Po przeczytaniu tej książki zwyczajnie zaniemówiłem, czuję się roztrzęsiony, jakiś taki nieswój. Bywały takie momenty, że ilość kartek mnie przytłaczała, ale zaczytując się strona po stronie pragnąłem więcej i więcej, im dalej szedłem w las, tym więcej było drzew. Dostojewski w swej książce, a konkretnie w sporej ilości bohaterów otaczających tego najważniejszego, księcia Myszkina, przedstawia cały zakres społeczeństwa – wszystkie jego możliwe cechy: te dodatnie jak i ujemne. Każda postać, nawet te wydawałoby się pobocznie są tak świetnie i dokładnie przedstawione, że czapki z głów. No i główna postać, tytułowego „idioty”. Idioty w cudzysłowie, gdyż on spośród wszystkich ludzi, którzy się tak o nim wyrażają jest najlepszą, najcenniejszą postacią. Prostoduszną, ufającą ludziom, dobrą. Ciężko mi pisać o fabule, o bohaterach książki – to po prostu trzeba przeczytać. Moim zdaniem nie da się oddać wszystkiego słowem pisanym. Ba, nawet w „testamencie” Hipolita jest coś takiego powiedziane, co mi przypadło do gustu. Fragmenty poświęcone dwóm miłościom Myszkina – Nastasji Filipownej i Agłai Iwanowny czytałem z wypiekami na policzkach, chciałem wiedzieć więcej i więcej, jak to się wszystko zakończy. Kibicowałem miłości Myszkina, muszę zdradzić, że z tej dwójki, pod koniec książki zdecydowanie przychylałem się ku Agłai, chociaż … doskonale rozumiem tytułowego „Idiotę”, co czyni mnie tym samym? Oby nie (a może jednak dzięki Bogu?). Zdecydowanie moja „najcięższa” recenzja, tyle myśli mi się nasuwa, a nie wiem co więcej napisać. Książka mną wstrząsnęła. Czuję się przygnębiony zakończeniem książki, zwyczajnie po ludzku jest mi przykro i żal. Na tym zakończę.
Ocena: 7-/10.

Po przeczytaniu tej książki zwyczajnie zaniemówiłem, czuję się roztrzęsiony, jakiś taki nieswój. Bywały takie momenty, że ilość kartek mnie przytłaczała, ale zaczytując się strona po stronie pragnąłem więcej i więcej, im dalej szedłem w las, tym więcej było drzew. Dostojewski w swej książce, a konkretnie w sporej ilości bohaterów otaczających tego najważniejszego, księcia...