Książka "Bój o Pomorze" w 1945 nie zrobiła może na mnie takiego wrażenia jak podobna tematycznie do niej "Ostatni wawrzyn - ostatnie walki na Śląsku" w 1945 G. Guntera, ale i tak uważam ją za bardzo dobrą, całościową monografię. Prezentuje może, i jak zwykle "w takich przypadkach", typowo niemiecki punkt widzenia, ale czyta się to lekko i przyjemnie w odniesieniu do przedstawienia samych działań militarnych. Mogę ją z czystym sumieniem każdemu polecić kto interesuje się tematem DWS.

Książka "Bój o Pomorze" w 1945 nie zrobiła może na mnie takiego wrażenia jak podobna tematycznie do niej "Ostatni wawrzyn - ostatnie walki na Śląsku" w 1945 G. Guntera, ale i tak uważam ją za bardzo dobrą, całościową monografię. Prezentuje może, i jak zwykle "w takich przypadkach", typowo niemiecki punkt widzenia, ale czyta się to lekko i przyjemnie w odniesieniu do...

Po książkę sięgnąłem z olbrzymim zainteresowaniem. Przyznam, że choć lektura jest "lekko" stronnicza to czyta się ją dość dobrze. Dużym jej minusem jest nierówne potraktowanie poszczególnych etapów działań i słabe mapy. Dla zainteresowanych.

Po książkę sięgnąłem z olbrzymim zainteresowaniem. Przyznam, że choć lektura jest "lekko" stronnicza to czyta się ją dość dobrze. Dużym jej minusem jest nierówne potraktowanie poszczególnych etapów działań i słabe mapy. Dla zainteresowanych.

„Niemiecki punkt widzenia”
Autor tej książki jest Niemcem i dla Niemców ową książkę pisał. Jest dość ważne, ponieważ łatwiej nam będzie zrozumieć styl i obrane punkty odniesienia.
Nawet podział geograficzny jest „zgermanizowany” i nie odpowiada naszemu wyobrażeniu Pomorza.
Publikacja jest oparta w większości na niemieckich dokumentach. Są to wspomnienia, publikacje, dzienniki walczących jednostek i inne. Są one traktowane jako punkt wyjściowy i zawsze prawdziwy.
Nieliczne publikacje atakującej strony, (w tym i polskie) są źródłem polemiki. Autor nie potrafi w rzetelny sposób, odsiać propagandowych naleciałości i traktując je jako prawdziwe. Prowadzi na kartach książki dyskusje z tymi faktami. Jest ona miejscami śmieszna i bezsensowna.
Czytając książkę musimy przełknąć zawsze bohaterską obronę czy doskonale wykonany manewr odwrotu. Z drugiej strony mamy wykony bez finezji frontalny atak sowieckiej armii.
Przemówienia „złotych bażantów” z NSDAP mają podnosić morale obrońców, natomiast zaślubimy z morzem to teatralny gest Wojska Polskiego.
Pisarz nie rozwodzi się za wiele nad zbrodniczymi czynami armii czerwonej w stosunku do ludności cywilnej. Na samym początku jest zasygnalizowany temat. Jest też wspomniana potencjalna przyczyna takiego zachowania – odwet za zbrodnie Wehrmachtu na wschodzie. Coś już tam drąży skałę w tym niemieckim myśleniu.
W tekście Twórca potrafi zaprzeczyć sam sobie. Z jednej strony pisząc o zorganizowanym działaniu, by po kilku zdaniach opisywać je jako chaotyczne. Denerwującym zabiegiem są ciągłe retrospekcje wytrącające mnie z równowagi.
„Zanim przejdziemy do punktu A przypomnijmy sobie punkt B opisany na stronie 68”
Zdarzają się powtórzenia zdań czy akapitów.
Mapy w książce dość oszczędnie zamieszczono i są one niskiego lotu. O ile śledzenie walk po wschodniej stronie Odry nie przysparza trudności, to po drugiej stronie miałem z tym kłopoty.
Wszystko to związane z dużym rozdrobnieniem jednostek nie zawsze ujętych w oficjalnych opracowaniach.
Wydanie książki ekonomiczne. Polega ono na zastąpieniu twardej oprawy miękką, szytego grzbietu klejonym i obniżeniu ceny.
Na końcu zebrane zostały zdjęcia. Posegregowane i dopasowane do tematu. Ale nic odkrywczego.
Warto też wspomnieć o bogatych przypisach, umieszczonych pod tekstem. Niekiedy mamy w nich wersję alternatywną do treści. Takie starannie wykonane przypisy nie tylko podnoszą walor lektury, ale są świadectwem dużej pracy wykonanej przez Autora.
Mając przed oczami opisane wyżej wady książki rodzi się pytanie: czy warto ją przeczytać?
Moim zdaniem warto zaznajomić się odmiennym punktem widzenia, żeby móc wyrobić sobie własne zdanie na temat zdarzeń z 1945 roku. Porównując źródła sowieckie, polskie i niemieckie znajdziemy złoty środek.

„Niemiecki punkt widzenia”
Autor tej książki jest Niemcem i dla Niemców ową książkę pisał. Jest dość ważne, ponieważ łatwiej nam będzie zrozumieć styl i obrane punkty odniesienia.
Nawet podział geograficzny jest „zgermanizowany” i nie odpowiada naszemu wyobrażeniu Pomorza.
Publikacja jest oparta w większości na niemieckich dokumentach. Są to wspomnienia, publikacje,...