Po tęczy

Okładka książki Po tęczy Andrzej Sosnowski
Okładka książki Po tęczy
Andrzej Sosnowski Wydawnictwo: Biuro Literackie literatura piękna
48 str. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Biuro Literackie
Data wydania:
2008-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-01-01
Liczba stron:
48
Czas czytania
48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360602638
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki eleWator nr 28 (2 / 2019) Elizabeth Bishop, Dorota Czerwińska, Anna Dwojnych, Michal Habaj, Piotr Matywiecki, Joanna Mueller, Redakcja kwartalnika eleWator, Adrian Sinkowski, Andrzej Sosnowski
Ocena 0,0
eleWator nr 28... Elizabeth Bishop, D...
Okładka książki Awangarda jest rewolucyjna albo nie ma jej wcale Marek Krystian Emanuel Baczewski, Miron Białoszewski, Bartek Biedrzycki, Zbigniew Bieńkowski, Marianna Bocian, Roman Bromboszcz, Jan Brzękowski, Stanisław Czycz, Tytus Czyżewski, Cezary Domarus, Stefan Flukowski, Darek Foks, Konrad Góra, Jerzy Górzański, Bruno Jasieński, Tymoteusz Karpowicz, Julian Kornhauser, Kuba Kozioł, Ryszard Krynicki, Jalu Kurek, Krystyna Miłobędzka, Stanisław Młodożeniec, Joanna Orska, Tadeusz Peiper, Julian Przyboś, Tadeusz Różewicz, Marcin Sendecki, Andrzej Sosnowski, Anatol Stern, Stanisław Swen-Czachorowski, Debora Vogel, Aleksander Wat, Adam Ważyk, Adam Wiedemann, Witold Wirpsza, Rafał Wojaczek, Bohdan Zadura
Ocena 7,1
Awangarda jest... Marek Krystian Eman...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
629
16

Na półkach:

Warto było przeczytać, wyłącznie dla cytatów z Flauberta, zamieszczonych w tomiku, no i może dla tych dwóch linijek: "A pojawi się w oknie? Zatańczy przy róży/w klubie podżyrowanych serc?".

Warto było przeczytać, wyłącznie dla cytatów z Flauberta, zamieszczonych w tomiku, no i może dla tych dwóch linijek: "A pojawi się w oknie? Zatańczy przy róży/w klubie podżyrowanych serc?".

Pokaż mimo to

avatar
635
243

Na półkach:

Gdy w recenzji jednej z książek Andrzeja Sosnowskiego Marcin Świetlicki napisał:

Znacie państwo takiego poetę? Wyjątkowo medialna postać naszej literatury. David Bowie poezji polskiej. Przystojny, wrażliwy. Anglista. Tłumacz. Podróżnik. Elegant. Koneser. Meloman. (...) Co wynika z nowej książki Andrzeja Sosnowskiego? Nic. Tylko przyjemność obcowania. Przyjemność przedzierania się przez piękne meandry, przyjemność tajemnicy.

zapomniał chyba dodać, że wspomniany gwiazdor rocka ostatnią dobrą płytę nagrał w 1980 roku (Scary monsters and super creeps),a jego wpływ na współczesną muzykę jest już tylko i wyłączenie ograniczony do podpierania swoim nazwiskiem młodych zdolnych artystów.

Ta brakująca informacja chyba najlepiej ilustruje pewien proces, którego ofiarą stali się czytelnicy poezji w Polsce (są jacyś na sali?). Proces zatrważający, przeprowadzany zakulisowo, przy stolikach, gdzie recenzenci, akademicy, wydawcy i sami twórcy spotykają się, by ustalić, kto kim będzie w nadchodzącym sezonie.

Oczywiście analogia z "drukowaniem" (nomen omen) rozgrywek piłkarskich jest ściśle zamierzona. A słowa M. Świetlickiego między wierszami przemycają niewygodną prawdę o stanie, w jaki wprowadzono polską poezję. "Przyjemność przedzierania się przez tajemnicę" - tak się pisze, gdy nie wiadomo, co napisać o tekstach kolegi. A mówi się: "Ona ma wysublimowaną urodę", gdy opisujemy komuś brzydką żonę dobrego kolegi.

Tak, Sosnowski brzydko się starzeje. Pierwsze tomy autora były czymś niesamowicie odkrywczym dla polskiego czytelnika, choć na tle działającego już od dziesięcioleci Johna Ashbery'ego prace autora "Życia na Korei" wyglądały jak owoc klasycznego wożenia drewna do lasu.

Kryzys pojawił się gdzieś o okolicach tomu "Gdzie koniec tęczy nie dotyka nieba." Tam zgasił ostatnie świeczki sensu. Jemy w ciemności. Nie wiemy, nie rozumiemy, nie ogarniamy ponoć "wiekopomnych projektów", "wielopoziomowej gry słów, melodii, rytmów i tropów." Jesteśmy po prostu za głupi na Sosnowskiego, który każdy swój wiersz komponuje "wirtuozersko."

Książka podaje nam na tacy zlepki nierozpoznawalnych komunikatów. Mnoży ścieżki prowadzące donikąd. Smaki krzyżują się na podniebieniu. Wersy ześlizgują się z widelców, z łyżek. Nożem niczego nie ukroimy. Jesteśmy bezradni, ponieważ ktoś tu sobie z nas bezczelnie kpi. Tego nie da się zjeść. Szef kuchni stoi w progu swego królestwa i z satysfakcją obserwuje, jak desperacko próbujemy nadgryźć jego propozycje.

Wmawianie czytelnikom, że późniejsza twórczość Sosnowskiego warta jest wszelkich zachwytów, a jeżeli nas nie zachwyca, tośmy głupi i niedojrzali, stało się ulubioną dyscypliną krytyków zaprzyjaźnionych z gromadką siedzącą przy opisanym wcześniej stoliku. A upór, z jakim forsują tezę jakoby każdorazowo autor przekraczał kolejne granice możliwości poezji, aż prosi się o jakąś zgrabną teorię spiskową.

Posłuchajmy wiernego wyznawcy, Grzegorza Hetmana:

"Słowa, frazy, cytaty, powtórzenia tworzą tu strefę wzmożonego ruchu, zwiększonego przyciągania; wielokierunkowa energia języka przybiera dowolne kształty, lecz zanim okrzepnie w jakiejś znajomej, rozpoznawalnej postaci, natychmiast przelewa się w coś innego. Cały ten chaos sprawia jednak wrażenie sprawnie kontrolowanego."


Co nam to mówi o czymkolwiek? NIC. Pozostaje pusta gra. Żonglerka zakochanej w sobie poezji, która nawet nie podejrzewa samej siebie, że bełkocze, nic jej nie kontroluje, nic nie ma szans na dotarcie do nikogo. Nie jest de facto potrzebna nikomu oprócz tych, którzy wmawiać będę innym (i brać za to pieniądze, oczywiście...),że jest to literatura unikalna i wielka. A nie jest! To poezja pustych malowniczych gestów. Wideoklip bez muzyki. Woltyżerka pod nieobecność konia.

Te gorzkie słowa z łatwością dopasujemy do trzech ostatnich premierowych książek Sosnowskiego. Projektów (kocham to słowo w kontekście poezji właśnie...) nieudanych. Zrywających jakąkolwiek łączność autora z odbiorcą.

Jak śpiewał w latach 80 Morrissey w The Smiths:

"Hang the blessed DJ
Because the music that they constantly play
IT SAYS NOTHING TO ME ABOUT MY LIFE"


Cóż, wieszać Sosnowskiego nikt chyba nie będzie, ale wątpię, by kiedykolwiek miał coś do powiedzenia swoim czytelnikom o ich życiu...

Gdy w recenzji jednej z książek Andrzeja Sosnowskiego Marcin Świetlicki napisał:

Znacie państwo takiego poetę? Wyjątkowo medialna postać naszej literatury. David Bowie poezji polskiej. Przystojny, wrażliwy. Anglista. Tłumacz. Podróżnik. Elegant. Koneser. Meloman. (...) Co wynika z nowej książki Andrzeja Sosnowskiego? Nic. Tylko przyjemność obcowania. Przyjemność...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    56
  • Posiadam
    9
  • Chcę przeczytać
    8
  • Poezja
    4
  • Studia
    1
  • Poezja
    1
  • Na moim regale
    1
  • Nike 2008
    1
  • XXI
    1
  • Edytorstwo
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Po tęczy


Podobne książki

Przeczytaj także