Po „Tylko Cross” sięgnęłam jedynie dlatego, że nie lubię zostawiać niedokończonych serii.

Ostatnia część trzyma poziom poprzednich pod każdym względem. Notabene słaby poziom. W całej tej serii nie przemówili do mnie ani bohaterowie (nawiasem mówiąc skąd autorka wytrzasnęła takie imię jak Gideon?) ani sytuacje. Niby coś się działo, ale ja prawie przez cały czas miałam wrażenie, że akcja stoi niemal w miejscu. Dodatkowo nie przypadło mi do gustu, że wiele scen w całej serii było zbieżnych ze scenami w trylogii o Anie i Grey’u.

W powieści jeden motyw niezmiernie mi się podobał, a mianowicie Szczęściarz – szczeniaczek podarowany Gideonowi przez Evę, który nie odstępował go na krok.

Książka napisana prostym językiem, stosunkowo szybko się czyta, nie trzeba przy niej wysilać się umysłowo. Niektóre dialogi były dla mnie jak żywcem wyjęte z brazylijskiej, argentyńskiej bądź meksykańskiej telenoweli niższego sortu.

Nie polecam.

Po „Tylko Cross” sięgnęłam jedynie dlatego, że nie lubię zostawiać niedokończonych serii.

Ostatnia część trzyma poziom poprzednich pod każdym względem. Notabene słaby poziom. W całej tej serii nie przemówili do mnie ani bohaterowie (nawiasem mówiąc skąd autorka wytrzasnęła takie imię jak Gideon?) ani sytuacje. Niby coś się działo, ale ja prawie przez cały czas miałam...