Klasyczny kryminał - taki, jakie lubię najbardziej. Szukanie śladów, poszlak, morderca znajdujący się w niewielkim gronie "domowników" - autorka dosyć wiernie trzyma się tego schematu. Co prawda akcja jest przewidywalna i zgadłam zabójcę już w 1/3 akcji, co niedobrze świadczy o książce, gdyż nigdy orłem detektywistycznym nie byłam. ;) Postacie są jednak opisane sprawnie i wiarygodnie. Inspektor Lewicka, mimo irytujących ciągotek do filozofowania w stylu skandynawskim, jest strawną bohaterką. Konkretna, inteligentna, panująca nad emocjami, ale nie cyniczna. Doczepiłabym się może tylko do dwóch rzeczy. Jedna - na początku, gdy wszyscy policjanci w głowę zachodzą, cóż ten dyrektor marketingu tak ekstremalnie uwielbia swojego przyjaciela. Co on do niego ma? Jakieś to dziwne takie, no. A to takie oczywiste, że wali między oczy każdego średnio rozgarniętego czytelnika. ;) Nie ma co, pod względem obyczajowym bystrzy to ci gliniarze nie są. Druga wtopka według mnie dotyczy czyszczenia dysku z danych. Policyjny informatyk twierdzi, jakoby dysk, z którego usunięto dane i nagrano na nim nowe, był stracony. Nic się już nie odzyska. Cóż, ja fachowcem nie jestem, ale kilka razy zdarzyło mi się ratować w ten sposób przypadkowo usunięte pliki z własnego kompa (i nie, nie chodzi o "wyjęcie z kosza"). Udało się bezproblemowo. [Może powinnam postarać się o etat policyjnego informatyka? :) ] Troszkę rozczulająco stara jest otoczka komputerowa w tej książce, no ale rok wydania usprawiedliwia istnienie staroci w rodzaju palmtopów. Widać jednak, że autorka starała się jak najlepiej przyłożyć do tej kwestii.
Nie umiem zdecydować, czy to coś pozytywnego, czy negatywnego - chodzi mi o osobę mordercy. Z jednej strony, to w pewien sposób odważne, wprowadzać "taką" postać (nie chcę zbytnio spojlerować, więc nie powiem wprost, co znaczy "taką") do przaśnej, konserwatywnej polskiej literatury. Z drugiej - jest to na poziomie filmów i literatury zachodniej, która w latach 30tych (!) w rolach postaci negatywnych obsadzała właśnie "takich" bohaterów. Niby novum, ale z drugiej strony lata świetlne za Zachodem.
Trochę to enigmatycznie opisałam, ale nie chcę psuć lektury, jeśli ktoś przypadkiem przeczyta moją recenzyjkę.
Ogólnie, przyzwoity polski kryminał. Nic wielkiego, ale lektura nie obraża inteligencji czytelnika.

Klasyczny kryminał - taki, jakie lubię najbardziej. Szukanie śladów, poszlak, morderca znajdujący się w niewielkim gronie "domowników" - autorka dosyć wiernie trzyma się tego schematu. Co prawda akcja jest przewidywalna i zgadłam zabójcę już w 1/3 akcji, co niedobrze świadczy o książce, gdyż nigdy orłem detektywistycznym nie byłam. ;) Postacie są jednak opisane sprawnie i...