Jestem fanem Manchesteru United, więc w oczywisty sposób zainteresowałem się biografią jednego z największych piłkarzy tego klubu. Przed lekturą życie George'a znałem dość powierzchownie, bez szczegółów - jak każdego innego zawodnika - jakiś obejrzany film, notki na wiki, artykuły w prasie.

Niestety, ta książka sprawiła, że (naprawdę tego nie chcąc) straciłem praktycznie cały szacunek do Besta, jako człowieka i legendy United. Chyba wolałbym żyć w nieświadomości, nie wiedząc o tych wszystkich rzeczach i o tym, jaki stosunek miał do życia i piłki nożnej. I to pomimo tego, że George starał się przedstawić siebie w dobrym świetle (polecam dłuższy tekst jego syna na temat ojca). Mam do niego straszny żal o wiele rzeczy.

Czy książka sama w sobie jest dobra? Jest... poprawna. Napisana standardowym, biograficznym stylem, bez żadnych wodotrysków i dziwnych zabiegów. No i dobrze, nie lubię udziwnień w takich tekstach.

Komu polecam? Fanom sportu. Jego historia jest ciekawa, to oczywiste. Fanom Manchesteru? Niespecjalnie. Chyba, że chcą zniszczyć sobie jego legendę. Albo nie ruszają ich takie rzeczy. Wiem, że każdy sportowiec jest człowiekiem i ma swoją drugą, ukrywaną przed światem, gorszą, stronę, ale Best (abstrahując już od alkoholizmu) był po prostu życiową pierdołą, której ciężko jest współczuć.

Jestem fanem Manchesteru United, więc w oczywisty sposób zainteresowałem się biografią jednego z największych piłkarzy tego klubu. Przed lekturą życie George'a znałem dość powierzchownie, bez szczegółów - jak każdego innego zawodnika - jakiś obejrzany film, notki na wiki, artykuły w prasie.

Niestety, ta książka sprawiła, że (naprawdę tego nie chcąc) straciłem praktycznie...