Cykl reportaży, od których nie da się odwrócić ani oczu ani uwagi, tym bardziej nie wściekać się na ludzką głupotę. Bo jak nazwać postępowanie tych wszystkich niby cwanych, przebiegłych, sprytnych, będących u sterów i uzurpujących sobie nieograniczone pokłady władzy czy siły, by wykorzystywać wpływy, stanowiska, pieniądze do czerpania indywidualnych profitów, podreperowania poczucia własnej wartości czy zadośćuczynienia za wyimaginowane krzywdy dzieciństwa? A to wszystko kosztem innych, czyli najczęściej tych pracowitych, uczciwych albo najsłabszych i bezbronnych. Doprawdy dziwi i przeraża nieudolność systemu, ignorancja prawa, kumoterstwo i lekceważenie najprostszych zasad współżycia społecznego. Ta systemowa patologia, prawodawstwo "na niby", udawana troska o zwykłego obywatela to tylko zręczna manipulacja tłumem, by rościć sobie prawo do lepszego życia, nieważne jakim i czyim kosztem, w imię hasła "cel uświęca środki". Brakuje jednak reflekcji, tychże jakże "przebiegłych" - do czego to doprowadzi i jakie będą następstwa dla kolejnych pokoleń, skoro już teraz "człowiek człowiekowi wilkiem".
Niestety z książki wyłania się obraz smutnej, przesiąkniętej brudem i niegodziwiścią Polski budowanej na krzywdzie i wykorzystywaniu innych. Przykre, ale jakże prawdziwe oblicze "człowieczeństwa", bo przecież twórcą tej całej zgniłej piramidy zwanej systemem społecznym, prawnym itd. stoi nie kto inny, tylko z krwi i kości, zdawałoby się myślący i empatyczny człowiek. Aż strach pomyśleć do czego doprowadzi to przyzwolenie na "kanibalizm".

Cykl reportaży, od których nie da się odwrócić ani oczu ani uwagi, tym bardziej nie wściekać się na ludzką głupotę. Bo jak nazwać postępowanie tych wszystkich niby cwanych, przebiegłych, sprytnych, będących u sterów i uzurpujących sobie nieograniczone pokłady władzy czy siły, by wykorzystywać wpływy, stanowiska, pieniądze do czerpania indywidualnych profitów, podreperowania...