Była taka jedna noc. W całości zarwana. Dla Johna Grishama i jego "Firmy". W konsekwencji postanowiłam przyjrzeć się bliżej twórczości autora. Sięgnęłam więc po tytuł, który nie był mi obcy a ponadto - zdaniem wydawnictwa - najbardziej znany w twórczości Grishama. Wobec "Raportu Pelikana", bo o nim mowa, miałam więc sporo oczekiwań.

Akcję powieści rozpoczyna zagadkowe morderstwo dwóch sędziów Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. W sprawę angażuje się młoda studentka prawa - Darby Shaw - wraz ze swoim wykładowcą a zarazem kochankiem - Thomasem Callahanem. I tym sposobem powstaje Raport Pelikana - dokument w którym wskazane zostały możliwe motywy ww. morderstw. Dokument ten trafia w ręce FBI. Jednocześnie staje się przekleństwem Darby oraz Thomasa. Wykładowca ginie w zamachu a studentka zmuszona zostaje uciekać przed bliżej nieznanymi zamachowcami. Łącząc swe siły z dziennikarzem "Washington Post" - Grayem Granthamem - stara się uciec przed przeznaczeniem oraz rozwikłać zagadkę do końca.

Streszczając zarys fabuły po raz kolejny czuję się zdenerwowana oraz rozczarowana. Historia ta brzmi dosyć przeciętnie. Jest to typowo hollywoodzka kanwa, przewidywalna a przy tym nudnawa. Mamy atrakcyjną studentkę, której - wbrew logice -, udaje się uciekać szajce zbirów. Jest kilku czarnych charakterów, którzy nie potrafią - mimo usilnych prób - złapać bezbronnej dziewczyny. Jest również (i to podwójne) love story oraz - co było do przewidzenia - happy end. Nic więc dziwnego, że książka została zekranizowana.

Jak dla mnie, powieść ta jest zbyt przewidywalna, abym mogła ją polubić i polecać. Lubię książki sensacyjne, ta jednak mnie niczym nie urzekła. Owszem - czyta się ją sprawnie. I to chyba jest jej jedyny - w moim odczuciu - atut. To trochę zbyt mało, aby móc się nią zachwycać. A szkoda. Zapowiadała się przecież świetnie...

Była taka jedna noc. W całości zarwana. Dla Johna Grishama i jego "Firmy". W konsekwencji postanowiłam przyjrzeć się bliżej twórczości autora. Sięgnęłam więc po tytuł, który nie był mi obcy a ponadto - zdaniem wydawnictwa - najbardziej znany w twórczości Grishama. Wobec "Raportu Pelikana", bo o nim mowa, miałam więc sporo oczekiwań.

Akcję powieści rozpoczyna zagadkowe...