rozwińzwiń

Po drugiej stronie

Okładka książki Po drugiej stronie Łukasz Piotr Kotwicki
Okładka książki Po drugiej stronie
Łukasz Piotr Kotwicki Wydawnictwo: Nowy Świat powieść przygodowa
Kategoria:
powieść przygodowa
Wydawnictwo:
Nowy Świat
Data wydania:
2015-12-01
Data 1. wyd. pol.:
2015-12-01
Język:
polski
ISBN:
9788373866096
Tagi:
przygoda tajemnica po drugiej stronie
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3
1

Na półkach:

Sama treść książki dosyć ciekawa, pomysł niezły, niestety - książka napisana tak prostackim językiem, i z taką ilością błędów - językowych, stylistycznych, że zastanawiam się, czy ktoś to w ogóle redagował? Nie rozumiem, skąd tutaj tak wysoka ocena za ten literacki dramat.

Sama treść książki dosyć ciekawa, pomysł niezły, niestety - książka napisana tak prostackim językiem, i z taką ilością błędów - językowych, stylistycznych, że zastanawiam się, czy ktoś to w ogóle redagował? Nie rozumiem, skąd tutaj tak wysoka ocena za ten literacki dramat.

Pokaż mimo to

avatar
1240
508

Na półkach: ,

O twórczości pana Kotwickiego dowiedziałam się przez przypadek przeglądając stronę internetową Uniwersytetu Zielonogórskiego. W krótkiej notatce przedstawione były informacje na temat wtedy najnowszej powieści autora - "Po drugiej stronie". W tamtej chwili postanowiłam zapoznać się z jego twórczością. "Po drugiej stronie" to pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam. Utwór wzbudził we mnie zarówno pozytywne jak i negatywne emocje.

Nigdy wcześniej nie czytałam książki, której akcja rozgrywałaby się w okolicy, w której mieszkam. Niesamowitym uczuciem było móc przeczytać o miejscach w Zielonej Górze, w których wielokrotnie przebywałam. O Sulechowie, w którym spędziłam połowę mojego życia, czy o Ciborzu, w którym również miałam okazję kilkakrotnie przebywać. Również w Świebodzinie byłam kilka razy. Większość wsi, o których autor wspomina w książce również znam. Także było to naprawdę interesujące doświadczenie i od tej pory będę częściej sięgała po utwory, w których akcja jest umiejscowiona w znanej mi okolicy.

Fragmenty przedstawiane przez narratora były wciągające i szybko się je czytało, jednak miałam wrażenie, że część dialogów jest sztuczna, a przynajmniej ich zakończenie jest jakieś takie nierealistyczne. Miałam wrażenie, że żaden człowiek nie powie czegoś takiego, bądź w taki sposób.

I na koniec największy zarzut: błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Literówki. Braki przecinków. Nie z przymiotnikami pisane oddzielnie. Braki znaków zapytania na końcach zdań. W jednej ze scen doszło do pomyłki w imieniu bohaterki (w scenie występowała Kinga, a było napisane, że Dorota). Nie było strony, na której nie znalazłby się choć jeden z ww błędów. Irytowało mnie to. Raziło. Choć nie jestem filologiem, redaktorem czy korektorem, nie znam na wylot wszystkich zasad rządzących językiem polskim, takie błędy wyłapywałam niemal co chwilę. Było to coś okropnego - psuło większość przyjemności z czytania. Bo jak tu się skupić na historii, gdy przed oczami pojawia się "nie możliwe", "żuci", "w każdym bądź razie" czy "rękom".

Książka została wydana bez korekty i wiele, naprawdę wiele na tym traci. Historia i sposób pisania autora mają w sobie ogromny potencjał. Wystarczyłaby drobna korekta i wszystko mogło być idealnie.

Podsumowując: historia wciągająca, szybko się czyta, tylko korekty brak. Niemniej polecam z nadzieją, że utwór doczeka się kolejnego wydania już z korektą.

O twórczości pana Kotwickiego dowiedziałam się przez przypadek przeglądając stronę internetową Uniwersytetu Zielonogórskiego. W krótkiej notatce przedstawione były informacje na temat wtedy najnowszej powieści autora - "Po drugiej stronie". W tamtej chwili postanowiłam zapoznać się z jego twórczością. "Po drugiej stronie" to pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam....

więcej Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach: , , , ,

Wielu z nas bardzo ceni sobie stabilizację. Problem zaczyna się w momencie, gdy dotychczasowa równowaga zostaje zachwiana i nie ma powrotu do tego, co było. Właśnie w takich chwilach nasze życie może przybrać całkiem nieoczekiwany obrót. W tym momencie poznajemy naszych bohaterów.
Filip jest architektem, który od lat mieszka ze swoją żoną i dwójką dzieci w Świebodzinie i prowadzi wręcz sielankowe życie. Jego małżonka na co dzień dba o ciepło domowego ogniska, znajdując mnóstwo przyjemności w zwykłych obowiązkach. Dopełnieniem rodzinki jest syn Błażej i córka Kinga. Pewnego dnia Filip musi zakomunikować swoim bliskim, że stracił pracę w wyniku bankructwa swojego szefa. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że ze skromnych oszczędności nie da się utrzymać mieszkania odziedziczonego po teściach, a szanse na znalezienie nowego zatrudnienia są raczej znikome. W związku z tym, jedynym sensownym posunięciem wydaje się przeprowadzka do Zielonej Góry. Po wielu poszukiwaniach nasi bohaterowie przenoszą się do nieco zaniedbanego domu na peryferiach miasta.
Pewnego dnia Dorota dowiaduje się od sąsiadki, iż poprzedni właściciel jej nowej posiadłości był bardzo intrygującym człowiekiem. Kierowana ciekawością udaje się na strych, gdzie odnajduje starą maszynę do pisania oraz tajemnicze zapiski, będące czymś pomiędzy wciągającymi opowiadaniami, a dziennikami niezwykłych spraw kryminalnych. Kim był pan Stefan? Odpowiedź na to pytanie będzie tylko początkiem niebezpiecznej przygody. Nieoczekiwanie okaże się, że staruszek zostawił dla nowych mieszkańców wyjątkową zagadkę. Niestety jej rozwiązanie może sprowadzić na kobietę poważne kłopoty, ponieważ ktoś nie spocznie póki nie zdobędzie tego, czego naprawdę pragnie.
Przy okazji autor ciekawie maluje klimat Zielonej Góry. Cała fabuła jest stworzona tak, by czytelnik miał wrażenie przemierzania miasta przez bohaterkę w celu odnalezienia kolejnej wskazówki. Znakomicie działa tu metoda kontrastu. Z jednej strony widoczne są reprezentacyjne ulice, by w chwilę później odbiorca zawitał w ciemne zakamarki, gdzie żyją wyjątkowi ludzie, którzy często są odsunięci na boczny tor. To właśnie od nich Dorota dowie się najwięcej i przy okazji utwierdzi się w przekonaniu, że dobro popłaca, zwłaszcza wtedy, gdy nie oceniamy innych po pozorach. Z drugiej strony widzimy sielankowość rodzinnej relacji głównych bohaterów powieści, która początkowo może drażnić, ale to dzięki niej potęgowane jest wciąż narastające napięcie w czasie odkrywania tajemnicy.
Drugim bardzo ciekawym motywem są losy Kingi. Nastolatka przenosząc się do wielkiego miasta jest zmuszona do rozłąki ze swoim chłopakiem Patrykiem. Pomimo kilkudziesięciokilometrowej odległości, nastolatek co kilka dni odwiedza swoją ukochaną, by nie czuła się opuszczona. Niestety, między parą coraz częściej dochodzi do sprzeczek. Czy związek Patryka z Kingą przetrwa, gdy w otoczeniu dziewczyny pojawi się przystojny kolega z nowej szkoły i czy nastolatka w porę dostrzeże zagrożenie? Przekonajcie się sami!
Książka bazuje na wielu znajomych motywach. Mogłoby się wydawać, że to wpłynie na pewną powtarzalność. Oczywiście widać znajome elementy, jednak autor wspaniale je łączy nieco igrając z czytelnikiem. Gdy już mamy wrażenie powtórki pewnej sytuacji, prozaik zręcznie odwraca znany schemat. Przykładem może być pewne odwołanie do „Rose Madder” Stephena Kinga, które polski twórca poszerzył i wzbogacił własnym, unikatowym pomysłem.
Po przeczytaniu opisu na okładce „Po drugiej stronie” widziałam, że będę miała przyjemność obcować z pozycją, która w moim osobistym nieoficjalnym słowniku nosiła dotąd nazwę „współczesnego thrillera amerykańskiego”, ale Łukasz Piotr Kotwicki zmusi mnie do zmiany tego określenia. W skrócie to taki rodzaj powieści kryminalno-sensacyjnej, gdzie pomimo dosyć prostej zagadki, czytelnik poznaje fabułę na jednym oddechu, nie mogąc się od niej oderwać. Książkę można porównać do ulubionego ciasta babci, jadanego w dzieciństwie. Niby znamy jego smak, ale nie możemy się powstrzymać, by nie sięgnąć po jeszcze jeden kawałek. Tak właśnie jest z tą książką. To znakomity materiał na scenariusz filmowy, gdyż akcja jest dosyć szybka i skondensowana. Nie byłaby to produkcja zasługująca na Oscara, niemniej z pewnością zyskałby wielu fanów, lubiących znajome motywy we współczesnej oprawie.

(Pierwotnie tekst ukazał się na blogu pod adresem: http://inna-perspektywa.blogspot.com/2016/03/ukasz-piotr-kotwicki-po-drugiej-stronie.html)

Wielu z nas bardzo ceni sobie stabilizację. Problem zaczyna się w momencie, gdy dotychczasowa równowaga zostaje zachwiana i nie ma powrotu do tego, co było. Właśnie w takich chwilach nasze życie może przybrać całkiem nieoczekiwany obrót. W tym momencie poznajemy naszych bohaterów.
Filip jest architektem, który od lat mieszka ze swoją żoną i dwójką dzieci w Świebodzinie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
3

Na półkach:

Wciągająca, intrygująca, inna... tak można byłoby w trzech słowach popisać tę książkę. Niezła lektura.

Wciągająca, intrygująca, inna... tak można byłoby w trzech słowach popisać tę książkę. Niezła lektura.

Pokaż mimo to

avatar
1186
826

Na półkach:

Życie niesie sobą wiele niespodzianek, które często zaskakują nas w najbardziej nieprzewidywalny i niezwykły sposób. Czasami też musi wydarzyć się pewna nieprzyjemna rzecz, by odmienić całe nasze życie, a następnie z nawiązką zrekompensować nam naszą stratę, oferując szczęście, radość, bogactwo... I chyba w tym tkwi właśnie największa wartość ludzkiego życia, a mianowicie w jego nieprzewidywalności i nieodgadnionych losach, jakie te szykuje dla nas w bliższej lub dalszej przyszłości... O takim życiu i takich niespodziankach opowiada najnowsza powieść Łukasza Piotra Kotwickiego - "Po drugiej stronie", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Nowy Świat.

Fabuła powieści przenosi nas do małego miasteczka - Świebodzina, gdzie to poznajemy zwyczajną rodzinę, na którą to spadają kłopoty natury finansowo - etatowej. Otóż głowa rodziny - Filip, traci pracę w miejscowej firmie, na wskutek czego wraz z żoną Dorotą, córką Kingą i synem Błażejem, są zmuszeni sprzedać dom i przeprowadzić się do Zielonej Góry, miasta z większymi perspektywami i możliwościami na znalezienie zatrudnienia. Po przeprowadzce zamieszkują w starym, ale bardzo ładnym domu na przedmieściach, który należał do niedawno zmarłego pisarza i detektywa. Dorota, pewnego dnia zagląda na strych budynku, w którym znajduje bardzo tajemnicze i dziwne przedmioty należące do poprzedniego właściciela. Tchnięta ciekawością i instynktem, postanawia dowiedzieć się jak najwięcej o zmarłym pisarzu i odkryć tajemnicę owych przedmiotów... Śledztwo zaprowadzi ją do miejsca, o istnieniu którego nie pomyślałaby by nawet w najśmielszych snach...

Książka Pana Łukasza to pasjonująca opowieść z pogranicza sensacji, fantastyki i literatury obyczajowej, którą czyta się jednym tchem. To historia o losach współczesnych Polaków, które poznajemy obok głównego wątku tej historii, czyli prywatnego śledztwa Doroty. Tym samym książka ta ma bardzo wiele twarzy, z których to każda jest intrygująca, ciekawa, przedstawiona w inteligentny sposób. Z jednej strony mamy tu akcję, sensację, wielką tajemnicę nie do końca z naszego świata, z drugiej zaś zwykłe perypetie kochających się małżonków, dorastających dzieci, przyjaciół głównych bohaterów, którzy muszą zmagać się z własnymi demonami i problemami... Tym samym powieść ta jest absolutnie dla każdego czytelnika, gdyż każdy znajdzie w niej coś wyjątkowego i przemawiającego właśnie do niego... Ja coś takiego znalazłam, i tym czymś była dla mnie wiara w drugiego człowieka, która wraz z lekturą tej książki dała mi naprawdę potężny zastrzyk dobrej energii:)

Podczas lektury "Po drugiej stronie" nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że mam do czynienia z inną książką, niż większość pozycji, jakie spotkałam w swoim życiu. I nie mam tu na myśli nawet samej fabuły, która jest intrygująca i interesująca, ale przecież nie odkrywcza. Chodzi mi raczej o sam sposób toczenia tej opowieści, jej narracji, przedstawiania przez autora wydarzeń. Tak naprawdę bowiem śledzimy rozgrywającą się tu historię z wielu perspektyw, od Doroty jako amatora - detektywa począwszy, poprzez jej dzieci i męża, a na pewnym emerytowanym wojskowym skończywszy, nie mówiąc już o "czarnym charakterze", który również pojawia się w tej historii. Niezwykła jest także forma tych fragmentów, które często mają tylko pół strony i opowiadają na pozór o rzeczach nie mających nic wspólnego z głównym wątkiem, a mimo to są niezwykle ciekawe i zajmujące. To jakby opowieść w starym stylu, coś na wzór dawnych filmów rozpoczynających się głosem niewidocznego narratora, który oznajmia nam że oto widzimy daną postać, w życiu której za chwilę coś się wydarzy..., I taka jest dla mnie też ta książka, mająca w sobie pewną nienazywalną grację, klasę, lekkość i magię..., utkaną z wielu mniejszych fragmentów, które wraz z lekturą układamy w jedną całość...

Ponieważ to jednak wątek sensacyjno - fantastyczny jest tutaj najważniejszą częścią fabuły, słów kilka o jego przebiegu i odbiorze przez czytelnika. Otóż wraz z główną bohaterką odkrywamy krok po kroku przeszłość i życie tajemniczego byłego właściciela domu, a także jego swego rodzaju testament, który przybrał formę tajemniczej gry... Poznajemy zakamarki Zielonej Góry, odwiedzamy miejsca bliskie zmarłemu pisarzowi, spotykamy jego kolegów i znajomych, odnajdujemy kolejne niezwykłe przedmioty, jak i również narażamy się na niebezpieczeństwo ze strony pewnego szalonego mężczyzny... Dzieje się tutaj naprawdę dużo i ciekawie, choć w bardzo przystępnej, inteligentnej i stonowanej formie, gdzie to dedukcja i inteligencja znaczą więcej, aniżeli siła mięśni czy też moc broni palnej. To typowe amatorskie śledztwo, które ma w sobie pewien urok i powiew świeżości... Oprócz kryminału, doświadczymy tu także niewielkiej porcji fantastyki, która z jednej strony czyni tę historię nie do końca realną, z drugiej zaś zachowuje te najważniejsze ramy realizmu, czyniące tę powieść mimo wszystko bardziej książką obyczajowo - sensacyjną, aniżeli science - fiction. To subtelna gra autora z wyobraźnią czytelnika, sondującą na ile ta mu pozwoli, i ile przyjmie za rzecz dopuszczalną do przyjęcia...;)

Silną stroną tej opowieści są jej bohaterowie, czyli przede wszystkim członkowie rodziny - Filip, Dorota, Kinga i Błażej. Każdy z nich jest ciekawy, prawdziwy, taki, jakim powinien być w swoim wieku. To zwyczajni ludzie, o których czyta się z wielką ciekawością i zainteresowaniem. Mam tu na myśli zarówno kłopoty w pracy Filipa, który w pierwszych rozdziałach jest postacią z pierwszego planu, w dalszych zaś ustępuje pola żonie, jak i również rozterki uczuciowe Kingi i jej dwóch adoratorów, koleżeńskie perypetie Błażeja i jego nowego przyjaciela, czy też wreszcie śledcze losy Doroty, które naprawdę potrafią przyprawić o szybsze bicie serca. O ich życiu czyta się z wielką pasją i zaangażowaniem, każącym wciąż pytać o to, co będzie dalej... I jeszcze muszę wspomnieć tutaj o Eugeniuszu, który stał się moim ulubionym bohaterem tej opowieści... To postać symbol, pod którym kryją się wszyscy ci ludzie, którym w życiu nie do końca się powiodło, i którzy to mimo wszystko nie poddają się i walczą o siebie i swoją przyszłość...

Powieść Łukasza Piotra Kotwickiego to także doskonały przewodnik po Zielonej Górze, z którym to śmiało można by zwiedzać i poznawać to urocze miasto. Z pewnością nie byłoby to możliwe, gdyby nie ta łatwość i lekkość toczenia opowieści o zwykłych ulicach, skwerach, parkach czy też budynkach, które poprzez słowa autora nabierają wyjątkowego kształtu, blasku i piękna:) Czytając o Zielonej Górze czułam się jak na najlepszej wycieczce, która ukazuje mi to miasto od każdej strony. I choć osobiście nigdy nie miałam okazji być w "Zielonej", to po przeczytaniu tej książki znajdzie się ona na pierwszym miejscu mych wakacyjnych planów na najbliższe lato:)

Żeby nie było jednak tak słodko i tylko i wyłącznie chwalebnie..., muszę wlać małą łyżeczkę dziegciu, do recenzji tej książki. Otóż nie mogę oprzeć się wrażeniu, iż powieść ta zasłużyła sobie na o wiele lepszą redakcję, która obecnie nie prezentuje się idealnie... Mam tu na myśli nie tylko kilka literówek czy też nie poprawnie zapisanych znaków interpunkcyjnych, ale także i konstrukcję zdań. Często są one po prostu nie do końca poprawnie zbudowane, co niejednokrotnie lekko irytuje podczas lektury. Myślę, że to po prostu kwestia niedopatrzenia lub też nie do końca pełnego zaangażowania nad redakcją nad tym tekstem, Jeśli udałoby się to poprawić, to książka ta z pewnością byłaby jeszcze lepszą pozycją.

"Po drugiej stronie" to powieść, którą po prostu czyta się z wielką ciekawością i przyjemnością. Bardzo zróżnicowana pod względem tempa akcji, jednak trzymająca przy tym cały czas swój wysoki poziom i inteligentny układ fabularny. Połączenie sensacji z opowieścią o zwykłym życiu współczesnych Polaków, okraszone niewielką porcją fantastyki. Przede wszystkim jednak jest to niezwykle pogodna i ciepła opowieść o dobru tkwiącym gdzieś głęboko w każdym człowieku, które czasami trzeba tylko po prostu chcieć zauważyć, i wydobyć na powierzchnię... Myślę, że lektura tej książki daje odbiorcy bardzo wiele dobrego, o czym ten przekonuje się niejednokrotnie długo po tym, jak dotrze do jej ostatniej strony... Polecam, i sama oczekuję z niecierpliwością kolejnej powieści Łukasza Kotwickiego.

Życie niesie sobą wiele niespodzianek, które często zaskakują nas w najbardziej nieprzewidywalny i niezwykły sposób. Czasami też musi wydarzyć się pewna nieprzyjemna rzecz, by odmienić całe nasze życie, a następnie z nawiązką zrekompensować nam naszą stratę, oferując szczęście, radość, bogactwo... I chyba w tym tkwi właśnie największa wartość ludzkiego życia, a mianowicie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
2

Na półkach:

Kolejna godna polecenia książka tego autora. Rewelacyjny pomysł, lekkie pióro. Jak najbardziej polecam!

Kolejna godna polecenia książka tego autora. Rewelacyjny pomysł, lekkie pióro. Jak najbardziej polecam!

Pokaż mimo to

avatar
566
236

Na półkach:

Łukasz Piotr Kotwicki ponownie urzeka słowem, zapraszając czytelników do świata, w którym nie brakuje tajemnic zarówno z tego, jak i z innego świata. Niezwykle wciągająca powieść, która na długo zapada w pamięć za sprawą intrygującej fabuły i bohaterów, doskonale pokazujących, jakie wartości są najważniejsze w życiu każdego człowieka.

Łukasz Piotr Kotwicki ponownie urzeka słowem, zapraszając czytelników do świata, w którym nie brakuje tajemnic zarówno z tego, jak i z innego świata. Niezwykle wciągająca powieść, która na długo zapada w pamięć za sprawą intrygującej fabuły i bohaterów, doskonale pokazujących, jakie wartości są najważniejsze w życiu każdego człowieka.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    22
  • Przeczytane
    9
  • 2017
    2
  • Chcę w prezencie
    1
  • Polscy autorzy
    1
  • Debiut
    1
  • Dla uczuć
    1
  • Przygoda, egzotyka, podróż
    1
  • Przeczytane do 2023 roku
    1
  • Dla emocji
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Po drugiej stronie


Podobne książki

Przeczytaj także