Przyznaję, że kupiłam "Miecz Lata" głównie ze względu na sentyment jaki mam do Ricka Riordana po serii o Percy'm Jacksonie i szczerze, nie oczekiwałam po tej pozycji zbyt wiele. Nasłuchałam się opinii, że Rick pisze już na siłę, że po "Domu Hadesa" skończyła mu się wena oraz że seria o mitologii nordyckiej będzie miała identyczny schemat jak seria "Olimpijscy Herosi".
Jednak po przeczytaniu śmiało stwierdzam, że jest tak samo dobra, a w moim mniemaniu nawet lepsza od poprzednich pozycji! Oczywiście mamy ten sam temat - główny bohater, Magnus Chase nie znał jednego ze swoich rodziców, a przez dramatyczne wydarzenia dowiaduje się, że jest on synem jednego z bóstw nordyckich. Okej, może i schematyczne, ale dalsza część jest poprowadzona mistrzowsko. Według mnie plusem jest fakt, że najlepszymi przyjaciółmi Magnusa i jego towarzyszami w "misji" są istoty inne niż półbogowie - krasnolud Blitzen i elf Hearthstone. Towarzyszy im Sam, córka boga Lokiego, uznawanego za wroga wszystkich innych bogów i dążącego do wywołania Ragnaroku. Kolejnym plusem jest to, że Riordanowi ponownie udało się stworzyć niezwykle oryginalne postacie, o których nie da się zapomnieć. Osobiście jestem zadowolona zwłaszcza z postaci Thora i Lokiego, najbardziej znanych nam bogów Asgardu, których postrzeganie mam nieco wypaczone, przez moje ukochane filmy Marvela. Rick idealnie mi się wpasował w moje wymagania co do Lokiego, po prostu pokochałam go w tej części. Najbardziej podobała mi się jego rozmowa z Magnusem (bez spojlerów o czym), podczas której wydawał się taki... ludzki. No i Thor, on wyszedł Rickowi na serio niesamowicie (okejka ode mnie, bo też ogląda Sherlocka! :D). Zresztą jak dla mnie Riordan w każdej książce tworzył świetne postacie bogów.
Są też cudowne smaczki dla zagorzałych fanów poprzednich serii - już w pierwszym rozdziale pojawia się Annabeth Chase, półbogini znana nam z serii o Percym, która jest kuzynką Magnusa (coż za boska rodzina :P).
No i mnie osobiście bardzo mile zaskoczyła dedykacja - "Dla Cassandry Clare z podziękowaniem za pozwolenie na wykorzystanie wspaniałego imienia Magnus" Kto czytał serię o Nocnych Łowcach, ma się z czego cieszyć :D
Podsumowując, książka świetna, serdecznie wszystkim polecam. Sama z niecierpliwością oczekuję kolejnej części, mam nadzieję, że równie dobrej.

Przyznaję, że kupiłam "Miecz Lata" głównie ze względu na sentyment jaki mam do Ricka Riordana po serii o Percy'm Jacksonie i szczerze, nie oczekiwałam po tej pozycji zbyt wiele. Nasłuchałam się opinii, że Rick pisze już na siłę, że po "Domu Hadesa" skończyła mu się wena oraz że seria o mitologii nordyckiej będzie miała identyczny schemat jak seria "Olimpijscy Herosi"....