Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Millennium (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Män som hatar kvinnor
- Wydawnictwo:
- Czarna Owca
- Data wydania:
- 2008-11-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2008-11-04
- Data 1. wydania:
- 2004-01-01
- Liczba stron:
- 640
- Czas czytania
- 10 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375540598
- Tłumacz:
- Beata Walczak-Larsson
- Ekranizacje:
- Dziewczyna z tatuażem (2012)
- Tagi:
- literatura szwedzka sensacja kryminał
Pewnego wrześniowego dnia w 1966 roku szesnastoletnia Harriet Vanger znika bez śladu. Prawie czterdzieści lat później Mikael Blomkvist - dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" otrzymuje nietypowe zlecenie od Henrika Vangera - magnata przemysłowego, stojącego na czele wielkiego koncernu. Ten prosi znajdującego się na zakręcie życiowym dziennikarza o napisanie kroniki rodzinnej Vangerów. Okazuje się, że spisywanie dziejów to tylko pretekst do próby rozwiązania skomplikowanej zagadki. Mikael Blomkvist, skazany za zniesławienie, rezygnuje z obowiązków zawodowych i podejmuje się niezwykłego zlecenia. Po pewnym czasie dołącza do niego Lisbeth Salander - młoda, intrygująca outsiderka i genialna researcherka. Wspólnie szybko wpadają na trop mrocznej i krwawej historii rodzinnej.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 56 552
- 15 882
- 12 474
- 4 481
- 947
- 456
- 409
- 307
- 246
- 225
Opinia
Mam ambiwalentny stosunek do rzeczy, które lubi zbyt dużo osób. Z jednej strony wyciągam wniosek, że skoro wszyscy coś lubią - to znaczy, że jest w tym coś, co lubić się da. Ale z drugiej strony moja przekorna natura od razu ustawia się burtą do fali i tkwi w takim uprzedzeniu. Można to określić syndromem "ja nie jestem wszyscy".
Ów syndrom włączył się także, gdy w końcu wypożyczyłam pierwszym tom trylogii "Milenium". Patrzyłam na cegłę z nieufnością. Nie dlatego, że cegła. Zastanawiałam się po prostu, co ludzie w niej takiego widzą i czy ja też to zobaczę.
W tym miejscu mogę wyrazić najszczerszy żal z powodu śmierci Stiega Larssona. Skoro umarł, to raczej nic już nie napisze. A to dla mnie od wczoraj bardzo bolesna świadomość. Ale po kolei.
Wszystko zaczyna się od sprawnie zasupłanej pętelki. Oto Mikael Blomkvist, dziennikarz i współwłaściciel magazynu "Millenium" zostaje skazany za zniesławienie poważnego szwedzkiego biznesmena. Napytał sobie biedy, narobił wrogów, jako dziennikarz śledczy stracił wiarygodność. Jednak sytuacja szybko się zmienia - na kolejnych stronach pojawiają się nowe postaci, nowe wątki, nowe historie, nowe zagadki, w końcu niemal zapominamy od czego to się wszystko zaczęło. Pierwsza pętelka niknie pod zwałami kolejnych.
A gdy w końcu Mikael zaczyna je po kolei rozwiązywać i odkładać na bok, okazuje się, że składają się one na brudną, ciemną jak ropa historię. Zaczynamy powoli dowiadywać się, w jaką to historię Mikael wplątał się przyjmując zlecenie Henrika Vangera dotyczące zniknięcia jego siostrzenicy. Owa plama ropy będzie towarzyszyć nam już do końca. Niezmywalne czarne COŚ, którego nie da się zatopić na tyle skutecznie, by zapomnieć, nawet, gdy zagadka zostanie rozwikłana i wszystkiego się dowiemy.
Tyle o historii. Lubię się czepiać przeczytanych książek. Że a to czegoś było za dużo, a to czegoś za mało. Ale tutaj nie umiem. Nie mam pojęcia do czego mogłabym się przyczepić - na 640 stronach nie znalazłam w zasadzie nic. No, jedynie całe dwie czy trzy literówki.
Każdy z bohaterów, nawet ten z drugiego czy trzeciego planu ma swoją historię. Wątków jest co niemiara, ale są tak poprowadzone, że trzeba mieć nie lada talent by się w nich zgubić. Napisane językiem, którego tylko mogę pozazdrościć. Zagadki serwowane czytelnikowi nie są banalne, a rozważanie i zastanawianie się nad nimi sprawia przyjemność (W pewnej chwili przepisałam potrzebne informacje z książki, zamknęłam ją i zaczęłam analizować, żeby zobaczyć, czy wpadnę na coś zanim autor podpowie mi kolejny trop).
To nie jest zwykły kryminał. To jest wielopłaszczyznowe dzieło, w którym wątek kryminalny jest tylko pretekstem do pisania o ważnych rzeczach. Kilka osób wyraziło tutaj zdanie, że wszystko to można było napisać krócej. Otóż - nie można było. To jest misternie upleciona książka, a każde słowo w niej może mieć znaczenie, każda scena czy wydarzenie, mimo, że czasem wydaje się nie pasować lub być zbędna - ma znaczenie. Warto o tym pamiętać.
Wsiąkłam w książkę od pierwszych stron. Ostatnie 300 z nich pochłonęłam czytając do rana. Nawet nie próbowałam siebie przekonywać do przerwania lektury i pójścia spać. To tak jakby dryfować po środku wielkiej plamy ropy i uznać, że to idealne miejsce na odpoczynek.
Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego i dawno nie zostałam tak mile zaskoczona. Lubię gdy uprzedzenia biorą w łeb.
Ps. Dla wszystkich, którzy narzekają na wtręty po angielsku: przypominam, że Skandynawowie od małego uczą się posługiwać tym językiem, właściwie są (niemal) dwujęzyczni. A wy wszyscy, zamiast narzekać, że nie rozumiecie (a zdania czy wtręty są na poziomie najwyżej gimnazjum) - do nauki! Przyda się wam w życiu.
Mam ambiwalentny stosunek do rzeczy, które lubi zbyt dużo osób. Z jednej strony wyciągam wniosek, że skoro wszyscy coś lubią - to znaczy, że jest w tym coś, co lubić się da. Ale z drugiej strony moja przekorna natura od razu ustawia się burtą do fali i tkwi w takim uprzedzeniu. Można to określić syndromem "ja nie jestem wszyscy".
więcej Pokaż mimo toÓw syndrom włączył się także, gdy w końcu...