Dorosły kontra kredki kontra wyobraźnia

Kto z nas jeszcze do nie dawna pomyślałby, że po tylu latach (kilku – kilkudziesięciu?) wrócimy do lat wczesnego dzieciństwa i zajmiemy się … kolorowankami? Dorosły człowiek! Niby taki poważny. Praca, dzieci, obowiązki. A w zaciszu domowego ogniska chwyta za kredki i pogrąża się w swoim własnym świecie. Wow. W życiu bym nie pomyślała.
A jednak. Z początku do idei „anty-stresowych malowanek” podchodziłam bardzo (delikatnie mówiąc) sceptycznie. Dopiero skuszona bardzo pozytywną przyjaciółki postanowiłam na własnej skórze przekonać się o co tyle szumu. I chociaż jestem zdziwiona… było warto. Chociaż może to wydać się śmieszne jest to rzeczywiscie ciekawa alternatywa na spędzenie wolnego czasu, powrót wspomnieniami do dzieciństwa, wyciszenie się i zrelaksowanie. Odgrodzenie się od szarej codzienności, szybkiego trybu życia i znalezienie chwili tylko dla siebie, gdzie niczym nie musimy się martwić. To już naukowo udowodnione, że kolorowanki, niby takie dziecinne i niewinne, świetnie wpływają na umysł i pomagają w leczeniu chorób psychicznych, szczególnie depresji. Różnie jednak bywa z zapałem. Niektórzy mogą spędzić przy tym godzinni, inni znudzą się po pierwszym obrazku.
Jeśli chodzi o same wydanie Harrego Pottera to pozostawia nieco do życzenia. Ilustracje są lekko nie dopracowane, a niektóre po prostu monotonne i nieciekawe, żeby nie powiedzieć brzydkie. Jednak tak naprawdę to od nas zależy efekt końcowy. Przy użyciu odpowiednich kolorów, czasem niekonwencjonalnych i szalonych, możemy stworzyć małe dzieło sztuki, a przy tym świetnie się bawić. Więc niestety muszę was bardzo przeprosić, wracam do moich cudnych kolorowanek!

Dorosły kontra kredki kontra wyobraźnia

Kto z nas jeszcze do nie dawna pomyślałby, że po tylu latach (kilku – kilkudziesięciu?) wrócimy do lat wczesnego dzieciństwa i zajmiemy się … kolorowankami? Dorosły człowiek! Niby taki poważny. Praca, dzieci, obowiązki. A w zaciszu domowego ogniska chwyta za kredki i pogrąża się w swoim własnym świecie. Wow. W życiu bym nie...