W tej częśći o wiele więcej się dzieje, więc i emocji jest co nie miara. Sophie w końcu pokazała jakieś pazurki a jej scena z Millie w czasie bronienia Sary była pełna podziwu! Millie na prezydenta :) wspólczuję Soph bo po tym jak wplątała się w rodzinę Falcone nie ma łatwo. Okazuje się, że wujek pracuje z inną rodziną mafijną, tata za kratkami nie jest tak przezroczysty, mama trzyma przed nią sekrety, śledzi ją jakaś dziwna laska, a Nico uważa, że jest jego...obłędne koło jak na 17-latkę. Podoba mi się, że przestała być naiwna i odkrywając tajemnice (nie tylko swojej rodziny),w pewien sposób odkrywa też samą siebie, swoją osobowść. Dodajmy do tego, że zbliża się z Lucą, który już nie wydaje się tak bardzo odpychający w stosunku do jej osoby. I chyba spadły jej z oczu różowe okulary jeśli chodzi o Nico. Dla mnie jest on najbardziej odpychającym bratem i ta część to jeszcze bardziej utwierdziła. Nie widzi szarości tylko biało-czarne. Końcówka była emocjonująca a strata Sophie jeszcze bardziej tragiczna...a rewelacje na temat jej pochodzenia jeszcze bardziej popchnęły ją w ciemność. Naprawdę świetnie się czytało tą część.

W tej częśći o wiele więcej się dzieje, więc i emocji jest co nie miara. Sophie w końcu pokazała jakieś pazurki a jej scena z Millie w czasie bronienia Sary była pełna podziwu! Millie na prezydenta :) wspólczuję Soph bo po tym jak wplątała się w rodzinę Falcone nie ma łatwo. Okazuje się, że wujek pracuje z inną rodziną mafijną, tata za kratkami nie jest tak przezroczysty,...

Druga część jest rewelacyjna, tutaj dowiadujemy się sporo o wojnie mafijnej, o korzeniach Sophie, a głównie o jej ojcu i wujku. Pojawia się rodzina Marino, u której schronił się jej wujek po tym, jak Nico omal go nie zastrzelił, a Sophie i Luca dochodzą do siebie w szpitalu. Ale to nie koniec ich nieszczęść, wujek Sophie koniecznie chce wciągnąć bratanicę w mafijne kręgi, ale ta nie chce takiego życia pełnego okrucieństwa i narkotyków i szuka dla siebie i matki azylu u braci Falcone, jednak rewelacje, jakie jej serwują przekracza wszystkie możliwe scenariusze. Ucieka z matką, jednak ta nie chce tego robić bez pieniędzy, po które się wraca i trafiają w samo piekło...

Druga część jest rewelacyjna, tutaj dowiadujemy się sporo o wojnie mafijnej, o korzeniach Sophie, a głównie o jej ojcu i wujku. Pojawia się rodzina Marino, u której schronił się jej wujek po tym, jak Nico omal go nie zastrzelił, a Sophie i Luca dochodzą do siebie w szpitalu. Ale to nie koniec ich nieszczęść, wujek Sophie koniecznie chce wciągnąć bratanicę w mafijne kręgi,...

Uwielbiam tę historię , jest o wiele lepsza od 1-szej części. Cieszy mnie,że było tu bardzo dużo Luci, to on wspierał Sophie, zawsze był przy niej i mówił jej bardzo mądre rzeczy, on również nie chce być w tej rodzinie , jest inny ale nie może z niej się uwolnić urodził w rodzinie mafijnej i nigdy z niej nie wyjdzie, robi to co musi, dzięki jego wsparciu po śmierci matki pozbierała się, nigdy jej nie zawiódł, kocha ją, a ona jego, to nie jest młodzieńcze zauroczenie, oni musieli szybko dorosnąć, a zwłaszcza Sophie. Jack jej wujek to idiota, zawiódł ją po całości przyszedł po Sophie tylko dlatego,że Donata mu kazała, by mogli jej użyć do swoich potrzeb, cieszę się, że znowu nóż Luci jej się przydał, zraniła wuja, należało się draniowi. Sophie chroni również Millie, nie chce by rodzina Marino zrobiła jej krzywdę i nie mówi jej gdzie się udaje. Sophie chce zemsty na Marino, bo odebrali jej wszystko co kochała, więc kim che być, co wybrała, czy jej ojciec nie pomoże jej, tak zostawi to wszystko, mam nadzieję,że zrozumiał co zrobił swojej ukochanej córce i jak zawiódł go jego brat, czy Nico będzie się mścił na Sophie za to ,że wybrała Lucę, bo przecież ona dokonała już wyboru,

Uwielbiam tę historię , jest o wiele lepsza od 1-szej części. Cieszy mnie,że było tu bardzo dużo Luci, to on wspierał Sophie, zawsze był przy niej i mówił jej bardzo mądre rzeczy, on również nie chce być w tej rodzinie , jest inny ale nie może z niej się uwolnić urodził w rodzinie mafijnej i nigdy z niej nie wyjdzie, robi to co musi, dzięki jego wsparciu po śmierci matki...