Pierwsze sto stron było dla mnie nudne...szczerze myślałam by odpuścić dalsze zagłębianie się w tą historię. Ale dobrze zrobiłam, że kontynuowałam :). Co prawda nie zakochałam się jakoś specjalnie, ale bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Kolejny męski ideał. Collin, rycerz na białym koniu ze sporą rysą na swojej przeszłości i Ona, Maria, prawniczka dążąca do zawodowego sukcesu w przyszłości. Żadne z nich nie myślało o poważnym związku, a tu los sprawił obojgu niespodziankę, z resztą bardzo piękną i romantyczną. Dzieciństwo Collina było koszmarne...szkoły wojskowe, ataki agresji, problemy z prawem i zerowy kontakt z rodzicami. Maria natomiast jest dziewczyną spokojną, bardzo zżytą z rodziną, która zawsze i we wszystkim ją wspierała. Jak dwa tak odmienne charaktery mogłyby stworzyć coś pełnego miłości i zrozumienia? A jednak... . Gdy wszystko wydaje się układać idealnie, Maria zaczyna otrzymywać niepokojące prezenty od kogoś, kto zdecydowanie chce ją skrzywdzić... .

Ten Collin...w gruncie rzeczy to dzięki niemu pochłonęłam te 500 stron. Bad boy...męski, kuszący, seksowny, odważny, choć chwilami zbytnio ryzykujący. Jednak Maria też jest wbrew pozorom silną osobą, która całkiem dobrze sobie radzi z wszelkimi problemami. Te dwie osoby idealnie się dopasowały. Do tego obie mają niezwykłe szczęście do dobrych ludzi blisko siebie - przyjaciół, kochającej rodziny, która zrobi wszystko by mogli poczuć się całkowicie bezpiecznie.

Polecam :)

Pierwsze sto stron było dla mnie nudne...szczerze myślałam by odpuścić dalsze zagłębianie się w tą historię. Ale dobrze zrobiłam, że kontynuowałam :). Co prawda nie zakochałam się jakoś specjalnie, ale bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Kolejny męski ideał. Collin, rycerz na białym koniu ze sporą rysą na swojej przeszłości i Ona, Maria, prawniczka dążąca do zawodowego...