rozwiń zwiń

Wiek XIX. Historia National Geographic

Średnia ocen

                5,4 5,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,4 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
377
314

Na półkach:

Po poprzednim tomie pozostało pytanie, dlaczego tak krótki okres historii, czyli rewolucję francuską i czasy Napoleona I, zawarto w jednym tomie. Teraz to pytanie wróciło, bowiem wyjątkowo bogaty w procesy, zjawiska i wydarzenia historyczne okres XIX stulecia zawarto tylko w jednym tomie. Tu już pojawiły się wątpliwości o zasadność takiego podziału wewnętrznego cyklu, ale pogłębiły się jeszcze w związku z treścią omawianego tomu.
Pozornie książka zawiera liczne ważne problemy tego okresu. Jest więc odniesienie do zjawisk demograficznych, do rozwoju przemysłu, do rewolucji w dziedzinie techniki, choć w tym ostatnim przypadku mamy niedosyt, wyrażający się w pominięciu istotnych osiągnięć z dziedziny nauk społecznych, medycyny i innych. Zresztą, nawet wynalazki zostały ujęte wybiórczo, bo np. fizyka czy chemia też się zawieruszyła i jej nie widać.
Autorzy zwrócili uwagę - słusznie - na konflikty społeczne i rodzące się ruchy polityczne. Dużo miejsca zajmuje ruch robotniczy, nieco mniej, ale także sporo - nacjonalizm. Przy tej okazji przedstawione, także zasadnie, powstanie zjednoczonych Włoch i Niemiec. Nieco miejsca poświęcono też sytuacji wewnętrznej mocarstw europejskich, a także konfliktom między nimi. Jako skromny dodatek przestawiono potęgi pozaeuropejskie, zaczynając od Stanów Zjednoczonych. Czy jednak potęgami były Japonia i Chiny? Pierwsza - jeszcze nie, drugie - już nie.
Oczywiście jest też o kolonializmie, imperiach i traktowaniu ludności miejscowej. Można więc uznać, że wszystko było. Ale gdy przyjrzymy się bliżej, zauważamy liczne braki.
Nie ma więc całej Ameryki Łacińskiej, która właśnie w tej epoce wybiła się na samodzielność, a potem zaczęła powolny marsz ku nowoczesności. Nie ma Azji Centralnej, Bliskiego Wschodu. Nie ma Skandynawii, Europy Środkowej, Bałkanów. Pominięto bardzo wiele regionów, które w jakiś sposób wpływały bądź wpływają na różne aspekty dziejów. Ale to jeszcze nie wszystko.
Co prawda jest historia społeczna i gospodarcza, są nowe ruchy polityczne (nie wszystkie, brak np. chrześcijańskiej demokracji, ewoluującego liberalizmu, wciąż istotnego konserwatyzmu), jest sytuacja polityczna w Europie, ale inne sfery działań ludzkich jakoś się nie pojawiły. Brak więc informacji o stosunkach religijnych (np. pojawienie się ważnych nurtów w Kościele katolickim czy protestantyzmie - adwentyzm), brak (poza wzmiankami) informacji o życiu codziennym, warunkach życia wśród różnych grup społecznych. Za mało informacji dotyczy emancypacji poszczególnych grup społecznych (w szczególności ruchów feministycznych). Autorzy nie zauważyli wzrastającej roli sportu, w tym jego upowszechnienia i egalitaryzmu (gdzież choć wzmianka o powstaniu piłki nożnej lub o pierwszych nowożytnych igrzyskach olimpijskich!), choć zajęli się wystawami światowymi. Nie zauważono wzrastającej roli mody. Nie dostrzeżono pojawiania się kultury masowej.
Jednakże największy zarzut mam do kompletnego pominięcia kultury wysokiej. Jakby jej zupełnie nie było! Trudno bowiem do przedstawienia zagadnień z tej dziedziny zaliczyć dwa krótkie teksty - jeden o roli Wagnera i Verdiego z procesach zjednoczeniowych w Europie, drugi o związkach romantyzmu z ruchem narodowym. W rezultacie stulecie, które zaowocowało bodaj największym rozwojem muzyki klasycznej, tworzenie muzyki narodowej, zostało zubożone o Chopina, Czajkowskiego, Schumanna, Griega, Mendelssohna... Mógłbym tak długo wymieniać, bo przecież także inne nurty w muzyce nie zostały przedstawione, nie tylko romantyzm. W literaturze romantyzm jest zaledwie muśnięty, pozytywizmu nie ma, zresztą w ogóle niewiele na ten temat jest. Fotografia i film także nie znalazły uznania w oczach autorów - całkowicie je pominięto (dla przypomnienia - pierwszy pokaz filmowy to grudzień 1895 r.). W przypadku sztuk plastycznych pojawiają się co prawda reprodukcje, ale przeciętny podręcznik szkolny dla gimnazjalistów zawiera ich więcej. Tu w ogóle brak twórców tego stulecia - romantyków, realistów, przedstawicieli akademizmu. Ale wręcz skandaliczny jest brak nurtów nowatorskich, od impresjonizmu poczynając. nawet nie mam ochoty wymieniać nieobecnych - czyli właściwie wszystkich twórców epoki.
Żeby dopełnić obrazu niedociągnięć należy dodać jeszcze niekonsekwencję metodologiczną. Autorzy bardzo dziwnie pojmują pojęcie "wiek XIX". Zaczynają bowiem od 1815 r. (czyli kongresu wiedeńskie - to można uzasadnić), a kończą na 1900 (i tego nie da się zrozumieć). Bo albo trzymamy się chronologii bezwzględnej, czyli XIX wiek to lata 1801-1900 (ale w historii nic się nie dzieje dla wygody i nie trzyma się to ścisłego liczenia lat), albo traktujemy stulecie historycznie, czyli długo (od 1789 r.) lub krótko (od 1815 r.), jednak zawsze do I wojny światowej, jako wydarzenia przełomowego. To, co autorzy zrobili, nijak się ma do pisania o historii.
A teraz wątpliwości szczegółowe.
s. 29. Kuriozalny podpis pod zdjęciem dotyczącym telefonu: "(...) w 2002 roku Kongres Stanów Zjednoczonych uznał za pierwszego jego konstruktora Antonia Meucciego". Od kiedy to Kongres decyduje o pierwszeństwie wynalazków. W ten sposób za chwilę Kongres wybierze sobie innych prekursorów ważnych odkryć i wynalazków niż znani nam Roentgen, Einstein czy Edison. jako pierwszy telefon opatentował Bell. A teorię stworzył wiele lat wcześniej Charles Bourseul (w 1854 r.).
s. 41 - podobno na początku stulecia żadne miasto nie miało więcej niż milion mieszkańców. Wg Andrzeja Chwalby w 1800 r. w Londynie żyło 1117 tys. osób. W tym samym roku w Pekinie mieszkało 1100 tys.
s. 56. Encykliki papieskie noszę nazwę od początkowych słów ich tekstu. Rerum novarum to Rzeczy nowych, nie, jak w tekście O kwestii sojcjalnej, choć tego właśnie dotyczy.
s. 62-64 - jedno z najważniejszych wydarzeń epoki, Wiosna Ludów, doczekała się niezmiernie skrótowego omówienia. Zbyt skrótowego. Nie ma nawet Parlamentu Frankfurckiego, jakże ważnego dla procesów zjednoczeniowych Niemiec. Całość, w porównaniu do szczegółowo opisanej w tomie 28 rewolucji francuskiej, żałośnie mizerna.
s. 76 - wzmianka o powstaniu w 1846 r. na ziemiach polskich miałaby sens, gdyby nie nazwano go powstanie wielkopolskim. Co na to polski konsultant? Bez komentarza.
s. 96. Pod reprodukcją pomnika cara podpis - pierwszy reformator Rosji. Kto? Piotr I. Nie, Aleksander II. Gratulujemy...
s. 98 - dość mgliste wyjaśnienie genezy wojny krymskiej, brak np. wzmianki o dążeniu Rosji do opanowania wybrzeży Morza Śródziemnego, o co to państwo zabiegało przez całe stulecie.
s. 112-113. W rzeczywistości zaledwie pół strony na stulecie Stanów Zjednoczonych. Co prawda w dalszej części temat wraca, ale tu ledwie wzmiankowano takie zagadnienia, jak niewolnictwo, rozwój terytorialny czy doktryna Monroe'go.
s. 116. Z tekstu wynika, że 11 stanów ogłosiło secesję. To dlaczego ich flaga miała 13 gwiazd? Ktoś się nie doliczył?
s. 118-119. Pisanie o feudalizmie w Japonii to zbyt duże uproszczenie.
s. 134. Imperium brytyjskie z koloniami liczyło na początku XX w. 33 miliony metrów kwadratowych. Poważnie. Tak sądzą autorzy. I korekta.
s. 144. W tekście o kolonizacji Afryki pojawia się stwierdzenie, że nie było tam wolnego terytorium. Jakoś przeoczono takie maleństwo, jak Etiopia (pona 1 milion km kwadratowych).
s. 150. Zestawienie chronologiczne absurdalne - podział na jednostki po 25 lat niczym nie uzasadniony. Przy tym żadnej wzmianki o ziemiach polskich, brak dokładnych dat wydarzeń, przypadkowy dobór niektórych informacji, zwłaszcza w dziedzinie kultury.
s. 153. Austro-Węgry datowane na rok 1868. Błędnie, powstały rok wcześniej.

Powyższe uwagi nie wyczerpują błędów, niedomówień, przekręceń, braków i innych niedociągnięć tekstu. Dodając do tego całą koncepcję, z pozbawieniem tekstu informacji o kulturze i okrojonych wątków z innych dziedzin, niezrozumiałego i nieuzasadnionego wybrania daty 1900 jako końca przedstawianej epoki i kolejnego eurocentrycznego podejścia do historii, trudno książkę ocenić zbyt wysoko. Nawet mapy dalekie są od oczekiwań. Zmarnowany temat.

Po poprzednim tomie pozostało pytanie, dlaczego tak krótki okres historii, czyli rewolucję francuską i czasy Napoleona I, zawarto w jednym tomie. Teraz to pytanie wróciło, bowiem wyjątkowo bogaty w procesy, zjawiska i wydarzenia historyczne okres XIX stulecia zawarto tylko w jednym tomie. Tu już pojawiły się wątpliwości o zasadność takiego podziału wewnętrznego cyklu, ale...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    18
  • Przeczytane
    8
  • Posiadam
    7
  • Chcę w prezencie
    1
  • 🏡Posiadam $
    1
  • Historyczne
    1
  • HISTORIA National Geographic
    1
  • Moja półka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wiek XIX. Historia National Geographic


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne