Dałam 4 ze względu na wątek z przeszłości. W innym razie byłaby jedna gwiazdka. No cóż...
Dla mnie ta książka jest słodko-pierdząca, wszystko w niej takie przelukrowane, Wszyscy spijają sobie z dzióbków. Wszystko jest cudowne: jedzenie najsmaczniejsze, widoki najpiękniejsze, bohaterowie piękni, inteligentni, wyjątkowi. Po kilkunastu stronach tak mdli, że nachodzi ochota na ogórka kiszonego. Chociażby główne bohaterki: wszystkie piękne, zgrabne, inteligentne z poczuciem humoru. Faceci na pęczki się za nimi oglądają. Sama fabuła fajnie pomyślana, ale słabiej zrealizowana. Niestety jeśli chodzi o ludzkie emocje, książka ślizga się po powierzchni i właściwie nie wciąga. Anna, która dowiaduje się, że jej rodzicami byli inny ludzie - w ogóle nie czuć żadnych emocji, wraca w rodzinne strony i emocje związane z rodziną przysłania widok nad stawem. Jej córka Kaśka emocjonalnie rozchwiana, w każdym mieście ma faceta. Deklaruje wielkie uczucie do Krzysztofa, by po kilkunastu rozdziałach się z tego wycofać. Twierdzi, że ma słabe relacje z córką, a praktycznie od początku świetnie się dogadują. Eliza - idealna nastolatka, wagarująca, ale prymuska, zainteresowana operą, teatrem, pięknie śpiewająca, grająca na gitarze, znająca całą biologie po łacinie na wyrywki. Niestety, mało to wszystko rzeczywiste. Jak ktoś nudzi sie w wakacje i wszystko już przeczytał, to można zabrać ze sobą w długą podróż pociągiem

Dałam 4 ze względu na wątek z przeszłości. W innym razie byłaby jedna gwiazdka. No cóż...
Dla mnie ta książka jest słodko-pierdząca, wszystko w niej takie przelukrowane, Wszyscy spijają sobie z dzióbków. Wszystko jest cudowne: jedzenie najsmaczniejsze, widoki najpiękniejsze, bohaterowie piękni, inteligentni, wyjątkowi. Po kilkunastu stronach tak mdli, że nachodzi ochota na...