Endgame. Klucz Niebios
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Endgame (tom 2)
- Seria:
- Imaginatio [SQN]
- Tytuł oryginału:
- Endgame. Sky Key
- Wydawnictwo:
- Sine Qua Non
- Data wydania:
- 2015-10-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-21
- Liczba stron:
- 512
- Czas czytania
- 8 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379244942
- Tłumacz:
- Bartosz Czartoryski
- Inne
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Fantastyka, fantasy.
Kontynuacja międzynarodowego multimedialnego fenomenu Endgame. Wezwanie!
Klucz Ziemi został już odnaleziony. Pozostały jeszcze dwa. I dziewięciu Graczy. Tylko jeden może zwyciężyć. Toczy się gra o istnienie ludzkości.
Aisling Kopp wierzy w niemożliwe: Endgame może zostać powstrzymane. Zanim jednak dociera do domu, przechwytuje ją CIA. Wiedzą o Endgame. I mają własny pomysł, jak powinno zostać rozegrane. Pomysł, który może zmienić wszystko.
Hilal ibn Isa al-Salt ledwo przeżył atak, który potwornie go okaleczył. Teraz wie o czymś, o czym pozostali gracze nie mają pojęcia. Aksumowie są w posiadaniu sekretu, który może ocalić ludzkość, a nawet pokonać istoty stojące za Endgame.
Sarah Alopay zdobyła pierwszy klucz. Niestety kosztowało ją to zbyt wiele. Jedyną rzeczą, która pozwoli jej utrzymać demony z daleka, jest udział w grze. Gra, żeby wygrać.
Klucz Niebios – gdziekolwiek jest i czymkolwiek jest – będzie następny. Pozostałych przy życiu dziewięciu graczy nic nie powstrzyma przed jego zdobyciem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Etap drugi: zmieniając zasady zagłady
„Endgame. Wezwanie” pozostawiło wszystkich tuż nad krawędzią, w nerwowym oczekiwaniu na dalszy rozwój wypadków. „Endgame. Klucz Niebios” skoczył w przepaść, a wraz z nim Gracze, którym udało się przetrwać pierwszy etap. Dziewięciu pozostałych przy życiu zawodników to najlepsi z najlepszych, zaciekli wojownicy, maszyny do zabijania wyposażone w najwymyślniejsze rodzaje broni i nowoczesne gadżety. Najsłabsze ogniwa wyeliminowano. Świat ponownie zamienia się w krwawą arenę, jednak tym razem do walki staje ktoś jeszcze. Skoro wszystkie chwyty są dozwolone, to widownia nie zamierza czekać, aż ktoś wręczy jej ocalenie na srebrnej tacy.
Litry krwi i płonące budynki. To czeka na czytelników. Unikanie kul i trucizn, rozwiązywanie zagadek, obławy, pościgi i niewiele czasu na odpoczynek. To też czeka na czytelników. Nuda, marazm i ziewanie… A nie, to akurat nie czeka.
Nadchodzi drugi etap.
Akcja powieści, podobnie jak w pierwszym tomie, kręci się wokół odnalezienia tytułowego klucza, co oznacza dalsze rozwiązywanie zagadek ukrytych w morderczym wyścigu. Tworzone są nowe sojusze, rodzą się nowe intrygi i pomimo zmniejszającej się puli Graczy, wciąż przybywa wrogów. Czytelnicy zazwyczaj oczekują, że autorzy w kolejnych tomach będą podnosić poprzeczkę – w rzeczywistości z tym bywa różnie, stąd przecież wzięły się wszelakie syndromy drugich i trzecich tomów. Środkowa część czasem bywa traktowana jak pomost, odstając poziomem od poprzednika i następcy, z kolei finałom zdarza się gasić płomień, który miał prowadzić do spektakularnej eksplozji. Duet Frey i Johnson-Shelton nie utrzymali zawrotnego tempa znanego z pierwszego tomu… oni podkręcili je jeszcze bardziej. Zbliżający się koniec prowadzi do eskalacji przemocy i zajadłej walki o palmę pierwszeństwa – w końcu nagroda majacząca się na horyzoncie jest najlepszą motywacją. „Klucz Niebios” to nie tylko zawrotna akcja. Autorzy dalej rozwijają mitologię Endgame, zapełniając białe plamy, które pozostawiło za sobą „Wezwanie”. Wiedza, do tej pory będąca motywacją do treningów i walki, teraz zamieniła się w najlepszą z możliwych broni i najbardziej pożądaną walutę.
Frey i Johnson-Shelton pogrywają z czytelnikami, często trzymając ich w niepewności odnośnie losów bohaterów. Żyje? Zginął? Zabili go i uciekł? Wszystkie opcje są dozwolone. Szkoda tylko, że psychika postaci została daleko za akcją i historią, przez co trudno wybrać sobie faworyta i wraz z nim przeżywać wszystkie wzloty i upadki. Co prawda dorzucono garść przemyśleń w próbie uwiarygodnienia portretów psychologicznych młodocianych zabójców, jednak ciągle nie wyleczono się z bolączki pierwszego tomu, jaką było traktowanie bohaterów niczym pionki w grze. Ich miłość, żałoba, nienawiść, smutek i cierpienie są czytelnikowi tak samo obojętne. Oni działają – tylko działają, a jeśli już myślą, to tylko o tym, jak powinni działać. Są niczym maszyny ukierunkowane na cel. Biorąc pod uwagę ich trening, faktycznie mogą mieć w sobie coś z robotów, ale pozostał w nich ludzki pierwiastek, co udowadniają niektóre decyzje podjęte przez nich na kartach powieści. Liczyłam na to, że zmniejszająca się ilość Graczy zachęci autorów do zbudowania od podstaw złowieszczych umysłów. Zamiast tego postawili na rozwijanie świata i zagadek. W pewnym ujęciu jest to plus, bo dzięki temu książka stanowi dobry dodatek do całej multimedialnej otoczki, ale z drugiej strony, czytelnik sięgający po powieść ma prawo oczekiwać czegoś więcej, czego nie da się zobaczyć gołym okiem, będąc zaledwie widzem w Endgame. Tym czymś mogłyby być umysły osób będących skrzyżowaniem szpiegów, geniuszy, zabójców, mistrzów sztuk walki okaleczonych w imię Gry. Autorzy są konsekwentni i czytelnicy też muszą podtrzymać swoją konsekwencję – przynajmniej w kwestii patrzenia przez palce na niektóre z perypetii bohaterów. Wiemy już, że są oni niezniszczalnymi herosami o nadludzkich zdolnościach i możemy albo przyjąć to do wiadomości, albo rozkładać na czynniki pierwsze każdą scenę walki, na jaką natkniemy się w trakcie lektury. Potyczki są i efekciarskie, i karkołomne, przekraczają wszelkie granice, łamią prawa fizyki i karmią nasze niedowierzanie. Działa to na podobnej zasadzie, jak oglądanie podrasowanego filmu akcji, który bawi poprzez swoje oderwanie od rzeczywistości.
Przy lekturze „Klucza Niebios” nie sposób się nudzić. Nie ma na to czasu. Wartka akcja, efektowne sceny walk oraz nieodłączne zagadki po raz kolejny wciągają do świata Endgame. Mocno powiązany ze swoim poprzednikiem, brutalny i dynamiczny „Klucz Niebios” nie ma nic wspólnego z niebiańskością. Frey i Johnson-Shelton rzucili wyzwanie Graczom i czytelnikom – jaki będzie tego finał? Pozostaje nam tylko niecierpliwie oczekiwać na trzeci tom i trzymać kciuki za nasze przetrwanie.
Natalia Lena Karolak
Oceny
Książka na półkach
- 1 036
- 703
- 431
- 44
- 20
- 17
- 17
- 15
- 11
- 10
Opinia
Gra trwa nadal
Wielki multimedialny projekt trwa nadal. Spory rozgłos jaki przyniosła unikatowa gra prowadzona w świecie rzeczywistym musiała wpłynąć na cały cykl „Endgame”. O ewenemencie w świecie literackim jaki przyniosła ze sobą pierwsza część cyklu pisałem w recenzji „Endgame. Wezwanie”. Połączenie gry z realną nagrodą ze wskazówkami, łamigłówkami oraz zagadkami zawartymi w powieści jest jak najbardziej pozytywną stroną tego projektu. Nie tylko powoduje zainteresowanie ze strony czytelników, a wręcz ich przyciąga, ale jest również świetnym chwytem marketingowym. Jednakże najważniejszą wartością całego projektu jest wzbudzenie w uczestnikach zmysłu odkrywcy, poszukiwacza itp. Jednakże jak wspomniałem we wcześniejszej recenzji należy oddzielić projekt multimedialny od literackiej powieści. W porównaniu do poprzedniego tomu ewidentnie widać, że „Klucz Niebios” jest bardziej sprecyzowany czy też dopracowany, cała historia zaczyna bardziej się krystalizować, bohaterowie nabierają coraz bardziej indywidualnych cech. Jednakże i tutaj można wyszukać mankamenty i to wcale nie wynikające ze specyfiki tego cyklu, lecz z niedociągnięć autorskich.
Zostało ich dziewięcioro. Grupa najlepiej wyszkolonych, najbardziej niebezpiecznych i śmiercionośnych ludzi na świecie nadal walczy między sobą by przed zagładą uchronić swój lud. Czy Zdarzenie da się zatrzymać? A może to co zapowiedziane przed wiekami jest naprawdę nieuniknione? Wyścig po Klucz Ziemi wygrała Sarah poświęcając więcej niż była w stanie. To jednak nie znaczy, że inni gracze na nią nie zapolują by odebrać jej wygraną. Klucz Niebios – gdziekolwiek jest i czymkolwiek jest- będzie następny, a zagłada ludzkości jest co raz bliższa.
Gra trwa nadal. Zarówno w realnym świecie oraz powieściowym rozgrywka toczy się dalej. Możliwość gry, której szanse dla wszystkich uczestników są równe a przede wszystkim zależne od ich intelektu okazuje się fenomenalnym środkiem przyciągającym rzesze czytelników. Fakt, że osoba, która pierwsza rozwiązała wszystkie zagadki zawarte w „Endgame.Wezwanie”, co pozwoliło jej odebrać prawdziwą pieniężną wygraną, sprawia, że co raz więcej osób uczestniczy w projekcie Endgame. Dlatego też nie powinno nas dziwić, że tak jak w pierwszej odsłonie cyklu w „Kluczu Niebios” pełno będzie kodów, tajemnych znaków, dziwnych rysunków, odsyłaczy do linków a nawet pojawi się komiks. Wydaje się, że wszystko w powieści ma znaczenie: dokładne współrzędne, przypadkowe liczby, podawanie wag, odległości, wysokości, liczby naboi, głębokości itp. Jednakże niektóre dane wiążą się z grą, inne są po prostu zmyłką. Wszystko zależne jest od zamysłu twórców, którzy już od początku postawili poprzeczkę wysoko, skoro aby móc wziąć udział w grze trzeba rozwiązać pierwszą zagadkę w powieści. Cóż należy dodać, że zagadki są piekielnie trudne, skoro nikomu do dnia dzisiejszego nie udało się wygrać przypisanej temu etapowi wygranej, a już został wydany trzeci tom zwiastujący końcowy etap gry. Cóż to tyle o multimedialnym projekcie, pora spojrzeć na „Klucz Niebios” jako powieść.
Drodzy współczytelnicy, napiszę rzecz oczywistą. Otóż, sięgając po „Klucz Niebios” trzeba znać „Endgame. Wezwanie” gdyż wydarzenia rozpoczynające ten tom dzieją się bezpośrednio po wydarzeniach wieńczących poprzedni. Tak jak wspomniałem we wcześniejszej recenzji projekt Endgame można określić jako młodzieżowe połączenie Jamesa Bonda z Indianą Jonesem. Sceny walki, pościgów, ucieczek, konfrontacji, rozwiązywania tajemnic starożytnych miejsc są na porządku dziennym w tejże powieści. Książka na pewno wciąga, a sceny te świetnie wyglądałyby na dużym ekranie, lecz podświadomie wiemy, że są one niewiarygodne, nieprawdopodobne, czasami brakuje im cech logiczności. Czasem trudno uwierzyć z jakich opresji bez szwanku lub z małymi ranami udaje się wybrnąć naszym bohaterom, bądź też ciężko uwierzyć, że jeden Gracz potrafi pokonać wyszkolony oddział do zadań specjalnych. Owszem Gracze są elitą nad elitami, ale przecież są to tylko nastolatkowie. No, cóż po prostu trzeba na to spojrzeć z przymrużeniem oka, być może gdyby fabuła była bardziej realna, wówczas akcja utraciłaby na wartkości.
Zdecydowanym plusem „Klucza niebios” jest uzupełnienie luk fabularnych dotyczących samego projektu Endgame. Czytelnicy dowiadują się więcej o przeszłości oraz zamysłach Stwórców oraz prawdopodobnym celu Endgame. Jednakże tym razem autorzy nie stworzyli prostoliniowej fabuły, której celem było odnalezienie jednego z trzech Kluczy, których zebranie pozwala wygrać dla danego Gracza i jego ludu. Owszem po odnalezieniu Klucza Ziemi, nasi bohaterowie poszukują Klucza Niebios, lecz wprowadzone zostają nowe postacie, niektórzy Gracze zaczynają kwestionować Endgame oraz szukają sposobu na jego zatrzymanie oraz najważniejsza kwestia - cały świat dowiaduje się o toczącej się Wielkiej Rozgrywce co wprowadza nowe implikacje do przebiegu fabuły. W połowie powieści można odnieść wrażenie, że nasi bohaterowie bardziej zaangażowani są w poszukiwania siebie nawzajem niż głównego celu gry czyli Klucza. W konsekwencji powoduje to ,że wartka akcja staje się nie co usypiająca. Wielkim plusem pierwszego tomu było to, że czytelnik wraz z bohaterami próbował domyślić się gdzie znajduje się pierwszy klucz. Wówczas zaskoczenie zależne było od naszego zmysłu rozwiązywania zagadek oraz łączenia ze sobą faktów. Niestety w tym tomie autorzy pozbawiają czytelników takiej możliwości, gdyż szybko poznajemy lokalizację Klucza Niebios, a naszym zadaniem jest jedynie obserwacja jak Gracze dochodzą do tej prawdy (czasami dziwi fakt, że niektórzy byli przygotowywani latami, a nie potrafią złamać prostego kodu). Dodatkowo powoduje to, że jesteśmy w stanie przewidzieć końcowe wydarzenia. Jednakże natura czy też specyfika Klucza Niebios okazuje się dużym zaskoczeniem i dużym powiewem świeżości ze strony autorów.
Pierwszy tom cyklu mógł wydawać się nie co chaotyczny, gdyż bardzo często dochodziło w nim do zmiany narracji z jednej osoby na drugą. Podobnie jest w przypadku „Klucza Niebios” gdyż często dochodzi do zmian narracji oraz miejsc, lecz wydaje się on mniej chaotyczny. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że z początkowej dwunastki w grze pozostało dziewięcioro Graczy, co nie oznacza, że pozostanie tak do końca. Autorzy próbowali nadać sens wszystkim wydarzeniom, w końcu zarysowuje się historia Stwórców, a część bohaterów wreszcie przestaje przypominać roboty do zabijania. Zaczynają myśleć, stawiają pytania, poddają w wątpliwość polecenia, które jeszcze niedawno wykonywali bez zastanowienia. To, że bohaterów zostało mniej, sprawia jednak, że w końcu widzimy tych dobrych, którzy nie stawiają sobie za cel strzelania do wszystkiego, co się rusza i możemy części z nich kibicować. W pewnym momencie na kartach książki pojawia się także pytanie o to, czy życie jednostki jest ważniejsze od uratowania zbiorowości, a część bohaterów zaczyna mieć wyrzuty sumienia i broni się przed zabiciem pewnej osoby, choć to może zakończyć całą tę brutalną grę. Oczywiście zastanawiają się nad tym ci, którzy mają sumienie.
Ostatnie strony mimo, że pozbawione są elementu zaskoczenia, gdyż wcześniej jesteśmy świadomi prawdopodobnego przebiegu wydarzeń to i tak cechują się wciągającą, wartką akcją. Akcja pędzi bardzo szybko, strony przemykają bardzo szybko a my czytelnicy chcemy szybko poznać końcowe sceny. Bardzo dobrze, że autorzy wprowadzili nowe postaci do przebiegu Endgame. Szkoda tylko, że wątek dotyczący istoty zwanej Ea został tak szybko zakończony, więc po co autorzy go wprowadzili skoro nie chcieli pociągnąć go dalej? Również istotnym faktem jest ujawnienie całego Endgame ludzkości. Szkoda tylko, że autorzy nie zarysowali bardziej zachowania ludzkości przed widmem zagłady.
Podsumowując, „Klucz Niebios” wydaje się bardziej dopracowany niż „Endgame. Wezwanie”. Historia zaczyna nabierać sensu, pewne wątki zostają wyjaśnione, niektórzy bohaterowie zaczynają się indywidualizować oraz nabierać bardziej ludzkich cech. Owszem nie zabrakło tutaj niedociągnięć, lecz ciekawość oraz chęć poznania zakończenia tejże historii sprawi, że czytelnicy sięgną po ostatnią część trylogii.
Gra trwa nadal
więcej Pokaż mimo toWielki multimedialny projekt trwa nadal. Spory rozgłos jaki przyniosła unikatowa gra prowadzona w świecie rzeczywistym musiała wpłynąć na cały cykl „Endgame”. O ewenemencie w świecie literackim jaki przyniosła ze sobą pierwsza część cyklu pisałem w recenzji „Endgame. Wezwanie”. Połączenie gry z realną nagrodą ze wskazówkami, łamigłówkami oraz...