Książka była dla mnie dość... problematyczna. Choć przepasła, naprawdę, bardzo szybka w lekturze! Narracja z pomysłem. Dużo dialogów. Opisy ograniczone do tego, co konieczne. Pod względem przystępności odbioru, same plusy. Należy pochylić czoło również przed wiedzą pana Camerona, dla którego (jak sam wyznaje) tworzona opowieść jest ukoronowaniem trzydziestu lat zgłębiania historii średniowiecza i panujących wtenczas realiów. Pełen szacunek! Jednak... mimo rewelacyjnej płaszczyzny językowej i merytorycznej, "Czerwonego Rycerza" nie czytałam z przyjemnością.
Książka jest nie lada gratką dla miłośników batalistyki - pojedynki, potyczki i bitwy rozgrywają się co kilka stron. Może winowajcą jestem ja - przyznaję, nie lubuję się w opisach bitew - ale od scen wojennych oczekuję przytupu i mocnego przyciągnięcia uwagi. Niestety obrońcom Lissen Carak nie udało się spełnić tych oczekiwań... Autentycznie, w pełnym skupieniu zaczynałam nowy podrozdział, po czym budziłam się w jego połowie, zauważając, że ktoś znowu napiera na kogoś innego, ktoś inny odpiera atak ktosia, miecze błyszczą, a tarcze stukają... Ale o co poszło i którzy bohaterowie ścierają się ze sobą - zabijcie, nie byłam w stanie powiedzieć. Co ciekawe, pozostałym fragmentom udawało się zdobyć moje zainteresowanie. Zwłaszcza końcówce, która okazała się na tyle przyjemna, że zamiast bez wahania okrzyknąć tę pozycję 'beznadzieją', pomyślałam "ej, ta książka nie była wcale taka zła..."!
Mimo to przez 2/3 tegoż opasłego tomiska nie orientowałam się, co i dlaczego robią bohaterowie. Albo ja tak bardzo nie potrafiłam się skoncentrować, albo wina leży po stronie książki, która nie była w stanie przykuć mojej uwagi.

Książka była dla mnie dość... problematyczna. Choć przepasła, naprawdę, bardzo szybka w lekturze! Narracja z pomysłem. Dużo dialogów. Opisy ograniczone do tego, co konieczne. Pod względem przystępności odbioru, same plusy. Należy pochylić czoło również przed wiedzą pana Camerona, dla którego (jak sam wyznaje) tworzona opowieść jest ukoronowaniem trzydziestu lat zgłębiania...