- tytuł oryginału
- Trigger Mortis
- data wydania
- 20 października 2015
- ISBN
- 9788378187967
- liczba stron
- 280
- słowa kluczowe
- Maciej Szymański, James Bond, Agent, 007
- kategoria
- thriller/sensacja/kryminał
- język
- polski
- dodała
- Ag2S
Wielki powrót agenta 007! James Bond wraca do Londynu po pokonaniu Aurica Goldfingera. Towarzyszy mu piękna i niebezpieczna Pussy Galore, która pomogła mu odnieść zwycięstwo. Tymczasem nasila się rywalizacja naukowo-techniczna między Związkiem Radzieckim a Zachodem. Smiersz planuje akcję sabotażową podczas wyścigów samochodowych w Niemczech Zachodnich. Bond przypadkowo widzi spotkanie...
James Bond wraca do Londynu po pokonaniu Aurica Goldfingera. Towarzyszy mu piękna i niebezpieczna Pussy Galore, która pomogła mu odnieść zwycięstwo. Tymczasem nasila się rywalizacja naukowo-techniczna między Związkiem Radzieckim a Zachodem. Smiersz planuje akcję sabotażową podczas wyścigów samochodowych w Niemczech Zachodnich. Bond przypadkowo widzi spotkanie rosyjskiego kierowcy na usługach Smierszu z tajemniczym koreańskim milionerem i dochodzi do wniosku, że jest to ledwie wstęp do nowego planu radzieckiej organizacji. Milioner-sierota, ofiara wojny koreańskiej, ma osobiste powody, by przyłożyć rękę do ostatecznego upadku Stanów Zjednoczonych. Czy pomoże Rosjanom rozgromić Zachód?
Na całym świecie sprzedano ponad 100 milionów książek z serii o Jamesie Bondzie. Anthony Horowitz oddaje w ręce czytelników powieść w niczym nieustępującą dokonaniom samego Iana Fleminga, pełną nowych przygód i znajomych twarzy, takich jak M czy panna Moneypenny. Akcja toczy się błyskawicznie, a świat szybkich samochodów, pięknych kobiet i bezlitosnych złoczyńców wciąga czytelnika bez reszty. Nic nie ustrzeże cię przed Cynglem śmierci!
źródło opisu: http://www.rebis.com.pl/
źródło okładki: http://www.rebis.com.pl/
Po spektakularnym zwycięstwie w potyczce z Goldfingerem, James Bond wraca do Londynu, aby otrzymać kolejne zadanie do wykonania. Nie przyjeżdża sam – towarzyszy mu piękna Pussy Galore. Jednakże niedługo cieszy spokojem i spędzaniem czasu z panną Galore, bowiem jego odwieczny wróg SMERSZ nie próżnuje, wprowadzając do życia swój kolejny złowieszczy plan, który ma na zawsze zniszczyć Stany Zjednoczone i poprowadzić Związek Radziecki po przywództwo w badaniach naukowych.
Są bohaterowie, którzy cokolwiek by się nie działo, zawsze powrócą. Tak było i ciągle jest z Sherlockiem Holmesem, zaliczającym ostatnimi laty spektakularny sukces. Podobnie sprawa ma się z Jamesem Bondem powracającym w listopadzie w dwóch formach – filmowy „Spectre” niedawno wszedł do kin, zaś książkowy „Cyngiel śmierci” kilka dni temu miał swą premierę w Polsce.
Choć akcja książki dzieje się w czasach zimnej wojny, to problemy podejmowane w „Cynglu śmierci” są niezwykle aktualne. Rywalizacja pomiędzy Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi w dominacji technologicznej na świecie, a także, uwaga! – przeciwnik, Koreańczyk, pragnący zemścić się na Ameryce. Trudno nie dostrzec analogii…
Czego nie ma w „Cynglu śmierci”… Anthony Horowitz opierając się na notatkach i fragmentach nigdy nieskończonej - a także ledwo napoczętej - książki Fleminga, wyświadczył tym samym największą przysługę zarówno sobie, jak i czytelnikom. Autor „Cyngla śmierci” tak dalece wczuł się twórcę postaci Bonda, że de facto same próby rozszyfrowania, co było jeszcze pomysłem Fleminga, a co już Horowitza, który fragment istniał już dawien dawna, a który pojawił się dopiero na prośbę spadkobierców – słowem, wszystkie te próby musiały spalić na panewce. Tylko jeden dociekliwy fan znalazł różnicę pomiędzy stylem Fleminga a stylem Horowitza – otóż, kontynuator losów Bonda nie poświęca aż tyle czasu jedzeniu. Prócz tego, wszystko jest w porządku. Horowitz nie tylko świetnie naśladuje Fleminga, on praktycznie się nim staje.
Także Bond jest ewidentnie flemingowski. Ta sama próżność - agent 007, który stwierdza, że w sumie jego kabura na pistolet jest wysoce niepraktyczny i nie dałby sobie rady z szybkim wyciągnięciem broni, ale za to nic nie zakłóca mu linii marynarki. Niemalże identyczne podejście do kobiet, służby… Łatwo wczuć się w atmosferę książki, łatwo zapomnieć, że pomiędzy wydaniem „Goldfinger” i „Cyngla śmierci” minęło półwieku – kilkanaście książek i filmów, a nie zwyczajowy rok czy dwa.
Jeśli chodzi o książkowego Bonda, to „Cyngiel śmierci” jest najlepszą powieścią z serii, nie będącą autorstwa Iana Fleminga. Jak widać spadkobiercy praw autorskich Fleminga, dobrze trafili, wybierając Anthony’ego Horowitza, skądinąd mistrza w kontynuowaniu historii tworzonej przez innych. Ten brytyjski pisarz i scenarzysta adaptował już na ekrany telewizyjne słynną serię „Morderstwa w Midsomer” czy powieści o Herkulesie Poirot pióra Agathy Christie. Do tego stworzył kontynuację historii o Sherlocku Holmesie pisząc „Dom Jedwabny” oraz „Moriarty’ego”. Propozycja kolejnej części o Jamesie Bondzie wydawała się kwestią czasu. A Anthony Horowitz wywiązał się z otrzymanego zadania znakomicie. Jak zwykle, zresztą.
Zarówno miłośnik oryginalnej serii o Bondzie, jak i ten, który dopiero zaczyna przygodę ze słynnym agentem 007, znajdzie tu coś dla siebie. Należy mieć nadzieję, że „Cyngiel śmierci” to dopiero początek przygód Bonda Horowitza. Szkoda by było zmarnować taką szansę.
Opinia także na: http://recenzjeksiazek.natemat.pl/161475,james-bond-powraca-do-gry

Moja Biblioteczka
Opinie czytelników
O książce:
Aideen
Jak reszta z tej serii - BOSKA. Uwielbiam całą tą serię i nie mogę się doczekać opowieści Rydera i Damiena !!! Oby szybko się pojawiły. POLECAM ! <...