Bez skazy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Purity
- Wydawnictwo:
- Sonia Draga
- Data wydania:
- 2015-10-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-21
- Liczba stron:
- 664
- Czas czytania
- 11 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379995226
- Tłumacz:
- Zbigniew Kościuk
Purity „Pip” jest młodą kobietą, która pragnie poznać swojego ojca. Matka nie chce zdradzić córce jakichkolwiek szczegółów na jego temat. Dziewczyna właśnie skończyła studia i chciałaby spłacić kredyt studencki. Liczy na to, że gdyby odnalazła swojego ojca, mógłby jej w tym pomóc, jednak jej matka stanowczo się temu sprzeciwia.
Wkrótce Pip zaczyna pracę dla tajemniczego portalu ujawniającego oszustwa i wykroczenia popełniane przez światowe rządy i korporacje. Wdaje się w romans z jego właścicielem, wikłając się tym samym w sieć intryg i tajemnic…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Bez tajemnic
Niestety nie mogę powiedzieć, że Franzen mnie do czegoś przyzwyczaił, bo dwie przeczytane powieści to trochę za mało, by mówić o nawykach. Ale wystarczająco, by mieć oczekiwania. Nie ukrywam, ze „Korekty” zachwyciły mnie do tego stopnia, że wciąż o nich dyskutuję z koleżanką. Potem (chyba dobrze, że czytałam jego pierwszą powieść „potem”) było „Dwudzieste siódme miasto” i zachwyt jakby zelżał. Zaczęliśmy od wysokiego C - nagrodzonej pozycji (National Book Award),by potem wracać do książek wcześniejszych (niedawno wydano „Silny wstrząs” zdaje się drugą powieść w dorobku autora) i w sumie dobrze jest znać kolejność w jakiej Franzen pisał, by dostrzec, że sukces „Korekt” nie był przypadkowy. To nie była książka, która mu się „udała”. To pozycja absolutnie świadoma i tą świadomość dostrzega się znając jego wcześniejsze powieści.
„Bez skazy” zostało wydane w tym roku, 14 lat po „Korektach”, 5 lat po „Wolności” i przyznam, że przebierałam nogami, zastanawiając się, co też zastanę w świecie Franzena. I… w mojej ocenie jest to poniekąd miks pierwszych powieści z ostatnimi. Z góry przepraszam za wszystkie „tak jakby” „poniekąd” i „jak gdyby” oraz za „wydaje mi się”, „chyba” i „nieśmiało sądzę”. „Bez skazy” to książka napisana z rozmachem, który „chyba” mnie trochę przerasta. Mnóstwo rzeczy wymyka mi się z rąk, przez co moje ogólne wrażenie pozostaje niekompletne (choć jest dobre).
Tym razem rodzin w pewien sposób dysfunkcyjnych ( nie lubię tego słowa bo jest jak pudełko na śmieci niesegregowalne) mamy trochę więcej, choć wszystkie skupiają się wokół głównej i tytułowej bohaterki Purity (taki też jest tytuł oryginału). Wszystkie relacje rodzinne, o których będziemy czytać są okaleczone i nie jest to kalectwo, z którym spotykam się na co dzień w moim środowisku. Natomiast ani przez chwilę nie wątpiłam w wiarygodność zdarzeń (no dobra, czasem się wahałam). Franzen ma dar, że tak się buńczucznie wyrażę, choć po amatorsku, drobiazgowej obserwacji, wyciągania błyskotliwych wniosków i niezwykłej empatii. Poza tym Franzen to feminista i to z poczuciem humoru i dystansem do siebie. W jego powieściach to kobiety wiodą prym, to im podporządkowuje zarówno mężczyzn jak i fabułę, to po ich stronie staje, to je kocha najbardziej (jakże widać tą czułość!) i to one są mądrzejsze. (Ale mężczyzna Franzen nie umniejsza sobie. Nie pozwala też być swoim bohaterkom takimi, jakie są tylko dlatego, że sam czuje się od nich mądrzejszy, on je naprawdę kocha. Czule!). Dlatego też pozwalam mu się z nich czasem naigrywać i nie miałam żalu za matkę Purity, która nie raz doprowadzała mnie do rozpaczy.
Obraz rodzin, który przed nami maluje jest konsekwentny i kompletny, choć nie zawsze opisany drobiazgowo. Zaczerpnę zdanie z „Jak przestałem kochać design” Marcina Wichy, którym poczęstowała mnie dziś koleżanka i które pasuje mi jak ulał do autora „Korekt”: Rzeczownik wyraża zaufanie do czytelników. Tak! To jest to! Franzen ufa czytelnikowi oszczędzając mu przymiotników i nie wyręcza go z myślenia. Bez trudu znajdujemy kierunek, z którego wyruszają bohaterowie i wiemy dokąd zmierzają (ale to nie ma nic wspólnego z przewidywalnością). Każdy ich krok w ich świecie ma sens, choć odbiega od mojego rozumowania świata. I w końcu, choć to wcale nie jest najmniej istotne, te rodziny utożsamiają jakąś grupę społeczną, o której autor chce pomówić, której przywary chce nam (i im) wyłuszczyć (żeby nie powiedzieć obnażyć).
Intryga, która stała się pretekstem (tak sądzę) do odmalowania społeczeństwa, też zdaje się być odzwierciedleniem poglądów autora. (Nie chciałabym zdradzać zbyt wiele). No i tytuł. W oryginalnej wersji jest imieniem głównej bohaterki ale to imię nie jest przypadkowe i w moim przekonaniu polski tytuł bardzo dobrze oddaje sens książki. Wszyscy bohaterowie mają coś na sumieniu, ale każdy z nich dąży do czystości, do przejrzystości, do nieskazitelności. Problem w tym, że pewnych zdarzeń nie da się wymazać, wszystko, co możemy zrobić to pracować nad sobą konsekwentnie i próbować się zmienić. Ale czy to możliwe?
Nie mogę się oprzeć jeszcze post scriptum. Pozostając niezmiennie fanką Franzena, zastanawiam się, co by było, gdyby to on a nie Rowling, napisał „Trafny wybór”? Ta skądinąd niezła książka, ma w sobie wszystko, o czym Franzen „lubi” pisać … Aż się boję pomyśleć. Może lepiej, że tak się nie stało; po takiej lekturze mogłabym nie mieć ochoty na czytanie niczego więcej. Nigdy. A ta perspektywa nie jest kusząca.
Monika Stocka
Oceny
Książka na półkach
- 410
- 255
- 65
- 20
- 7
- 6
- 5
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Książkę się czyta głównie dla postaci, najczęściej niezwykle barwnych i skomplikowanych. To, co ich łączy to (udane lub nieudane) dążenie do zachowania czystości, pozostania "bez skazy".
Fabuła jest dość sztuczna, niewiarygodna.
Książkę się czyta głównie dla postaci, najczęściej niezwykle barwnych i skomplikowanych. To, co ich łączy to (udane lub nieudane) dążenie do zachowania czystości, pozostania "bez skazy".
Pokaż mimo toFabuła jest dość sztuczna, niewiarygodna.
Nie do końca dobrze mi się czytało. Mimo starań skupienia, pogubiłam się, pomieszały mi się nazwiska postaci. Może wina leży po mojej stronie, może to nie był dobry czas na takie pisanie. Książka jest dość pogmatwana, rozwlekła, nie do końca mnie zaciekawiła. Zaczyna się ciekawie, a później męczy. "Korekty" były o wiele lepsze.
Nie do końca dobrze mi się czytało. Mimo starań skupienia, pogubiłam się, pomieszały mi się nazwiska postaci. Może wina leży po mojej stronie, może to nie był dobry czas na takie pisanie. Książka jest dość pogmatwana, rozwlekła, nie do końca mnie zaciekawiła. Zaczyna się ciekawie, a później męczy. "Korekty" były o wiele lepsze.
Pokaż mimo toMeh... Jonathan Franzen to chyba ktoś sławny, nie? "Bez skazy" (ang. "Purity") to moje pierwsze zetknięcie z jego prozą (wybór konkretnego tytułu przypadkowy). Efekt? Mieszane uczucia, z lekką przewagą tych negatywnych.
"Bez skazy" to opasłe tomiszcze opisujące losy zaledwie kilku bohaterów (strach pomyśleć, do jakich rozmiarów eskalowałaby objętość, gdyby główna bohaterka miała jeszcze paru nieodnalezionych krewnych i zaktywizowanych społecznie znajomych). Rzecz opowiada o młodej, sympatycznej i niebogatej pracownicy call-center Pip (zdrobnienie od Purity) która nie zna swojego ojca (a chciałaby poznać),ma ekscentryczną matkę i dziwnych sąsiadów. Za namową współlokatorki-aktywistki i po nader krótkiej wymianie maili z jej byłym fumflem, tajemniczym Andreasem Wolfem, Pip decyduje się wyjechać do Boliwii na staż, aby wziąć udział we współtworzeniu "Wielkiego Projektu" - czegoś na kształt chyba WikiLeaks, nie ogarniam zbyt pięknie tego tematu - którego liderem jest tajemniczy i charyzmatyczny Andreas o podręcznikowo podejrzanej przeszłości.
Fabuła jest rzekomo sensacyjna, nakreślona dość starannie ale nudno, a powieść najwyraźniej miała przede wszystkim robić wrażenie warstwą psychologiczną (nie robi). Cykliczne odwołania do mitycznej "czystości" poutykane tu i ówdzie miały chyba nadawać intrygującą głębię i filozoficzny polor (nie nadają).
Nie da się zaprzeczyć, że każdy z bohaterów ma unikatową osobowość, ale ich wybory, motywacje, relacje i styl komunikacji interpersonalnej są "jakieś dziwne", trudne do zrozumienia, a do tego dość szybko prowokują pytanie po co w ogóle coś takiego opisywać. Uczciwy i solidny warsztat byłby zupełnie satysfakcjonujący w typowo rozrywkowej makulaturze pociągowej typu horror czy kryminał, ale w wielkiej powieści obyczajowej z pretensjami do trudno powiedzieć czego (Psychologia? Portret społeczny? Trudy życia pisarza? Trudy życia dziennikarza-aktywisty? Trudy życia ogółem, z naciskiem na wiecznie sprawiające problemy relacje międzyludzkie? Ktoś, coś?) nie zdaje do końca egzaminu. "Najlepszy literacki analityk współczesności obok Michela Houellebecqa"? Erm, nie?
Powieść ma jednak swoje lepsze fragmenty i miałaby chyba niezły potencjał gdyby napisać ją od nowa i o czym innym (he),więc obecnie mam dylemat czy skreślać Franzena, czy nie. Się zobaczy.
Meh... Jonathan Franzen to chyba ktoś sławny, nie? "Bez skazy" (ang. "Purity") to moje pierwsze zetknięcie z jego prozą (wybór konkretnego tytułu przypadkowy). Efekt? Mieszane uczucia, z lekką przewagą tych negatywnych.
więcej Pokaż mimo to"Bez skazy" to opasłe tomiszcze opisujące losy zaledwie kilku bohaterów (strach pomyśleć, do jakich rozmiarów eskalowałaby objętość, gdyby główna bohaterka...
Okropnie długa powieść, o kilkorgu pokręconych ludziach, których losy splatają się na mocno wydumany sposób. Opowieść o relacjach ograniczających się do wzajemnej manipulacji, przy totalnie nieracjonalnym zachowaniu. Książka, aż ocieka złymi emocjami. Infantylny opis zdarzeń w byłej NRD i działań STASI dopełnia całości. Gwiazdki za doskonały język i pomysły jak wzajemnie się zdołować. Jeżeli kogoś bawią, można poczytać. Mnie podobały się średnio.
Okropnie długa powieść, o kilkorgu pokręconych ludziach, których losy splatają się na mocno wydumany sposób. Opowieść o relacjach ograniczających się do wzajemnej manipulacji, przy totalnie nieracjonalnym zachowaniu. Książka, aż ocieka złymi emocjami. Infantylny opis zdarzeń w byłej NRD i działań STASI dopełnia całości. Gwiazdki za doskonały język i pomysły jak wzajemnie...
więcej Pokaż mimo toStrasznie długo czytało mi się tę książkę. W sumie sama nie wiem dlaczego. Z początku wydawała mi się bardzo nielogiczna i niezrozumiała, ale im dalej tym lepiej. Ogólnie przyjemna lektura.
Strasznie długo czytało mi się tę książkę. W sumie sama nie wiem dlaczego. Z początku wydawała mi się bardzo nielogiczna i niezrozumiała, ale im dalej tym lepiej. Ogólnie przyjemna lektura.
Pokaż mimo toJeśli weźmie się pod uwagę poprzednie powieści Franzena, pełne dygresji, skupiania się na drobnych aspektach życia bohaterów, rozwlekłego, czasami nawet powtarzającego, wtórnego uchwytywania rzeczy, sytuacji to powieść Bez skazy zdaje się najbardziej żwawo prowadzonym dziełem. Zmiana tempa akcji nie idzie jednak w parze ze zmianą tego, o czym w każdej ze swoich książek Franzen mówi. To dalej skomplikowany, postmodernistyczny, postaksjologiczny, postetyczny …. Świat. Być może tylko zasadnicze tezy, opinie, spostrzeżenia, czy też prognozy przedstawiane są w mniej przemyślany, zaangażowany sposób niż w Korektach, czy też Wolności. To jednak może być dla wielu walor i szansa by w tej przystępniejszej formule zapoznać się z intelektualnymi fiksacjami Ameryki. W perspektywie czytelnika, któremu te poprzednie powieści do gustu mocno przypadły Bez skazy zdaje się właściwym, aczkolwiek nie do końca zaspokajającym potrzeby „duchowe” utworem.
Jeśli weźmie się pod uwagę poprzednie powieści Franzena, pełne dygresji, skupiania się na drobnych aspektach życia bohaterów, rozwlekłego, czasami nawet powtarzającego, wtórnego uchwytywania rzeczy, sytuacji to powieść Bez skazy zdaje się najbardziej żwawo prowadzonym dziełem. Zmiana tempa akcji nie idzie jednak w parze ze zmianą tego, o czym w każdej ze swoich książek...
więcej Pokaż mimo todoskonała, poważna, współczesna powieść
doskonała, poważna, współczesna powieść
Pokaż mimo toHistoria Purity i Andreasa Wolfa na początku jest interesująca, ale potem tonie w morzu szczegółów oraz dygresji i staje się przeraźliwie rozwlekła, nie wytrzymałem i przerwałem słuchanie audiobooka dosyć szybko.
Historia Purity i Andreasa Wolfa na początku jest interesująca, ale potem tonie w morzu szczegółów oraz dygresji i staje się przeraźliwie rozwlekła, nie wytrzymałem i przerwałem słuchanie audiobooka dosyć szybko.
Pokaż mimo toŻycie Purity Pip Tyler przypomina ciąg opłakanych w skutkach porażek, nieszczęście ją prześladuje i nie chce odpuścić. Uwikłana w emocjonalne uzależnienie od rozhisteryzowanej matki, będąc na skraju bankructwa, stara się poskładać rozbite fragmenty swojej rzeczywistości, jej największym zmartwieniem jest spłata kredytu studenckiego. Pip liczy, że w końcu pozna tożsamość swojego ojca, a ten wątek stanowi dla jej matki temat tabu, który przyprawia ją o migrenę. Całkiem (nie)przypadkowo dziewczyna uzyskuje propozycję stażu w znajdującej się w boliwijskiej dżungli organizacji Sunlight Project, na której czele stoi charyzmatyczny Andreas Wolf. Konkurencyjny względem WikiLeaks portal zajmuje się ujawnianiem zakrojonych za szeroką skalę oszustw i korupcji korporacyjnych gigantów. Przeszłość miesza się z przyszłości, a wszystko to dzieje się, aby ktoś mógł odzyskać swoje prawdziwe ja. Epizody z okresu przed upadkiem Muru Berlińskiego, gdzie odnotowano wzmożoną aktywność zarówno Stasi, jak i walczącej opozycji, naznaczone zostały makabrycznym wydarzeniem, które odwróciło bieg czasu. Przeszłość kształtuje teraźniejszość, czy zagubiona w pętli zdarzeń Pip odkryje w końcu tożsamość swojego ojca?
Franzen z pewnością jest skrajnym pedantem, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, przyjemna dla oka szczegółowość w charakterystyce postaci i opisie kolejnych epizodów nadaje książce odpowiedni klimat. Kwestie, o których nie powinno się mówić, bo nie wypada, bo wstyd, autor po prostu porusza wspomniane wątki, przełamując społeczne tabu, roztacza własną wizję rzeczywistości w której nic nie jest po prostu oczywiste. W relacjach rodzinnych głównych bohaterów dominuje chaos, a one same są, najdelikatniej rzecz ujmując, dysfunkcjonalne, żeby nie napisać, że ostro popaprane. Wątek przewodni łączy się bezpośrednio z gruntu żałosnym życiem Purity, w którym dominują problemy emocjonalne i finansowe, te ostatnie są powodem chronicznej frustracji. Czytelnik na samodzielnie oddzielić prawdę od fikcji, co stanowi nie lada wyzwanie. Franzen trzyma stronę kobiet, jest feministą oddającym w ręce płci pięknej potężne oręże, któremu mężczyźni nie zawsze mogą sprostać. Widmo męskiej dominacji jest szybko tłamszone, przez kobiecy indywidualizm pomieszany z ostrą intelektualną ekstrawagancją. Dużo uwagi autor poświęcił romansowi Toma Aberranta z emocjonalną harpią w postaci pięknej Anabel, będącej córką amerykańskiego potentata. Toksyczny związek wysysa z dziennikarza energię, doprowadzając do rozstroju nerwowego, ten jednak ma misterny plan na przyszłość, którego ma zamiar się trzymać. Postacie są nietuzinkowe, pełnią w tej wybuchowej układance określoną rolę. Wyzwolona seksualnie Purity jest świadomą siebie kobietą, która ma jasno sprecyzowany cel. Mimo uwikłania w chorą relacją z trudną w obyciu matką nie zapomina o swoich mocnych stronach, które pomagają jej w normalnym funkcjonowaniu. Abberant wykreowany został na kogoś niepozornego, podporządkowanego woli rozkapryszonej żony, ale niech nie zwiodą was pozory, ten facet będzie miał jeszcze wiele do powiedzenia.
Historia Andreasa Wolfa stanowi trzon dla tematu poszukiwań ojca Pip, wewnętrznie łącząc większość wątków. Charyzmatyczny twórca Sunlight Project ma w sobie ten charakterystyczny mrok, który sugeruje, że może mieć niecne zamiary. Anabel również ma swoje trzy grosze do dodania i pod maską niestabilności emocjonalnej realizuje swój prywatny projekt, w którym nie ma miejsca dla Toma. Franzen ceni sobie inteligencję swoich czytelników, nie bez powodu daje co rusz popis swoich wysublimowanych umiejętności literackich. Tej powieści nie da się tak po prostu upchać w sztywne gatunkowe ramy, zawiera zarówno niepowtarzalną lekkość charakterystyczną dla literatury pięknej, jak i mocny ładunek napięcia, typowego dla dreszczowców. Franzen roztacza swoją wizję, ale ostatecznie nie wiadomo, w jakim kierunku zmierza, przez co daję furtkę do swobodnej interpretacji. Krwawa intryga jest skutecznym narzędziem przekazu, dzięki któremu pisarz może jawni wyrazić swoje poglądy i dać komentarz dla wydarzeń społeczno- politycznych. Imię głównej bohaterki również jest nieprzypadkowe i perfekcyjnie oddaje sens książki. Czystość to ostatnie, co można zarzucić bohaterom, każdy skrywa jakiś mroczny sekret, skutecznie kalający sumieniu. Tego, co zdarzyło się w przeszłości, nie da się tak po prostu skasować, wyprzeć z pamięci, zepchnąć w najdalsze zakamarki psychiki, wydarzenia należy przerobić i nadać im nowy sens. Bez skazy to idealna propozycja dla osób lubiących intelektualne wyzwania, którzy nie boją się swobodnie interpretować poszczególne zdarzenia. Książka zawiera sporo zawiłych metafor, których nie można traktować wprost. Czytając, należy mieć otwarty umysł, bez tego odbiór książki może okazać się dość problematyczny i wiele sytuacji może pozostać niezrozumiałych.
Franzen pokazał się z najlepszej strony i pozostawił po sobie pozytywne wrażenie. Ambitny pisarz nie spoczął na laurach i z powodzeniem nadbudowywał swoją historię o kolejne, z gruntu szalone wątki, które dodały jej niepowtarzalnego charakteru. Bez skazy skierowana jest do wymagających czytelników, którzy w pełni docenią wysoki poziom umiejętności literackich Franzena. Książka zmienia percepcje teraźniejszości i w nietuzinkowy sposób zakrzywia rzeczywistość, przyszłość jest źródłem niepohamowanej fascynacji. Polecam!
Życie Purity Pip Tyler przypomina ciąg opłakanych w skutkach porażek, nieszczęście ją prześladuje i nie chce odpuścić. Uwikłana w emocjonalne uzależnienie od rozhisteryzowanej matki, będąc na skraju bankructwa, stara się poskładać rozbite fragmenty swojej rzeczywistości, jej największym zmartwieniem jest spłata kredytu studenckiego. Pip liczy, że w końcu pozna tożsamość...
więcej Pokaż mimo towyśnił mi się
z lat zaśniedziałych
milowy egzamin
tu życie,tam też
ostania ławka
tam zamieszkałem
gwarancja
to mój był sen
Pan Franzen zdaje mi się niezłym pedantem.Buduje postać z setek rozproszonych szczególików,ale robi to z wdziękiem wiec mu wybaczam.Ta książka to splot kilu opowieści i życiorysów,ale (znowu ale)fajnie się zazębiają i logicznie sumują.Trochę spójność burzy niechciany miliard dolarów ,ale (co mi tam)może w USA tak bywa,wiadomo przecież,że to kraj o najwyższym poziomie moralnym...
wyśnił mi się
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toz lat zaśniedziałych
milowy egzamin
tu życie,tam też
ostania ławka
tam zamieszkałem
gwarancja
to mój był sen
Pan Franzen zdaje mi się niezłym pedantem.Buduje postać z setek rozproszonych szczególików,ale robi to z wdziękiem wiec mu wybaczam.Ta książka to splot kilu opowieści i życiorysów,ale (znowu ale)fajnie się zazębiają i logicznie sumują.Trochę spójność...