Obudziła się późnym popołudniem. Ledwo otworzyła oczy, czuła się obolała, wiedziała, że w nocy tęgo zabalowała. Showbiznes rządził się swoimi prawami. Nie było tam miejsca na sentymenty i słabości. Wiedziała o tym, choć pragnęła by wyglądało to zupełnie inaczej. Myślami wędrowała do swoich wczesnych marzeń, przypominała sobie jak wiele się zmieniło, jak wiele straciła i jak dużo kosztowało ją takie życie. Jej czas zbliżał się nieuchronnie. Chciała to już zakończyć. Zegar tykał, nie pozostawiając złudzeń.


Mnóstwo opinii na temat książek Katarzyny Bondy jest często niezbyt pochlebnych. Bierze się to z tego, że autorka nie piszę typowych kryminałów, a to z kolei nie podoba się tym co wolą klasyczna formę tego gatunku. Mi jak najbardziej taka forma, jaką prezentuję Bonda się podoba. Lubię powieści wielowątkowe z dobrym tłem obyczajowym. I to dokładnie tu otrzymałem. Powieść jest świetnie napisana, fabuła poprowadzona jest bardzo dobrze. Główny bohater, psycholog śledczy Hubert Meyer jest też ciekawie rozpisaną postacią w własnym życiem i problemami osobistymi. Wielowątkowość i same tło rewelacyjnie komponuje się ze sobą, dostarczając sporej dawki emocji. Mechanizmy rządzące światem filmowym ukazane zostały ukazane w sposób co najmniej intrygujący. Nie ma tu miejsca na nude, każdy rozdział popycha akcje do przodu i sprawia, że coraz bardziej chcę się poznać zakończenie.

Przyczepić mógłbym się do niektórych zbędnych sytuacji i zakończenia. Sam finał jest dość niejednoznaczny. Nie musi się on spodobać, ale może wywołać duże zaskoczenie. Przyznaję, że Bondzie udało się kilka razy mnie zaszokować i według mnie rozwiązania fabularne jakie przedstawiła są na plus. Kasia Bonda potrafi zmanipulować czytelnikiem. W sytuacji kiedy już zdawałem się wiedzieć jakie będzie rozwiązanie całej sprawy, zaserwowano mi coś innego i poczułem się jak bym dostał obuchem w głowę. Tym samym szanowna autorka zasłużenie stała się jedną moich ulubionych pisarek. Prawda łączy się z fikcją, przeszłość z przyszłością, a opowieść trwa nadal.

Obudziła się późnym popołudniem. Ledwo otworzyła oczy, czuła się obolała, wiedziała, że w nocy tęgo zabalowała. Showbiznes rządził się swoimi prawami. Nie było tam miejsca na sentymenty i słabości. Wiedziała o tym, choć pragnęła by wyglądało to zupełnie inaczej. Myślami wędrowała do swoich wczesnych marzeń, przypominała sobie jak wiele się zmieniło, jak wiele straciła i jak...