"If he asked Mercy, she'd have some sunshine and rainbow answers for him. She always had her eyes set on the light. But Sade couldn't take his off of the darkness, because the second he did, it would devour him, and then her."

Niestety zakończenie trylogii "Mercy" jest dla mnie rozczarowaniem. Moje oczekiwania nie spotkały się z zamysłem autora. Sądziłam, że znajdę tutaj trochę więcej akcji związanej z ojcem Sade'a i Abrahamem, zwłaszcza, że Abraham przeżył kulkę w łeb, a matka Sade'a żyje. Tymczasem Lucian Bane skupił się na psychicznym problemie Sade'a i Mercy, oraz jak tu między nimi stworzyć pozytywnyą relację, podczas gdy sadomasochistyczne skłonności głownego bohatera zaczynają narastać zamiast sie wyciszać. Mężczyzna walczy sam ze sobą, ze swoimi uczuciami, boi sie skrzywdzić i stracić Mercy, gdyż wie, że jego doemony zaczynaja przejmować nad nim kontrolę. Próbuje odepchnąć dziewczynę od siebie, lecz ona nie daje za wygraną i tak zaczyna się między nimi walka o wspólna przyszłość i szczęście.
Minusem dla mnie było też odzyskanie pamięci przez Mercy - a raczej sposób w jaki się to stało. Po prostu odzyskała i już. Tak jakby problem w ogóle nie istniał. Książka mnie psychicznie zmęczyła, bo na prawdę ciężko objąć własnym umysłem aż takie wewnętrzne konflikty, problemy, demony jakie ma Sade. Mercy też zaczynama mnie drażnić robiąc z siebie lekarstwo na wszystko, specjalitę psychiatrę a już najbardziej denerwowała mnie matka Sade'a, która wydawała mi się opóźniona. Rozumiem, że przez stracony czas z synem jej emocje i zachowanie w stosunku do niego mogły sprawić, że nadal traktowała go jak czterolatka, ale bez przesady.

Nie żałuję, że przeczytałam cała trylogię, zdecydowanie na długo zapadnie mi w pamięć. Polecam otwartym umysłom.

"If he asked Mercy, she'd have some sunshine and rainbow answers for him. She always had her eyes set on the light. But Sade couldn't take his off of the darkness, because the second he did, it would devour him, and then her."

Niestety zakończenie trylogii "Mercy" jest dla mnie rozczarowaniem. Moje oczekiwania nie spotkały się z zamysłem autora. Sądziłam, że znajdę tutaj...