rozwińzwiń

Sodoma i Gomora

Okładka książki Sodoma i Gomora Marcel Proust
Okładka książki Sodoma i Gomora
Marcel Proust Wydawnictwo: Liber Electronicus Cykl: W poszukiwaniu straconego czasu (tom 4) klasyka
Kategoria:
klasyka
Cykl:
W poszukiwaniu straconego czasu (tom 4)
Tytuł oryginału:
À la recherche du temps perdu. Sodome et Gomorrhe
Wydawnictwo:
Liber Electronicus
Data wydania:
2013-11-20
Data 1. wyd. pol.:
2013-11-20
Język:
polski
ISBN:
9788363720629
Tłumacz:
Tadeusz Boy-Żeleński
Tagi:
powieść francuska XX wiek literatura francuska
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
294
294

Na półkach:

Coraz większe ciężary, nie wiem kiedy dam radę podejść do kolejnej sztangi. Niestety ale powieść poszła w rejony o których napisać, że kompletnie mnie nie interesują to nic nie napisać. Były obecne od początku serii niemniej w tym tomie zdominowały słowo pisane. Ten to trochę relacja z ówczesnego Pudelka, kto, z kim, dlaczego? Kto był jak wysoko, kto się do kogo mizdrzył a kto na kogo obraził. Rany jaki ziew. Swoją drogą był i element komiczny, nawet dominujący, tak patrząc z perspektywy czasów dzisiejszych, bo to, jakby nie było, tom o "zboczeńcach". Ach jak to dzisiaj brzmi. Tak, że stos już gotowy, polana leżą i czekają na pochodnie, tylko jak ją cisnąć na książkę którą napisał Marcel Proust a przetłumaczył Tadeusz Boy-Żeleński (ten od "Piekła kobiet"). Ach czasy i ich standardy wszelakie. Wracając do meritum dla mnie czytanie tego tomu to był niestety ból i męczarnia. Czy za duża aby sięgnąć po kolejne części czas pokaże. Dziękuje za uwagę.

Coraz większe ciężary, nie wiem kiedy dam radę podejść do kolejnej sztangi. Niestety ale powieść poszła w rejony o których napisać, że kompletnie mnie nie interesują to nic nie napisać. Były obecne od początku serii niemniej w tym tomie zdominowały słowo pisane. Ten to trochę relacja z ówczesnego Pudelka, kto, z kim, dlaczego? Kto był jak wysoko, kto się do kogo mizdrzył a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
956
621

Na półkach:

Niezaprzeczalnie pięknie się czyta Pana Prousta.

Niezaprzeczalnie pięknie się czyta Pana Prousta.

Pokaż mimo to

avatar
68
28

Na półkach: ,

Na ogół wydaje mi się, że trudność w pisaniu polega głównie na tym, aby opisać swoje uczucia i spostrzeżenia. Przecież nie zawsze nam wiadomo jak się do nich zabrać, jakby je ubrać w słowa, bo przecież wszystko wymyślimy, nie ma tu ograniczeń ale najtrudniej jest powiedzieć co przychodzi nam do głowy - zapanować nad językiem. Jednak on, autor tejże niezwykłej powieści, wie dobrze jak zawrzeć je w słowa, opisać kawałek po kawałku ale w jednej ciągłej linii, wgłębnie trafiając do czytelnika, wnikając w podświadomość - i wtedy myślisz sobie: ja też tak mam! Ale nigdy nie byłeś tego świadom lub co gorzej byłeś świadomy ale nie potrafiłeś wyznać co czujesz.

Ciągnie się niedostrzegalną linią jak drzewo, jego pień, jak rzeka rozgałęzia się, ukazuje rozpościerające się gałęzie i liście ale pozostaje przy swej linii, pniu i ciągnie się dalej. Niby słoje drzewa, wielowarstwowe przenikanie do głębi czytelnika. Porównując go z innymi; gdzie nawet arcymistrz słowa mogłoby się wydawać wdarł się w głąb nas, on idzie kolejny krok dalej, następnie kolejny i kolejny. Rozgałęzia się na radość ale i na smutek i żal. Żal ten, wszystkich przykrych czynów, który naciera dopiero gdy zdajemy sobie sprawę, że ukochanej osoby już z nami nie ma, a chcielibyśmy go cofnąć, wrócić, zrekompensować, aby w życiu i w naszym jej wspomnieniu była znów szczęśliwa, lecz jest zbyt późno i pozostaje tylko on - żal i smutek. Czyżby ten czas kiedy nie nastąpiło jeszcze najgorsze, kiedy jeszcze nie byliśmy tego świadomi i nie dostrzegaliśmy tych prostych chwil, był czasem utraconym?

Jeszcze miłość, pragnienia, gierki, zazdrość, przypuszczenia, intrygi, romantyzm i melancholia. To wszystko tak głębokie, wielopoziomowe, dogłębne przeanalizowane i to jak to wszystko postrzegamy. Najważniejsze - jak postrzegamy. Jak to co postrzegamy oddziałuje na to co czujemy i jak to co czujemy oddziałuje na to co widzimy.
Można by pisać jeszcze wiele o formie tego arcydzieła, ale jest jeszcze treść, o której można powiedzieć wiele mniej, choć to jednak wiele: pewien okres życia autora; podróże, rozmowy i przede wszystkim miłość.

Na ogół wydaje mi się, że trudność w pisaniu polega głównie na tym, aby opisać swoje uczucia i spostrzeżenia. Przecież nie zawsze nam wiadomo jak się do nich zabrać, jakby je ubrać w słowa, bo przecież wszystko wymyślimy, nie ma tu ograniczeń ale najtrudniej jest powiedzieć co przychodzi nam do głowy - zapanować nad językiem. Jednak on, autor tejże niezwykłej powieści, wie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
133

Na półkach:

jest dobrze

jest dobrze

Pokaż mimo to

avatar
1642
268

Na półkach: , , , , , , , , ,

Nad czwartym tomem serii "W poszukiwaniu straconego czasu" można by się rozpływać w zachwytach tak jak nad pozostałymi częściami. Marcel Proust opisuje swoje życie i czyni to w zachwycający sposób. Styl, język, bogate słownictwo, spostrzegawczość wnikliwego obserwatora, błyskotliwość i inteligentny, subtelny humor. Tych superlatywów można by mnożyć i powtarzać pochwały za wszystkimi, którzy są urzeczeni tą autobiograficzną powieścią. "Sodoma i Gomora" to część wydana już po śmierci autora, której nie zdążył zwyczajowo poddać pedantycznej obróbce.
Marcel Proust w tym tomie jawi się jako osoba o delikatnej i wrażliwej osobowości, podatnej na wahania nastroju z byle powodu. Jest człowiekiem tak dalece wydelikatnionym, że należy się obchodzić z nim jak ze zgniłym jajem. Wpada w egzaltację, traktuje kobiety jako środek poprawiający jego psychiczne samopoczucie, bawi się ich uczuciami wedle własnych potrzeb i upodobań w danym momencie. Zawłaszcza sobie ich uczucia bez odczuwania jakichkolwiek zobowiązań ze swojej strony. Zdumiewające jest okazywanie przez niego zazdrości o kobietę, wobec której nie ma poważnych zamiarów, tak jakby była jego własnością. Tom ten wchodzi głęboko w towarzyskie konwenanse pokazując intymne relacje arystokratyczno-artystycznego świata. Ciekawie ukazane jest podejście i sposób patrzenia na ludzi kochających inaczej w tamtych czasach.

Nad czwartym tomem serii "W poszukiwaniu straconego czasu" można by się rozpływać w zachwytach tak jak nad pozostałymi częściami. Marcel Proust opisuje swoje życie i czyni to w zachwycający sposób. Styl, język, bogate słownictwo, spostrzegawczość wnikliwego obserwatora, błyskotliwość i inteligentny, subtelny humor. Tych superlatywów można by mnożyć i powtarzać pochwały za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
913
913

Na półkach:

,, Sodoma i Gomora'' jest to czwarta część cyklu powieściowego Marcela Prousta.
Autor opisuje swoją relację z niejaką Albertyną i ogólnie mnóstwo w tej książce rozważa o kwestiach damsko-męskich.
Jak dla mnie najlepsza z dotychczasowych części, to był świetnie spędzony czas także POLECAM💕💕

,, Sodoma i Gomora'' jest to czwarta część cyklu powieściowego Marcela Prousta.
Autor opisuje swoją relację z niejaką Albertyną i ogólnie mnóstwo w tej książce rozważa o kwestiach damsko-męskich.
Jak dla mnie najlepsza z dotychczasowych części, to był świetnie spędzony czas także POLECAM💕💕

Pokaż mimo to

avatar
97
97

Na półkach:

Ujawnienie orientacji Charlusa (a więc to tak!) pozwala narratorowi zrozumieć pewne przeszłe działania barona i jest punktem wyjścia dla swoistych refleksji nad homoseksualizmem (pederastia i safizm to zagadnienia, które niejako stanowią motor dociekań narratora w tym tomie). Oczywiście w olimpijskiej i oligarchicznie ociężałej sylwecie pana de Charlus, kreślonej od pierwszego do ostatniego tomu cyklu z wielkim impetem, pomysłem i smakiem, nie chodzi o etyczny wydźwięk — choć chadzając w tych kwestiach zazwyczaj po najmniejszej linii oporu, autor dochodzi mimo to na skróty do wielu ciekawych spostrzeżeń — lecz o estetyczny rozmach, wiedząc że właśnie tędy przebiega droga do upatrzonego celu, ale to odczują tylko dobrzy czytelnicy. Baron to bez wątpienia jedna z najlepiej obmyślanych i napisanych postaci w dziejach literatury i postać zboczeńca, która w annałach fikcji rozsiadła się na jej szczycie.

Niestety! Od połowy tego tomu autor zaczyna atakować czytelnika pokrętną, fałszywą i banalną algebrą uczuć narratora do Albertyny, która w pełnej swej powtórzeń masie, będzie dręczyć swą nudą i sztucznością prawie do ostatniego tomu. Właściwie wszystko, co natchnione i oryginalne w całym cyklu autor napisał do tego momentu. Poza tym narrator zaczyna bywać u "pryncypałki".

Ujawnienie orientacji Charlusa (a więc to tak!) pozwala narratorowi zrozumieć pewne przeszłe działania barona i jest punktem wyjścia dla swoistych refleksji nad homoseksualizmem (pederastia i safizm to zagadnienia, które niejako stanowią motor dociekań narratora w tym tomie). Oczywiście w olimpijskiej i oligarchicznie ociężałej sylwecie pana de Charlus, kreślonej od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
973
451

Na półkach: ,

Jak wskazuje tytuł, w tym tomie najważniejsze są relacje milosne między bohaterami. Daje to przestrzeń do snucia rozważań na tytułowy temat, dzięki czemu otrzymujemy, jak sądzę dość odważne na swoje czasy, rozważania o homoseksualizmie w środowisku towarzyskim.

Za segment Sodoma odpowiada tu charakterystyczny baron de Charlus. Gomorą jest Albertyna, z którą bohater zbliża się i oddala naprzemiennie i burzliwie w toku powieści.

Dalej płynie też czas, który - jakby nie patrzeć - jest oczywiście osią całego dzieła. Swann, którego młode lata obserwowaliśmy w pierwszym tomie, jest obecnie u progu śmierci. Jego wątek jest połączony ściśle z ciągnącą się sprawą Dreyfusa, głównie z powodu przekonań Swanna oraz jego pochodzenia. Stąd też pokaźną część dzieła zajmują rozważania o antysemityzmie i nastrojach polityczno-społecznych.

Główny bohater osiągnął dorosłość i ma za sobą pierwsze miłosne doświadczenia, które dają mu powody do smutku, zazdrości i refleksji na temat emocji. Jak i w poprzednich tomach, i tutaj dużą rolę odgrywa zazdrość.
A doświadczenie straty, jakim była śmierć babki, przynosi liczne przemyślenia na temat przemijania i życia po stracie.

Dalej też ciągnie się temat życia towarzyskiego bogaczy, w tym celu wracamy do salonu Verdurinów. To świetne studium obłudy i zakłamywania rzeczywistości.

Generalnie najbardziej nużący tom ze wszystkich dotychczasowych. I co z tego? Będę czytać dalej, bo mimo że bohater to rozkapryszony wymoczek i zazdrośnik, strasznie chcę wiedzieć, co wydarzy się dalej.

Jak wskazuje tytuł, w tym tomie najważniejsze są relacje milosne między bohaterami. Daje to przestrzeń do snucia rozważań na tytułowy temat, dzięki czemu otrzymujemy, jak sądzę dość odważne na swoje czasy, rozważania o homoseksualizmie w środowisku towarzyskim.

Za segment Sodoma odpowiada tu charakterystyczny baron de Charlus. Gomorą jest Albertyna, z którą bohater zbliża...

więcej Pokaż mimo to

avatar
698
65

Na półkach:

Piękna powieść opisująca detale prób zatrzymania w sobie mijającego czasu. Ciekawe jest to, że czas czytelników także przemija wraz z życiem bohaterów. Pisarz chyba nie zamierza oddawać tych godzin, a jednak warto zanurzyć się w świecie dziewiętnastowiecznej Francji i spojrzeć oczami niezwykle wrażliwej duszy narratora na oddalające się słońce na niebie. Książki Prousta niosą za sobą ukojenie, spokój, choć jednocześnie traktują o sprawach tak dojmujących jak czas. Czy to nie jest niezwykłe? Polecam z całego serca każdemu, kto uwielbia zagłębiać się w nieoczywistych splotach słów!!

Piękna powieść opisująca detale prób zatrzymania w sobie mijającego czasu. Ciekawe jest to, że czas czytelników także przemija wraz z życiem bohaterów. Pisarz chyba nie zamierza oddawać tych godzin, a jednak warto zanurzyć się w świecie dziewiętnastowiecznej Francji i spojrzeć oczami niezwykle wrażliwej duszy narratora na oddalające się słońce na niebie. Książki Prousta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1112
538

Na półkach:

Kontynuję swoją przygodę czytelniczą z cyklem W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta i przeczytałam czwarty tom Sodoma i Gomora.

W tej powieści autor skupia się na homoseksualizmie i poczynaniach w salonie pani Verdurin, do którego dołącza i obserwuje zachodzące w nim zmiany w zależności od aktualnej polityki oraz przekonań artystycznych i filozoficznych uczestników spotkań. Pokazuje, że homoseksualiści muszą żyć w kłamstwie, krzywoprzysięstwie i ciąży nad nimi przekleństwo. Muszą się ukrywać, gdyż zdają sobie sprawę, że ich pragnienia stanowiące dla wszelkiej istoty największą słodycz życia są nie do wyznania, karalne i hańbiące. Czasem znajdują wytchnienie w towarzystwie podobnych do siebie, ale przeważnie zmuszeni są ukrywać swoje życie, odwracać spojrzenia od tego, na czym chcieliby je zatrzymać. Przykładem takiego bohatera jest baron de Charlus, kiedyś przykładny mąż, antysemita, zatwardziały arystokrata, a w ukryciu homoseksualista poszukujący spełnienia swoich fantazji. Po odkryciu ciągot de Charlusa, Marcel zaczyna podejrzewać też Albertynę, w której się kocha, o uległość erotyczną względem Anny. Z jednej strony pragnie jej bliskości, romantycznych chwil sam na sam, a innym razem ją lekceważy, odpycha i jest niezwykle zazdrosny o wszystko co jest związane z Albertyną.

Marcel Proust podobnie jak w poprzednich tomach cyklu W poszukiwaniu straconego czasu wykazuje się przenikliwymi opisami psychologicznymi postaci, znaczącymi różnicami w wyrażaniu myśli i doborze słów przez kolejnych bohaterów, subtelnymi refleksjami na tematy damsko-męskie oraz malowniczymi i szczegółowymi opisami ludzi, miejsc, przedmiotów. Potrzebne jest duże skupienie przy tej lekturze, by nie uronić niuansów zawartych w klasycznej formie.

Kontynuję swoją przygodę czytelniczą z cyklem W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta i przeczytałam czwarty tom Sodoma i Gomora.

W tej powieści autor skupia się na homoseksualizmie i poczynaniach w salonie pani Verdurin, do którego dołącza i obserwuje zachodzące w nim zmiany w zależności od aktualnej polityki oraz przekonań artystycznych i filozoficznych...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 328
  • Przeczytane
    671
  • Posiadam
    230
  • Ulubione
    52
  • Literatura francuska
    24
  • Teraz czytam
    24
  • Chcę w prezencie
    23
  • Klasyka
    19
  • Literatura francuska
    6
  • 2018
    6

Cytaty

Więcej
Marcel Proust W poszukiwaniu straconego czasu. Tom IV: Sodoma i Gomora Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także