Ciekawa historia, książkę można by skrócić co najmniej o 100 stron, niektóre opisy były po prostu zbędne i nudne.
spoiler
Koniec książki to chyba podwaliny pod scenariusz dla "Better call Soul" :)

Ciekawa historia, książkę można by skrócić co najmniej o 100 stron, niektóre opisy były po prostu zbędne i nudne.
spoiler
Koniec książki to chyba podwaliny pod scenariusz dla "Better call Soul" :)

Nijaka książka zakupiona i przeczytana przypadkiem.

Nijaka książka zakupiona i przeczytana przypadkiem.

Pasuje mi i bohater i fabułą i chętnie zapoznam się z dalszymi losami Victora .

Pasuje mi i bohater i fabułą i chętnie zapoznam się z dalszymi losami Victora .

„Zdradziecki świadek” to debiut literacki Williama Lashnera, a zarazem pierwszy tom serii thrillerów prawniczych tego autora.
Jeśli chodzi o fabułę, to notka wydawnicza mówi nam o niej tyle: „Kariera prawnicza Victora Carla nie nabrała takiego rozpędu, jak się spodziewał, kończąc studia. W zasadzie nie nabrała rozpędu w ogóle, kiedy więc zgłasza się do niego William Prescott III, sława filadelfijskich sądów, z nieoczekiwaną ofertą, młody adwokat decyduje się na współpracę. Ma bronić przed sądem oskarżonego o wymuszenie pieniędzy, oszustwo i pobicie bliskiego współpracownika prominentnego radcy miejskiego, który jako drugi zasiada na ławie oskarżonych. Całe zadanie Carla będzie polegać na pojawieniu się w sądzie, siedzeniu cicho i wykonywaniu poleceń swojego nowego mentora. Szybko jednak wychodzi na jaw, że dla klienta Victora została przewidziana rola kozła ofiarnego, a kariera adwokata skończy się, zanim się na dobre rozpocznie. Nie chcąc wyjść na ostatniego naiwnego i stracić swojej życiowej szansy, Victor Carl rozpoczyna, więc grę na swoich zasadach...”. Zapowiada się bardzo ciekawie, ale… no właśnie… te kilka zdań streszcza nam w zasadzie ¾ książki. Przez pierwszych 350 stron dzieje się bardzo niewiele, a autor opisując przygotowania do mającego się niedługo rozpocząć procesu, skupia się głównie na długich opisach wspólnych kolacjach zespołu prawników i ich rozmowach, które w nie wnoszą nic do tematu. Akcja toczy się zatem w żółwim tempie, nabierając rozpędu dopiero na ostatnich 150 stronach, kiedy to podczas procesu główny bohater dochodzi do wniosku, że został wrobiony, a jego klient ma się stać kozłem ofiarnym. Rozpoczyna wtedy prowadzić obronę na własną rękę. Bieg wypadków w końcu nabiera odpowiedniego tempa. Następują niespodziewane zwroty akcji, a towarzystwo, w którym obraca się młody prawnik staje się coraz bardziej oryginalne. Samo zakończenie, pomimo tego, że nie jest może specjalnie zaskakujące, można uznać jednak za ciekawe.
Uważam, że książka ta ma potencjał. Fabuła powieści jest ciekawa, nie na tyle jednak rozbudowana, by mogła zajmować ponad 500 stron. Stanowczo za długi początek może skutecznie zniechęcić do dalszego czytania, a szkoda, dlatego uważam, że skrócona wersja tego thrilleru mogłaby okazać się bardzo ciekawym utworem. Powieść w obecnym kształcie może otrzymać ode mnie jedynie słabe 3 gwiazdki.

„Zdradziecki świadek” to debiut literacki Williama Lashnera, a zarazem pierwszy tom serii thrillerów prawniczych tego autora.
Jeśli chodzi o fabułę, to notka wydawnicza mówi nam o niej tyle: „Kariera prawnicza Victora Carla nie nabrała takiego rozpędu, jak się spodziewał, kończąc studia. W zasadzie nie nabrała rozpędu w ogóle, kiedy więc zgłasza się do niego William...