Rycerz na karuzeli
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Wydawnictwo:
- Skrzat
- Data wydania:
- 2015-10-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-15
- Liczba stron:
- 104
- Czas czytania
- 1 godz. 44 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379151905
Grześ i jego koledzy z podwórka zakładają Bractwo Rycerzy. Odkrywają, że ich sąsiadka, pani Gienia Klopsikiewicz, to najprawdziwsza wróżka, a na poddaszu mieszka czarodziej Patryk Ptak, który robi najpyszniejszą pizzę na świecie. Ale uwaga! Ta książka jest nie tylko dla chłopaków. Każdy rycerz potrzebuje przecież swojej damy. Nawet jeśli nie nosi prawdziwej zbroi, tylko wykonaną własnoręcznie z kartonu i folii aluminiowej. Nie walczy ze smokami, lecz ze śmiecącym wszędzie panem Klocem, a zamiast na rumaku jeździ na rowerze od dziadka lub… plastikowym wielbłądzie znalezionym w piaskownicy, który zamienił się w żywego dromadera! Mądra i pouczająca opowieść o sile dziecięcej wyobraźni i odkrywaniu tego, co naprawdę ważne.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 12
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Gdy na podwórku nie ma księżniczki, czarodzieje są zajęci własnymi sprawami, a rączy rumak biega gdzieś daleko po zielonej łące, rycerze mogą wejść do piaskownicy. Zawsze warto budować zamki z piasku.
Opinia
Na chwilę obecną, to już ostatnia książka z serii kolekcji Duże litery. Ale jestem pewna, że ta kolekcja jeszcze się powiększy. Wydawnictwo Skrzat stale wydaje coś nowego w tym temacie, a my z ogromną przyjemnością je wszystkie po kolei przygarniamy. Cóż poradzić. One są rewelacyjne! Nie mogłybyśmy się oprzeć, by nie zebrać wszystkich... lub... prawie wszystkich ;)
Tym razem część, która wygląda jakby była przygotowana specjalnie dla małych chłopców. Ale to wcale nie przeszkadza mojej córce po nią sięgnąć. Powiem Wam szczerze, że te książki nigdy z góry się są przeznaczane dla nikogo konkretnego. Po przeczytaniu kilku tytułów wiem, że choć tytuł sugeruje co innego - spokojnie mogą po wszystkie te książki sięgać zarówno chłopcy jak i dziewczynki. No, chyba, że trafimy na takiego prawdziwego macho, który boi się dotknąć wszystkiego co choć przypomina dziewczynkę. Wtedy pewnych książek trzeba by unikać. W pozostałych przypadkach - spokojnie możemy wybierać i przebierać. Jestem pewna, że wszystkie te lektury - bez wyjątku spodobają się naszym dzieciaczkom.
Tak na przykład jest u mojej Ali. Choć jest dziewczynkom, nie przeszkadza jej zupełnie czytanie książek o duchach (mam na myśli książkę, którą polecałam Wam ostatnio), ani o rycerzach. A przecież wydawałoby się, że to typowo męskie lektury, prawda? Ale wcale tak nie jest! Na przykład w tej właśnie części poznamy Grzesia. Chłopca, który od zawsze marzył o tym, by zostać rycerzem. Chciał być mężny i dzielny. Władać doskonale mieczem i walczyć ze smokami. Niestety brakowało mu podstawowych rzeczy, by nim zostać. Fakt, rodzice kupili mu zbroję i miecz, ale przedmioty te zostały wykonane z plastiku i nie nadawały się dla prawdziwego bohatera.
Wtedy właśnie chłopiec postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Na początek wykonał on swój własny strój rycerski. Nie był on może bardzo wygodny, ale prawdziwa stalowa zbroja również nie należy do najwygodniejszych elementów garderoby żadnego z rycerzy. A gdy nasz mały bohater wyszedł w takim stroju na podwórko - wzbudził zachwyt wszystkich kolegów! Wkrótce znajomi chłopcy podchwycili ten pomysł i... koledzy wspólnie zakładają Bractwo Rycerskie! I wiecie co? Im wcale nie jest potrzebny prawdziwy strój rycerski. Nie płaczą z powodu braku smoków w okolicy czy pięknego rumaka, na którym mogliby podróżować. Dzieci nie potrzebują byt wiele by świetnie się bawić. Wystarczy im ich wyobraźnia. Ale jak tym razem ją wykorzystali - dowiecie się już sami ;)
Chyba nie wątpicie w to, że ta książka znów zbierze ode mnie najlepsze noty. Znów będę ją zachwalać ile się da i nie znajdę w niej ani jednej wady. No dobrze, będę szczera. Wciąż w książkach z tej serii brakuje mi tej twardej oprawy. Wtedy te lektury na pewno byłyby solidniejsze i nie obawiałabym się, że za chwilkę się zniszczą. Ale tak naprawdę to tylko niewielki szczegół. Cała reszta jest według mnie idealna. Bardzo podobają mi się historie opisane w ramach tej serii. Opisywałam Wam już kilka z nich i wszystkie według mnie były rewelacyjne. Podobnie zresztą jak ta dzisiejsza. Przygoda Grzesia jest według mnie bardzo fajna. Chłopiec pokazuje naszym dzieciaczkom jak świetnie można bawić się wraz z przyjaciółmi bez drogich zabawek i najnowszej technologii. W dzisiejszych czasach to rzadkość prawda? A szkoda, bo z własnego doświadczenia wiem, że taka zabawa jest najlepsza!
Co więcej książeczki te są naprawdę śliczne. Zazwyczaj lektury tego formatu, które gościły w naszym domu były w środku szare. I choć nie widziałam w tym niczego złego, takie piękne, kolorowe ilustracje to miła odmiana. Wiadomo, że dzieciaki lubię takie obrazki. Ale przyznam Wam się szczerze, że mnie samej także takie wydania bardzo przypadły do gustu. Mam wrażenie, że takie książeczki są weselsze. Zdecydowanie chętniej się po nie sięga. Oczywiście Duże litery w tym przypadku to nie tylko zachęta do tego, by po te książki sięgnąć.Czcionka wewnątrz tego opowiadania rzeczywiście jest duża i czytelna. Wydawnictwo zadbało o to, by nawet początkujący czytelnik nie miał powodu do narzekania :)
W naszym domu seria Duże litery wydawnictwa Skrzat są witane z ogromnym entuzjazmem. Na razie czyta je tylko moja Alicja, ale jestem pewna, ze za kilka lat Natalkę także nie będę musiała do tych lektur przekonywać. Opowiadania te są naprawdę bardzo ciekawe. Każda przygoda opisana wewnątrz jest fajna, zabawna, interesująca i nie zbyt długa. Całość podzielona jest na rozdziały, które ułatwiają początkującemu czytelnikowi podzielić sobie czytany właśnie tekst na dowolne części, by już na samym początku nie zniechęcić się za bardzo. A każdy z tych rozdziałów jest wystarczająco krótki, by maluch dopasował sobie ilość przeczytanego opowiadania do swoich możliwości. Moja Ala czyta po kilka rozdziałów na raz. Wszystko zależy od tego jak bardzo historia, po którą sięgnie ją zainteresuje. A trzeba przyznać, że zazwyczaj - bardzo ją te opowiadania wciągają i mała nawet nie wie, kiedy połyka całą lekturę :) To chyba najlepszy dowód na to, że to super książeczki i warto po nie sięgnąć. Polecam!
Na chwilę obecną, to już ostatnia książka z serii kolekcji Duże litery. Ale jestem pewna, że ta kolekcja jeszcze się powiększy. Wydawnictwo Skrzat stale wydaje coś nowego w tym temacie, a my z ogromną przyjemnością je wszystkie po kolei przygarniamy. Cóż poradzić. One są rewelacyjne! Nie mogłybyśmy się oprzeć, by nie zebrać wszystkich... lub... prawie wszystkich ;)
więcej Pokaż mimo toTym...