Od deski do deski jest to romans, historyczny zresztą. W zasadzie nie ma tu innych znaczących wątków poza miłosnym (zupełnie inaczej niż w poprzedniej części cyklu). Mimo tego książka nie jest nużąca, co przyznaję z pewnym zaskoczeniem.
Głównym bohaterem jest przyjaciel Cynsterów, który dochodzi do wniosku, że czas się ożenić, najlepiej z nieabsorbującą i obowiązkową panną, potrafiącą godnie reprezentować tytuł hrabiowski. Nie uznaje angażowania się uczuciowego w związek małżeński i nie zamierza tracić czasu na zaloty i poznanie przyszłej żony przed ślubem. Przecież małżeństwo z rozsądku wystarczy zaaranżować a wszystkie uzgodnienia co do jego sprawnego funkcjonowania - zawrzeć w umowie podpisanej obustronnie. Tak więc odpowiednia narzeczona zostaje wyszukana a umowa przedślubna - podpisana. Jednak nasz bohater popełnia pomyłkę, o czym przekonuje się w dniu ślubu i nie będzie to jego jedyne zaskoczenie.
Opowieść zgrabnie się toczy, relacje małżeńskie i towarzyskie zaczynają się kształtować, wzajemne potyczki bohaterów i ich zmagania z uczuciami przedstawione są w miarę zajmująco. Korzystnie na całą opowieść wpływają zagadkowe zdarzenia, które zaczynają zagrażać młodej żonie.

Od deski do deski jest to romans, historyczny zresztą. W zasadzie nie ma tu innych znaczących wątków poza miłosnym (zupełnie inaczej niż w poprzedniej części cyklu). Mimo tego książka nie jest nużąca, co przyznaję z pewnym zaskoczeniem.
Głównym bohaterem jest przyjaciel Cynsterów, który dochodzi do wniosku, że czas się ożenić, najlepiej z nieabsorbującą i obowiązkową...

Od długiego czasu oczekiwałam, aż dotrę do tomu poświęconego Chillingworth'owi. Miałam w związku z nim duże oczekiwania i ach jakże piękne wyobrażenia :-)
Dotarłam.... lecz mocno się rozczarowałam. Zupełnie nie tak go sobie wyobrażałam. Wizja jaką przedstawiła autorka, czyli człowieka kalkulującego na zimno i bojącego się uczuć, jakoś mi zupełnie do niego nie pasowała. Przez całą książkę Gyles drażnił mnie niemiłosiernie swoim irracjonalnym zachowaniem i gdybym go nie znała z wcześniejszych tomów, po tym, nie wzbudziłby we mnie ani grama sympatii.
A teraz o książce ogólnie
Ciekawie poprowadzona akcja, przedstawiona bardzo kolorowym i plastycznym językiem, co jest typowe dla twórczości pani Laurens.
Intrygująca choć łatwiutka zagadka do rozwiązania, tylko dodawała całości smaczku.
Troszkę brakowało mi ognia przy scenach miłosnych. Wiele z nich zostało pokazanych dość oględnie, nad czym szczerze ubolewam :))
Książka jest typowym przedstawicielem gatunku Romans Historyczny. Nie można jej właściwie niczego zarzucić, ale też nie jest czymś wyjątkowym, co na długo przykuwa uwagę a potem pamięć czytelnika.
Można było to zrobić lepiej.

Od długiego czasu oczekiwałam, aż dotrę do tomu poświęconego Chillingworth'owi. Miałam w związku z nim duże oczekiwania i ach jakże piękne wyobrażenia :-)
Dotarłam.... lecz mocno się rozczarowałam. Zupełnie nie tak go sobie wyobrażałam. Wizja jaką przedstawiła autorka, czyli człowieka kalkulującego na zimno i bojącego się uczuć, jakoś mi zupełnie do niego nie pasowała....

Chciał dziedzica i małżeństwa z rozsądku, a los sobie z niego zakpił...

Hrabia Chillingworth chciał cichej, spokojnej i posłusznej kobiety, która miała stać w jego cieniu i nie mieszać się w jego życie. Nadszedł czas by w końcu wypełnił swój obowiązek wobec rodziny i się ożenił, w końcu znajduję odpowiednią kandydatkę i postanawia się oświadczyć bez wcześniejszego spotkania z nią. Wychodząc od jej wuja widzi spokojną dziewczynę, którą bierze za Francescę i dochodzi do wniosku, że podjął dobrą decyzję, a przy okazji odzyska ziemię, która kiedyś wchodziła w skład jego majątku.
Francesca dwa lata wcześniej traci rodziców w Italii, jej prawnym opiekunem staje się brat jej zmarłego ojca sir Charles. Wychowana poza granicami Anglii jest bardziej żywiołowa i temperamentna niż przeciętna młoda dama, chce wyjść za mąż, ale z miłości. Wracając z konnej przejażdżki spotyka przystojnego nieznajomego, który później okazuje się jej przyszłym mężem. Zaintrygowana przyjmuje jego oświadczyny, ale nie wie, że on bierze ją za kogoś innego. Gyles jest przerażony gdy przy ołtarzu okazuje się, że jego poukładana przyszła żona w rzeczywistości jest kobietą, którą wziął za jej przyjaciółkę i która już wcześniej wzbudziła w nim namiętność. Gyles ma mętlik w głowie, Francesca jest kobietą, która jest w stanie zagrozić jego murom obronnym, a on postanawia nie poddawać się bez walki.
W ich posiadłości dochodzi do serii wypadków, Gyles obawia się tego, że ktoś nastaje na życie jego żony, postanawia zabrać ją do Londynu. Nadal walczy sam ze sobą, obawia się pokochać by później nie czuć bólu po stracie.

Kto jest celem? Co ukrywa sir Charles? Kim jest tajemniczy dżentelmen spokojnej Franni ? Czy waśnie da się zamienić w przyjaźń?

Na każdego w końcu przychodzi pora. Polecam

Chciał dziedzica i małżeństwa z rozsądku, a los sobie z niego zakpił...

Hrabia Chillingworth chciał cichej, spokojnej i posłusznej kobiety, która miała stać w jego cieniu i nie mieszać się w jego życie. Nadszedł czas by w końcu wypełnił swój obowiązek wobec rodziny i się ożenił, w końcu znajduję odpowiednią kandydatkę i postanawia się oświadczyć bez wcześniejszego...

W siódmej części cyklu o "Cynsterach" poznajemy historię miłości Francesci i Hrabiego Chillingworth'a. Bardzo ciekawiło mnie jak zostanie napisana część o nim, i nie zawiodłam się. Bardzo mi się podobała książka. Polecam

W siódmej części cyklu o "Cynsterach" poznajemy historię miłości Francesci i Hrabiego Chillingworth'a. Bardzo ciekawiło mnie jak zostanie napisana część o nim, i nie zawiodłam się. Bardzo mi się podobała książka. Polecam

Chillingworth honorowy członek klubu Cynsterów, który chce się ożenić jedynie z rozsądku i Francesca -urocza cyganka, która okazuje się jego narzeczoną

Chillingworth honorowy członek klubu Cynsterów, który chce się ożenić jedynie z rozsądku i Francesca -urocza cyganka, która okazuje się jego narzeczoną

Sądziłam, że będzie jedną z tych nudnych książek. W połowie przerwałam i trochę ją męczyłam do końca. Ale jak już usiadłam, była bardzo ciekawa. Podobał mi się wątek szaleństwa Franni. Polecam

Sądziłam, że będzie jedną z tych nudnych książek. W połowie przerwałam i trochę ją męczyłam do końca. Ale jak już usiadłam, była bardzo ciekawa. Podobał mi się wątek szaleństwa Franni. Polecam

Romans historyczny w starym dobrym stylu. Miłośniczki gatunku nie zawiodą się. Dla mnie to miła odskocznia i pełen relaks. Z chęcią przeczytałabym pozostałe książki z tego cyklu, a jest tego sporo.

Romans historyczny w starym dobrym stylu. Miłośniczki gatunku nie zawiodą się. Dla mnie to miła odskocznia i pełen relaks. Z chęcią przeczytałabym pozostałe książki z tego cyklu, a jest tego sporo.