rozwińzwiń

Siedem dni z życia psa. Prawdziwe zbrodnie, prawdziwe śledztwa

Okładka książki Siedem dni z życia psa. Prawdziwe zbrodnie, prawdziwe śledztwa Dariusz Loranty
Okładka książki Siedem dni z życia psa. Prawdziwe zbrodnie, prawdziwe śledztwa
Dariusz Loranty Wydawnictwo: The Facto reportaż
250 str. 4 godz. 10 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
The Facto
Data wydania:
2015-05-15
Data 1. wyd. pol.:
2015-05-15
Liczba stron:
250
Czas czytania
4 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788361808671
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Spowiedź psa. Brutalna prawda o polskiej policji Dariusz Loranty, Aleksander Majewski
Ocena 6,3
Spowiedź psa. ... Dariusz Loranty, Al...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Psy z Karbali Marcin Górka, Adam Zadworny
Ocena 7,0
Psy z Karbali Marcin Górka, Adam ...
Okładka książki Masa o bossach polskiej mafii Artur Górski, Jarosław Sokołowski
Ocena 5,9
Masa o bossach... Artur Górski, Jaros...
Okładka książki Prokurator. Kobieta, która nie bała się morderców Joanna Podgórska, Małgorzata Ronc
Ocena 7,3
Prokurator. Ko... Joanna Podgórska, M...
Okładka książki Masa o żołnierzach polskiej mafii Artur Górski, Andrzej Gryżewski, Jarosław Sokołowski
Ocena 5,8
Masa o żołnier... Artur Górski, Andrz...

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
123 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
512
157

Na półkach: , ,

Książkę nie należy traktować w kategorii literatury, bo do jej walorów odnosiło się już wielu czytelników i recenzentów. Dużym plusem jest klimat lat 90. i późniejszych w policji, absurdy mundurowego życia, chierarchicznej struktury i codziennych problemów f-uszy. Autor wspomina kilka swoich ciekawszych akcji w roli policyjnego negocjatora. Całkiem ciekawych, choć niezbyt ciekawie opowiedzianych. Plus za to, że książka jest całkiem zwarta i można ją sprawnie przeczytać. Tytułowe siedem dni to tylko chwyt jak opowiedzieć kilka ciekawych prawdziwych historii, chociaż ubranych w opowieść alter ego autora (jak sam napisał także z powodów procesowych).

Książkę nie należy traktować w kategorii literatury, bo do jej walorów odnosiło się już wielu czytelników i recenzentów. Dużym plusem jest klimat lat 90. i późniejszych w policji, absurdy mundurowego życia, chierarchicznej struktury i codziennych problemów f-uszy. Autor wspomina kilka swoich ciekawszych akcji w roli policyjnego negocjatora. Całkiem ciekawych, choć niezbyt...

więcej Pokaż mimo to

avatar
125
27

Na półkach:

Szybko się czytało, ale tylko "6", bo miałem wrażenie powtórki z rozrywki. Sam pomysł bardzo ciekawy.

Szybko się czytało, ale tylko "6", bo miałem wrażenie powtórki z rozrywki. Sam pomysł bardzo ciekawy.

Pokaż mimo to

avatar
813
813

Na półkach: ,

Pomysł na książkę z przedstawieniem akcji w oparciu o dni tygodnia świetny ale wykonanie bardzo słabe. Zlepek historii opisanych przez dobrego policjanta i negocjatora, które w żaden sposób nie są ze sobą powiązane. Tandetą te opowieści pachną już z daleka, a wydarzenia ala "języczek swawolniczek" czy "niekontrolowany wystrzał" tylko to potwierdzają. To co jest w niej ciekawe i wzbudza zainteresowanie to odniesienie do Antyterrorystów (kilka dni temu przeczytałem książkę "Antyterroryści" autorstwa Janusza Schwertnera i Mateusza Baczyńskiego gdzie w książce wypowiada się Loranty i opisane są akcje negocjatorów policyjnych w strukturach BOA). Już "Spowiedź Psa" była bardzo średnia ale ta książka to kompletna strata czasu. Nie polecam.

Pomysł na książkę z przedstawieniem akcji w oparciu o dni tygodnia świetny ale wykonanie bardzo słabe. Zlepek historii opisanych przez dobrego policjanta i negocjatora, które w żaden sposób nie są ze sobą powiązane. Tandetą te opowieści pachną już z daleka, a wydarzenia ala "języczek swawolniczek" czy "niekontrolowany wystrzał" tylko to potwierdzają. To co jest w niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
211
160

Na półkach: ,

Mogła być to kolejna dobra książka, trochę zabrakło pomysłu, i wydaje mi się że Pan Loranty, troszeczkę przekombinował. Perypetie głównego bohatera komisarza Bernarda to takie ''odgrzewane kotlety'', ponieważ o większości opowiadanych wydarzeniach przeczytamy w "Spowiedzi psa", także nie jest to książka w której znajdziemy coś nowego, czy zaskakującego.

Jak dla mnie zmarnowany potencjał na naprawdę dobrą książkę. Choć okładka książki miała swój dodatkowy atut, stając się zdjęciem reklamowym na plakaty i ulotki Pana Dariusza w wyborach parlamentarnych do senatu w 2019.

Gdyby fabuła książki była bardziej dopracowana w wydarzenia które nie powtarzają się z pierwszej części wywiadu. Pewnie miałaby lepsze szanse się obronić.

I tak, książka ''Siedem dni z życia psa'' jest ciekawie podzielona na siedem rozdziałów, każdy rozdział to 7 dni tygodnia. I tu pojawił się jakiś fajny pomysł!!! wydawałoby się że będzie przedstawiać, taki typowy tydzień z życia policjanta prawdziwe zbrodnie, prawdziwe śledztwa. I to miało by jeszcze sens, ale nie! autor w ciągu jednego tygodnia serwuje nam niezłą mieszankę wydarzeń od wstąpienia do służby, po inne opowieści gdzie o chronologii i jakiejkolwiek zachowanej kolejności nie ma mowy. Książka ogólnie nie jest zła, czyta ją się w miarę dobrze, dla czytelnika mało wymagającego który nie czytał "Spowiedzi psa'' to może będzie zadowolony po przeczytaniu tej książki, natomiast ja oczekuję już nieco czegoś więcej i bardziej ogarniętego, niż powtórki z rozrywki.

Mogła być to kolejna dobra książka, trochę zabrakło pomysłu, i wydaje mi się że Pan Loranty, troszeczkę przekombinował. Perypetie głównego bohatera komisarza Bernarda to takie ''odgrzewane kotlety'', ponieważ o większości opowiadanych wydarzeniach przeczytamy w "Spowiedzi psa", także nie jest to książka w której znajdziemy coś nowego, czy zaskakującego.

Jak dla mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1473
979

Na półkach: ,

Całość oparła się o ciekawy pomysł z podziałem całości na siedem rozdziałów, siedem dni tygodnia. Byłoby to wspaniałe, gdyby jeszcze zawartość odpowiadała temu rytmowi. Jednak nie. Do czynienia mamy z chaotycznym zbiorem opowiastek „z życia psa”. Takie bajki o niczym niż wprowadzające jakikolwiek sens, historie to takie bardziej „o życiu” niż „o psie”. Bardziej pasujące do towarzystwa przy kieliszku niż na strony książki. Całość przypomina bardziej farsę niż dramat. Mi zabrakło w całości pomysłu na całość, ale też poszczególne cegiełki też nadmierną jakością nie błyszczą.
Ogólnie brakowało mi towarzyszących czytaniu emocji, no może z wyjątkiem znudzenia.

Całość oparła się o ciekawy pomysł z podziałem całości na siedem rozdziałów, siedem dni tygodnia. Byłoby to wspaniałe, gdyby jeszcze zawartość odpowiadała temu rytmowi. Jednak nie. Do czynienia mamy z chaotycznym zbiorem opowiastek „z życia psa”. Takie bajki o niczym niż wprowadzające jakikolwiek sens, historie to takie bardziej „o życiu” niż „o psie”. Bardziej pasujące do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
712
240

Na półkach: , , , , ,

Uwielbiam książki o tematyce policyjnej i zwykle pochłaniam je w szybkim tempie, ale niestety nie tym razem. Męczyłam się niemiłosiernie i wiele razy miałam ochotę się poddać, mimo że to króciutka lektura.

Raptem 7 rozdziałów - każdy z nich to jeden dzień [tygodnia] "z życia psa". Jeśli w tym momencie spodziewacie się opisu klasycznego tygodnia ze służby policjanta, to niestety Was rozczaruję, bo w tej książce chronologia nie istnieje, a i ogólnego pomysłu na nią właściwie brak. Mamy tu istny groch z kapustą... I trzeba się sporo w tym bigosie namieszać, żeby trafić na jakiś ciekawy kąsek. Już na starcie autor dosadnie serwuje nam "opowieść o doprowadzaniu kobiety do szczytowania za pomocą języka" (niestety nie żartuję, szczegółów Wam oszczędzę),dalej mamy też opis gorącego zabawiania się autora z kierowniczką hotelu... Tak gorącego, że finał był zdecydowanie zbyt wcześnie, a właściwie to jeszcze akcja nie zdążyła się rozpocząć, a już "został oddany niekontrolowany strzał", jak to określił sam autor. NIE, wciąż nie żartuję...

Co najbardziej podobało mi się w tej pozycji? WSTĘP I NOTA KOŃCOWA, poważnie! Bo sama książka jest nudna i nijaka, kończy się nagle bez żadnej puenty (co autor próbował na siłę ratować w nocie końcowej, której przesłanie nijak nie miało się do samej treści). Słabiutko. Chyba nic mi z niej nie pozostanie na dłużej w pamięci, tak samo jak i z poprzedniej pozycji tego autora.

Uwielbiam książki o tematyce policyjnej i zwykle pochłaniam je w szybkim tempie, ale niestety nie tym razem. Męczyłam się niemiłosiernie i wiele razy miałam ochotę się poddać, mimo że to króciutka lektura.

Raptem 7 rozdziałów - każdy z nich to jeden dzień [tygodnia] "z życia psa". Jeśli w tym momencie spodziewacie się opisu klasycznego tygodnia ze służby policjanta, to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1502
650

Na półkach: , ,

Na 250 stronach można wcielić się w fikcyjną postać Grzegorza Bernarda. Autor poprzedniej książki „Spowiedzi psa” pokazał tu ponoć kawałek swojej duszy. Policjant i typowy słoik, który przyznaje się, że nie potrafi pisać i chyba coś w tym jest, ale wiecie co, ja się nieźle przy tej lekturze ubawiłam. Taki był też chyba jego zamiar.
Lata dziewięćdziesiąte, tworzy się nowa policja, a posterunkowy Grzegorz opowiada, jak to się stało, że stał się psem, a później negocjatorem. Znajdziecie tu kilkanaście opowiedzianych dni i kilka dość ciekawych operacji policyjnych, w tym zamach terrorysty-samobójcy w warszawskim banku. Są tu poruszone sprawy, z których mam też trochę wrażenie Pan Grzegorz się tłumaczył.


Inny temat, zdaję sobie sprawę, że życie seksualne jest dla wszystkich ważne. Jednak sięgając po ten tytuł nie spodziewałam się rozmów o ..grzecznie mówiąc, doprowadzaniu kobiety do szczytowania. Przy jednym przesłuchaniu kobiety, gdzie nie dało się parsknąć śmiechem.

Podsumowując, książka nie jest zła, jednak brak w niej jakiejś chronologii, ponieważ po wstąpieniu do służby mundurowej, po kilkudziesięciu stronach nagle czytamy o sprawach bardziej współczesnych. To zdecydowanie mankament tej publikacji. Autor po prostu pozbierał kilka ciekawszych wydarzeń i je ot tak spisał.

Jeśli szukacie w niej coś mocnego, to nie znajdziecie, natomiast warto w nią zerknąć dla relaksu i humorku.


"Widzisz, młody, nasza robota jest brudna i ciężka. Pamiętaj, w służbie trzeba odrzucić uprzedzenia, tu nie możesz się brzydzić, czy bać trupa. Tu się z........a aż do zwycięstwa".

Na 250 stronach można wcielić się w fikcyjną postać Grzegorza Bernarda. Autor poprzedniej książki „Spowiedzi psa” pokazał tu ponoć kawałek swojej duszy. Policjant i typowy słoik, który przyznaje się, że nie potrafi pisać i chyba coś w tym jest, ale wiecie co, ja się nieźle przy tej lekturze ubawiłam. Taki był też chyba jego zamiar.
Lata dziewięćdziesiąte, tworzy się nowa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
91
5

Na półkach:

Naprawdę źle się to czyta. To takie wynurzenia podstarzałego policjanta, które miały być wielce szokujące, a wcale takie nie były. Opowieści rodem z pierwszych stron faktu czy super expressu. Loranty używa policyjnego żargonu, który jest zrozumiały dla czytelników "siedzących" w tych tematach i w tym akurat nie ma nic złego, chociaż mam wrażenie, że większość słówek czy wyrażeń tego typu jest wciskanych na siłę, żeby podkreślić jaki to z pana Lorantego był super-kozak-glina. Autor ogólnie oprócz policyjnego slangu używa dość męczącego języka, trochę staroświeckiego? Poza tym jest opisanych kilka 'sprośnych' historyjek co naprawdę było żenujące. Nie polecam. Aaa i wartym jest uwagi jeden fakt i serio mnie to rozbawiło. Loranty napisał już wcześniej jedną książkę opisującą swoje policyjne podboje wskazując jednoznacznie, że to on jest głównym bohaterem owych zdarzeń. W "siedmiu dniach z życia psa" we wstępie wspomina jakie to miał nieprzyjemności z tym związane więc żeby tym razem ich uniknąć opisze SWOJE przeżycia nadając głównemu bohaterowi zmyślone imię i nazwisko ale w dalszym ciągu to będą jego własne przeżycia. F*ck logic.

Naprawdę źle się to czyta. To takie wynurzenia podstarzałego policjanta, które miały być wielce szokujące, a wcale takie nie były. Opowieści rodem z pierwszych stron faktu czy super expressu. Loranty używa policyjnego żargonu, który jest zrozumiały dla czytelników "siedzących" w tych tematach i w tym akurat nie ma nic złego, chociaż mam wrażenie, że większość słówek czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Szczerze? Najgorsza książka jaką czytałam.Zupełnie nie podchodził mi ani „humor”, ani styl pisania.Czytałam książkę i nie wiedziałam do końca czy jest ona o policji, jej działaniach, a przede wszystkim zbrodniach, czy o przygodach autora, wymyślnych nazwach opisujących ludzi i miejsca.Nic więcej na temat tej książki nie napiszę, bo nie chcę być wulgarna.

Szczerze? Najgorsza książka jaką czytałam.Zupełnie nie podchodził mi ani „humor”, ani styl pisania.Czytałam książkę i nie wiedziałam do końca czy jest ona o policji, jej działaniach, a przede wszystkim zbrodniach, czy o przygodach autora, wymyślnych nazwach opisujących ludzi i miejsca.Nic więcej na temat tej książki nie napiszę, bo nie chcę być wulgarna.

Pokaż mimo to

avatar
80
34

Na półkach: ,

Myslalem ze bedzie troche wiecej opisow spraw policji z tamtych czasów i więcej akcji ale ogolnie nie najgorsza chociaz spowiedz psa byla jak dla mnie duzo lepsza

Myslalem ze bedzie troche wiecej opisow spraw policji z tamtych czasów i więcej akcji ale ogolnie nie najgorsza chociaz spowiedz psa byla jak dla mnie duzo lepsza

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    152
  • Chcę przeczytać
    122
  • Posiadam
    29
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2019
    4
  • Literatura polska
    3
  • 2018
    3
  • Ebook
    3
  • Ulubione
    2
  • Teraz czytam
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Siedem dni z życia psa. Prawdziwe zbrodnie, prawdziwe śledztwa


Podobne książki

Przeczytaj także