rozwiń zwiń

The Bazaar of Bad Dreams

Okładka książki The Bazaar of Bad Dreams
Stephen King Wydawnictwo: Scribner horror
512 str. 8 godz. 32 min.
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Scribner
Data wydania:
2015-11-03
Data 1. wyd. pol.:
2015-11-03
Liczba stron:
512
Czas czytania
8 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
1501111671
Tagi:
stephen king horror opowiadania zbiór opowiadań
Inne
Średnia ocen

                5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Talizman Stephen King, Peter Straub
Ocena 6,7
Talizman Stephen King, Peter...
Okładka książki W wysokiej trawie Joe Hill, Stephen King
Ocena 5,9
W wysokiej trawie Joe Hill, Stephen K...

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
829
671

Na półkach: , , , ,

Koszmary nawiedzają w nocy...karmią naszą bezsenność
Zatem pora się wybrać na wielki BAZAR w wydaniu kogoś, kto na koszmarach zna się, jak mało kto...
Muszę coś dla siebie wybrać. Ciekawe, który z koszmarów zacznie mnie nawiedzać w nocy..., który sprawi, że będę budził się zlany potem, z przyśpieszonym oddechem i sercem, które mało co nie rozerwie klatki piersiowej na strzępy.
Przede mną projekcja dwudziestu koszmarnych, mrocznych opowieści...
Czy któraś z nich zamieni moje sny, w coś przerażającego? Czy bezsenność stanie się moim przeznaczeniem na bardzo długo...?
Pora się o tym przekonać...

130. KILOMETR *** 6/10
Prawie jak Christine. Samochód, który zabija i wsysa człowieka w siebie. Wchłania jego ciało, w brutalny, nieludzki sposób.
Koszmar z prawdziwego zdarzenia. Odbiera chęci, by po przebudzeniu, zasnąć ponownie, jednak ma swoje bardzo ważne przesłanie. Każdy w swym życiu chce mieć swoje pięć minut. Każdy choć chce być zauważony, zrobić coś wielkiego, coś co ludzie będą pamiętać. Każdy chciałby zostać bohaterem w swoim życiu. Człowiek lubi strasznie imponować innym, podnosić swoją wartość w oczach innych ludzi. Szczególnie w wieku dojrzewania, młodego dzieciństwa. Wtedy taki dzieciak, chciałby pokazać się przed starszymi, by włączyli go do swojej paczki, by zyskał ich uznanie i szacunek. Dla małego gówniarza to jest bardzo ważne. Przez takie rzeczy robi nie raz straszne głupoty, wpędza się w tarapaty, grabi sobie u rodziców, co w konsekwencji oznacza szlaban...ale wszystko ma swoje prawa, dziecieństwo także...

PREMIUM HARMONY *** 7/10
"Nie znasz dnia i godziny"...powiadają często ludzie. To hasło idealnie pasuje do tego opowiadania, pełnego czarnego humoru i pewnych wskazówek.
"Żyjmy tak, jakby to miałby być nasz ostatni dzień"...taka definicja życia, też często wypływa z ust ludzi. Lecz to prawda jakich mało. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć naszej przyszłości. Nigdy nie wiemy co będzie jutro, albo za jakiś czas. To jedna wielka niewiadoma, tajemnica jakich mało. Dlatego trzeba dany czas, który dostaliśmy wykorzystać jak najlepiej. By nie żałować, że komuś tego czasu nie poświęcaliśmy, że zmarnowaliśmy go na budowanie negatywnych relacji. Czasu już nie odzyskamy. A gdy kogoś bliskiego nam w pewnym momencie zabraknie? Czy dbamy o naszych bliskich? Czy poświęcamy im należyty czas? Każdy musi sobie sam na to odpowiedzieć...

BATMAN I ROBIN WDAJĄ SIĘ W SCYSJĘ ***8/10
To opowiadanie skąd inąd bardzo dobre, poza szkieletem, którym zbudowana jest fabuła mówi o bardzo ważnych rzeczach. Między innymi o wspomnieniach, o ich wielkiej wartości. Jednak o tym jak wiele znaczą w największym stopniu przekonujemy się w momencie, gdy zaczynamy je tracić lub na naszych oczach, traci je ktoś z naszych bliskich.
Dzieje się tak, gdyż człowiek nie docenia tego co ma, póki tego nie straci. Przyzwyczajamy się do tego, co posiadamy. Staje się to wtedy elementem naszej codzienności i ciężko wówczas zobaczyć w tym jakąś łaskę, coś pozytywnego.
Lecz gdy, w pewnym momencie naszego życia ktoś lub coś chce to nam odebrać, wtedy zauważamy istnienie tego czegoś.
Wspomnienia są ważne dla człowieka, szczególnie u schyłku życia, kiedy już bliżej jest do śmierci...Dzięki nim możemy zobaczyć naszą młodość i chwile, które w tamtym momencie była dla nas ważne.
Samo opowiadanie jak powiedziałem jest najlepsze z dotychczasowych trzech, które przeczytałem. Sama fabuła oparta jest na ciekawym pomyśle, fundamencie, który ma potencjał. A dodatkowo mówi o rzeczach ważnych.
Poza wartością wspomnień podkreśla również to dzisiejsze zapędzenie. Świat dzisiaj pędzi niewiarygodną prędkością. Nie dostrzega przez to rzeczy ważnych. Ludzie są nerwowi, przerażeni przyszłością, zepsuci przez różne rzeczy i pokusy. Opowiadanie pokazuje to na bardzo prostym przykładzie. Z pozoru wydawałaby się to błaha, nic nie znacząca sytuacji, a bieg wydarzeń doprowadził do nieprzewidzianych, ale zarazem strasznych skutów. Ta niby zwyczajna stłuczka dwóch samochodów, z upływem czasu staje się coraz bardziej niebezpieczna.
Poza tym w tak krótkich opowiadaniu King zdołał wrzucić jeszcze jedną ważną kwestię. Prowadzi ona do tego, że zaczynamy sobie zadawać w myślach pytania...
Jak wiele znaczą dla nas bliscy? Co potrafiłbym dla nich poświęcić? Czy w razie potrzeby, jakiejś choroby potrafiłbym się nimi zaopiekować?
No właśnie tak krótkie opowiadania, a tak wiele rzeczy udało mi się w nim zawrzeć...To jest właśnie King...jego wielka klasa...

WYDMA ***6/10
Z kolei to opowiadanie, nie mówi już o ważnych, codziennych rzeczach i wartościach w takim stopniu, jak poprzednie opowiadanie, ale ma za to wciągającą fabułę. Nie ma niej racjonalności, ale w tym nadprzyrodzonym wymiarze można zastanowić się nad kwestią naszej śmierci, naszego przemijania. Spojrzymy na to wszystko oczami bogatego człowieka, którego rodzina nie do końca uczciwie zapracowała sobie na cały majątek. U schyłku życiu spisuje swój testament. Potrzebny jest mu do tego jego adwokat. Tylko jemu opowiada pewną historię, o której istnieniu nikt dotychczas nie wiedział...
Trochę dziwnie się kończy, ale ogólnie samo opowiadania pozostawia dobre wrażenia...

WREDNY DZIECIAK ***6/10
Pozory...
Jak wielka jest ich siła. Bo wszystko na to wyglądało. Jak cię widzą, tak cię piszą. Widzimy coś i możemy daną sytuację zinterpretować zupełnie inaczej, niż ktoś stojący obok. Każdy na tyle interpretuje i ocenia, na ile wystarcza mu rozumu i inteligencji. Najgorsze jak jest zakleszczony w stereotypach. Jeśli one dopadną człowieka, to zamykają go w dyby. A z nich bardzo ciężko się uwolnić.
Ludzie bardzo często, tuż przed śmiercią decydują się na odsłonięcie kurtyny ze swojej przeszłości. Przyznają się do czegoś, co od zawsze trzymali w tajemnicy. To jakby próba rozliczenia się przed śmiercią, która niebawem ma nastąpić.
W największym stopniu dotyczy to ludzi przewlekle chorych, których dopadły śmiertelne choroby albo więźniowie, którzy oczekują kary śmierci.
Oczywiście nie można powiedzieć o wszystkich, bo każdy ma swój sposób na pożegnanie się ze swoim życiem. Lecz coś takiego jest dość powszechnym zachowaniem.
To opowiadanie nie powaliło mnie na łopatki, ale też nie było jakieś najgorsze. Potrafiłem jednak odnaleźć w nim coś wartościowego. Zresztą jednak jak zawsze. Przypomniałem sobie między innymi o tym, że nie ma sprawiedliwości na naszym świecie. Jedna chwila, moment naszej słabości, nieopanowania nerwów, może zniszczyć nam przyszłość na zawsze.
Sama fabuła przypomina troszkę "Zieloną milę". Więzień skazany na śmierć zdaje swojemu adwokatowi pewną tajemnicę, która wyjaśni dlaczego trafił do więzienia.

ŚMIERĆ ***7/10
To opowiadania jest pełne wątpliwości...
Wątpliwości zasianych w świadomości postaci odgrywających główną rolę. Czy skazany na śmierć człowiek jest winien przypisywanej mu makabrycznej zbrodni na dziecku?
Wszelkie dowody świadczą za tym, że to on stoi za tym strasznym morderstwem. Jednak pewien mały szczegół, sprawi, że ziarno wątpliwości zacznie kwitnąć w umysłach pewnych osób. Co w związku z tym nastąpi?
Dobre pytanie...
Dobre opowiadanie

KOŚCIÓŁ Z KOŚCI ***6/10
King w takim wydaniu to rzadki widok. Zresztą on sam przyznaje się bez bicia, że żaden z niego wielki poeta. Raz od wielkiego dzwonu, coś dobrego mu wyjdzie.
Każdy wyciągnie sobie z niego coś dla siebie, coś co oceni po swojemu. Nie jestem zawodowym krytykiem literackim, zatem niech nikt nie sugeruje się moją oceną, moimi przemyśleniami. Ciężko słowa w tak ubraną formę poddać dobrej, merytorycznej ocenie. W takiej zabawie słowem zaszyfrowane są często przemyślenia autora, które nie wszyscy są w stanie odszukać. Niekiedy bywa, że tylko on wie o ich istnieniu. Tylko wnikliwie się przyglądając czemuś takiemu można jako tako nabrać jakiejś świadomości. Warto go przeczytać, bo to poemat o przemijaniu, o śmierci, o strachu przed nią, o tęsknocie za ludźmi, których już nie ma.

MORLANOŚĆ ***6/10
Gdzie leży granica naszej moralności? Do czego jesteśmy zdolni, by zdobyć coś, na czym nam zależy? Czy dla poprawy własnego statusu społecznego jesteśmy w stanie machnąć ręką na nasze ludzkie odruchy?
Każdy analizując te i podobne pytania dojdzie do własnych wniosków. Moim zdaniem troska o naszą moralność nie jest jakimś powszechnym zachowaniem. Większość z nas ma ją po prostu daleko gdzieś? Dotyczy to ludzi próżnych, zepsutych, szukających łatwych rozwiązań, leniwych, podłych itp. itd...
Jak wszystko czego nie dotknie się King, literacko zawsze stoi na bardzo wysokim, zachwycającym poziomie. Jednak, szczególnie jeśli chodzi o zbiory opowiadań, nie każda ich fabuła jest ciekawa. Nie wszystkie jego opowiadania ukazują jakąś wielką prawdę. Są takie, które szybko ulecą z pamięci, rozpraszając się tu i ówdzie. Moralność to jedno z takich opowiadań. Można przeczytać, nie jest do końca takie złe, ale wielkim objawieniem w mojej opinii na pewno się nie stanie.

ŻYCIE PO ŻYCIU ***8/10
Niebo, piekło, reinkarnacja, a może nic...
To są najczęstsze możliwości odnoszące się to tego, co stanie się z nami po śmierci. Ludzie wierzący, wyznający swoją religię, zawsze będą przeczyć nicości czy reinkarnacji. Ci mniej pokładający wiarę w bóstwo, będą wierzyć głęboko, że reinkarnacja jest bardzo prawdopodobną możliwością.
...i te wszystkie spory, to tak jakbyśmy mieli piłeczkę i coś czym możemy odbijać nią od ściany. Każdy może się dołączyć, każdemu ta piłka się odbije, w taki bądź inny sposób, ale nic wielkiego nie wnosi. Prawdy, która mówi o tym, co będzie po naszym życiu nie da się zmierzyć i określić dowodami. To są tylko alternatywy. Żaden z odbijających nie zburzy tej wielkiej ściany tajemnicy naszego życia. Każdy, który dołączy się do odbijania, będzie tylko kolejnym tym, który wniesie jakąś nową alternatywę. Ludzie dzisiaj poszukują dowodów. Chcą by wiara stała się pewnością. A czymże jest wiara, gdy mamy na nią dowody...?
Bardzo ciekawa wizja tego, co się z nami stanie, gdy umrzemy. W dużej mierze odnosi się do zjawiska '"deja vi". Lecz jest jedynie tylko kolejną alternatywą, do której trzeba zdystansować...

UR *** 7,5/10
Kindle, tak to nazywają w Stanach, u nas czytnik, tablel...
Powiem szczerze, że w tym wypadku nie zamierzam iść z duchem czasu i czytać książki w elektronicznym urządzeniu..., e-booki mają coraz większą popularność, ich cena w porównaniu z książką w wersji papierowej jest szalenie niewielka, więc nie dziwne, że ludzie coraz częściej po niej sięgają. Nie trzeba płacić za drukarski aspekt wydania książki, a czytając w przenośnym urządzeniu jak tablet nie trzeba jej dźwigać i ciągnąć za sobą. Oczywiście nie umniejszam wartości e-booków, bo to nie o to chodzi. Lecz to nie dla mnie...
Szelest kartek, ciężar książki, jej materialna obecność. Niby urządzenie też można zabrać ze sobą wszędzie, ale to nie to samo i chyba się nie przekonam do elektronicznego wydania książki...
Samo opowiadania na początku jest takie niepozorne, ale później się rozkręca, nabiera wiatru w żagle i zaciska się na zainteresowaniu czytelnika bardzo mocno. Samo w sobie pokazuje również jak łatwo uzaleźnić się od technologicznych cudeniek, jak powoli zaczynają kraść nam czas. Samo opowiadania nawiązuje trochę do Mrocznej Wieży. Ci czytelnicy, którzy dobrze ją znajął, znajdą wszelkie podobieństwa. Próbując igrać z przeznaczeniem można naprawdę nieźle namieszać...

HERMAN WOUK JESZCZE ŻYJE ***6,5/10
Wydaje nam się, że jesteśmy Panami Świata, że mamy czas, by osiągnąć wszystko, co tylko jesteśmy w stanie sobie zaplanować. Życie naszym planom śmieje się prosto w twarz. Im więcej jest tych planów, założeń i przewidywań co do przyszłości, tym ten uśmiech jest coraz szerszy, a w skrajnych przypadkach przypominać może nawet uśmiech Jokera...
Wystarczy jedna chwila, kilka sekund naszej nieuwagi, słabości, by nasz dotychczasowy świat rozspypał się jak domek z kar, a wszelkie plany wezmął w łeb...
Choć opowiadanie nie jest jakieś porywające, ale mówi o czymś ważnym, o rzeczach, na które w większym stopniu powinniśmy zwracać uwagę. Dodatkowo jest trochę fajnego humoru, mimo powagi, która bije z samego znaczenia tej opowieści...

KIEPSKIE SAMOPOCZUCIE ***6,5/10
Nie wiem czemu miało to służyć, ale tylko sam King wie o tym najlepiej. A mianowicie, to opowiadanie już czytałem wcześniej. Też było zawarte w jakimś zbiorze. Musze tylko sięgnąć do książek i sprawdzić dokładniej. To wygląda jakby na próbę powiększenie grubości całego zbioru na siłę. Co prawda na samym początku pisze o tym, że dopóki żyje pisarz, w jego opowieściach zawsze można coś zmienić, jak to on powiedział "doszlifować". Dobrze, że przynajmniej uprzedził czytelnika, że niektóre opowiadania ujrzały rynek wydawniczy i to jest właśnie jedno z tych opowiadań.
Nie wiem jak bardzo zmienił to opowiadania, w porównaniu z jego poprzednim wydaniem z innego zbioru. Wolnym czasem przeanalizuje sobie te zmiany, "szlify"...
Samo opowiadanie opowiada o tym, jak trudno jest nam pogodzić się z utratą bliskiej nam osoby. Ta opowieść, choć może jej metaforyczny mrok przerazi niektórych czytelników, mówi właśnie o tej pustce, która pozostaje po odejściu. Człowiek byłby w stanie zrobić wszystko, by jak najdłużej zatrzymać taką osobę w swoim życiu, ponieważ z tęsknotą i bólem jej towarzyszącym, takim poczuciem pustki, samotności, bardzo trudno żyje. Codzienność jest wówczas męczarnią, strasznym, wewnętrznym cierpieniem...

BILLY BLOKADA ***7/10
Chodź nie podzielam zamiłowania Kinga do tego sportu, to mimo wszystko szanuje to, jak wielkie znaczenie ma baseball dla samego autora. Nie wiem co Amerykanie widzą w tej dyscyplinie, ale tak naprawdę tylko oni wiedzą, co w nim jest tak wyjątkowego.
Choć terminologia specyfiki baseballu nie zawsze była dla mnie zrozumiała, podczas czytania tego opowiadania, to ze wzgledu na jej sportowy charakter, śmiało mogę przyznać, że nawet mi się podobało. Nawet sportowiec-amator dobrze potrafi zrozumieć sportowca-zawodowca...:)
Gdyby nie sama końcówka, która była dla mnie sporym zaskoczeniem i miłą niespodzianką, ocena byłaby o wiele niższa.

PAN CIACHO ***6/10
"Pan Ciacho" to opowiadanie o starości, przemijaniu. Akcja dzieje się w pewnym Domu Starości. Pewien niezwykły staruszek wspomina swoje życie, pełne pikantnych, niegrzecznych opowieści, z odrobiną pieprzu i curry. U niektórych czytelników sam temat i pomysł fabuły, może budzić niesmak, ale to kwestia indywidualnej oceny. Mnie to opowiadanie nie zgorszyło. Ponadto jest dość oryginalne, przez co ciekawe i nie powielające schematów.

TOMMY ***5/10
Nawet nie będę się wysilał na interpretację tej wierszowanej opowieści. Średnio mi się podobało i przeczytałem ją, aby mieć ją z głowy. Przeczytane, zaliczone, może zapomnieć.
W skrócie powiem tyle, że opowiada o pogrzebie i odejściu pewnego homoseksualisty. Ta opowieść w formie wiersza nie jest na szczęście długa. Pokazuje pewne zachowania, do jakich często dochodzi na tego typu pożegnaniach z człowiekiem...

ZIELONY BOŻEK CIERPIENIIA ***6,5/10
Ile jesteśmy w stanie oddać, by przestało nas boleć, by ból nagle zniknął, zostawił nas w spokoju. Fizyczne cierpienie, to coś co człowiekowi jest najtrudniej wytrzymać. Oczywiście są ludzie, którzy są w wyniku jakiegoś wypadku, bądź przewlekłej bolesnej choroby są w stanie znieść wiele, ale granica takiego bólu ma swoje ograniczenia.
Jaką cenę zapłacilibyśmy za to, by wszelki ból opuścił nasze ciało i umysł...?
Choć samo opowiadanie ma w sobie wiele szaleństwa wyobraźni Kinga i poprzez swój w pewnym stopniu brak realizmu idealnie nadaje się na koszmar, nie znaczy to wcale, że pomiędzy wierszami nie można włożyć czegoś ważnego. To Kingowie świetnie się udaje...
Co bylibyśmy w stanie poświęcić w swojej walce z bólem...?

TEN AUTOBUS TO INNY ŚWIAT ***7,5/10
Źródło inspiracji, które popchnie autora do napisania jakiejś opowieści, w dłuższej, bądź krótszej formie jest niekiedy dziełem wielkiego przypadku. Czasami chwila, kilkadziesiąt sekund może w umyśle myśl, która stanie się fundamentem danej opowieśći.
Przed każdy opowiadaniem King pisze o swoich źródłach inspiracji i za każdym razem śmieje się w duszy, jak niewiele potrzeba, by napisać jakąś historię. Na przykładzie tego opowiadania wystarczyła zwyczajna przejażdżka samochodem. Gdzieś na światłach zatrzymał się na chwilę, spojrzał obok na stojący tuż przy nim autobus i zobaczył za oknem pewną kobietę. Autobus pojechał w swoją stronę, King w swoją, ale w głowie urodził się już pomysł, który przerobił na to właśnie opowiadanie. Imponujące...
Samo opowieść ma w sobie coś intrygującego od samego początku. W niepokojący sposób pokazuje czytelnikowi potęgę tętniącego świata. Codziennie mijamy na swej drodze, idąc lub jadąc, wiele osób. Choć na kilka, kilkanaście sekund, czasem chwilkę dłużej, zwracają na siebie naszą uwagę, to są nam zupełnie obojętnie. Nie jesteśmy zupełnie świadomi, tego z jakimi myślami biją się w danej chwili, bądź na codzień. Nie mamy zielonego pojęcia o tym, jakie mogą mieć problemy, co stanowi sens ich życia. Mijamy taką osobę i po chwili o niej zapominamy, wyrzucamy ze świadomości, a jej życie mimo tego, trwa nadal...

NEKROLOGI 8/10
Czy ktoś z nas chciałbym być Panem Świata, decydować o życiu i śmierci poszczególnych osób. Gdybyśmy mogli bez żadnego wysiłku odebrać komuś życie, sprawić, że przestanie istnieć? Przykładowo coś nam się w nim nie spodoba, jakiś jego czyn oburzy nas, doprowadzi do wściekłości, zazdrości, nienawiści.
Nie chciałbym nikgo oskarżać, bo z pewnością nie dotyczy to wszystkich ludzi. Tylko pewnej części. Są w naszym życiu ludzi, których lubi albo nie, których kochamy albo nienawidzimy, których podziwiamy albo których wyszydzamy, z których się śmiejemy.
Czy gdybyśmy mieli możliwość wydać na kogoś wyrok śmierci, to jakbyśmy postąpili...?
Wyobraźmy sobie, że pisząc na swoim komputerze, bądź dowolnie wybranym urządzeniu wizję czyjejś śmierci. Ktoś nas wkurzył, zdenerwował, uznaliśmy, że zasługuje na nasza pogardę, nienawiść i przelewamy na niego w pisanych słowach, całą naszą złość i frustrację. Jednym słowem mówiąc, uśmiercamy kogoś w naszym myślach, w naszej wyobraźni...
...i po jakimś czasie dowiadujemy się, że w tym czasie, co pisaliśmy taki hipotetyczny nekrolog, osoba odgrywająca w nim główną rolę rzeczywiści umiera i do tego w taki sposób, jak to opisaliśmy sami...
Stać się Panem życia i śmierci, to jest dopiero władza. Możliwość decydowania o tym, kto zasługuje na życie, a kto nie. Czy największy zbrodniarz powinien umrzeć, od ręki wymierzonej przez człowieka? Czy może niech go dosięgnie ręka Pana Boga, który jak to mówią "nierychliwy, ale sprawiedliwy"...
Chyba jedno z najlepszych opowiadań, zawartych w tym zbiorze, jak nie najlepsze. Szarpie nasze myśli, naszą świadomość, by sobie trochę z nami porozmawiała, by przypomniała nam o jednych z wielu kwestii, dotyczących ludzkiej moralności.

PIJACKIE FAJERWERKI ***7/10
Pełne szaleństwa, wybuchów, popisów pirotechnicznych opowiadania. Treść samej fabuły jest zapalnikiem, który wypuszcza te wszystkie fajerwerki w niebo. Człowiek na Sylwestra się tyle ich nie naogląda, co czytając zobaczy we własnej wyobraźni.
Choć nie jest opowiadanie, które przerażeniem kładzie czytelnika na łopatki, to posługując się trochę czarnym humorem, pokazuje do czego może doprowadzić zatwardziały upór i chora rywalizacja oparta na tym, aby udowodnić sobie i innym jaki to jest jestem silny i w ogóle najlepszy ze wszystkich.
To właśnie mnie ujęło w samym opowiadaniu.

LETNI GROM ***8/10
Żyjemy na tym zwariowanym świecie, w pełni przekonani, że nic nam nie zagraża, że jesteśmy bezpiecznie, że świat jaki widzimy jest obrazem, jaki będziemy oglądać przez resztę naszego życia. Nie bierzemy pod uwagę tego, że może być inaczej.
A wszystko może się zmienić w jednej chwili. Zagrożenie może dotrzeć praktycznie z każdego miejca na świecie. Oglądając wiadomości w telewizji, które przede wszystkim oparte są na strachu, tylko i wyłącznie na tym, co negatywne, coraz dowiadujemy się o rozmaitych niebezpieczeństwach. Wszystkie z nich są uwarunkowane od różnorodnych przyczyn. Na wskutek tego obecny świat, może zamienić w ruiny w jeden dzień, w jeden moment. Powietrze jakim oddychamy teraz, kiedyś może być śmiertelnym zabójcą.
Czułem się trochę jak w filmie "Jestem Legendą" z Willem Smithem w roli głównej. Powinien być on znany kinomaniakom, ale i czytelnikom, ponieważ oparty jest o książkę autorstwa Richarda Methesona, o tym samym tytule.
Świat wyczyszczony przez śmiertelny wirus, pustki na ulicach, Matka Natura coraz bardziej otulająca swoją roślinnością betonowe budynki.
W filmie pewien naukowiec, któremu udało się przetrwać, wędruje samotnie, wraz ze swoim psem. Każdy dzień jest zwycięstwem, próbą sił...
Tak samo i w tym opowiadaniu Kinga, który pomimo powagi sytuacji, o której opowiada, znalazł również miejsce na pokazanie bardzo prostych rzeczy, jak chociażby przywiązanie do bliskich nam osób, zwierząt. W obliczu końca, kiedy odejście i śmierć jest tak nieuchronna człowiek, odnajduje swoją duszę, której prawdziwość wyzwoli w nim tak ludzkie odruchy, jakich po sobie się nie spodziewał...
Gdy jesteśmy świadkami tego, jak ktoś nam szalenie bliski, powoli traci w sobie życie, coraz bardziej naznaczony śmiertelnym wirusem, cierpimy w strasznych, wewnętrznych męczarniach...


Wielu twierdzi, że King już się skończył, że już nie pisze tak przerażająco-niepokojących powieści. Oni są w wielkim błędzie, ponieważ patrząc na całą jego twórczość, nie wszystkie budziły nasz lęk i strach. W młodości pisał wiele przerażających powieści, przeplatał je niekiedy książkami refleksyjnymi, psychologicznymi. Oceniał w nich moralność, pokazywał ja on widzi rzeczywistość, w której żyje...jako przykład można wymienić Carrie, Lśnienie, Martwa strefa, Misery, Dolores Clainboro, Cmętaż do zwierząt.
Moim zdaniem wielu z tych ludzi, którzy te zastrzeżenia, co do tego, że King się już kończy strasznie wybrzydzają..
W wielu tych opowiadanich jest pełno strachu przed upływającym czasem, przed zbliżającą się coraz bardziej śmiercą. Doświadczałem w tych opowiadaniach tego lęku przed czymś ostatecznym...
Lecz dzisiaj kto potrafi dostrzec upływ czasu. Większość z nas nie ma czasu na zastanowienie się nad własnym życiem, bo ciągle pędzą. King już nie jest młodzieniaszkiem, powoli zbliża się do siedemdziesiątki. Nie dziwne jest więc to, często sięga po temat przemijania, nieustannie biegnącego czasu. Jednak ci czytelnicy, o których mówię nie rozumieją chyba tego, co King ma jeszcze swoim wiernym czytelnikom do przekazania. Nie rozumieją tego, ponieważ nie zwracają uwagi na upływający czas. W takim razie jak mają to dostrzec w książce i właściwie zrozumieć. Część z nich na pewno dobrze rozumie, ale z kolei pewnie nie jest to jeszcze dla nich ważnych temat, by zaprzątać nim myśli.
Czas biegnie, ludzie się zmieniają, a King nie będzie ciągle taki jak dawniej...
Jeśli nie umiesz się z tym pogodzić wierny czytelniku Kinga, to nie czytaj więcej jego książek...

Koszmary nawiedzają w nocy...karmią naszą bezsenność
Zatem pora się wybrać na wielki BAZAR w wydaniu kogoś, kto na koszmarach zna się, jak mało kto...
Muszę coś dla siebie wybrać. Ciekawe, który z koszmarów zacznie mnie nawiedzać w nocy..., który sprawi, że będę budził się zlany potem, z przyśpieszonym oddechem i sercem, które mało co nie rozerwie klatki piersiowej na...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    6 270
  • Chcę przeczytać
    5 311
  • Posiadam
    2 672
  • Teraz czytam
    431
  • Chcę w prezencie
    360
  • Stephen King
    188
  • Ulubione
    120
  • Horror
    91
  • King
    87
  • Stephen King
    49

Cytaty

Więcej
Stephen King Bazar złych snów Zobacz więcej
Stephen King Bazar złych snów Zobacz więcej
Stephen King Bazar złych snów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także