rozwiń zwiń

Porwana pieśniarka

Okładka książki Porwana pieśniarka Danielle L. Jensen
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2016
Okładka książki Porwana pieśniarka
Danielle L. Jensen
7,6 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2016
Wydawnictwo: Galeria Książki Cykl: Trylogia Klątwy (tom 1) fantasy, science fiction
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia Klątwy (tom 1)
Tytuł oryginału:
Stolen Songbird
Wydawnictwo:
Galeria Książki
Data wydania:
2023-11-23
Data 1. wyd. pol.:
2023-11-23
Data 1. wydania:
2014-04-01
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367071895
Tłumacz:
Anna Studniarek-Więch
Inne

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Trolle w nowym, odświeżającym wydaniu



503 175 39

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
3471 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
576
202

Na półkach: , , , , ,

"– Piękno można stworzyć, a wiedzę zdobyć, ale talentu nie da się ani kupić, ani nauczyć."

Niektóre książki wymagają specjalnych kryteriów.
Choćby taka Porwana pieśniarka. Niby dobra, ale w tym negatywnym sensie.

Przeczytaj Porwaną Pieśniarkę, mówili. Będzie fajnie, mówili.
I co mi z tego przyszło?
Jedynym pocieszeniem po przemęczeniu takiej książki jest dla mnie zjechanie jej w opinii na lubimyczytać.pl.

Z pozoru wszystko było okej. Opisy, zarys fabuły i cała reszta. Niby było dobrze, ale to nieprawda. Wcale nie było dobrze.
I zaraz napiszę dlaczego.

Czytaliście kiedyś prostą książkę? Taką, która nie powalała? Była spoko, ponieważ zawierała przeciętnych bohaterów, przeciętną ilość opisów, nie dość rozrysowany świat, lub też niewykorzystany potencjał. Nie wkurzała i nie porywała. Była po prostu okej i myśleliście sobie wtedy, że gdyby autorka bardziej się postarała, dała z siebie więcej, to ta prosta książka mogłaby być bardzo, bardzo dobra?
Porwana pieśniarka jest książką, w której autorka dała z siebie więcej. Co kompletnie jej nie wyszło. Dlatego książka, która powinna być świetna taka nie była.

Zacznijmy od początku.
Oryginalność=Trolle?
Ta książka nie jest oryginalna.
Jedno słowo, a tym słowem są "trolle" nie czyni wyjątkowym.
Bo poza tym jednym słowem w Porwanej pieśniarce nie ma nic wyjątkowego.
Na początku niewiele mi to przeszkadzało. Opis był zachęcający, podobnie jak recenzje więc byłam strasznie uradowana, że wreszcie mogę przeczytać Porwaną pieśniarkę.
Schematy mnie nie odstręczają. Pod warunkiem, że są dobrze przedstawione. Że poruszają w jakikolwiek sposób. A co dostałam? Trolle, które równie dobrze mogłyby być czymkolwiek innym - a co najlepsze okazało się, że chyba są elfami alias fae, co stwierdziłam kiedy tylko usłyszałam o Królu Lata, czy Dworze Zimy - i pozbawiony jakiejkolwiek głębi motyw rewolucji i ludu uciśnionego.

Te kwestie po prostu były nudnawe.
Ale nie były najgorsze.
Bo historia opisana sama w sobie nie jest zła. Jednak bohaterowie sprawili, że taka się stała.

Książka, która wywołuje u czytelnika emocje powinna być zajebista. Inaczej możemy odnosić wrażenie, że brakuje nam czegoś ważnego. Jednak samo wywołanie emocji to dopiero połowa sukcesu. Ten nastaje dopiero wówczas, gdy zostaną wywołane te "właściwe emocje".
Dam głowę, że zażenowanie postępowaniem bohaterów z pewnością do nich nie należy.
Tristan już od samego początku mnie nie oczarował. Nijaki i niezdecydowany. Mimo to postanowiłam dać mu szansę. W końcu pierwsze wrażenie może być mylne. Jednak gdy później do jego niezdecydowania dołączyła irytująca Cecile było już po ptakach. Pies został pogrzebany.

A przecież Cecile wcale nie irytowała zanim nie poznała Tristana.
Przejdę więc do kolejnej kwestii.
Wątek romantyczny.
"Miłość" Cecile i Tristana to był hit. Rzadko zdarza mi się czytać książki, w których uczucie bohaterów pojawia się praktycznie z powietrza. To wyglądało mniej więcej tak, że czytam jeden akapit, w którym oboje nie chcą mieć ze sobą nic wspólnego, praktycznie się nie widują, a jeśli już to spędzają czas na pozorowanych kłótniach, a potem ni stąd ni zowąd, zakochują się w sobie. Co więcej w pewnym momencie Tristan wyznaje, że pragnął Cecile, już od samego początku. Szkoda tylko, że pierwszy rozdział z jego perspektywy nijako temu zaprzecza.
Ogólnie to było mniej więcej tak, jakby autorka stwierdziła, że nie ma sensu się rozpisywać. Po co, skoro i tak wszyscy wiedzieli, że tych dwoje połączy coś więcej? Dlaczego miałaby się starać, aby ze wzajemnej niechęci przejść płynnie do zakochania?

No i jeszcze ta ich więź, dzięki której odczuwali nawzajem swoje emocje.
Więź została potraktowana bardzo po macoszemu. Zamiast ogrywać jednostajną rolę w historii, pojawiała się od czasu do czasu kiedy tylko autorce przyszła na to ochota, albo akcja tego wymagała. W tym aspekcie również brakowało płynności.

Z podobnym lekceważeniem autorka potraktowała talent Cecile. W końcu bohaterka jest śpiewaczką i naprawdę liczyłam, że odnośnie jej talentu pojawi się znacznie więcej wzmianek, a tu nic.
W końcu Kestrel z The Winner's Curse również miała związek z muzyką, który był ukazywany przez całą powieść, co sprawiło, że utożsamiałam Kestrel między innymi z muzyką. A więc, można? Można.

Co prawda były momenty, w których pojawiały się przebłyski czegoś lepszego, niestety te zostały stłumione, a jedyne co było dobre w tej książce to początek. Początek zapowiadał coś naprawdę świetnego. Niestety gdy tylko Cecile pojawiła się w mieście trolli cały czar opowieści prysł. Początek był dobry i to tyle, bo nawet finał niezbyt porywał, a ostatnie zdanie było niczym wisienka na torcie. Zupełnie jakbym się dość nie nairytowała i nie zażenowała w trakcie całej książki to jeszcze na koniec trzeba było dopier*olić głupotę w stylu: że bohaterka nie wie co zrobi kiedy ją znajdzie, nie wie co się stanie, ale wie, że ona musi umrzeć.

To czego ja nie wiem, to czy zdobędę się kontynuowanie tej przygody.

A jeśli koniecznie chcecie poczytać coś o trollach to zamiast tego cholerstwa polecam Amandę Hocking i jej serię Trylle. Co jest zdecydowanie lepsze od Porwanej pieśniarki.

"– Piękno można stworzyć, a wiedzę zdobyć, ale talentu nie da się ani kupić, ani nauczyć."

Niektóre książki wymagają specjalnych kryteriów.
Choćby taka Porwana pieśniarka. Niby dobra, ale w tym negatywnym sensie.

Przeczytaj Porwaną Pieśniarkę, mówili. Będzie fajnie, mówili.
I co mi z tego przyszło?
Jedynym pocieszeniem po przemęczeniu takiej książki jest dla mnie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    4 326
  • Chcę przeczytać
    3 794
  • Posiadam
    1 298
  • Ulubione
    385
  • Fantastyka
    123
  • Teraz czytam
    95
  • 2018
    91
  • Fantasy
    90
  • Chcę w prezencie
    74
  • 2019
    47

Cytaty

Więcej
Danielle L. Jensen Porwana pieśniarka Zobacz więcej
Danielle L. Jensen Porwana pieśniarka Zobacz więcej
Danielle L. Jensen Porwana pieśniarka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także