Kanada pachnąca żywicą (CD)

Okładka książki Kanada pachnąca żywicą (CD) Arkady Fiedler
Okładka książki Kanada pachnąca żywicą (CD)
Arkady Fiedler Wydawnictwo: Storybox.pl literatura podróżnicza
Kategoria:
literatura podróżnicza
Wydawnictwo:
Storybox.pl
Język:
polski
ISBN:
9788363302474
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
420
209

Na półkach:

Przyjemnie się to czytało, dobre 20 lat temu. Plus za wędkarskie motywy.

Przyjemnie się to czytało, dobre 20 lat temu. Plus za wędkarskie motywy.

Pokaż mimo to

avatar
302
117

Na półkach:

Historie zapewne nieco naciągane (takie były czasy i nie było Googla, więc łatwo było wierzyć na słowo;-)) - jednak sam klimat opowieści bardzo ciekawy, pióro zaś lekkie.

Historie zapewne nieco naciągane (takie były czasy i nie było Googla, więc łatwo było wierzyć na słowo;-)) - jednak sam klimat opowieści bardzo ciekawy, pióro zaś lekkie.

Pokaż mimo to

avatar
24
19

Na półkach:

Kiedyś prawie jak reportaż, dziś nostalgiczna opowieść za światem, którego już nie ma. Lepsza, niż niejeden film przyrodniczy.
Mogłaby trwać w nieskończoność.

Kiedyś prawie jak reportaż, dziś nostalgiczna opowieść za światem, którego już nie ma. Lepsza, niż niejeden film przyrodniczy.
Mogłaby trwać w nieskończoność.

Pokaż mimo to

avatar
38
19

Na półkach:

Lekkie i przyjemne pióro Pana Fiedlera zabiera nas po raz kolejny w daleką, dzika, relaksująca i reflektująca podróż

Lekkie i przyjemne pióro Pana Fiedlera zabiera nas po raz kolejny w daleką, dzika, relaksująca i reflektująca podróż

Pokaż mimo to

avatar
305
132

Na półkach:

Już sam opis z okładki fascynuje i zaciekawia. Nie co dzień czyta się książkę, która ewoluowała z biegiem czasu i zmieniała swą treść. Jest kilka rozdziałów dopisanych przez autora, głównie w latach 40. XX wieku. Na szczęście wydawca zatroszczył się o to , by czytelnik mógł z łatwością zauważyć dopisywane przez Arkadego Fiedlera rozdziały. Zostały one wyróżnione zarówno przez odmienną szatę graficzną, jak i odpowiednie przypisy.

A skoro wspomniałam już o szacie graficznej, to trudno nie skomentować przepięknego wydania wydawnictwa Poznaj Świat. Książka prezentuje się świetnie. Rzadko mi się zdarza, że trzymam książkę w rękach i nie mogę zabrać się za czytanie, bo przez ładnych kilka minut podziwiam okładkę, kolorystykę, wklejkę, zdjęcia... cudowną formę, w którą ubrana została treść.
Ale na szczęście nie sama forma jest tu piękna.

Muszę przyznać, że nie spodziewałam się aż tak bogatej i różnorodnej treści. Sam język i styl autora posiada tę niezwykłą moc przeniesienia czytelnika do minionej epoki, na odległy kontynent, do kanadyjskiej puszczy. Daje szansę wczucia się w tamten klimat i mentalność ludzi.

Przedstawiony jest dość wyczerpująco (jak na literaturę podróżniczą) zarys historyczny. Poruszone zostały takie tematy, jak: kolonizacja Kanady przez Anglików i Francuzów, stosunki Europejczyków z rdzennymi mieszkańcami, relacje między różnymi plemionami Indian, historia (znanej z kreskówki Disneya) Pokahontas- indiańskiej księżniczki. Przedstawione zostały też sylwetki kilku Polaków, którzy mieli dość duży wpływ na rozwój architektoniczny czy polityczny Kanady.

Książkę momentami czyta się jak publikację historyczną, czasem jak tomik poezji (z uwagi na używany przez autora piękny, poetycki język do opisu przyrody),jednak w przeważającej części jest to po prostu świetna i ponadczasowa przygodówka. Wraz z autorem i jego kompanami podróży przemierzamy puszczę, płyniemy canoe rzeką Oskelaneo na północ Kanady, uczestniczymy w polowaniach, śpimy pod namiotem, poznajemy różne gatunki zwierząt, dowiadujemy się w jaki sposób bobry stały się symbolem Kanady. Ale wróćmy do polowań... Są one opisywane dość obrazowo i wylewnie. Niewątpliwie trzeba być na to przygotowanym i mieć na uwadze czasy, w których książka została napisana. Opis odławiania niedźwiadka przez Gerarda, porwanie malucha niedźwiedzicy, by móc go sprzedać naprawdę mną wstrząsnął. Jednak wspomniane też zostało jak natura odpłaciła się wspomnianemu łowcy.

Autor opisuje też ciekawą historię sprowadzenia do Ameryki nowego gatunku zwierząt. Biolodzy i politycy z wielkim entuzjazmem prześcigali się w okazywaniu gościnności skrzydlatym gościom z Europy, by po kilku latach dowiedzieć się czym może skutkować nieprzemyślana decyzja i gmeranie w ekosystemie. Miłość do nowego, niepozornego gatunku zwierząt przerodziła się w tym przypadku w żywą nienawiść i zorganizowane tępienie szaro-burych, nieświadomych swej roli, stworzonek. Warto wyciągnąć z tego lekcję. Brak lub obecność jednego gatunku w danym ekosystemie może zmienić bardzo wiele...

Już sam opis z okładki fascynuje i zaciekawia. Nie co dzień czyta się książkę, która ewoluowała z biegiem czasu i zmieniała swą treść. Jest kilka rozdziałów dopisanych przez autora, głównie w latach 40. XX wieku. Na szczęście wydawca zatroszczył się o to , by czytelnik mógł z łatwością zauważyć dopisywane przez Arkadego Fiedlera rozdziały. Zostały one wyróżnione zarówno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
727
11

Na półkach: , ,

Trudno mi było poczuć sympatię do autora, który mimo swoich zapewnień o miłości do przyrody, podróżuje tylko po to, żeby postrzelać do zwierząt. Jeszcze bardziej razi jego podziw dla Indian: za ich szacunek do wszystkiego co żywe, za brak chęci zabijania "dla sportu", gdy zaraz, widząc niedźwiedzia, wyznaje: "Była to krótka chwila, lecz wystarczyła, żeby szybciej zabiło mi serce i poniosła mnie znowu żądza zabijania." Niestety, pan Fiedler dopiął swego i zastrzelił niedźwiedzicę prowadzącą młode...
To prawda, że gryzły go później wyrzuty sumienia, ale czy to coś zmienia?

Ocenę zawyżają ciekawe historie, które autor przytacza, a także przyjemne opisy kanadyjskiej natury.

Trudno mi było poczuć sympatię do autora, który mimo swoich zapewnień o miłości do przyrody, podróżuje tylko po to, żeby postrzelać do zwierząt. Jeszcze bardziej razi jego podziw dla Indian: za ich szacunek do wszystkiego co żywe, za brak chęci zabijania "dla sportu", gdy zaraz, widząc niedźwiedzia, wyznaje: "Była to krótka chwila, lecz wystarczyła, żeby szybciej zabiło mi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
166

Na półkach:

Ciekawa, pokazująca początki Kanady i USA w nieco innym świetle. Arkady Fidler kładzie duży nacisk na rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Opowiada barwnie o ich problemach i wplata w to wątki polskie. Polecam!

Ciekawa, pokazująca początki Kanady i USA w nieco innym świetle. Arkady Fidler kładzie duży nacisk na rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Opowiada barwnie o ich problemach i wplata w to wątki polskie. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
172
72

Na półkach:

Ah jakże chciałbym zanurzyć się razem z Arkadym w kanadyjskie lasy, pokonywać nienazwane jeziora kanoe i obozować pod zorzą polarną. Czytając czułem zapach żywicy, a legendy Indian i historię niezwykłych ludzi stawały mi przed oczami. Siłą tej książki jest, że nieważnie gdzie będziesz ją czytać, to znajdziesz się pod działaniem narkotyku puszczy, któremu ulegali wszyscy pionierzy Kanady.

Ah jakże chciałbym zanurzyć się razem z Arkadym w kanadyjskie lasy, pokonywać nienazwane jeziora kanoe i obozować pod zorzą polarną. Czytając czułem zapach żywicy, a legendy Indian i historię niezwykłych ludzi stawały mi przed oczami. Siłą tej książki jest, że nieważnie gdzie będziesz ją czytać, to znajdziesz się pod działaniem narkotyku puszczy, któremu ulegali wszyscy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
305
305

Na półkach:

Książkę przeczytałem ponieważ pragnąłem poznać prawdę o Kanadzie. Podobno tę prawdę zawiera książka pt. "27 śmierci..." i podobno nie jest to prawda z pozytywnej strony widziana. Aby poznać pełną prawdę należy spojrzeć z dwóch stron - z dobrej i złej. Od książki pana Fiedlera spodziewałem się spojrzenia z dobrej strony i jeśli mamy do wyboru spojrzenie dobre i złe - zazwyczaj najpierw zaznajamiamy się z dobrym.

Jest to niezwykła książka - miks reportażu, historii Kanady i przygód podróżnika. Ponadto pan Fiedler nie tylko jest spostrzegawczy, ale pisze świetnym, pozytywnym stylem - czyta się super przyjemnie. Jest to też książka sprzed ery internetu, co ma swój urok. Polecam bardzo gorąco i już biorę się za "27 śmierci...".

Książkę przeczytałem ponieważ pragnąłem poznać prawdę o Kanadzie. Podobno tę prawdę zawiera książka pt. "27 śmierci..." i podobno nie jest to prawda z pozytywnej strony widziana. Aby poznać pełną prawdę należy spojrzeć z dwóch stron - z dobrej i złej. Od książki pana Fiedlera spodziewałem się spojrzenia z dobrej strony i jeśli mamy do wyboru spojrzenie dobre i złe -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
813
802

Na półkach: , , , ,

Książka-instytucja, jedna z najbardziej znanych w dorobku autora. Dla mnie może nie aż tak ciekawa jak „Ryby śpiewają w Ukayali”, ale za to podarowana swego czasu przez babcię. Dostałem ją w czasie wakacji letnich – dla chłopaków lat 70-tych okres arcyciekawy i zdający się nie mieć końca. Łączę z „Kanadą pachnącą żywicą” sporo dobrych wspomnień a ponowna jej lektura po tak wielu latach przyniosła mi nawet spore zaskoczenie.

Trzecia wyprawa Fiedlera do Ameryki poprowadziła go w obszary, które były nam swego czasu znane przede wszystkim z gawęd Jamesa F. Coopera i Karola Maya: dziewicze knieje pełne Indian i traperów, różnorakich wykolejeńców i odludków oraz odważnych handlarzy futer słynnej Kompanii Zatoki Hudsona.

Ale bynajmniej nie tylko. Po latach stwierdzam, że książka ta w bardzo sprytny sposób uczy równocześnie historii Kanady (częściowo też USA). Jestem zaskoczony, ile takich treści zdołał Fiedler „przemycić” do prostej w sumie opowieści o kilku tygodniach polowania w kolorowych, jesiennych kanadyjskich lasach.

Na pewno nie fascynuję się myśliwstwem (przynajmniej tym, które uprawiane jest li-tylko w celu zdobycia trofeów). Nie podobały mi się relacje o zabijaniu zwierząt. Tym bardziej, że, jak autor przyznaje, częściowo zdobyte w ten sposób mięso się zepsuło. Sam Fiedler przyznaje, że miał z tego powodu złe sumienie. Rozumiem jednak, że lata 30-te XX-go wieku to czas o innej wrażliwości, innych wartościach.

„Kanada pachnąca żywicą” jest mimo wszystko nadal pozycją wartą ponownego przeczytania.

Książka-instytucja, jedna z najbardziej znanych w dorobku autora. Dla mnie może nie aż tak ciekawa jak „Ryby śpiewają w Ukayali”, ale za to podarowana swego czasu przez babcię. Dostałem ją w czasie wakacji letnich – dla chłopaków lat 70-tych okres arcyciekawy i zdający się nie mieć końca. Łączę z „Kanadą pachnącą żywicą” sporo dobrych wspomnień a ponowna jej lektura po tak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    902
  • Chcę przeczytać
    646
  • Posiadam
    248
  • Podróżnicze
    38
  • Ulubione
    26
  • Teraz czytam
    25
  • Podróże
    16
  • Chcę w prezencie
    13
  • Literatura podróżnicza
    7
  • Podróże
    6

Cytaty

Więcej
Arkady Fiedler Kanada pachnąca żywicą Zobacz więcej
Arkady Fiedler Kanada pachnąca żywicą Zobacz więcej
Arkady Fiedler Kanada pachnąca żywicą Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także