Wielu z nas myśli, że śmierć nie dotyka ludzi młodych. Uważamy, iż jest ona zarezerwowana dla starców, którzy przeżyli już najpiękniejsze chwile w swoim życiu. To nie prawda. Śmierć jest częścią tego świata i obcuje z nami każdego dnia, tylko po prostu tego nie dostrzegamy. Zapominamy o niej, przez co nie doceniamy, tego co mamy. Nie żyjemy. Egzystujemy. Dopiero w chwili odejścia zdajemy sobie sprawę, co tak naprawdę straciliśmy.

Z taką myślą przez prawie czterdzieści lat "żył" Nathan del Amico, słynny adwokat i ojciec Bonnie. Dążenie do kariery kosztem zaniedbywanej rodziny doprowadziło do rozpadu jego małżeństwa z Mallory.
Wszystko zmienia się, gdy odwiedza go Garrett Goodrich- chirurg, ordynator opieki paliatywnej, opiekun ludzi beznadziejnie chorych. Oprócz tego Garret jest Posłańcem: widzi aurę ludzi, którzy mają umrzeć.
Na początku Nathan nie wierzy w "moc" Goodrich'a, ale po przepowiedzeniu śmierci dwóch osób zmienia swoje nastawienie do lekarza. Mając świadomość, że jego życie dobiega końca, postanawia odbudować swoją rodzinę i godnie spędzić ostatnie dni na ziemi.

To już druga książka Guillauma Musso, którą mogłam przeczytać. Pierwszą była "Ponieważ Cię kocham", która bardzo mnie zachwyciła, ale ta była jeszcze lepsza!
Sama fabuła mnie zaciekawiła. Powieść czyta się od początku do końca z zapartym tchem. Nie jest to tylko historia Nathana, ale także jego rodziny i ich problemach: alkoholizmie teścia, depresji żony i cierpieniu, jakie przeżyli po śmierci ukochanego syna Sean'a.
Del Amcio pochodził z ubogiej rodziny. Jego matka była sprzątaczką w domu małej Mallory i jej rodziców. Nathan podziwiał ojca swojej przyszłej żony i chciał być taki jak on- bogaty i szanowany. Do Mallory zbliżył go wypadek, w którym dziewczynka zginęłaby, gdyby nie jego odwaga. Mimo wszystko jej rodzina nie akceptuje ich związku. Jednak młodzi nie przejmują się ich zdaniem i postanawiają wziąć ślub. Na świat przychodzi Bonnie, a później Sean, który po trzech miesiącach umiera. Od tego czasu wszystko zaczyna się psuć.
Jak się okazuje później, Nathan jest zdolny do wielkich czynów. Przyznaje się do spowodowania wypadku, chociaż nie on jest temu winny. Wszystko robi po to, aby odzyskać rodzinę.
Po raz kolejny zaskoczyło mnie zakończenie. Nie było takie, jak przypuszczałam. Pan Musso ma prawdziwy talent i od początku jego książki przypadły mi do gustu. Są napisane w prostym języku, co naprawdę cenię w powieściach. Czytanie ich jest prawdziwą przyjemnością.
Akcja tej powieści, podobnie jak poprzedniej toczy się zimą. Autor nawiązuje po raz kolejny nawiązuje do Świąt Bożego Narodzenia, które zbliżają się wielkimi krokami.
W 2008 roku powstał film nakręcony na podstawie tej książki, który mam zamiar obejrzeć w najbliższym czasie.
Dzięki tej pozycji mogłam się odprężyć i spędzi kolejne, niesamowite wieczory. Z niecierpliwością czekam na kolejną Jego książkę.
Moja ocena: 9/10

ksiazki-recenzjowanie.blogspot.com

Wielu z nas myśli, że śmierć nie dotyka ludzi młodych. Uważamy, iż jest ona zarezerwowana dla starców, którzy przeżyli już najpiękniejsze chwile w swoim życiu. To nie prawda. Śmierć jest częścią tego świata i obcuje z nami każdego dnia, tylko po prostu tego nie dostrzegamy. Zapominamy o niej, przez co nie doceniamy, tego co mamy. Nie żyjemy. Egzystujemy. Dopiero w chwili...