestie. Rzecz jasna wszelakiej maści zwroty akcji i zaskoczenia są mile widziane. Ale tym, co stanowi o ich sile jest to, że stanowią one element krajobrazu, który znienacka odgrywa inną rolę, pojawia się w nowym świetle, zaskakuje. Ale zaskakuje w ramach znanych czytelnikowi mechanik.
Carroll oszukuje – zmienia reguły w trakcie gry. Wyciąga asy z rękawów, podmienia figury, gdy czytelnik nie patrzy… Przykłady. Zawieszona nad przepaścią akcja, toczy się nagle dalej dzięki pojawieniu się nowej, nieznanej postaci. Ktoś dokonuje czegoś niemożliwego i jedynym wyjaśnieniem niemożliwości jest, że jednak można tak robić, no bo tak. Króliki z kapeluszy, asy z rękawów, zapodziana moneta nagle odnaleziona w kieszeni. I sam nie wiem czy bardziej się o to na autora złoszczę, czy z tego cieszę, w końcu zaskoczeń nie brakuje. Należy jednak pamiętać, że zaskoczenia te bardzo często tłumaczą się jedynie owym: „no bo tak”, trochę satysfakcji jednak im ujmującym.
UWAGA CZWARTA: CKLIWOŚĆ
Ckliwość kilku scen srodze przetestowała moją odporność na mdłości. Na szczęście nie jest to stały element Białych jabłek, niemniej jednak od czasu do czasu potrafi Carroll przysolić.
Na przykład scena z lodami i łyżeczką i, jakże banalne: „zachowuję ową łyżkę plastikową na pamiątkę tego wieczoru, najlepszego w moim życiu, odtąd na sercu nosił ją będę” (to parafraza, nie cytat, cudzysłów ma zbijać z tropu). Do tego kilka niesamowicie błahych monologów, albo, co gorsza, dialogów między zakochanymi, sprawiających wrażenie, że to nie dorośli ludzie po czterdziestce, a nastolatkowie je wygłaszają.
Pamiętać należy też, że, jak już pisałem, nie jest to normą i zdarzają się rozmowy ciekawsze.
UWAGA PIĄTA: PODSUMOWUJĄCA
Mimo usilnych starań, autorowi nie udało się zepsuć powieści. Trochę namącił wspomnianymi dialogami i stałymi zwrotami: czasem miałem wrażenie, że kolejne zmiany wrzucane są tutaj losowo, jakby autor rzucał monetą podejmując kolejne decyzje o rozwoju fabuły. Na szczęście w porę ową monetę zgubił i do końca musiał pisać już samodzielnie. Książkę, mimo sporych pokładów zniecierpliwienia po drodze, kończę z pewną satysfakcją i zadowoleniem płynącymi po trochu z ciekawej opowieści, po trochu z dziwaczności i zuchwałego kluczenia autora.
___________________________________
https://www.facebook.com/statekglupcow/
UWAGA PIERWSZA: DEUS EX MACHINA
więcej Pokaż mimo to„To jest stale powtarzające się Deus ex machina”, stwierdza Marcin w trakcie podróży tramwajem przez przemoknięty Kraków, zagadnięty o to, co o Carrollu myśli, „choć nie do końca, to jest jednak coś innego”, dodaje. Deus ex machina w znacznie szerszej skali i żywszym rytmie, ustawicznie powtarzającym się niemal na całej długości książki,...