W szóstej księdze Tytus próbuje zostać olimpijczykiem.
Pretekstem do rozpoczęcia przygody ze sportem staje się plakat informujący o olimpiadzie w Kogutkowie Górnym.
Tytus trenuje oczywiście pod okiem specjalistów: A, Tomek jest kierownikiem grupy, a Romek pełni ważną funkcję trenera. Ich pojazdem “służbowym” tym razem jest trąbolot.

Jak to często bywa w Tytusowych przygodach – Papcio Chmiel opowiada nieco o współczesnej bohaterom Polsce. Tutaj, rzecz jasna, skupia się na sukcesach polskiego sportu i wspomina konkretne przykłady oraz nazwiska. Nie zapomina także o szerszym kontekście i przenosi Tytusa do starożytnej Grecji.

Frapująca ciekawostka: w pewnym momencie swej sportowej edukacji Tytus trafia, a dokładnie: zakrada się, do Muzeum Sportu.
Tam, z typową dla siebie dezynwolturą, korzysta z dostępnych eksponatów, w tym – z szabli Jerzego Pawłowskiego, pięciokrotnego medalisty igrzysk olimpijskich i wielokrotnego medalisty mistrzostw świata. Co w tym ciekawego? Otóż szósty album z przygodami Tytusa ukazał się nakładem Wydawnictwa Harcerskiego Horyzonty w roku 1971. Tymczasem cztery lata później Pawłowski został aresztowany przez komunistyczne władze pod zarzutem szpiegostwa na rzecz USA i skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Opuścił więzienie po latach dziesięciu, odzyskawszy wolność w drodze ułaskawienia, w ramach wymiany szpiegów (Stany Zjednoczone “zwróciły” wówczas Polsce Mariana Zacharskiego).
Nie dysponuję kolejnymi wydaniami Księgi VI z lat 1975-1989, ale ciekaw jestem, czy zachowano w nich “kadr” z szablą Pawłowskiego :) Jeśli macie – to sprawdźcie.

Po latach spodobał mi się cytat:
- Czy jesteś wolno urodzony, nie obciążony klątwą Bogów?
- Jestem obciążony klątwą pana dozorcy za wybicie piłką szyby w piwnicy”

W szóstej księdze Tytus próbuje zostać olimpijczykiem.
Pretekstem do rozpoczęcia przygody ze sportem staje się plakat informujący o olimpiadzie w Kogutkowie Górnym.
Tytus trenuje oczywiście pod okiem specjalistów: A, Tomek jest kierownikiem grupy, a Romek pełni ważną funkcję trenera. Ich pojazdem “służbowym” tym razem jest trąbolot.

Jak to często bywa w Tytusowych...

Hahaha bardzo smieszny komiks

Hahaha bardzo smieszny komiks

Jedna z lepszych w serii. Ubawiłem się stokrotnie. Mistrzowska ręką papcio Chmiela plus niewyszukane dialogi.

Jedna z lepszych w serii. Ubawiłem się stokrotnie. Mistrzowska ręką papcio Chmiela plus niewyszukane dialogi.

Jedna z najbardziej dynamicznych opowieści.
Tytus olimpijczykiem, Długoręki bombardier i trąbolot. Wyśmienite!

Jedna z najbardziej dynamicznych opowieści.
Tytus olimpijczykiem, Długoręki bombardier i trąbolot. Wyśmienite!

Znakomita satyra i przednia zabawa (zwłaszcza „klasyczny” sen Tytusa o greckiej olimpiadzie). W najnowszej wersji tego komiksu przywrócono do łask szablistę Jerzego Pawłowskiego, który za komuny był równocześnie agentem CIA i musiał zniknąć nawet z komiksów Chmielewskiego.

Znakomita satyra i przednia zabawa (zwłaszcza „klasyczny” sen Tytusa o greckiej olimpiadzie). W najnowszej wersji tego komiksu przywrócono do łask szablistę Jerzego Pawłowskiego, który za komuny był równocześnie agentem CIA i musiał zniknąć nawet z komiksów Chmielewskiego.

Powrotu do dzieciństwa ciąg dalszy....
Trwają przygotowania do olimpiady. Oczywiście jak obecnie w sporcie więcej jest działaczy niż sportowców. Przygotowaniom towarzyszy znakomity pojazd: trombolot. Czy udało się odpowiednio wytrenować Tytusa? Musicie się przekonać kto został "zrobiony w trąbę".

Powrotu do dzieciństwa ciąg dalszy....
Trwają przygotowania do olimpiady. Oczywiście jak obecnie w sporcie więcej jest działaczy niż sportowców. Przygotowaniom towarzyszy znakomity pojazd: trombolot. Czy udało się odpowiednio wytrenować Tytusa? Musicie się przekonać kto został "zrobiony w trąbę".

Książeczka sportowa - Tytus przygotowując się do startu w olimpiadzie w Kogutkowie Górnym, trenuje, pod okiem A'Tomka i Romka, różne dyscypliny lekkoatletyczne ("musimy zakupić sprzęt treningowy, oszczepy, dyski...fotel dla kierownika grupy. Zrujnuje nas ta olimpiada!").

Napakowany sportowym jedzeniem rozrasta się w olbrzyma (kultowe powiedzonko - "fe ! to jedzenie ma smak starego bambosza zapiekanego w asfalcie!" robiło furorę w stołówkach szkolnych),zarabia krocie kręcąc na rowerku stacjonarnym watę cukrową ("Romek będzie sypał cukier, Tytus pedałował a ja - zbierał pieniądze") i szalał w Muzeum Sportu.
Następnie ekipa trąbolotem (ihaha ! kolejny szalony pojazd) udaje się trenować boks w rozrzedzonym wysokogórskim powietrzu. Lądują gdzieś w Andach, gdzie Tytus, porwany przez lokalnych zakapiorów zostaje, jako "Długoręki Bombardier" zmuszony do boksu zawodowego a "znokautowany" środkami nasennymi śni o olimpiadzie w starożytnej Grecji, uczy Greków piłki nożnej).
W finale okazuje się, że olimpiada była... szachowa !.

Szał ! Jedna z najlepszych, najzabawniejszych, najbardziej bezpretensjonalnych książeczek w całej serii. Papcio w wybornej formie, rysuje obłędnie, tempo akcji utrzymuje zabójcze, humor fenomenalny, i w zasadzie żadnych przekazów czy propagandy, którą i wcześniejsze Tytusy i te późniejsze (niestety....) bywały infekowane.

Pure fun.

Książeczka sportowa - Tytus przygotowując się do startu w olimpiadzie w Kogutkowie Górnym, trenuje, pod okiem A'Tomka i Romka, różne dyscypliny lekkoatletyczne ("musimy zakupić sprzęt treningowy, oszczepy, dyski...fotel dla kierownika grupy. Zrujnuje nas ta olimpiada!").

Napakowany sportowym jedzeniem rozrasta się w olbrzyma (kultowe powiedzonko - "fe ! to jedzenie ma smak...

Tytus de Zoo zostaje Olimpijczykiem. Humor na wysokim poziomie. Podoba mi się zamieszczenie kilku ćwiczeń jakie wykonuje Tytus, a jakie może wykonać w domu niemal każde dziecko, które również podświadomie zachęca młodych do zdrowego trybu życia.

Żart z Tytusem, który spada przez podłogę mnie strasznie rozbawił. Sam nie wiem czemu. Kiedy Romek pyta sąsiada z dołu czy widział Tytusa, a ten mu odpowiada z uśmiechem na ustach, że tak, Tytus był, ale tylko przelotnie to po prostu padłem. Od dawna się tak nie śmiałem jak wtedy.

Tytus de Zoo zostaje Olimpijczykiem. Humor na wysokim poziomie. Podoba mi się zamieszczenie kilku ćwiczeń jakie wykonuje Tytus, a jakie może wykonać w domu niemal każde dziecko, które również podświadomie zachęca młodych do zdrowego trybu życia.

Żart z Tytusem, który spada przez podłogę mnie strasznie rozbawił. Sam nie wiem czemu. Kiedy Romek pyta sąsiada z dołu czy...

Tak wg mnie wygląda olimpiada ;-)

Tak wg mnie wygląda olimpiada ;-)

Książeczka przekazuje sporo wiedzy, fabularnie też trzyma poziom - jedna z lepszych

Książeczka przekazuje sporo wiedzy, fabularnie też trzyma poziom - jedna z lepszych