Po znakomitej powieści „Mr Pebble i Gruda” tym razem Mariusz Ziomecki próbuje swoich sił w gatunku kryminalnym.
To już chyba norma u tego autora, że fabuły nie ogranicza do jednego wątku. Wprawdzie dominuje sprawa brutalnego morderstwa nad Zalewem Zegrzyńskim, ale mamy tu jeszcze wątek pedofilski, udział służb specjalnych, a także ciekawie i realistycznie pokazane tło obyczajowe małomiasteczkowej społeczności oraz relacje między policją, mediami i biznesem.
Dla mnie interesująca okazała się para głównych bohaterów - małżeństwo emerytowanych policjantów, z których bardziej złożoną, ciekawszą postacią wydał mi się obsadzony w roli narratora Roman Medyna. Bardzo jestem ciekaw, jak autor rozwinie te postaci w kolejnych, zapowiedzianych już częściach serii.
Sama część kryminalna wprawdzie nie urywa żadnej części ciała, ale nie powiem, żeby zakończenie, a zwłaszcza rola niektórych osób w opowiedzianej historii, mnie nie zaskoczyło.
Autor wyraźnie starał się zachować pewien balans między warstwą sensacyjną i obyczajową, co w jakimś stopniu musiało się odbić na tempie i dynamice, ale w tym przypadku mnie to nie przeszkadzało.
Nie jest to powieść tego kalibru, co „Mr Pebble i Gruda”, ale i tak przeczytałem ją z dużą przyjemnością i jestem pewien, że Mariusz Ziomecki jeszcze niejeden raz miło mnie zaskoczy.
Polecam, ten pan naprawdę potrafi pisać.

Po znakomitej powieści „Mr Pebble i Gruda” tym razem Mariusz Ziomecki próbuje swoich sił w gatunku kryminalnym.
To już chyba norma u tego autora, że fabuły nie ogranicza do jednego wątku. Wprawdzie dominuje sprawa brutalnego morderstwa nad Zalewem Zegrzyńskim, ale mamy tu jeszcze wątek pedofilski, udział służb specjalnych, a także ciekawie i realistycznie pokazane tło...