Delta Dietla

Okładka książki Delta Dietla
Marcin Świetlicki Wydawnictwo: EMG poezja
96 str. 1 godz. 36 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
EMG
Data wydania:
2015-10-22
Data 1. wyd. pol.:
2015-10-22
Liczba stron:
96
Czas czytania
1 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788363464028
Inne
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
139 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
117
24

Na półkach: ,

Jedenasta książka poetycka Marcina Świetlickiego. Jedenaście razy po pięć wierszy. Pięćdziesiąt pięć. Szaleństwo. Taką informację znajdujemy na skrzydełku okładki i zaprawdę trudno się z nią nie zgodzić. Faktycznie bowiem jest to 11. tomik w bibliografii poety, wierszy, pisanych w latach 2013 – 2015, jest rzeczywiście aż tyle i pogrupowane są w coś w rodzaju bloków tematycznych po pięć w każdym. Najpierw więc mamy „Pięć wierszy na początek”, w których poeta przedstawia się nam, a właściwie przypomina, że będziemy mieli tu do czynienia z tym, co zwykle podmiotem lirycznym.

„Bo nie stąd jestem. I gdziekolwiek byłem,
Byłem nie stamtąd. Przyszedłem przebadać (…)”
Znowu więc trochę nieprzysiadalny, chodzący po mieście, które być może będzie kiedyś (bo z pewnością raczej nie teraz) należeć do niego, nie przychodzący się kłócić, rozmawiać, swój nóż ostrzący. I znowu w tych samych dekoracjach, w papierosowym dymie, w oparach wódki, słowem w spleenie krakowskim, być może nawet w smogu, który na czasie bardzie, w zimnych krajach pamiętnych z fioletowego debiutu, bo „kto powiedział, że zawsze ma być ciepło i tanio?”

Im głębiej i dalej w materię tego świata, tym bardziej ciekawie, bo niby to znamy, ale jakby nie do końca, bo wciąż coś nowego, coś czego nie było tu wcześniej, nie wiedzieć czemu, bo przecież do obrazu pasuje idealnie. Przypomina się „Trzecia połowa”, książka poetycka wydana dokładnie przed dekadą, w której osobność podmiotu lirycznego i jego niebezpieczne związki grane pod melodię olifantu wdziera się nieoczekiwanie jakieś „ono”, które w jakiś tam sposób redefiniuje jego wcześniejszą nieprzysiadalność, osobność. Tutaj zaś w kolejnym bloku mamy pięć wierszy, w których mierzy się podmiot z synostwem. Mierzy się w chwili ostatecznej, po śmierci ojca. Ze ściśniętym gardłem, ogranicza formę do minimum, do czterech zaledwie wersów na wiersz, do pięciu dniu. W poetyce bliskiej haiku, dotyka absolutu, medytuje niemal i dzięki słownej wstrzemięźliwości tworzy niesamowicie bogaty diapazon emocji. Jeszcze głębiej, jeszcze bardziej wstrzemięźliwiej formalnie i być może dosadniej metafizycznie wybrzmi głos poety w pięciowierszu o księżycu.

A potem jest jeszcze lepiej, bo o Polsce i o wierszach. Tutaj już znać klasycznego, rzec można Świetlickiego. Ironicznego, trafiającego w punkt, jeśli chodzi o dialog z rzeczywistością przewalającą się właśnie za oknem. I choć kilka z fraz odnosi się do wydarzeń bieżących, zahaczając o osoby i fakty, o których być może nie będziemy pamiętać za kilka lat, to jednak podane są w taki sposób, że nawet po kilku dekadach i innej rzeczywistości ostrze ironii w nich zawarte będzie potrafiło wybrzmieć należycie. To zresztą zawsze było charakterystyczne nie tylko dla Świetlickiego, ale dla większości poetów, z tak zwanego pokolenia brulionu, poetów zaliczanych do O’Haryzmu. Nazywano ich także barbarzyńcami (w opozycji do klasycystów, silnie osadzonych w polskiej i europejskiej tradycji literacko-kulturowej) czy bardziej łagodnie nowymi Skamandrytami. I to wciąż jest ten barbarzyński nieco podmiot liryczny, który mówi co chce i jak chce, którego beszta Grażyna Torbicka, krytyczki literackie w telewizji twierdzą, że się skończył, który z psem włóczy się po Plantach Dietlowskich i z psem swoim odszczekuje się. Krytykom, propagatorom literatury, małym psom, światu.
To zatem wciąż ten sam Marcin Świetlicki, a nawet jeszcze lepszy. Z uwagi na dorobek i niemal kompulsywną ostatnio płodność (prócz niniejszego zbioru, dostajemy w tym roku kompilację wszystkich utworów poety, które prezentował w wersjach muzycznych „Zło, te przeboje”), chciało by się poetę z Krakowa traktować jako pewnego rodzaju klasyka. Być może dla wszystkich tych, którzy pamiętają co zrobiły im i ich wrażliwości debiutanckie „Zimne kraje” jest nim w istocie, wciąż jednak z silną nutą barbarzyństwa, które objawia się w potoczności i celebracji codziennego doświadczenia ludzkiego, które używa bezpośrednich i obcesowych środków wyrazu.
Kapitalny zbiór, do wielokrotnego obcowania.

Jedenasta książka poetycka Marcina Świetlickiego. Jedenaście razy po pięć wierszy. Pięćdziesiąt pięć. Szaleństwo. Taką informację znajdujemy na skrzydełku okładki i zaprawdę trudno się z nią nie zgodzić. Faktycznie bowiem jest to 11. tomik w bibliografii poety, wierszy, pisanych w latach 2013 – 2015, jest rzeczywiście aż tyle i pogrupowane są w coś w rodzaju bloków...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    183
  • Chcę przeczytać
    112
  • Posiadam
    67
  • Poezja
    17
  • Ulubione
    7
  • Literatura polska
    5
  • 2015
    3
  • Marcin Świetlicki
    3
  • Poezja
    3
  • Poezja
    3

Cytaty

Więcej
Marcin Świetlicki Delta Dietla Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także