Trafiłem na pozycję zupełnym przypadkiem, przeszukując książki przeznaczone do utylizacji w miejscowej bibliotece.
Nabywszy za symbolicznego "złocisza" wiedziałem, że żonina biblioteczka kulinarna zyska wartościową i ciekawą pozycję.

Mała, skondensowana forma książki może na początku odrzucać, ale po przejrzeniu spisu treści widzimy mnogość przepisów na wszelkiego rodzaju soki, kompoty, pasteryzowane warzywa, marynaty, sałatki, powidła, syropy owocowe, konfitury, dżemy, marmolady, galaretki, a nawet sorbety. Osobną perełką tej książeczki jest rozdział o napojach fermentowanych, takich jak: wina, napoje musujące, wzmacniane alkoholem i nalewki.
Oprócz samych przepisów, które są porażająco proste i skierowane raczej na rodzime warunki, pozycja zawiera również podstawowe porady i zasady w tematach
technicznych, czyli - pozyskiwanie surowców i sposoby ich przygotowania, potrzebne narzędzia, sposoby uszczelniania i przechowywania przetworów, porady na temat kiszenia, solenia, zagęszczania, czy suszenia.
Całość okraszona skorowidzem przepisów i czytelnym spisem treści.

Książeczka szatą graficzną i sposobem wydania przypomina "Domowy wyrób win" Jana Cieślaka (to samo wydawnictwo):
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/73883/domowy-wyrob-win
lub kultową już "Kuchnię Polską" Stanisława Bergera:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/215719/kuchnia-polska
Jeżeli ktoś zna, ma te książki to i omawiane "Kompoty Dżemy Marynaty" Zdzisławy Skrodzkiej nie będą w tym towarzystwie czuły się gorsze.

Trafiłem na pozycję zupełnym przypadkiem, przeszukując książki przeznaczone do utylizacji w miejscowej bibliotece.
Nabywszy za symbolicznego "złocisza" wiedziałem, że żonina biblioteczka kulinarna zyska wartościową i ciekawą pozycję.

Mała, skondensowana forma książki może na początku odrzucać, ale po przejrzeniu spisu treści widzimy mnogość przepisów na wszelkiego rodzaju...