,,Malowany Człowiek'' to pierwsza książka Bretta, jaką przeczytałam i zdecydowanie nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Fantastyczny świat, wypełniony magią nie po brzegi, ale na pewno wystarczająco, by zaciekawić fanów fantastyki.
Moim zdaniem pomysł autora jest oryginalny i nie natrafiłam do tej pory na nic podobnego, dlatego czytanie sprawiło mi podwójną przyjemność. Wykreowany świat ma w sobie coś przerażającego i pociągającego - jakby tylko czytając można było poczuć adrenalinę i dotyk demona na własnej skórze.
Pierwsza część charakteryzuje się nieskomplikowaną fabułą, będącą jednak wyraźną zapowiedzią sztormu. Książka stanowi wspaniałe wprowadzenie do kolejnych tomów i wydarzeń, będąc równocześnie niesamowitą powieścią. Jest czymś na kształt opowiadania ,,jak wszystko się zaczęło?'', ale w przeciwieństwie do prequelów (a przynajmniej większości) nie jest nudna, ani pisana na siłę.
Postacie są wyjątkowo barwne - niemal ,,malowane''. Każda przedstawia inny punkt widzenia, nieodpowiadający stereotypowym bohaterom, choć, oczywiście, pojedyncze elementy wydają się dość typowe - ale czy to nie tych niezwykłych bohaterów kochamy? czym byłyby książki, opowiadające o szarych ludziach w szarym świecie?
Historia jest spójna i czyta się ją z wielką przyjemnością. Z trudem powstrzymując się od zarywania nocy, przeczytałam ją w trzy dni - a chciałam ją zabrać na wakacje… Bez zastanowienia poszłam do biblioteki po kolejne tomy.

,,Malowany Człowiek'' to pierwsza książka Bretta, jaką przeczytałam i zdecydowanie nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Fantastyczny świat, wypełniony magią nie po brzegi, ale na pewno wystarczająco, by zaciekawić fanów fantastyki.
Moim zdaniem pomysł autora jest oryginalny i nie natrafiłam do tej pory na nic podobnego, dlatego czytanie sprawiło mi podwójną przyjemność....