Wstęga

Okładka książki Wstęga
Andriej Lewicki Wydawnictwo: Fabryka Słów Cykl: Antymir (tom 1) Seria: Fabryczna Zona fantasy, science fiction
418 str. 6 godz. 58 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Antymir (tom 1)
Seria:
Fabryczna Zona
Tytuł oryginału:
Петля Антимира
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2016-11-04
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-04
Liczba stron:
418
Czas czytania
6 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379641994
Tłumacz:
Michał Gołkowski
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
173 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
543
539

Na półkach:

Post-Apokalipsa. No tak, przeważnie wszystko się zaczyna gdy znużenie ciągłą wojną, nieustanną walką o światową dominację, o bycie jedynym „wszechorganem” rozdającym karty i decydującym o losach jednostek, a nawet innych nacji powoduje, że nie widząc końca tych paradoksalnych potyczek, strony konfliktu decydują się na wyłożenie „złotego asa” zza rękawa, czyli broni jądrowej. W ten sposób, co ironiczne, kierując się skrajnym nacjonalizmem rzekomo zabarwianym troską o dobro narodu, zwaśnione ze sobą potęgi uruchamiają reakcję łańcuchową. Niestety, świat czeka nuklearny holocaust. Ludzkość przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Pogrąży się w mroku, który dopełni intensywna popromienna zawiesina.

Radioaktywny opad, a wszędzie mgła, tak gęsta, że można w niej kroić nożem. Na uschniętych i poczerniałych gałęziach drzew nie usiądzie nawet kruk, małe ptaszysko kojarzące się z rozkładem, wiecznym przemijaniem i lamentem w obliczu zbliżającej się śmierci. I jak tu mówić o przetrwaniu w obliczu czasów zaczynającej się lub trwającej już Apokalipsy, skoro cisza jest tak głucha, że można totalnie postradać od niej rozum, a wokół nuklearnego pobojowiska fluktuuje tak zła i „martwa energia”, że kostucha nawet tutaj nie zagląda. Okres, w którym zagładzie uległo prawie wszelkie istnienie, a człowiek jako inteligentny tworzący Cywilizacje byt zdołał jakoś przetrwać w bunkrach, tunelach metra, opuszczonych szczelnych powojskowych magazynach czy walających się betonowych osiedlowych szkieletach, nie daje perspektyw na jakąkolwiek przyszłość. Beznadzieja wisi w powietrzu, lecz nieważne czy spowodowała ją wojna jądrowa, biologiczna, atak chemiczny czy wytępienie ludzkości jak zarazę przez pozaziemską rasę Istot, stojących na niebotycznym rozwoju technologicznym. Bo zawsze jest taka sama zasada. Jeśli umiesz przetrwać to przetrwaj.

Za swoją ,,Biblię” , absolut i prawo ponad prawem w literaturze post-apokaliptycznej uważam „Metro 2033” i jego następne dwa lata dramatycznej walki o egzystencję mieszkańców mateczki Moskwy w tych wilgotnych, klaustrofobicznych, emanujących rozkładem, anarchią i kloaką tunelach tutejszego metra. Te powieści stworzył myślący nieszablonowo: Dmitry Glukhovsky. Dzięki jego nadzorowi, fani ujrzeli „Uniwersum Metro 2033” czyli inne, bardzo rozbudowane formy beletrystyki, w których główny rdzeń wydarzeń rozgrywa się w podobnej co do podziemi stolicy Rosji: wyjałowionej rzeczywistości. Przykładem może być „Dzielnica Obiecana” Pawła Majki, fabularnie ulokowana w niszczejącej krakowskiej Nowej Hucie.


Swoje przysłowiowe dwa grosze do post-apokaliptycznego Uniwersum dorzuca „Fabryka Słów”, która poprzez utworzenie tzw. „fabrycznej Zony” , zapoczątkowanej przez Cykl „S.T.A.L.K.E.R.” książką „Ołowiany Świt” Michała Gołkowskiego, a rozwiniętą dalej serią „Survarium” i ,,Kompleks 7215”, masą różnych tytułów wprowadza nowy styl oraz feerię pomysłów wychodzących poza obręb metra. Skuta lodem powierzchnia, zmutowany gęsty las okalający zapuszczone upadłe miasto. Porozrzucane, rzadko rozmieszczone, osamotnione ciężkie przysadziste blokowiska, przypominające osiedle pracownicze Prypeci ponad 40 lat po pamiętnej Czarnobylskiej katastrofie, to obrazy kataklizmu, które w literaturze są zbyt dobrze znane. Temat obyty, lecz wciąż dobijający i przygnębiający największego optymistę. Czas by do tego Panteonu dołączył Andriej Lewicki, który swoją pierwszą powieścią ,,Wstęga”, jak pozytywny wirus zaraża czytelnika połączeniem brutalności, fantastyki naukowej i nietypową szeroką przestrzenią rozległych wojskowych fortyfikacji, niczym płaszczyzna wydarzeń z Battlefield zanurzona w ekstrakcie niespodziewanych Impulsów Energetycznych – tzw. Fal i różnych monstrów, które owe zaburzenia tworzą.

Postaciami, które wyraźnie wyróżniają się na tle innych jednostek, i które od razu przykuwają uwagę czytelnika we „Wstędze” Lewickiego to Garsteczka, Chemik i Czerwony Kruk. Pierwsi dwaj to jedyni ocalali z „Kompleksu” – czyli sporej wielkości Zony otoczonej kordonem ,za którym rozciąga się strach, fluktuujący mrok i mogące się pojawić w każdej chwili, przypominające rozdzierające rzeczywistość burze: anomalie Kontinuum Czasoprzestrzennego. To nic innego jak „Ziemia Utracona”, na którą musi zapuścić się Paweł Nowickij – popularny Garsteczka. Poszukuje on artefaktów – przedmiotów przeczących wszelkim prawom fizyki, wymykającym się empirycznemu pojmowaniu świata, stworzonych z dziwnej materii oraz mających w naszym Wszechświecie nieograniczone właściwości i potężną moc. Co najdziwniejsze, a kompletnie „kupiło” mnie to jako czytelnika, okazuje się, że artefakty mogą wywoływać Fale, a Fale tworzyć nowe Artefakty. Nieskończona pętla, w której można się pogubić co tu mogło być pierwsze.


Kruk to postać, w którą autor niniejszego dzieła wlał kwintesencję suchości i otępiałości do post-apokaliptycznego świata. Omamiony jedynym celem jakim jest zabicie majora Titomira, wojak ten przypomina straceńca, ryzykanta żyjącego dzięki adrenalinie, którą daje nielegalnie przerzucana kontrabanda. Do kobiet, broni czy nawet jedzenia nie przywiązywał zbyt dużej uwagi. Zresztą po co, skoro jedynym zmartwieniem resztek ludzi ,jakoś dociągających swoją egzystencję jest to, jak przeżyć ten dzień by przeżyć kolejny.

Bez szczególnych udziwnień można stwierdzić, iż Andriej Lewicki wprowadza lekki zamęt we ,,Wstędze”. Takiej akcji, brutalności i zgorszenia w wypowiedziach bohaterów dawno nie było. Powieść przypomina relację z pola bitwy, dramat z którego wyssano wszelkie tlące się gdzieś tam ogniki nadziei. Dodajmy do tego anomalie w postaci tzw. Fal, które stworzyły Sektor i zamieniły Polesie w ziejące martwotą ,,Zaginione Miasto”. Te zjawiska tak wpłynęły na organizmy żywy, a przede wszystkim na ludzi, że „przepaliły” ich Korę Nową : ,,neocortex”. Zaburzyły procesy poznawcze i m.in. reakcje odczuwania zamieniając człowieka w reagującego - jak chory na wściekliznę - ,,przemienionego”, którego Garsteczka usilnie nazywał „zombiakiem”.

Począwszy od teleportacji na poziomie kwantowej, przez świadomość Chemika opuszającą nagle jego ciało, nie mogącą zaszufladkować swojego istnienia i wejściu w inną materialną powłokę, a skończywszy na tytułowej ,,wstędze”, która współtworzy materię czasoprzestrzeni i kształtuje w niej rozdarcia i niszczycielskie fale, zaprezentowano nam dużą ilość elementów naukowych, co po książce ukazującej post-apokaliptyczny i stłamszony świat bym się zwyczajnie nie spodziewał.

Po problemach z kolekcjonerem artefaktów - totalitarnie myślącym „Wiedźmakiem” , Garsteczce przyjdzie zmierzyć się z dużo większą zagwozdką. „Oko Zła” i inne emanujące nieskalaną mocą przedmioty rozszczepiły rzeczywistość, tworząc w ten sposób Antyświat. W ostatnim momencie do takiej wyrwy wskoczył Nowickij. Anomalia pochłonęła go bez reszty. Jaki zatem będzie jego następny krok? Co go spotka w odwróconej do góry nogami płaszczyźnie?

Moje deliberacje zamkną się na prostym stwierdzeniu. Jak tylko pojawi się kolejna książka z cyklu ,,Antymir” z przyjemnością po nią sięgnę, gdyż wszystko wskazuje na to, iż obie rzeczywistości czeka Wojna.

Post-Apokalipsa. No tak, przeważnie wszystko się zaczyna gdy znużenie ciągłą wojną, nieustanną walką o światową dominację, o bycie jedynym „wszechorganem” rozdającym karty i decydującym o losach jednostek, a nawet innych nacji powoduje, że nie widząc końca tych paradoksalnych potyczek, strony konfliktu decydują się na wyłożenie „złotego asa” zza rękawa, czyli broni...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    259
  • Przeczytane
    233
  • Posiadam
    100
  • Fabryczna Zona
    15
  • Ulubione
    9
  • Teraz czytam
    9
  • Postapokalipsa
    8
  • Fantastyka
    4
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2023
    3

Cytaty

Więcej
Andriej Lewicki Wstęga Zobacz więcej
Andriej Lewicki Wstęga Zobacz więcej
Andriej Lewicki Wstęga Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także