rozwińzwiń

INTRUz

Okładka książki INTRUz Stephenie Meyer
Okładka książki INTRUz
Stephenie Meyer Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie Cykl: Intruz (tom 1) Ekranizacje: Intruz (2013) kryminał, sensacja, thriller
556 str. 9 godz. 16 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Intruz (tom 1)
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron:
556
Czas czytania
9 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324586998
Ekranizacje:
Intruz (2013)
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
385
246

Na półkach: ,

Do książek Stephenie Meyer mam ogromny sentyment, głowie przez wzgląd na serię o wampirach jej autorstwa. Dlatego, gdy tylko dostałam w prezencie ,,Intruza" lata temu, od razu zabrałam się za czytanie. Obecnie czytałam go po raz dziesiąty, za każdym razem dostrzegam coś nowego w tej historii. Historia Wagabundy żyjącej w ciele Melanie, jest niezwykle oryginalna i wciągająca. "Intruz" to fascynująca podróż przez świat opanowany przez tajemniczego wroga. Meyer zgrabnie łączy w tej opowieści elementy science fiction z głębokimi refleksjami nad ludzką naturą. Oferując nam spojrzenie na ludzkość z zupełnie innej perspektywy.

Początkowy koncept, gdzie Wagabunda - obca dusza, zostaje umieszczona w ciele Melanie, sprawia, że od razu chcemy dowiedzieć się, jak potoczą się losy tych postaci. Scena rodem z filmów science-fiction. Obca forma życia, trwająca w symbiozie z ludzkim żywicielem. Przejmująca kontrolę najpierw nad umysłem, a następnie nad ciałem. To, co najbardziej mnie zaintrygowało, to eksploracja zagubienia Wagabundy w świecie ludzkim, wśród uczuć, których nie znała. Jako dusza z dużym doświadczeniem, bo to jej kolejna planeta, była idealna do przejęcia ciała ludzkiej rebeliantki. Łowcy nie przewidzieli jednak tego, że może być jej zwyczajnie żal swojego żywiciela, a co więcej, nie wpadli na to, że może się zbuntować. W końcu nie jest to wpisane w naturę dusz, które preferują spokój i harmonię.

Chociaż niektórzy mogą zarzucić tej książce brak dynamicznych zwrotów akcji, dla mnie ważniejsze było to, co przeplata się między liniami - pytania o to, kim tak naprawdę jesteśmy jako ludzki gatunek. Czy utrata niektórych cech, jak choroby czy agresja, byłaby warta ceny stracenia naszej indywidualności? To pytanie towarzyszyło mi przez całą lekturę i sprawiło, że zastanawiałam się nad różnymi aspektami ludzkiej natury.

Postacie drugoplanowe także są tu niezwykle ważnym elementem uzupełniającym, dodają głębi całej historii. Jedną z takich postaci jest Łowczyni, postać pełna mroku i znacznie odbiegająca od reszty dusz, dodaje tej opowieści niezwykłego smaku. Pojawia się tu również wątek uzdrowiciela Fordsa, który jest wyraźnie zagubiony i widać, że nie do końca czuję się dobrze w trakcie wszczepiania dusz w ciała ludzi. Kolejnym ciekawym bohaterem jest Kyle, który charakteryzuje się niezwykłą zaciekłością i uporem. Mam wrażenie, że bez tych postaci, to nie byłoby to samo. Czegoś by mocno brakowało w tej historii.

Podsumowując, "Intruz" to książka godna polecenia dla fanów science fiction, zwłaszcza tych zainteresowanych tematyką obcych oraz refleksją nad ludzką naturą. To historia, która skłania do zastanowienia się nad granicami dobra i zła, nad naszymi wyborami i konsekwencjami. Dla mnie to nie tylko emocjonująca lektura, ale także okazja do głębszych przemyśleń. Zarówno nastolatkowie, jak i dorośli, znajdą tu coś dla siebie. Stephenie Meyer ponownie udowadnia, że potrafi stworzyć opowieść, która porusza i pozostaje w pamięci.

Do książek Stephenie Meyer mam ogromny sentyment, głowie przez wzgląd na serię o wampirach jej autorstwa. Dlatego, gdy tylko dostałam w prezencie ,,Intruza" lata temu, od razu zabrałam się za czytanie. Obecnie czytałam go po raz dziesiąty, za każdym razem dostrzegam coś nowego w tej historii. Historia Wagabundy żyjącej w ciele Melanie, jest niezwykle oryginalna i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
10

Na półkach:

Mam z tą książką wiele ciepłych wspomnień, wracam do niej od tak, po prostu, gdy mam gorszy dzień, gdy chcę wrócić do świata apokalipsy - w pandemii ratowała mnie przed szaleństwem.

Mam z tą książką wiele ciepłych wspomnień, wracam do niej od tak, po prostu, gdy mam gorszy dzień, gdy chcę wrócić do świata apokalipsy - w pandemii ratowała mnie przed szaleństwem.

Pokaż mimo to

avatar
147
91

Na półkach:

nie przekonała mnie ta pozycja. nudne romansidło. praktycznie zero akcji.

nie przekonała mnie ta pozycja. nudne romansidło. praktycznie zero akcji.

Pokaż mimo to

avatar
114
12

Na półkach:

Bardzo ciekawy pomysł na kosmitów. Tacy mocni a zarazem delikatni. Świetna fabułą z nutą romansidła.

Bardzo ciekawy pomysł na kosmitów. Tacy mocni a zarazem delikatni. Świetna fabułą z nutą romansidła.

Pokaż mimo to

avatar
108
102

Na półkach:

Twórczość pani Mayer znam głównie z sagi "Zmierzch" (którą czytałam namiętnie jako nastolatka) i z "Chemika" (który zupełnie nie przypadł mi do gustu),a o "Intruzie" czytałam wiele dobrego, więc przy okazji wizyty w bibliotece sięgnęłam właśnie po tę ostatnią powieść, widząc ją na półce.

Sam pomysł na fabułę wydawał mi się bardzo ciekawy, a początek książki obiecujący. Wagabundę poznajemy w chwili, gdy budzi się w ciele swojego Żywiciela - Melanie. Wagabunda to Dusza, która przybyła na Ziemię z odległych planet w celu skolonializowania ludzkiego gatunku. Ziemia już od jakiegoś czasu opanowana jest przez obcy gatunek i tylko nieliczni ludzie pozostali jeszcze sobą. Niestety, nie wszystko idzie po myśli Wagabundy i wkrótce okazuje się, że jej Zywicielka wcale tak łatwo nie odda swojego ciała.

Początkowe przedstawienie zagubienia Wagabundy wśród gatunku ludzkiego było całkiem trafne i dobrze opisane, jednak z czasem książka zaczęła mnie nieco męczyć. Spodziewałam się jakiegoś napięcia, zwrotów akcji, czegoś porywającego, tymczasem przewracając strony zaczęłam się orientować, że raczej nie mogę na to liczyć. Wydarzenia przesuwały się w książce dosyć topornie i choć nie mogę napisać, że nic się tam nie działo, to jednak nie było to coś, co porywało za serce i sprawiało, że drżałabym o losy bohaterów. Po jakimś czasie odkryłam również, że "Intruz" to raczej książka dla młodzieży, ewentualnie YA, a ja już do tych grup niestety się nie zaliczam. Dużo tu było moralności, miłosnych rozterek, altruizmu, a brakowało trochę charakteru i mocniejszego tąpnięcia, aczkolwiek biorąc pod uwagę prawdopodobny wiek docelowy tej powieści to nie ma się co dziwić.

Nie mogę też oprzeć się wrażeniu, że autorka poszła nieco schematem "Zmierzchu" podczas budowania fabuły "Intruza", choć z drugiej strony pani Mayer tak bardzo kojarzona jest ze swoją sagą, że pewnie nawet najmniejsze podobieństwo, którego czasem ciężko się wyzbyć, byłoby jej tak wytykane.

To nie jest ogólnie zła powieść. Ma kilka swoich gorszych momentów, ale skłania też w pewien sposób do refleksji i zastanowienia się, kim tak naprawdę jesteśmy jako gatunek ludzki i co sobą reprezentujemy. Nie wszystko mi się jednak podobało, a zakończenie (jeszcze przed epilogiem) pozostawiło mocno mieszane uczucia, bo jednak mam wrażenie, że nie tak powinno być.

Myślę że gdybym była te 10-15 lat młodsza to książka bardzo by mi się spodobała. Obecnie wydaje mi się zbyt delikatna jak na obraną tematykę, zbyt naiwna, za bardzo opierająca się na temacie miłości, a za mało na głównych wydarzeniach. Niemniej kiedy zmieniłam do niej nastawienie i przestałam oczekiwać wartkiej akcji, to była całkiem okej na leniwy wieczór.

Twórczość pani Mayer znam głównie z sagi "Zmierzch" (którą czytałam namiętnie jako nastolatka) i z "Chemika" (który zupełnie nie przypadł mi do gustu),a o "Intruzie" czytałam wiele dobrego, więc przy okazji wizyty w bibliotece sięgnęłam właśnie po tę ostatnią powieść, widząc ją na półce.

Sam pomysł na fabułę wydawał mi się bardzo ciekawy, a początek książki obiecujący....

więcej Pokaż mimo to

avatar
178
115

Na półkach:

Bardzo ciekawa historia. Na początku trochę nie wiadomo o co chodzi a później jest już bardziej po ludzku. Pod koniec człowiek żałuje, że się skończyła!!! można by było czytać i czytać dalej :) szkoda

Bardzo ciekawa historia. Na początku trochę nie wiadomo o co chodzi a później jest już bardziej po ludzku. Pod koniec człowiek żałuje, że się skończyła!!! można by było czytać i czytać dalej :) szkoda

Pokaż mimo to

avatar
13
10

Na półkach:

Zmierzch to to nie jest, ale daje radę.

Zmierzch to to nie jest, ale daje radę.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Ta książka mnie wciągnęła w inny świat, choć dzieje się na ziemi. Jest ciekawie napisana. Zazwyczaj bałam się grubych książek ale gdy zaczęłam ją czytać to w dwa miesiące skończyłam i byłam pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Nie chcę spolerować więc tylko powiem że warto jej poświęcić czas. Polecam!

Ta książka mnie wciągnęła w inny świat, choć dzieje się na ziemi. Jest ciekawie napisana. Zazwyczaj bałam się grubych książek ale gdy zaczęłam ją czytać to w dwa miesiące skończyłam i byłam pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Nie chcę spolerować więc tylko powiem że warto jej poświęcić czas. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
218
12

Na półkach:

Jakaś taka trochę miałka wydała mi się ta książka. Czytając ją, z każdym rozdziałem mówiłem sobie, że zaraz się rozkręci, zaraz nastąpi jakiś zwrot akcji, przełom. Tymczasem do samego końca, z zakończeniem nawet włącznie, utrzymywała praktycznie jednostajne tempo. Nie wiem czemu to zarzucić - czy samej historii? Czy może temu jak autorka ją przedstawiła słowem? Owszem, czytało się w porządku, sprawnie, nie czułem, że się nudzę, ale też nie czułem przy tym praktycznie żadnych większych emocji, gdzie te emocje były/miały być w tej powieści praktycznie najważniejszym motywem.

Liczyłem, że chociaż zakończenie mnie nie zawiedzie. Że, hm, Ian przyjmie z miłości Wandę do siebie i nastąpi jakiś ciekawy precedens. Albo że wszystko gdzieś się jednak posypie i łowcy ich odnajdą. No jakieś po prostu niespodziewane bum. Tymczasem... Wanda dostaje nowe kobiece ciało, i tyle. Wszystko dzieje się "nowym" starym rytmem.

6.5/10

Jakaś taka trochę miałka wydała mi się ta książka. Czytając ją, z każdym rozdziałem mówiłem sobie, że zaraz się rozkręci, zaraz nastąpi jakiś zwrot akcji, przełom. Tymczasem do samego końca, z zakończeniem nawet włącznie, utrzymywała praktycznie jednostajne tempo. Nie wiem czemu to zarzucić - czy samej historii? Czy może temu jak autorka ją przedstawiła słowem? Owszem,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
14
14

Na półkach:

Aż trudno uwierzyć, że ta książka wyszła spod pióra tej samej autorki, która napisała "Zmierzch". Tematyka jest poważniejsza, warsztatowo jest duży przeskok, aczkolwiek motyw trójkąta miłosnego powraca...

Tutaj mamy historię wolną, skupioną na egzystencjonalnych przemyśleniach, zastanawianiu się nad naturą człowieka i kto jest prawdziwym potworem w tej opowieści.

-> W książce pada stwierdzenie, że określenie "człowiek" dla jednych jest obelgą, a dla innych komplementem. To jest właśnie rdzeń tej historii.

To prawda, że akcja wolno się rozkręca, a przez pierwsze 40 stron próbujemy zrozumieć, kim są ci "niewidzialni najeźdźcy", a kim rebelianci. To prawda, że akcji jest tu niewiele. I że postaci drugoplanowe są płytkie i cechuje je dosłownie jedna cecha charakteru, np. że nie lubią głównej bohaterki. Ale mi się podobało. Przy pierwszym czytaniu płakałam przy tej książce niemal non stop, przy kolejnym czytaniu dostrzegałam już jej wady, ale dalej lubię i doceniam tę historię. Do mnie akurat zakończenie przemawia. Jest słodko-gorzkie, niesie nadzieje dla ludzkości. Meyer planowała napisać kontynuację i zakończenie daje taką możliwość (aczkolwiek wolałabym, żeby Meyer już nie ruszała tego tematu).

Aż trudno uwierzyć, że ta książka wyszła spod pióra tej samej autorki, która napisała "Zmierzch". Tematyka jest poważniejsza, warsztatowo jest duży przeskok, aczkolwiek motyw trójkąta miłosnego powraca...

Tutaj mamy historię wolną, skupioną na egzystencjonalnych przemyśleniach, zastanawianiu się nad naturą człowieka i kto jest prawdziwym potworem w tej opowieści.

- W...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    25 007
  • Chcę przeczytać
    8 509
  • Posiadam
    6 306
  • Ulubione
    3 006
  • Teraz czytam
    445
  • Chcę w prezencie
    413
  • Fantastyka
    269
  • 2013
    188
  • Fantasy
    117
  • 2014
    103

Cytaty

Więcej
Stephenie Meyer Intruz Zobacz więcej
Stephenie Meyer Intruz Zobacz więcej
Stephenie Meyer Intruz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także