Książka wywołała u mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Zanim jeszcze zacząłem ją czytać bałem się, że będzie to jakiś nudny kryminał. Tymczasem już po przeczytaniu pierwszych stron, książka pochłonęła mnie do reszty. Od samego początku polubiłem głównego bohatera Mikaela i niezwykle intrygującą Lisbeth, przejawiającą wszelkie możliwe postawy aspołeczne. Uroku dodaje powieści miejsce akcji, jest to bowiem największy kraj Skandynawii, Szwecja. Niestety mimo większości miejsc, które istnieją w rzeczywistości wyspa, którą obiecałem sobie odwiedzić, okazała się być fikcyjną.
Głównym nurtem książki jest nierozwiązana od kilkudziesięciu lat sprawa zaginięcia pewnej nastolatki. Zajmując się właśnie tym, Mikael wchodzi na trop jeszcze trudniejszej i jednocześnie niebezpiecznej sprawy - ma do czynienia z seryjnym mordercą. Tymczasem Lisbeth ma coraz większe problemy ze swoim "kuratorem", który okazuje się być... - sami sprawdźcie.
Książkę czyta się lekko, właściwie można powiedzieć, że nie ma nudnych momentów. Na początku akcja jest "wyciszona" i spokojna, ale następuje pewien przełom, że czytelnik nie może się oderwać od lektury. Kwestia tego, że jest to trylogia, właściwie pierwsza część trylogii, jest taka, że po przeczytaniu, czytelnik nie czuje potrzeby koniecznej kontynuacji, więc można uznać książkę za zamkniętą, co jest zaletą jeśli nie chce się zagłębiać w dalsze losy bohaterów. Polecam każdemu kto lubi kryminały.

Książka wywołała u mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Zanim jeszcze zacząłem ją czytać bałem się, że będzie to jakiś nudny kryminał. Tymczasem już po przeczytaniu pierwszych stron, książka pochłonęła mnie do reszty. Od samego początku polubiłem głównego bohatera Mikaela i niezwykle intrygującą Lisbeth, przejawiającą wszelkie możliwe postawy aspołeczne. Uroku dodaje powieści...