Pasażer 23
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Tytuł oryginału:
- Passagier 23
- Wydawnictwo:
- Amber
- Data wydania:
- 2016-03-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-03-02
- Liczba stron:
- 350
- Czas czytania
- 5 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324154517
- Tłumacz:
- Barbara Tarnas
- Tagi:
- detektyw literatura niemiecka prawda rodzina tajemnica thriller thriller psychologiczny wspomnienia zaginięcie
- Inne
Pięć lat temu Martin Schwarz, psycholog policyjny, stracił żonę i synka. Zaginęli podczas wakacyjnej podróży luksusowym wycieczkowcem „Sułtan Mórz”. I nikt nie mógł wyjaśnić, co naprawdę się wydarzyło… Odtąd Martin jest wrakiem człowieka. Wyzywając los, rzuca się w wir straceńczych misji jako policjant pracujący pod przykryciem.
Pewnego dnia otrzymuje telefon od starszej pani, która przedstawia się jako autorka thrillerów. Żąda, żeby natychmiast przybył na pokład „Sułtana Mórz”. Twierdzi, że ma nowe dowody w sprawie zaginięcia jego rodziny: Kilka tygodni temu inna zaginiona dziewczynka powróciła na statek. Tuląc pluszowego misia synka Martina…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Woda w ustach
Z prozą Sebastiana Fitzeka spotkałem się po raz pierwszy. Po lekturze „Pasażera 23” wiem jedno - to nie będzie nasze ostatnie randez-vous, pomimo tego, że momentami było bardzo nieprzyjemnie.
Sebastian Fitzek potrafi wyjątkowo płynnie przejść ze zwykłego opisu pomieszczenia do czegoś, co sprawiało, że miałem ochotę odrzucić książkę na bok. Nie należę do ludzi o wrażliwym żołądku, ale w „Pasażerze 23” natrafiłem na kilka scen, przez które trudno było mi przebrnąć. Fitzek nie omija kontrowersyjnych tematów, a gdy już o taki zahaczy, robi to na pełnych obrotach.
Akcja książki w dużej mierze toczy się na „Sułtanie Mórz”, luksusowym wycieczkowcu, z którego znikają pasażerowie. Jednak nawet zanim główny bohater Martin Schwarz postawi nogę na pokładzie – czytelnikowi będzie się zbierało się na chorobę morską. Wszystko przez postać głównego bohatera, ten policyjny psycholog po przejściach ma bardzo specyficzne metody pracy. Już pierwsze sceny powieści utwierdzają czytelnika w przekonaniu, że ten facet zrobi wszystko, by doprowadzić sprawę do końca. I jak przystało na bohatera pokrzywdzonego przez los, nie zawaha się przed niczym. Fitzek nie silił się na wprowadzanie do jego zachowań czegoś, z czym czytelnik nie miał wcześniej styczności. W postaci stworzonej przez niemieckiego pisarza trudno doszukiwać się nowatorskiego podejścia, ale Fitzek tak poprowadził akcję „Pasażera 23”, że bohater współgra ze zdarzeniami na każdej płaszczyźnie. I co bardzo ważne, nie drażni swoimi czynami czytelnika.
Trudno pisać o fabule „Pasażera 23”, by za dużo nie zdradzać. Wycieczkowiec, tajemnicze samobójstwa, zadziwiające persony poruszające się po pokładzie i przeszłość, która odciska piętno na głównym bohaterze. Fitzek często przeskakuje z narracją i nie trzyma się sztywno Schwarza przez cały czas. Dzięki temu, czytelnik może obserwować historię z różnych punktów, a napięcie pozostaje na wysokim poziomie podczas całej przygody z „Pasażerem 23”. Pisarz wprawdzie miejscami naciąga akcję tak, by czytelnika dłużej trzymać w niepewności, ale można mu to wybaczyć. Całość doskonale się broni.
Bartosz Szczygielski
Oceny
Książka na półkach
- 3 240
- 1 988
- 632
- 80
- 57
- 54
- 47
- 22
- 21
- 19
Opinia
Ha! To się Autorowi udało zwodzić mnie, aż do samego końca.
Liniowe, długodystansowe statki turystyczne. Pływające miasta o o kilkutysięcznej ludności. Jest wszystko: kasyna, restauracje, kina, parki, baseny, sklepy… Jest wszystko poza stróżami prawa. Jest owszem jakaś namiastka, komórka ds. bezpieczeństwa, ale opłacana przez armatora. Czy może być lepsze miejsce na popełnienie samobójstwa? O ile w ogóle ktoś zauważy skaczącą w objęcia morza osobę, to wyhamowanie liniowca zajmuje kilka kilometrów. Dodatkowo właściciele floty zrobią wszystko, aby zatuszować nieszczęśliwy wypadek – toż to wielomilionowy biznes.
Tak właśnie stało się z rodziną Martina, która odbywała rejs, żeby jakoś umilić sobie życie podczas rzekomo ostatniej akcji policjanta. Żeby było śmieszniej, akcję tą Martin przeprowadzał w Warszawskim więzieniu. A na statku? Na statku jego zdesperowana małżonka wywaliła dziecko za burtę, a następnie skoczyła sama. Jak się okazuje, wcale, a wcale nie jest to z resztą rzadkością.
Od tego czasu minęły trzy lata. Lata podczas, których Martin brał każdą, wymagającą absolutnego braku wyobraźni i instynktu samozachowawczego robotę. Ot taki szalony straceniec. I nagle zwabiony wiadomością z pokładu Sułtana Mórz wraca na pokład. Wiadomość brzmi mniej więcej tak: Odnaleziono dziewczynkę, którą uznano za kolejną ofiarę rodzinnego samobójstwa. Dziewczynka jest w szoku, nie mówi ani słowa, ale miała ze sobą misia. Misia, który należał do Timmiego – syna Martina Szrwarza.
Ciekawe? To jest nic. Naprawdę ciekawie robi się w trakcie zagłębiania się w fabułę książki.
Nie wiem jak do tej pory udało mi się uchować bez znajomości twórczości Pana Sebastiana, ale facet ma niebywały dar do knucia bardzo ciekawych intryg. Wszystko jest dopracowane z niemiecką precyzją i jakością. Tam gdzie inni autorzy chodzą na skróty, Fitzek rzuca sobie kłody pod nogi i dzielnie je przeskakuje – z korzyścią dla czytelnika. Bardzo podobały mi się też miękki jak na Niemca styl pisania i empatyczne jak na prawnika podejście do pewnych kwestii. Również sam pomysł, żeby umiejscowić akcję na statku, a nie w kolejnym opuszczonym budynku, starym schronie, czy śmierdzącej piwnicy zasługuje na najwyższą pochwałę.
Zdecydowanie polecam, świetna książka!
Ha! To się Autorowi udało zwodzić mnie, aż do samego końca.
więcej Pokaż mimo toLiniowe, długodystansowe statki turystyczne. Pływające miasta o o kilkutysięcznej ludności. Jest wszystko: kasyna, restauracje, kina, parki, baseny, sklepy… Jest wszystko poza stróżami prawa. Jest owszem jakaś namiastka, komórka ds. bezpieczeństwa, ale opłacana przez armatora. Czy może być lepsze miejsce na...